Dobry Pasterz zaprasza – nie zmusza…

D
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzą: Marek Szeląg, mój Znajomy z Parafii w Celestynowie, oraz Karol Kulikowski, za czasów mojego pierwszego wikariatu – Lektor i członek KSM w Radoryżu Kościelnym. Życzę Drogim Jubilatom, aby zawsze podążali za Jezusem – Dobrym Pasterzem. I o to będę się dla Nich modlił.
      Imieniny natomiast obchodzi Robert Pogorzelski, nasz stały Komentator, tak aktywnie obecny na blogu. Dziękując Solenizantowi za tę twórczą aktywność i za cenne refleksje, którymi nas ubogaca, życzę szczerze i serdecznie, aby Dobry Pasterz sam udzielał Mu zawsze odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie będą się pojawiały na drodze Jego intensywnych duchowych poszukiwań. Ja zaś będę te poszukiwania – i wszelką twórczą aktywność naszego Solenizanta – wspierał modlitwą!
           Moi Drodzy, dziękujmy Bogu za Jubileusz 1050 rocznicy Chrztu Polski. Niech z tego wyniknie prawdziwe duchowe dobro dla naszej Ojczyzny – autentyczny powrót do źródeł wiary przez wszystkich ochrzczonych. A przecież w naszej Ojczyźnie jest ich tak wielu…
       Na głębokie przeżywanie Niedzieli Dobrego Pasterza – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek

4
Niedziela Wielkanocy, C,
do
czytań: Dz 13,14,43–52; Ap 7,9.14b–17; J 10,27–30
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
owym czasie Paweł i Barnaba przeszedłszy przez Perge, dotarli do
Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień sobotni do synagogi i
usiedli.
A
wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i
Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania
w łasce Boga.
W
następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać
słowa
Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i
bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł.
Wtedy
Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: „Należało głosić słowo
Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się
za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem
nakazał nam Pan: «Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś
był zbawieniem aż po krańce ziemi»”.
Poganie
słysząc to radowali się i uwielbiali słowo Pańskie, a wszyscy,
przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie
rozszerzało się po całym kraju.
Ale
Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe kobiety i znaczniejszych
obywateli, wywołali prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich
ze swych granic. A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli
do Ikonium, a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.
CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO
JANA APOSTOŁA:
Ja,
Jan, ujrzałem wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z
każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojących
przed tronem i Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich
palmy.
I
rzekł do mnie jeden ze starców: „To ci, którzy przychodzą z
wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je
wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego Świątyni cześć
Mu oddają we dnie i w nocy. A Siedzący na tronie rozciągnie nad
nimi namiot. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć,
i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie
Baranek, który jest w pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł
wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu.”
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
Jezus
powiedział: „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą
one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i
nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał,
jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki
mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.
Czwartą
Niedzielę Wielkanocną, którą dziś
przeżywamy, zwykło
się nazywać Niedzielą
Dobrego Pasterza,
ponieważ
teksty
liturgii
Słowa, których przed chwilą uważnie wysłuchaliśmy, kilkakrotnie
nazywają Jezusa Chrystusa Dobrym
Pasterzem.

W
pierwszym czytaniu, z Dziejów Apostolskich, usłyszeliśmy opis dość
ciekawego wydarzenia. Paweł i Barnaba, chodząc po miastach i
głosząc Dobrą Nowinę o Jezusie, a więc nową naukę, która
przez jednych była przyjmowana, przez innych odrzucana, u
innych jeszcze wywoływała zdziwienie – w tej to swojej
podróży dotarli do Antiochii Pizydyjskiej. W szabat weszli do
synagogi i nauczali. Zachęcali tych, którzy już uwierzyli
Jezusowi, aby w wierze wytrwali. Jaki odzew wywołała ta nauka,
z jaką mocą Paweł i Barnaba mówili o swoim Mistrzu, skoro za
tydzień na spotkanie z nimi wyległo całe niemal miasto!
Trudno
wyobrazić sobie bardziej owocną posługę słowa. Nieraz nie sposób
przekonać jednej osoby, a oto tutaj w ciągu tygodnia całe
miasto wyległo na spotkanie.
To powód do wielkiej radości!
Tak,
ale w życiu człowieka radość zawsze połączona jest ze
smutkiem;
z czymś, co ją zakłóca – tak jak dobro zwykle
występuje w parze ze złem. Podobnie i w życiu i działalności
Apostołów: radość a rozprzestrzeniania się Dobrej Nowiny nie
mogła ujść uwadze zazdrosnych Żydów, którzy gdy […]
zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość i bluźniąc sprzeciwili
się temu, co mówił Paweł.
W
dalszej części czytania słyszeliśmy, iż poganie cieszyli się i
uwielbiali Słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia
wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie rozszerzało się po całym
kraju.
Ale zauważmy, że i za tą drugą informacją stoi –
niczym cień za postacią – stwierdzenie, że Żydzi podburzyli
wpływowe kobiety i zacniejszych obywateli, wywołali
prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swych granic.

Jakby
na zasadzie przeciwstawienia widzimy tu dwie całkowicie różne
postawy:
postawę pobożnych prozelitów, radujących się pogan,
którzy z zapałem w sercu zwracali się ku Chrystusowi;
postawę wielu ludzi zasłuchanych w słowa Pawła – i drugą
postawę: zazdrości, zawiści , buntu.
Te
dwie postawy, ukazane w Księdze Dziejów Apostolskich, są
doskonałym odzwierciedleniem postaw
ludzi słuchających Chrystusa na przestrzeni wszystkich
wieków istnienia Kościoła.
Zawsze byli i są tacy, którzy
słuchają uważnie, którzy wierzą – i są tacy, którzy bluźnią,
złorzeczą, fałszują. Jezus Chrystus dzisiaj w Ewangelii mówi o
tej pierwszej postawie: Moje owce słuchają mego głosu, a Ja
znam je. Idą one za Mną i Ja daję im
życie
wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z Mojej ręki.

Dobry Pasterz gromadzi przy sobie owce, zna je i kocha.
To
oczywiście tylko obraz, ale obraz bardzo wyrazisty: Jezus Chrystus
gromadzi przy sobie tych, którzy chcą Go słuchać, którzy
chcą być przy Nim. I jeżeli ktoś chce być przy Jezusie, wtedy
nic mu nie zagraża. Bo nawet jeśli z zewnątrz dozna ucisku
i cierpienia, jeżeli nawet ze strony ludzi spotyka go fizyczna
śmierć, to w tym wymiarze duchowym i w tym wymiarze wiecznym –
okaże się zwycięzcą!
Usłyszmy raz jeszcze słowa Chrystusa:
Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
[…]
Nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i
Ojciec jedno jesteśmy.
Gwarantem
zwycięstwa ludzi oddanych Chrystusowi jest On sam – Zbawiciel,
Baranek, który jest w pośrodku tronu – jak
słyszeliśmy w drugim czytaniu. Ale Gwarantem tego zwycięstwa jest
też Ojciec Niebieski, ów potężny Siedzący
na tronie.
Obraz zaś szczęścia zbawionych ukazuje
nam drugie czytanie, z Księgi Apokalipsy Świętego Jana Apostoła.
Obraz to tajemniczy, ukazujący potęgę Nieba. Oto wielki
tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i
wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojących przed tronem i
Barankiem. Odziani są w białe szaty i w ręku ich palmy.
Moi
Drodzy! Sam Bóg jest Gwarantem szczęścia tych, którzy się
do Niego zwracają. Problem jednak zaczyna się wtedy, kiedy się
jest blisko tego Jedynego Pasterza, a szuka się innych pasterzy.
Problem zaczyna się wtedy, gdy dobrowolnie rezygnuje się z
opieki tego Najwyższego Opiekuna. A na to już
naprawdę nikt nic nie poradzi, to sprawa naszej osobistej decyzji,
osobistego wyboru.
Wierność
Jedynemu Pasterzowi, wytrwałe kroczenie za Nim – oto prawdziwa
droga! A tymczasem jest w nas pokusa poszukiwania coraz to nowych
pastwisk,
pokusa poszukiwania tego, co rzekomo bardziej
atrakcyjne, a co w rezultacie okazuje się kłamstwem, pułapką.
Potem jest już tylko rozgoryczenie, poczucie zawodu…
Trzeba
tu jednak powiedzieć jasno, że obraz Dobrego Pasterza, zarysowany w
dzisiejszej Ewangelii, jak też obraz podążających za Nim owiec –
nie jest obrazem sielanki i beztroski. Zauważmy raz jeszcze,
że w czytaniu z Księgi Apokalipsy usłyszeliśmy o tych, którzy
pochodzą z wielkiego ucisku. To też jest droga
podążania za Jedynym Pasterzem – droga trudna, droga cierpienia…

Ale
przecież Chrystus nigdy nikomu nie obiecywał tu na ziemi sielanki,
nie obiecywał beztroski. Daje nam potrzebne do zbawienia pomoce,
daje nam swoje Ciało na pokarm, daje nam swoje Słowo i zaprasza do
wytrwałego kroczenia za sobą. Ale ta droga może być drogą
kamienistą, może być drogą
pod górę, drogą cierpienia.
I wtedy wytrwać przy Chrystusie, wtedy iść za Nim Jego drogą,
wtedy nie szukać dróg łatwiejszych – oto wiara prawdziwa, oto
rzeczywista wierność!
Dobry
Pasterz nikogo nie zmusza do pójścia za sobą, pozostawia wolny
wyb
ór, daje możliwość podjęcia decyzji, którą
zawsze szanuje. Może jednak skierować do nas – słowami Święta
Pawła, zapisanymi w dzisiejszym pierwszym czytaniu – poważne
ostrzeżenie: Należało głosić słowo
Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się
za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan.
Wiemy
o tym, że poganie nieraz byli w pogardzie u Żydów, wyznawców
religii Mojżeszowej. Jednak to właśnie oni, poganie, często
okazywali się bardziej otwarci na nowy powiew Prawdy, niż
zatwardziali i przekonani o własnej nieomylności Żydzi. Nie może
zatem dziwić bunt po stronie tych ostatnich. Żeby bowiem przyjąć
nową naukę, trzeba otworzyć serce, ale jak otworzyć
serce
tak zaskorupiałe i zatwardziałe?…
Dzisiaj
Dobry Pasterz przychodzi ze swym zaproszeniem do każdej i każdego z
nas: do mnie – i do Ciebie. Przyjmiesz zaproszenie? Dasz się
poprowadzić? Nie musisz – możesz. A możesz odrzucić,
możesz pójść za innym pasterzem… Tylko – za kim?… I dokąd
ten inny pasterz Cię poprowadzi?…
Niestety,
Dobry Pasterz ma w dzisiejszym świecie dużą „konkurencję”.
Ale tylko On – ten jedyny i prawdziwy – może powiedzieć z całą
pewnością i szczerością: Moje
owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję
im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z
mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od
wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i
Ojciec jedno jesteśmy.
Żaden
inny pasterz tego nie jest w stanie powiedzieć. Tylko ten jeden,
jedyny…
Zatem
– wybieraj!

23 komentarze

  • Dołączam się do życzeń ks. Jacka skierowanych do Ciebie Robercie i życzę Ci byś spełnił pragnienia Jezusa z dzisiejszej Ewangelii a On jako Dobry Pasterz zaprowadzi Cię na niebieskie pastwiska swego Ojca. Szczęść Ci Boże w życiu osobistym, w pracy zawodowej, w każdym czasie i przestrzeni duchowej.

    • Anonimowy człowieku , daruj sobie tą ironię, bo każdy człowiek mądry chciałby być prowadzonym przez Jezusa do Ojca, który jest w niebie.

    • Mój patron św. Robert z Molesme, założyciel Cystersów, zapewne cieszy się w Niebie, kiedy jego imiennicy podążają właśnie na niebieskie pastwiska wspomniane przez Annę! Będę starał się robić wszystko, aby temu sprostać drogi ZZ. Z racji imienin ignoruję twoją żałosną zaczepkę 🙂

    • Nie no pokazujesz się od najlepszej strony tylko zastanawiam się czy to żal,że nie jesteś taki jak Robert?. Czy może próbujesz coś dać z siebie dobrego jak on daje a jakoś nie bardzo Ci to wychodzi. Pozdrawiam M

    • Droga M – bardzo dziękuję za dobre słowo i wsparcie. To bardzo miłe co napisałaś, ale nie wiem czy zasłużyłem na ten pozytywny odbiór….

    • Wiesz Robert według mnie tak zasłużyłeś na pozytywny obiór nawet bardzo chociaż myślę,że według innych też mimo iż czasami trafiają się wyjątki jak nasz anonim.M

    • Gdyby nie to, że zdążyliście się już odnieść do tej chamskiej – wyjątkowo! – zaczepki, to bym ją usunął. Ale niech pozostanie i świadczy o poziomie Autora. A nam niech przypomina o naglącej potrzebie modlitwy za niego. Ks. Jacek

  • Bardzo dziękuję Księże Jacku, bardzo dziękuję Anno za miłe duszy życzenia :). Pozdrawiam Was gorąco – nie wiem jak u Was, ale w Warszawie słoneczny, ciepły dzień :). Bóg zapłać!

  • Wczoraj wieczorem uczestniczyłam we Mszy Świętej podczas której odnowiliśmy przyrzeczenia chrzcielne i ponownie ogłosiliśmy, że Jezus jest naszym Panem i Zbawcą. Mieliśmy to wielkie szczęście stanąć w bliskości Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, dotknąć podstawy monstrancji i być dotkniętym przez samego Jezusa i wstawienniczą modlitwą i błogosławieństwem Księdza egzorcysty, który posługiwał modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie. Wzruszające było wystąpienie przed mikrofonem alkoholika o twarzy ze świeżymi ranami upadków( autentycznie chwiejącego się na nogach) i zarazem jego publiczna prośba do Boga i ludzi zgromadzonych o modlitwę za Niego o wyjście z nałogu. Być może wiele osób w kościele było zgorszonych, że ksiądz dopuścił go do głosu a potem podszedł do niego jako pierwszego z Najświętszym Sakramentem i modlił się i mu błogosławił. Sercem ujrzałam samego Jezusa pochylającego się nad chorym, cierpiącym człowiekiem i spontanicznie modliłam się by Jezus go uzdrowił. Ten obraz pozostanie w mej pamięci chyba na zawsze.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.