Wierzysz w to?…

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj od 5.00 naszego czasu Marek jest w podróży i przed 12.00 – jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem – wyląduje na lotnisku w Warszawie. Jego pobyt w Polsce planowany jest do 1 września. Jeżeli przeczytacie te słowa przed południem, zechciejcie wspomnieć Jego podróż w modlitwie. 
           Pozdrawiam i życzę dobrego dnia!
                             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Marty,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 1 J 4,7–16; J 11,19–27 albo: Łk
10,38-42
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Umiłowani,
miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy,
kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie
zna Boga, bo Bóg jest miłością.
W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W
tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że
On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę
przebłagalną za nasze grzechy.
Umiłowani,
jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie
miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się
wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.
Poznajemy,
że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My
także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako
Zbawiciela świata.
Jeśli
kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w
Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.
Bóg
jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w
nim.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
Wielu
Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie.
Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu
na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.
Marta
rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.
Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił
Boga”.
Rzekł
do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”.
Rzekła
Marta do Niego: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie
zmartwychwstania w dniu ostatecznym”.
Rzekł
do niej Jezus: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie
wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy
we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”
Odpowiedziała
Mu: „Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn
Boży, który miał przyjść na świat”.
ALBO:
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta,
przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria,
która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Natomiast
Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do
Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra
zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi
pomogła”.
A
Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz
o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą
cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.
Patronka
dnia dzisiejszego, Marta, pochodziła z Betanii, miasteczka
położonego na wschodnim zboczu Góry Oliwnej, w pobliżu wioski
Betfage, odległego od Jerozolimy około trzech kilometrów. Była
siostrą Marii i Łazarza.
Całe
rodzeństwo Chrystus
darzył serdeczną przyjaźnią. Bardzo
wiele razy gościło Go ono w
swoim domu.
Święty Łukasz opisuje szczegółowo jedno z takich
spotkań w swojej Ewangelii.
Martę
zaś wspomina w swojej Ewangelii także Święty Jan, odnotowując
wskrzeszenie Łazarza. Usłyszeliśmy to przed chwilą. Marta
wówczas w
yznała wiarę w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego.
Ewangelista Jan opisuje ponadto wizytę Jezusa u Łazarza na sześć
dni przed Wieczerzą Paschalną,
gdzie posługiwała właśnie
Marta. To z Betanii Jezus wyruszył triumfalnie na osiołku do
Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Wreszcie w pobliżu Betanii Pan
Jezus wstąpił z Góry Oliwnej do Nieba.
Tych
kilka epizodów, opisanych w Ewangeliach, pokazuje, że relacje,
jakie łączyły Jezusa z Martą i jej rodzeństwem rzeczywiście
były wyjątkowe, ale też specyficzne. Każdy bowiem ze
wspomnianych opisów jest dość ciekawy i dotyczy jakiegoś innego,
czasami bardzo znaczącego wydarzenia. A chyba tylko mianem
wydarzenia znaczącego, a wręcz nadzwyczajnego, można
określić fakt wskrzeszenia Łazarza. Ale i zwykłe – o ile
tak można je nazwać – odwiedziny Jezusa w domu rodzeństwa, były
okazją do wygłoszenia przezeń nauki o potrzebie połączenia
codziennego zabiegania z duchem modlitwy i kontemplacji.
W
ten sposób rodzeństwo z Betanii włączyło się w dzieło Jezusa
właśnie poprzez swoją z Nim bliskość i przyjaźń, a
jednocześnie – poprzez to, że pozwoliło Jezusowi działać w
sobie i przez siebie.
To właśnie w taki sposób Łazarz stał
się znakiem wielkiej mocy Jezusa – Zbawiciela i Ożywiciela, a
znowu Marta, jako kobieta twardo stąpająca po ziemi, a jednocześnie
tak bardzo oddana Jezusowi, pokazała nam swoją postawą, jak
połączyć codzienną aktywność z tym, co najważniejsze.
Albo inaczej: jak swoją codzienną aktywność uczynić sposobem
na zbawienie.
Jej
życiowy realizm i kobieca zaradność mocno przebijają z tego, co
dzisiaj mówi do Jezusa. Oto stoi przy grobie ukochanego brata. Wie,
że w mocy Jezusa było nie dopuścić do tego, by Łazarz umarł.
Ale Łazarz umarł. Mogłaby więc Marta mieć do Jezusa
pretensje i żal.
Ona
jednak wyraża wielką nadzieję, że moc Jezusa jest wielka i nie
kończy się tylko na uzdrawianiu lub ratowaniu od śmierci. Dlatego
mówi: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i
teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga.

Czyżby wprost sugerowała Jezusowi dokonanie wskrzeszenia? A
może była o tym wewnętrznie przekonana? Przy okazji, wykazuje się
dość dużą znajomością nauki Jezusa na temat zmartwychwstania
do życia wiecznego.
I
to właśnie na kanwie jej wypowiedzi oraz całej z nią rozmowy,
Jezus może naukę tę jeszcze bardziej wyjaśnić i rozwinąć.
Stała się więc Marta narzędziem Jezusa – tak w nauczaniu, jak i
w działaniu. I w tym właśnie powinniśmy ją naśladować – w
pełnym oddaniu się do dyspozycji Jezusa.
A
jak to w praktyce zrealizować? To już nam podpowiada Święty Jan,
rozwijając w pierwszym czytaniu, w swoim Liście, temat miłości
wzajemnej. Apostoł pisze: Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się
z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest
miłością.
A
zatem, szczera miłość bliźniego – miłość wzajemna – jest
najlepszym sposobem na współpracę człowieka z Bogiem. Bo
ten jest najbliższym i najwierniejszym współpracownikiem Boga, kto
kocha – szczerze i z oddaniem.
I nie słowami czy
zapewnieniami, ale konkretnymi czynami, decyzjami, wyborami…
A także – czy może: przede wszystkim – posłuszeństwem
Bogu,
zdaniem się na wszystko, co Bóg może podarować: nawet
na trudne doświadczenie życiowe.
Przykład
Marty potwierdza, że takie absolutne zdanie się na Jezusa
– nawet, jeżeli nie do końca rozumie się to, co się w życiu
dzieje – jest jedynym sposobem na to, by wśród wielu życiowych
meandrów i zawirowań iść cały czas prostą drogą!
W
tym kontekście pomyślmy:
– Na
ile udaje mi się łączyć codzienne zabieganie z modlitwą?
– Czy
potrafię – chcę – od czasu do czasu zupełnie wyłączyć się
z całego otaczającego mnie szumu i usiąść u stóp Jezusa, aby Go
słuchać?
– Czy
mam odwagę przyznać rację Jezusowi także wtedy, gdy nie do końca
rozumiem Jego rozstrzygnięcie?

Ja
jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i
umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze
na wieki. Wierzysz w to?… 

4 komentarze

  • 100% obraz:). Jak patrzę na moją żonę, też Martę, to taka sama postac. Ciągle gdzieś uwija się w domu:).
    I tak od ponad 6-ciu lat:).

    Pozdrawiam!
    Dawid

  • Poleciłam ks. Marka opiece Matce Bożej.

    Cztery lata temu byłam z mężem w Ognisku Bożego Pokoju w Suchciach. Byliśmy dziesięć dni. Praca i modlitwa tak wyglądał każdy dzień.Nie było wówczas rekolekcji i było nas kilka osób, gdyż pojechaliśmy po uzgodnieniu telefonicznym w wolnym dla nas czasie Kobiety pracowały w kuchni, w ogrodzie, a mężczyźni przy swoich pracach. Dzień rozpoczynał się modlitwą w kaplicy, w południe bił dzwon na Anioł Pański, 15,00 Koronka do Miłosierdzia Bożego. Wówczas zostawialiśmy pracę i szliśmy na modlitwę do kaplicy. Zawsze był z nami o. Eugeniusz Śpiołek i …Matka Boża. Mężczyźni daleko na polu modlili się na miejscu. O 18,00 Eucharystia, a o 21 Apel Jasnogórski.
    Razem pracowaliśmy, razem się modliliśmy.Był to piękny czas spędzony blisko Boga i drugiego człowieka.
    Ten rodzaj modlitwy przetrwał w naszym małżeństwie.

    link do strony

    http://ogniskobozegopokoju.pl/suchcice-rekolekcje/

    Z w/w strony informacja na temat rekolekcji:
    REKOLEKCJE „W SZKOLE MARYI” koło Suchcic (powiat Ostrołęka)
    Przeżywasz niepokój, problemy trudności, potrzebujesz umocnienia, pragniesz pokoju w sercu, z Bogiem z ludźmi, w rodzinie…. Wybierz się na rekolekcje Królowej Pokoju sam, z dziećmi, z całą rodziną, z przyjaciółmi!
    1-8 sierpień 2015r. 8-16 sierpień 2015r.
    Rozpoczęcie o godz. 15:00 Msze święte codziennie o godz. 18:00, a w niedziele o godz. 11:00
    Program całodzienny oparty jest na orędziach Matki Bożej Królowej Pokoju.
    Szczegółowy program uwzględniający strukturę grupy, rodziny, wiek uczestników jest zawsze podawany na miejscu.
    Zapraszamy wszystkich także całe rodziny z dziećmi i młodzież.

    Zgłoszenia: e-mail:ogniskobozegopokoju@gmail.com; tel. 532 124 937, 604 943 477, 509 458 864
    Za pobyt uczestnicy składają ofiarę.
    Na rekolekcje Królowej Pokoju oraz Wieczerniki zapraszamy Wszystkich także całe rodziny z dziećmi i młodzież.
    Głównym punktem każdego dnia jest nabożeństwo wieczorne w łączności duchowej z Medugorje: Różaniec, Eucharystia, modlitwa o uzdrowienie duszy i ciała (albo wspólna adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie), zaś w piątek adoracja Krzyża…
    Szczegółowy program uwzględniający strukturę grupy, rodziny, wiek uczestników jest zawsze podawany na miejscu.
    Za pobyt uczestnicy składają ofiary.
    Możliwość zgłoszeń indywidualnych, a także grup zorganizowanych.

    Maria

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.