Bramy Kościoła – dla wszystkich otwarte!

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzi Weronika Bernaciak, moja Uczennica z Liceum w Żelechowie, a poza tym Osoba mocno zaangażowana w działalność różnych Wspólnot – w swojej Parafii i nie tylko. Urodziny obchodzi także Karol Jobda, Lektor z Parafii w Celestynowie, Człowiek mi bliski i życzliwy. 
     Życzę bardzo serdecznie obojgu Jubilatom tego, o czym wspomniałem dzisiaj w rozważaniu, a więc – aby Ich postawa i przykład zaangażowania w życie Kościoła były dla innych zachętą do wiary. Wspieram modlitwą wszelkie dobro, jakie na co dzień podejmują, a jednocześnie dziękuję za przyjaźń i otwarte serca!
       Jutro, moi Drodzy, będę miał do Was prośbę o wsparcie modlitewne działań duszpasterskich, jakie od wtorku do czwartku będę podejmował w Miastkowie, prowadząc tam tradycyjne nabożeństwo czterdziestogodzinne. Ale to może już jutro… Chociaż modlić się – można już dzisiaj!
         Wczoraj zaś w Miastkowie gościli Alumni Siedleckiego Seminarium: Rafał Przezdziak z czwartego roku i Adam Klimek z roku drugiego. Jestem Im bardzo wdzięczny za pełne entuzjazmu świadectwo o swojej wierze i przeżywaniu powołania. Modlę się, aby byli świętymi kapłanami.
           Wszystkim życzę błogosławionego dnia!
                                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
4 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 11,1–18; J 10,1–10 [w roku C]
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Apostołowie
i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również
poganie przyjęli słowo Boże. Kiedy Piotr przybył do Jerozolimy,
ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki,
mówiąc: „Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych i jadłeś z nimi?”
Piotr więc zaczął wyjaśniać im po kolei, mówiąc:
Modliłem
się w mieście Jafie i w zachwyceniu ujrzałem jakiś spuszczający
się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami
opadającego z nieba, który dotarł aż do mnie. Przyglądając mu
się uważnie, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie,
płazy i gady.
Usłyszałem
też głos, który mówił do mnie: «Zabijaj, Piotrze, i jedz!»
Odpowiedziałem: «O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust
niczego skażonego lub nieczystego». Ale głos z nieba odezwał się
po raz drugi: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił».
Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do
nieba.
Zaraz
potem trzech ludzi, wysłanych do mnie z Cezarei, stanęło przed
domem, w którym mieszkaliśmy. A Duch powiedział mi, abym bez
wahania poszedł z nimi. Razem ze mną poszło też tych sześciu
braci. Przybyliśmy do domu owego człowieka. On nam opowiedział,
jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł:
«Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem. On cię
pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom».
Kiedy
zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na
początku. Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział
Pan: «Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem
Świętym». Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru, co
nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja
mogłem sprzeciwiać się Bogu?”
Gdy
to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: „A więc i
poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do
owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest
złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest
pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego
głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy
wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim,
ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz
będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”.

przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia
tego, co im mówił.
Powtórnie
więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam
wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną,
są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja
jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony –
wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po
to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby
owce miały życie i miały je w obfitości”.
Jakkolwiek
Jezus, w trakcie swojej publicznej działalności, wyraźnie
podkreślał, że przyszedł, aby ogłosić Dobrą Nowinę
narodowi wybranemu,
a dopiero po Jego odejściu ów naród miał
tę wieść rozprzestrzenić na cały świat, o tyle kiedy
czytamy Księgę Dziejów Apostolskich zauważamy już mocne dążenie
samego Boga do tego, aby tę Nowinę rzeczywiście światu
ogłaszać.
Dlatego
chociaż może rzeczywiście byliśmy nieco zdziwieni, czytając w
Ewangeliach wypowiedzi Jezusa, w których niejako ogranicza On
zakres oddziaływania Dobrej Nowiny, to jednak już Dzieje
Apostolskie pomagają nam całą sytuację lepiej zrozumieć: nauka
Jezusa ma być głoszona wszystkim, bez wyjątku
i
wszyscy, bez wyjątku, zaproszeni są do wspólnoty Kościoła!
Właśnie
Piotr, a więc pierwszy spośród Apostołów, został w tej sprawie
pouczony w widzeniu, że ma szeroko otworzyć bramy Kościoła
i zapraszać wszystkich, którzy mają serca otwarte i chcą z tego
zaproszenia skorzystać. A wszelkie przepisy rytualne i prawne już
nie mają stanowić żadnego ograniczenia.
Cała
ta sekwencja wydarzeń pokazuje nam, że od samego początku swej
działalności Jezus myślał o wszystkich ludziach, bez
wyjątku, i nigdy nie chciał Królestwa Bożego tylko dla
członków swego narodu. On go chciał dla wszystkich!
Potwierdzają
to niektóre wydarzenia, w Ewangeliach opisane, kiedy to także
członkowie innych narodów – nawet wrogich Żydom – otrzymywali
łaski, o które prosili, jeżeli tylko wykazywali się potrzebną
do tego wiarą.
Potwierdza to także nakaz misyjny,
pozostawiony przez Jezusa uczniom w chwili Wniebowstąpienia.
I
wreszcie także potwierdzają to słowa dzisiejszej Ewangelii,
w których – podobnie, jak we wczorajszych – słyszymy niezwykle
ciepłe i serdeczne zapewnienie, że Jezus sam troszczy się o
każdego człowieka,
jak pasterz troszczy się o owce.
Słyszeliśmy te słowa Jezusa:
Ja
jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są
złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem
bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony –
wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po
to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby
owce miały życie i miały je w obfitości.

Można
by rzec, że są
to stwierdzenia
bardzo twarde i bezkompromisowe. I politycznie
niezbyt poprawne,

bo takie „chropowate”, nie „wygładzone”… Żeby tak zaraz
„nawyzywać” od złodziei i rozbójników?… Ale można chyba w
tych twardych słowach odnaleźć potwierdzenie wielkiego
radykalizmu Jezusa w okazywaniu troski o zbawienie człowieka.

I tak, jak Piotr otrzymuje dziś bardzo jasne i nie budzące
wątpliwości pouczenie, jak
ma postępować w sprawie przyjmowania pogan do Kościoła,

tak i Jezus jasno i bez ogródek potwierdza swoją wypowiedzią, jak
bardzo zależy Mu na dobru i zbawieniu każdego człowieka.

Słuchając
tego wszystkiego, musimy, Kochani, zastanowić się głęboko, czy w
całym tym dziele, jakie podejmuje Jezus

we współpracy z Piotrem i pozostałymi Apostołami, i ich
następcami na przestrzeni wszystkich wieków Kościoła – w dziele
otwierania
bram Kościoła wszys
tkim
ludziom

– my odnajdujemy swoje miejsce po
stronie Jezusa, Piotra i Apostołów,

czy też po stronie tych, którzy dzisiaj zarzucili
Piotra wymówkami i pretens
jami?
Albo
po stronie tych, których Jezus nazywa dzisiaj złodziejami
i rozbójnikami?
Inaczej
jeszcze rzecz ujmując: Czy jesteśmy tymi, którzy pomagają
Jezusowi i Piotrowi otwierać
jak najszerzej

bramy Kościoła, czy też tymi, którzy robią wszystko, aby
je
szczelnie
zamknąć?…
Pomyślmy
zatem:

Czy
przykład mojego życia stanowi dla innych zachętę do wiary i
większego zaangażowania w życie Kościoła?

Czy
nie demonstruję innym swojej wyższości i swojej rzekomo większej
pobożności, co prowadzi mnie do pogardzania innymi, może
rzeczywiście słabiej wierzącymi?

Czym
dla mnie – tak naprawdę – jest Kościół?

Kto
jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera
odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po
imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich
czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają… 

10 komentarzy

  • Wczoraj w IV Niedzielę Wielkanocną, zwana Niedzielą Dobrego Pasterza, rozpoczęliśmy tydzień modlitw o liczne i święte powołania kapłańskie i zakonne. Modlitwa za kleryków również mieści się w ramach tych modlitw powszechnych całego Kościoła. Niech więc wybierając raz przejście przez "Bramę owiec" wciąż na nowo wybierają Jezusa, Dobrego Pasterza i wsłuchują się w Jego głos na wzór Apostołów i staną się solą dla ziemi i światłością dla świata.

  • Czy aby o takie chodzi otwieranie bram? Powołując się właśnie na adhortację „Amoris laetitia” – kardynał Schönborn zapowiedział już, że zainicjuje w swojej archidiecezji program umożliwiający przystępowanie osobom rozwiedzionym i pozostającym w ponownych związkach do sakramentu Eucharystii.
    Nie poznaję tego głosu, a czy wy coś z tego rozumiecie?

    Dasiek

    • No cóż, każdy z nas stanie przed Bożym Trybunałem, aby rozliczyć się z tej cząstki odpowiedzialności za Kościół, jaka każdej i każdemu z nas została powierzona. Z pewnością, kardynał – każdy! – będzie musiał więcej Bogu o swoich działaniach powiedzieć… Ks. Jacek

  • – …"nauka Jezusa ma być głoszona wszystkim, bez wyjątku – i wszyscy, bez wyjątku, zaproszeni są do wspólnoty Kościoła!".
    – Niech spróbuje Jezus [albo jakiś tam biskup] podskoczyć takiemu Daśkowi!!!

  • "…a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają…" Czy i my znamy Jego głos? Znamy Jezusa? Próbujemy Go poznać? Próbujemy poznawać Go każdego dnia?
    Pozdrawiam
    Gosia

  • Dziękuje z całego serca za życzenia, za modlitwę i dobre słowo. Wspieram modlitwą działania duszpasterskie w Miastkowie na czas nabożeństw czterdziestogodzinnych, całą Wspólnotę parafialną i posługujących tam Kapłanów. Ja natomiast pragnę pokornie prosić o modlitwę za moją Drogą Mamę, o pomyślny zabieg, o wewnętrzny spokój i nadzieję.
    Z Panem Bogiem,
    pozdrawiam!
    W.B.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.