Wytrwałość w dążeniu do celu

W

Święto św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski

(Mdr 4,7-15)
Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i nie pojmowali, ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność.

lub

(1 J 2,12-17)
Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego. Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego. Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.

(Łk 2,41-52)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam serdecznie z Syberii.

U nas tu ciepło, ponieważ niedawno włączyli ogrzewanie. A za oknem też nie ma jeszcze mrozu, w tej chwili, jest +6. W Polsce jak widzę upały nie dają za wygrane.

Dziś święto św. Stanisława Kostki, przynajmniej w Polsce jest takie święto, u nas nie ma, ale ja się przyłączam. Pozdrawiam więc młodzież.

Jak się czyta życiorys owego świętego, albo patrzy się na jego niektóre obrazki, to one mnie bardziej śmieszą albo denerwują niż zachęcają… Jak się czyta, że Stanisław mdlał słysząc jakieś nieprzyzwoite żarty czy słowa, albo widzi się pobożnego chłopczyka z aureolką ze złożonymi rączkami i wpatrzonego w niebo, to jakoś trudno samemu się wzruszyć i młodzieży stawiać za wzór. Ale jeśli wziąć poprawkę, że mówimy o XVI wieku to jednak wtedy miały prawo obowiązywać inne standardy – biografie świętych, ikonografia…

Jednak czytając jego życiorys trudno o nim powiedzieć, że był jakimś dewotą czy lalusiem.

Można raczej powiedzieć o nim, że bardzo wytrwale dążył do celu, zwłaszcza tak ważnego celu jak realizowanie swojego życiowego powołania. Choć był bardzo młody, miał swoje zdanie i wytrwale, uporczywie go bronił, nawet wbrew woli swoich bliskich.

Ryzykowne jest stawianie go w tym miejscu jako przykład dla dzieci i młodzieży, bo ktoś mógłby usprawiedliwiać przykładem świętego swoje nieposłuszeństwo czy brak szacunku do rodziców.

Jednak gdy chodzi o realizację swojego życiowego powołania, to człowiek który osiągnął pełnoletniość, ma prawo, a czasem i obowiązek pójść pod prąd, nawet sprzeciwić się woli bliskich, nawet rodziców.

Tu w Rosji czasem tego doświadczam, że przychodzą ludzie, którzy chcą ochrzcić się, albo wstąpić do Kościoła Katolickiego, ale jak mówią – rodzice, rodzina tego nie zrozumieją, dlatego czasem tę informację, zwłaszcza na początku ukrywają od najbliższych. I to, moim zdaniem, jest w pełni zrozumiałe.

Myślę, że pewien spadek powołań w Polsce, do kapłaństwa czy życia konsekrowanego jest też tym spowodowany. Człowiek, który odkrywa w sobie powołanie jest często poddawany pewnej próbie, jest wyśmiewany, niezrozumiany, wyśmiewane jest czasem styl życia, owo powołanie. Spotkałem się z takim przypadkiem będąc ostatnio w Polsce.

I tu trzeba mieć ową wytrwałość, a nawet upór, odwagę pójścia pod prąd, nawet przeciw woli najbliższych, aby zrealizować powołanie otrzymane od Boga.

Przecież taki przykład daje nam sam Jezus w dzisiejszej Ewangelii – pokazał jasno – posłuszeństwo Bogu jest ważniejsze niż posłuszeństwo rodzicom. Bóg jest na pierwszym miejscu.

Jednak myślę, że w większości, dzięki Bogu, nam nie trzeba podejmować takich decyzji i sprzeciwiać się bliskim. Co więc my możemy wziąć dla siebie?

Dążenie do celu. Wytrwałość w dążeniu do celu.

Do czego ja dziś dążę? Jeśli nie mamy celu, do niczego nie dążymy, łatwo poddać się lenistwu, apatii, zniechęceniu. Trzeba by określić sobie cel, a może raczej zapytać Pana Boga, jaki On nam cel proponuje i do tego celu dążyć.

Taki cel może być dziś – co chcę dziś zrobić, co załatwić, co przeczytać? Jaki stawiam sobie cel na dzisiejszy dzień?

Jaki mam cel na najbliższe dni, rok? Co chcę osiągnąć? Do czego chcę dojść?

Czy mamy w sobie takie cele, jasno określone do których dążymy?

Oczywiście owe cele mają być mądre. Piękne jest dzisiejsze I czytanie, z Księgi Mądrości. To taki piękny komentarz, wyjaśnienie śmierci w młodym wieku – „sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości.”

Bardzo mi się podobają te słowa, zwłaszcza w kontekście krótkiego życia dzisiejszego patrona.

Decyzje mądre, to decyzje przekonsultowane z Panem Bogiem na modlitwie. Jeśli to jest Boża wola, Boże wezwanie, Boże powołanie, to ono jest mądre i dążenie do tego jest mądrością.

Moim osobistym doświadczeniem jest to, że w najbardziej przełomowych momentach, decyzjach, Pan Bóg dawał wewnętrzną pewność, że On za tym stoi. Nawet jeśli to nie było łatwe, ale było jasnym, czego chce Pan Bóg.

Do jakiego celu dziś dążę? Czy w osiąganiu tego celu jestem tak wytrwały, tak uparty jak św. Stanisław Kostka?

A co tu u nas na Syberii nowego?

Parafianie powitali siostry chlebem i solą

Radość wielka! Tydzień temu, w piątek rano przyleciały Anioły – a dokładniej dwie siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów – s. Iwona i s. Joanna, które podejmują posługę w Surgucie. Długo na ten dzień tutaj czekaliśmy i doczekaliśmy się.

Jestem niezmiernie wdzięczny za tę odważną decyzję całemu zgromadzeniu – decyzję otwarcia nowego domu, pierwszego na Syberii. Dziękuję i tym konkretnym siostrom. One też jak św. Stanisław Kostka długo marzyły o posłudze na Syberii, starały się o to i są, pełne anielskiego entuzjazmu. Bogu niech będą dzięki. Teraz tylko i aż kwestia załatwienia dokumentów i możliwości pobytu na dłużej w Rosji. Polecam tę sprawę i całą ich tu posługę Waszej modlitwie.

Św. Stanisławowi Kostce polecam też sprawę przygotowania do ŚDM w Krakowie. Jak już wspominałem robimy akcję, małą zadymę w Surgucie. Za tydzień, w piątek chcemy zrobić spotkanie na które zapraszamy całą młodzież Surgutu i okolic. Zapraszamy nie tylko katolików. Chcemy im opowiedzieć o ŚDM. Proszę też o modlitwę w tej sprawie, żeby w lipcu zrobić nalot młodzieży z Surgutu na Polskę.

P.s. Jeśli chcecie coś posłuchać o Syberii w moim wydaniu to zapraszam na audycję z datą 6.09.2015.

http://radiowarszawa.com.pl/nasze-audycje/misje-nie-z-tej-ziemi/

Dziękuję i pozdrawiam.

W drodze do Kogałymu.. Pierwsze wyjazdy sióstr.

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.