Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiejsze liturgiczne wspomnienie, mające w całym Kościele rangę święta, w Diecezji Siedleckiej zyskuje rangę uroczystości, bowiem dzisiejsi nasi Patronowie są także Patronami tejże Diecezji. Dlatego zamieszczam dzisiaj dwa czytania przed Ewangelią – tak, jak przewiduje to liturgia każdej uroczystości.
Moi Drodzy, we wczorajszym wpisie Fanki odnaleźliśmy prośbę o modlitwę w intencji jej Mamy. Proszę o tę modlitwę, jak również proszę, abyście nie zapominali o naszej Wielkiej Księdze Intencji. A dzisiaj także polecam Waszej modlitwie zmarłego Ojca mojego Przyjaciela z Celestynowa, Pana Marka Szeląga. Pogrzeb Zmarłego odbędzie się dzisiaj, w Parafii w Osiecku, w Diecezji Siedleckiej, o godz. 13.00. Imię i nazwisko Pana Marka – oraz Jego Żony Agnieszki – pojawiało się na naszym Blogu szczególnie przy okazji Pielgrzymki do Ziemi Świętej i do Fatimy, bo ci dobrzy Ludzie bardzo pomagali mi w organizacji obu wyjazdów. Dzisiaj pożegnamy Ojca Pana Marka, stąd też moja prośba o modlitwę. Osobiście wybieram się na ten pogrzeb.
Życzę wszystkim błogosławionego dnia, polecając Waszej uwadze niezwykle cenne – i jak zawsze głębokie – refleksje Benedykta XVI.
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Uroczystość Św. Szymona i Judy Tadeusza, Apostołów,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz
61,1–3a; Ef
2,19–22; Łk 6,12–19
czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz
61,1–3a; Ef
2,19–22; Łk 6,12–19
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Duch
Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić
dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by
zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać
rok łaski u Pana i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać
wszystkich zasmuconych, aby rozweselić płaczących na Syjonie, aby
im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty
smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu.
Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić
dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by
zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać
rok łaski u Pana i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać
wszystkich zasmuconych, aby rozweselić płaczących na Syjonie, aby
im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty
smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą
w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą
w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
W
tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc
spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich
uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał
apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego,
Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza;
Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna
Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc
spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich
uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał
apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego,
Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza;
Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna
Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Zeszedł
z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet
Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy
oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i
znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których
dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum
starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i
uzdrawiała wszystkich.
z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet
Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy
oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i
znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których
dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum
starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i
uzdrawiała wszystkich.
Na
temat dzisiejszych naszych Patronów tak mówił Papież
Benedykt XVI na Audiencji generalnej, w dniu 11
października 2006 roku:
temat dzisiejszych naszych Patronów tak mówił Papież
Benedykt XVI na Audiencji generalnej, w dniu 11
października 2006 roku:
„Drodzy
bracia i siostry, przedmiotem
naszych rozważań jest dzisiaj dwóch z dwunastu Apostołów: Szymon
Kananejczyk i Juda Tadeusz
(nie mylić z Judaszem Iskariotą). Mówimy o nich razem nie tylko
dlatego, że w spisach Dwunastu występują
zawsze obok siebie,
ale również dlatego, że wiadomości
o nich są nieliczne,
pomijając fakt, że w kanonie Nowego Testamentu znalazł się list
przypisany w przeszłości drugiemu z nich.
bracia i siostry, przedmiotem
naszych rozważań jest dzisiaj dwóch z dwunastu Apostołów: Szymon
Kananejczyk i Juda Tadeusz
(nie mylić z Judaszem Iskariotą). Mówimy o nich razem nie tylko
dlatego, że w spisach Dwunastu występują
zawsze obok siebie,
ale również dlatego, że wiadomości
o nich są nieliczne,
pomijając fakt, że w kanonie Nowego Testamentu znalazł się list
przypisany w przeszłości drugiemu z nich.
Szymon
otrzymuje przydomek,
który zmienia się w czterech spisach:
Mateusz i Marek nazywają go „Kananejczykiem”,
zaś
Łukasz
określa go mianem „Zeloty”.
W rzeczywistości oba te pojęcia są równoznaczne, gdyż oznaczają
to samo:
w języku hebrajskim czasownik qanà’
znaczy
bowiem „być zazdrosnym, żarliwym” i może
się odnosić zarówno do Boga,
który zazdrosny jest o wybrany przez siebie naród, jak
i do ludzi,
którzy płoną zapałem służenia jedynemu Bogu z całkowitym
oddaniem, jak Eliasz.
otrzymuje przydomek,
który zmienia się w czterech spisach:
Mateusz i Marek nazywają go „Kananejczykiem”,
zaś
Łukasz
określa go mianem „Zeloty”.
W rzeczywistości oba te pojęcia są równoznaczne, gdyż oznaczają
to samo:
w języku hebrajskim czasownik qanà’
znaczy
bowiem „być zazdrosnym, żarliwym” i może
się odnosić zarówno do Boga,
który zazdrosny jest o wybrany przez siebie naród, jak
i do ludzi,
którzy płoną zapałem służenia jedynemu Bogu z całkowitym
oddaniem, jak Eliasz.
Bardzo
więc prawdopodobne, że Szymon, jeśli nawet nie należał do
nacjonalistycznego ruchu Zelotów, wyróżniał się przynajmniej
płomiennym
zapałem do żydowskiej tożsamości,
a więc do Boga, do swego ludu i do Prawa Bożego.
więc prawdopodobne, że Szymon, jeśli nawet nie należał do
nacjonalistycznego ruchu Zelotów, wyróżniał się przynajmniej
płomiennym
zapałem do żydowskiej tożsamości,
a więc do Boga, do swego ludu i do Prawa Bożego.
Jeżeli
sprawy tak wyglądają, to
Szymon
znajduje się na antypodach Mateusza,
który – przeciwnie – jako celnik uprawiał zawód, uważany
wówczas za całkowicie nieczysty. Jest to oczywisty znak, że Jezus
powołuje swych uczniów i współpracowników z najrozmaitszych
warstw społecznych i religijnych,
bez żadnych uprzedzeń. Jego interesują
osoby, nie kategorie społeczne czy etykietki!
sprawy tak wyglądają, to
Szymon
znajduje się na antypodach Mateusza,
który – przeciwnie – jako celnik uprawiał zawód, uważany
wówczas za całkowicie nieczysty. Jest to oczywisty znak, że Jezus
powołuje swych uczniów i współpracowników z najrozmaitszych
warstw społecznych i religijnych,
bez żadnych uprzedzeń. Jego interesują
osoby, nie kategorie społeczne czy etykietki!
To
piękne, że w grupie Jego uczniów, wszyscy, choć tak odmienni, od
Zeloty po celnika, współistnieli razem,
przezwyciężając łatwe do wyobrażenia trudności: to bowiem sam
Jezus był motywem spoistości,
w którym wszyscy tworzyli jedno. Stanowi to wyraźnie naukę dla
nas, często skłonnych do podkreślania różnic, a nawet
przeciwieństw, zapominając, że w
Jezusie Chrystusie
otrzymaliśmy
moc
godzenia naszych konfliktów.
piękne, że w grupie Jego uczniów, wszyscy, choć tak odmienni, od
Zeloty po celnika, współistnieli razem,
przezwyciężając łatwe do wyobrażenia trudności: to bowiem sam
Jezus był motywem spoistości,
w którym wszyscy tworzyli jedno. Stanowi to wyraźnie naukę dla
nas, często skłonnych do podkreślania różnic, a nawet
przeciwieństw, zapominając, że w
Jezusie Chrystusie
otrzymaliśmy
moc
godzenia naszych konfliktów.
Pamiętajmy
również o tym, że grupa Dwunastu stanowi zapowiedź
Kościoła,
a zatem zapowiada Kościół, w którym ma być miejsce dla
wszystkich charyzmatów, narodów, ras, wszystkich przymiotów
ludzkich, które w komunii z Jezusem znajdują zgodę i jedność.
również o tym, że grupa Dwunastu stanowi zapowiedź
Kościoła,
a zatem zapowiada Kościół, w którym ma być miejsce dla
wszystkich charyzmatów, narodów, ras, wszystkich przymiotów
ludzkich, które w komunii z Jezusem znajdują zgodę i jedność.
Jeśli
chodzi o Judę
Tadeusza,
to nazwała go tak Tradycja,
łącząc dwa różne imiona: ponieważ gdy Mateusz i Marek nazywają
go po prostu „Tadeuszem”,
to Łukasz określa go jako „Judę,
syna Jakuba”.
Przydomek Tadeusz jest niepewnego pochodzenia i bywa objaśniany jako
pochodzący od aramejskiego taddà’,
co znaczy „pierś”,
oznaczałby więc „wielkodusznego”,
bądź jako skrót od greckich imion „Theódoros”,
„Theódotos”.
chodzi o Judę
Tadeusza,
to nazwała go tak Tradycja,
łącząc dwa różne imiona: ponieważ gdy Mateusz i Marek nazywają
go po prostu „Tadeuszem”,
to Łukasz określa go jako „Judę,
syna Jakuba”.
Przydomek Tadeusz jest niepewnego pochodzenia i bywa objaśniany jako
pochodzący od aramejskiego taddà’,
co znaczy „pierś”,
oznaczałby więc „wielkodusznego”,
bądź jako skrót od greckich imion „Theódoros”,
„Theódotos”.
Wiemy
o nim niewiele. Tylko Jan wspomina o prośbie, z jaką Apostoł ten
zwrócił się do Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Rzekł Tadeusz
do Pana: Panie,
cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?
Jest to sprawa bardzo aktualna, z którą my także przychodzimy do
Pana: dlaczego
Zmartwychwstały nie objawił się w całej swej chwale swoich
nieprzyjaciołom, by pokazać, że zwycięzcą jest Bóg? Dlaczego
ukazał się jedynie swoim uczniom?
o nim niewiele. Tylko Jan wspomina o prośbie, z jaką Apostoł ten
zwrócił się do Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Rzekł Tadeusz
do Pana: Panie,
cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?
Jest to sprawa bardzo aktualna, z którą my także przychodzimy do
Pana: dlaczego
Zmartwychwstały nie objawił się w całej swej chwale swoich
nieprzyjaciołom, by pokazać, że zwycięzcą jest Bóg? Dlaczego
ukazał się jedynie swoim uczniom?
Odpowiedź
Jezusa jest tajemnicza i głęboka. Pan powiada: Jeśli
Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój
umiłuje go i przyjdziemy do niego, i przyjdziemy do niego, i
będziemy u niego przebywać.
A znaczy to, że Zmartwychwstałego trzeba zobaczyć i postrzegać
także
sercem,
w taki sposób, aby Bóg mógł w nim zamieszkać. Pan nie ukazuje
się jako rzecz, ale chce
wejść w nasze życie
i dlatego Jego objawienie się jest objawieniem,
które pociąga i zakłada otwarte serce. Tylko
w ten sposób widzimy Zmartwychwstałego.
Jezusa jest tajemnicza i głęboka. Pan powiada: Jeśli
Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój
umiłuje go i przyjdziemy do niego, i przyjdziemy do niego, i
będziemy u niego przebywać.
A znaczy to, że Zmartwychwstałego trzeba zobaczyć i postrzegać
także
sercem,
w taki sposób, aby Bóg mógł w nim zamieszkać. Pan nie ukazuje
się jako rzecz, ale chce
wejść w nasze życie
i dlatego Jego objawienie się jest objawieniem,
które pociąga i zakłada otwarte serce. Tylko
w ten sposób widzimy Zmartwychwstałego.
Judzie
Tadeuszowi przypisano autorstwo jednego
z Listów
Nowego Testamentu, nazywanych „katolickimi”, ponieważ
skierowane są nie do któregoś z określonych Kościołów
lokalnych, ale mają znacznie szerszy krąg adresatów. List ten
bowiem wystosowany został do
tych, którzy są powołani, umiłowani w Bogu Ojcu i zachowani dla
Jezusa Chrystusa.
Główną troską tego pisma jest ostrzeżenie chrześcijan przed
tymi wszystkimi, którzy pod pretekstem szczególnego wybrania Bożego
tłumaczą swoje wyuzdanie i sprowadzają braci na manowce swym
niewłaściwym
nauczaniem, wprowadzając w Kościele niezgodę pod
wpływem snów
– jak nazywa Juda ich nauki i idee.
Tadeuszowi przypisano autorstwo jednego
z Listów
Nowego Testamentu, nazywanych „katolickimi”, ponieważ
skierowane są nie do któregoś z określonych Kościołów
lokalnych, ale mają znacznie szerszy krąg adresatów. List ten
bowiem wystosowany został do
tych, którzy są powołani, umiłowani w Bogu Ojcu i zachowani dla
Jezusa Chrystusa.
Główną troską tego pisma jest ostrzeżenie chrześcijan przed
tymi wszystkimi, którzy pod pretekstem szczególnego wybrania Bożego
tłumaczą swoje wyuzdanie i sprowadzają braci na manowce swym
niewłaściwym
nauczaniem, wprowadzając w Kościele niezgodę pod
wpływem snów
– jak nazywa Juda ich nauki i idee.
Porównuje
on ich wręcz do
upadłych aniołów
i w twardych słowach powiada, że poszli
drogą Kaina.
Ponadto otwarcie porównuje ich do „obłoków bez wody wiatrami
unoszonych, drzew jesiennych nie mających owocu, dwa razy uschłych,
wykorzenionych; rozhukanych bałwanów morskich, wypluwających swoją
hańbę; gwiazd zabłąkanych, dla których nieprzeniknione
ciemności na wieki przeznaczone”.
on ich wręcz do
upadłych aniołów
i w twardych słowach powiada, że poszli
drogą Kaina.
Ponadto otwarcie porównuje ich do „obłoków bez wody wiatrami
unoszonych, drzew jesiennych nie mających owocu, dwa razy uschłych,
wykorzenionych; rozhukanych bałwanów morskich, wypluwających swoją
hańbę; gwiazd zabłąkanych, dla których nieprzeniknione
ciemności na wieki przeznaczone”.
Nie
przywykliśmy dzisiaj może do tak polemicznego słownictwa, które
jednak mówi nam coś ważnego: że we wszystkich pokusach, jakie
istnieją, we wszystkich prądach współczesnego życia – musimy
zachować tożsamość naszej wiary.
Oczywiście należy bezwzględnie podążać dalej z uporem drogą
wyrozumiałości i dialogu, na jaką szczęśliwie wkroczył Sobór
Watykański II. Jednakże ta droga dialogu, tak bardzo niezbędna,
nie
może sprawić, byśmy zapomnieli o obowiązku przemyślenia
i podkreślania wciąż na nowo, z jednakową mocą, głównych i
niepodważalnych linii
naszej chrześcijańskiej tożsamości!
przywykliśmy dzisiaj może do tak polemicznego słownictwa, które
jednak mówi nam coś ważnego: że we wszystkich pokusach, jakie
istnieją, we wszystkich prądach współczesnego życia – musimy
zachować tożsamość naszej wiary.
Oczywiście należy bezwzględnie podążać dalej z uporem drogą
wyrozumiałości i dialogu, na jaką szczęśliwie wkroczył Sobór
Watykański II. Jednakże ta droga dialogu, tak bardzo niezbędna,
nie
może sprawić, byśmy zapomnieli o obowiązku przemyślenia
i podkreślania wciąż na nowo, z jednakową mocą, głównych i
niepodważalnych linii
naszej chrześcijańskiej tożsamości!
Z
drugiej strony należy dobrze pamiętać, że ta nasza tożsamość
wymaga
mocy, jasności i odwagi
w obliczu przeciwności świata, w którym żyjemy. Dlatego czytamy
dalej w liście: Wy
zaś, umiłowani, budując samych siebie na fundamencie waszej
najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie i w miłości
Bożej strzeżcie samych siebie, oczekując miłosierdzia Pana
naszego Jezusa Chrystusa, które wiedzie ku życiu wiecznemu.
drugiej strony należy dobrze pamiętać, że ta nasza tożsamość
wymaga
mocy, jasności i odwagi
w obliczu przeciwności świata, w którym żyjemy. Dlatego czytamy
dalej w liście: Wy
zaś, umiłowani, budując samych siebie na fundamencie waszej
najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie i w miłości
Bożej strzeżcie samych siebie, oczekując miłosierdzia Pana
naszego Jezusa Chrystusa, które wiedzie ku życiu wiecznemu.
List
kończy się takimi oto przepięknymi słowami: Temu
zaś, który może was ustrzec od upadku i stawić nienagannymi i
rozradowanymi wobec swej chwały, jedynemu Bogu, Zbawcy naszemu przez
Jezusa Chrystusa, Pana naszego, chwała, majestat, moc i władza
przed wszystkimi wekami i teraz, i na wszystkie wieki! Amen.
kończy się takimi oto przepięknymi słowami: Temu
zaś, który może was ustrzec od upadku i stawić nienagannymi i
rozradowanymi wobec swej chwały, jedynemu Bogu, Zbawcy naszemu przez
Jezusa Chrystusa, Pana naszego, chwała, majestat, moc i władza
przed wszystkimi wekami i teraz, i na wszystkie wieki! Amen.
Widać
doskonale, że Autor
tych słów w pełni przeżywa swą wiarę, do której należą takie
wielkie rzeczywistości, jak integralność
moralna i radość, ufność, a w końcu chwała,
ponieważ wszystko uzasadnione jest dobrocią naszego jedynego Boga i
miłosierdziem Pana naszego Jezusa Chrystusa.
doskonale, że Autor
tych słów w pełni przeżywa swą wiarę, do której należą takie
wielkie rzeczywistości, jak integralność
moralna i radość, ufność, a w końcu chwała,
ponieważ wszystko uzasadnione jest dobrocią naszego jedynego Boga i
miłosierdziem Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Dlatego
zarówno
Szymon Kananejczyk, jak i Juda Tadeusz – niech pomagają nam
odkrywać
wciąż na nowo i żyć niezmordowanie pięknem wiary
chrześcijańskiej,
umiejąc dawać jej zdecydowane i zarazem pogodne świadectwo.”
Tyle
z katechezy Ojca Świętego Benedykta XVI.
zarówno
Szymon Kananejczyk, jak i Juda Tadeusz – niech pomagają nam
odkrywać
wciąż na nowo i żyć niezmordowanie pięknem wiary
chrześcijańskiej,
umiejąc dawać jej zdecydowane i zarazem pogodne świadectwo.”
Tyle
z katechezy Ojca Świętego Benedykta XVI.
A
my,
słuchając Słowa Bożego, przeznaczonego dokładnie na dzisiejszą
uroczystość, odnajdujemy
we wszystkich trzech tekstach – jako
łączącą je myśl przewodnią –
temat
posłania: zarówno posłania prorockiego, jak i posłania
apostolskiego. W
jednym i drugim przypadku, celem tego wyjątkowego aktu jest
pomnażanie
dobra ludu Bożego
– czy to będzie lud Starego Testamentu, czy też Kościół Jezusa
Chrystusa. Na te
„wspólnototwórcze”
skutki owego posłania zwraca
uwagę Paweł Apostoł we fragmencie swego Listu do Efezjan.
my,
słuchając Słowa Bożego, przeznaczonego dokładnie na dzisiejszą
uroczystość, odnajdujemy
we wszystkich trzech tekstach – jako
łączącą je myśl przewodnią –
temat
posłania: zarówno posłania prorockiego, jak i posłania
apostolskiego. W
jednym i drugim przypadku, celem tego wyjątkowego aktu jest
pomnażanie
dobra ludu Bożego
– czy to będzie lud Starego Testamentu, czy też Kościół Jezusa
Chrystusa. Na te
„wspólnototwórcze”
skutki owego posłania zwraca
uwagę Paweł Apostoł we fragmencie swego Listu do Efezjan.
Takie
właśnie posłanie stało się udziałem dzisiejszych naszych
Patronów. I może w kontekście dyskusji, prowadzonych
na ostatnim Nadzwyczajnym
Synodzie,
a jeszcze bardziej – w
kontekście dyskusji, prowadzonych na
temat tego Synodu,
trzeba z całą mocą podkreślić to, co Benedykt XVI tak mocno
wyakcentował w odniesieniu do wspominanych dzisiaj Apostołów.
Przytoczmy raz jeszcze – celowo i w sposób absolutnie zamierzony –
jego słowa:
właśnie posłanie stało się udziałem dzisiejszych naszych
Patronów. I może w kontekście dyskusji, prowadzonych
na ostatnim Nadzwyczajnym
Synodzie,
a jeszcze bardziej – w
kontekście dyskusji, prowadzonych na
temat tego Synodu,
trzeba z całą mocą podkreślić to, co Benedykt XVI tak mocno
wyakcentował w odniesieniu do wspominanych dzisiaj Apostołów.
Przytoczmy raz jeszcze – celowo i w sposób absolutnie zamierzony –
jego słowa:
„We
wszystkich pokusach, jakie istnieją, we wszystkich prądach
współczesnego życia – musimy
zachować tożsamość naszej wiary.
Oczywiście należy bezwzględnie podążać dalej z uporem drogą
wyrozumiałości i dialogu, na jaką szczęśliwie wkroczył Sobór
Watykański II. Jednakże ta droga dialogu, tak bardzo niezbędna,
nie
może sprawić, byśmy zapomnieli o obowiązku przemyślenia
i podkreślania wciąż na nowo, z jednakową mocą, głównych i
niepodważalnych linii
naszej chrześcijańskiej tożsamości!”
wszystkich pokusach, jakie istnieją, we wszystkich prądach
współczesnego życia – musimy
zachować tożsamość naszej wiary.
Oczywiście należy bezwzględnie podążać dalej z uporem drogą
wyrozumiałości i dialogu, na jaką szczęśliwie wkroczył Sobór
Watykański II. Jednakże ta droga dialogu, tak bardzo niezbędna,
nie
może sprawić, byśmy zapomnieli o obowiązku przemyślenia
i podkreślania wciąż na nowo, z jednakową mocą, głównych i
niepodważalnych linii
naszej chrześcijańskiej tożsamości!”
Kochani,
na straży tak pojmowanej wiary w swoim czasie stanęli Apostołowie.
Dzisiaj
to zadanie spoczywa na nas!
na straży tak pojmowanej wiary w swoim czasie stanęli Apostołowie.
Dzisiaj
to zadanie spoczywa na nas!
O Panie mój, Boże Miłosierny! Ty wszystko wie, wszystko widzi …
patrzę w Ciebie, Panie mój…
oczy Twe pełne pokoju…
patrzę w Ciebie, Boże mój…
w Miłość Twe patrzę…
Jesteś oddechem moim, pulsem krwi…
Jesteś Skarbem moim, Który Ojciec darował…
patrzę w Ciebie na wszystkie noce i dni…
Jezu mój Najsłodszy, Tylko Ty Tak Umiesz Kochac!
…
Józefa
z modlitwą
Józefa
Ty wszystko wiesz Ty wszystko widzisz …
…
z modlitwą
Józefa
Ty wszystko wiesz, Ty wszystko widzisz – na szczęście! Pozdrawiam! Ks. Jacek
Wczorajszy dzień, dzień patronów mojego małżeństwa uświadomił mi, że " czas ucieka – wieczność czeka". Był to z mojej strony dzień modlitwy i dziękczynienia ale i gorącej prośby o potrzebne nam łaski na dalsze życie. Rozpoczął się Mszą Świętą w naszej intencji już o 7mej u " Świętej Rodziny" i zakończył Mszą Świętą " u Wojciecha" i modlitwą przed relikwiami Jana Pawła II i modlitwami ze Wspólnotą wielbiącymi Trójcę Świętą i przywołującymi Ducha Świętego o wszelkie łaski , dary i charyzmaty. Rzeczywiście On przychodzi i działa. Obdarowani mówią niezrozumiałe słowa, inni tłumaczą, bo to są Słowa Boga dla nas, inni odpoczywają w Duchu Świętym. Chwała Panu!
Chwała Panu! Domyślam się, że mowa o rocznicy Sakramentu Małżeństwa. Jeżeli tak, to serdecznie gratuluję i życzę Bożej opieki na dalsze lata. Pozdrawiam gorąco! Ks. Jacek
Bóg zapłać! Tak, naszemu małżeństwu patronuje św. Juda Tadeusz od 42 lat i ma pełne ręce roboty z nami, dlatego od wczoraj do współpracy z nami zaprosiłam również św. Szymona, o którym przez te wszystkie lata nie pamiętałam. Myślę więc, że taki duet poradzi sobie z naszym małżeństwem o co wczoraj prosiłam Boga za Ich wstawiennictwem.
Oj, chyba nie jest tak źle! Przy tylu różnych formach kontaktu z Niebem, o jakich ciągle na blogu czytamy, a które tylko można podziwiać i naśladować, to myślę, że Moce Niebieskie nie muszą się – proszę mnie dobrze zrozumieć – aż tak wysilać! Serdecznie pozdrawiam! Ks. Jacek