O „niegościnnym” setniku…

O
Szczęść Boże! Moi Drodzy, wczoraj rozpoczęliśmy uroczyście Adwent, a dzisiaj pierwszy dzień „roboczy” tego okresu. Mamy możliwość przekonać się, jak w codziennej praktyce realizujemy postanowienia adwentowe – o ile je podjęliśmy – i jak wchodzimy w ogóle w ten święty czas. Przypominam o roratach, Spowiedzi adwentowej, rekolekcjach… Nie zmarnujmy czasu łaski!
                   Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
1 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 2,1–5; Mt 8,5–11
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Widzenie
Izajasza, syna Amosa, dotyczące Judy i Jerozolimy: Stanie się na
końcu czasów, że góra świątyni Pana stanie mocno na wierzchołku
gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną,
mnogie ludy pójdą i rzekną: „Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana
do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy
kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z
Jeruzalem”.
On
będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych
narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie
na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą
się więcej zaprawiać do wojny. Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy
w światłości Pana!
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił
Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i
bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”.
Lecz
setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod
dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie.
Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię
temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a
słudze: «Zrób to», a robi”.
Gdy
Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za
Nim: „Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem
tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i
Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w
królestwie niebieskim”.
Spotkanie
Jezusa z setnikiem to jedno z bardziej oryginalnych spotkań Boga
z człowiekiem.
Prześledźmy kolejność zdarzeń: setnik, w
obliczu poważnego problemu, jaki zaistniał w jego domu, wychodzi na
spotkanie Jezusa. Setnik – warto to przy okazji zauważyć –
musiał być bardzo dobrym i wrażliwym człowiekiem, skoro
tak mocno przejął się chorobą sługi, iż nawet osobiście
pofatygował się, aby postarać się dla niego o ratunek. A nie
możemy przy tym zapominać, że był to dowódca wojsk rzymskich,
a więc wojsk okupanta!
Okoliczność ta czyni jego zachowanie
jeszcze bardziej wymownym.
I
otóż właśnie tenże setnik wychodzi na spotkanie Jezusa i
prosi o uzdrowienie sługi.
Zapewne jego postawa musiała już w
tym momencie bardzo podobać się Jezusowi, bo nie słyszymy
zwyczajowych, wypowiadanych często przez Jezusa pytań o wiarę i o
różne inne okoliczności, ale krótkie i konkretne: Przyjdę
i uzdrowię go.

I
wydawać by się mogło, że na tym już koniec, bo przecież
właśnie o to chodziło, więc
problem w ten sposób zostanie rozwiązany. A tymczasem
– zupełne zaskoczenie: setnik
nie chce zaprosić Jezusa do siebie!
A
może inaczej: nie
czuje się godny, aby Jezus się fatygował, żeby specjalnie do
niego szedł.
Przecież
takie spotkanie mogło być bardzo miłe i sympatyczne, po dokonanym
uzdrowieniu, które zostało już zapowiedziane, mogła się odbyć
na przykład uczta, wydana przez setnika na cześć Jezusa, i długa
rozmowa! A jednak setnik
nie chce tego i wręcz wstrzymuje Jezusa, prosząc tylko, aby
wypowiedział jedno słowo…

I tym wzbudza taki zachwyt Jezusa, że wypowiada On pod adresem
rzymskiego dowódcy przepiękną
pochwałę,

a wszyscy Jego
wyznawcy
i członkowie Jego Kościoła do
dziś dnia powtarzają słowa
owego
rzymskiego żołnierza we Mszy Świętej,

czyli w trakcie najważniejszego dla nich wydarzenia!
Zobaczmy,
jak niesamowite rzeczy się tu dokonały i jak wyjątkowe było to
spotkanie! Pomimo nawet tego, że Jezus
nie wszedł do domu setnika, był jednak w sposób najpełniejszy
Jego gościem,

bo setnik, chociaż nie miał odwagi zaprosić Go do swego domu,
jednak otworzył
przed Nim swoje serce,
a
wówczas został tak bardzo obdarowany.
Oto
dzisiaj, w drugim dniu Adwentu, Kościół stawia nam przed oczami to
szczególne wydarzenie, dopowiadając, w pierwszym czytaniu, słowami
Izajasza, taką oto zachętę: Chodźcie,
wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy
dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami.
Gdybyśmy
mieli wątpliwości, co to znaczy „wejść na górę” i jak to
konkretnie zrobić, to dzisiaj setnik z Kafarnaum dokładnie nam to
pokazuje. Nie przyjmując bowiem Pana w progach swego domu, przyjął
Go w swoim sercu,

czyniąc to spotkanie o
wiele bardziej owocnym,

niż wielu takich, którzy faktycznie przyjmowali Jezusa, zapraszając
Go nawet na obiad czy przy innej okazji, ale
trwając w swoim uporze i nie odmieniając serca.
Setnik
– jeśli odnieść się do Izajaszowego wezwania – wyszedł
na górę,

która w tym wymiarze fizycznym okazała się jedną z ulic w
Kafarnaum, jednak w
wymiarze duchowym górą to okazało się
jego
serce.
Górą
i świątynią, miejscem spotkania z Bogiem.
Warto
sobie, w kontekście tego wydarzenia, postawić pytanie, co będzie –
w czasie tego rozpoczynającego się Adwentu – taką moją
górą spotkania, przestrzenią, na której będę rozmawiał z moim
Bogiem

i
na której On będzie mógł mnie przemieniać, będzie mógł mnie
uzdrawiać?… 

9 komentarzy

  • Wiara setnika zdumiewa nas i dzisiaj. Rozumiem, że pokora i wiara kazała setnikowi prosić o uzdrowienie na odległość, no ale, żeby odmówić gościny, Jezusowi, Dobroczyńcy, to tego nie rozumiem.

    • Wiara w setniku zrodziła się wcześniej gdy udał się za Jezusem na górę.

      Poemat Boga-Człowieka

      «Witaj, Nauczycielu!»

      Jezus odpowiada słowami:

      «Niech Bóg przyjdzie do ciebie.»

      Tłum zbliża się, ciekawy, jaki przebieg będzie miało spotkanie. Rzymianin mówi:

      «Już od wielu dni czekam na Ciebie. Nie rozpoznajesz mnie, a ja byłem pomiędzy słuchającymi Cię na górze. Byłem ubrany po cywilnemu. Nie pytasz, po co przyszedłem?»

      «Nie. Czego chcesz ode Mnie?»

      «Mamy rozkaz pilnować tych, którzy gromadzą ludzi. Zbyt wiele razy Rzym pożałował, że zezwalał na spotkania szlachetne z pozoru. Patrząc jednak na Ciebie i słuchając Cię myślałem o Tobie jako o… jako o… Mam chorego sługę, Panie. Leży w moim domu na łożu, sparaliżowany z powodu choroby kości i straszliwie cierpi. Nasi lekarze nie potrafią go uzdrowić. Zaprosiłem waszych, żeby przyszli, bo są to choroby, pochodzące od zepsutego powietrza tych okolic, i oni potrafią je leczyć ziołami z rozpalonych brzegów, gdzie stoją wody, zanim pochłonie je piasek morski. Odmówili przyjścia. Sprawia mi to wielki ból, bo to wierny sługa.»

      «Przyjdę i uzdrowię go.»

      Dasiek

    • Myślę, że setnik nie tyle odmówił gościny, co podkreślił swoją niegodność. W sumie, to w wymiarze zewnętrznym do tego samego się sprowadza – Jezus nie wszedł do tego domu – jednak inaczej są rozłożone akcenty… Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Таk, nie ma takich słów setnika w Ewangelii, który powyszej napisałam.
      „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”…- oto tak w Ewangelii.
      Myślę, że setnik w taki sposób mógł mówić… o bólu i cierpieniu- w sercu mówić… w sercu, które Pan widzi…

      «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie."

      ".. Jezus… rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary."…

      Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.