Brygida potrafiła „uderzyć pięścią w stół”!

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, to wszystko, co mógłbym napisać w słowie wstępnym – w kontekście dzisiejszego Święta – właściwie zawarłem już w rozważaniu. Dlatego zapraszam do lektury i refleksji.
            Dobrego i błogosławionego dnia!
                                          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Św. Brygidy, Zakonnicy, Patronki Europy,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Ga 2,19–20; J 15,1–8
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z
Chrystusem zostałem przybity do krzyża.
Teraz
zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.
Choć
nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem
wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał
za mnie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem
winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl,
która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi
owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście
czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was.
Trwajcie
we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może
przynosić owocu sama z siebie, jeżeli nie trwa w winnym krzewie,
tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja
jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim,
ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna
latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
Jeżeli
we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o
cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.
Ojciec
mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i
staniecie się moimi uczniami”.
Patronka
dnia dzisiejszego, Brygida urodziła się w 1303 roku w
Szwecji. Była spokrewniona ze szwedzką dynastią królewską.
Rodzina Brygidy była bardzo religijna. Ojciec co tydzień
przystępował do Sakramentu Pokuty i do Komunii Świętej. Odbył
także podróż do Hiszpanii na grób Świętego Jakuba w
Compostelli.
Sama
zaś Brygida – jak czytamy w jej życiorysach – miała od dziecka
cieszyć się oznakami szczególnej przyjaźni Pana Jezusa. Kiedy
miała siedem lat, ukazała się jej Najświętsza Maryja Panna i
złożyła na jej głowie tajemniczą koronę.
Kiedy miała lat
dziesięć, zjawił się jej Chrystus na Krzyżu. Na widok
Męki Pana Jezusa Brygida miała zareagować wielkim przejęciem.
Kiedy
miała dwanaście lat, zmarła jej matka. Wtedy to ojciec oddał
ją na wychowanie do swojej krewnej,
na zamek w Aspanas. Surowy
tryb życia, jaki na zamku wprowadziła owa krewna, odpowiadał
Brygidzie, która chciała cała należeć do Chrystusa. Tam też,
wbrew swojej woli, została wydana w czternastym roku życia za
mąż
– za dziewiętnastoletniego Ulfa Gotmarssona.
Po
ślubie przeniosła się na zamek męża. Chociaż przeżyła to
bardzo boleśnie, bo zamierzała żyć w dziewictwie, to jednak
starała się w całym tym wydarzeniu dostrzec wolę Bożą, dlatego
też stała się dla męża najlepszą i oddaną żoną – co on
z kolei potrafił odwzajemnić.
Zapewne dlatego żyli szczęśliwie
razem dwadzieścia osiem lat.
Pałac
Brygidy należał do najświetniejszych w kraju. Było w nim
zawsze bardzo wielu gości. Brygida dbała o to, by wszyscy
wchodzący w jej progi czuli się dobrze.
Kierowała domem i
gospodarstwem wzorowo, dbała o służbę, z którą codziennie
odmawiała pacierze. Nie pozwalała wszakże na żadne niestosowne i
zbyt swobodne zachowania. Szczególnie jednak była oddana mężowi,
okazując mu przywiązanie i opiekę. Małżeństwo doczekało się
czterech synów i czterech córek.
Na
wychowawców dla swoich dzieci dobierała Brygida pedagogów o
odpowiednim wykształceniu i głębokiej wierze.
Każde dziecko
miało inny charakter i temperament. Trzeba było ze strony matki
wiele subtelności,
by uszanować ich osobowość, a nie dopuścić
do wypaczenia charakterów. Obowiązek ten spoczywał głównie na
niej, bowiem mąż był często poza domem, zajęty sprawami
publicznymi
.
Wśród
tak licznych zajęć rodzinnych, nasza Patronka nie zaniedbała
troski także o własną duszę.
Miała swego kierownika
duchowego. Na jej prośbę jeden z kanoników katedry, Maciej,
przetłumaczył Pismo Święte na język szwedzki, by mogła
się ona w nim rozczytywać. Na jej życzenie kanonik ten ułożył
również komentarze do Pisma Świętego.
W
1332 roku Brygida została powołana na dwór króla Magnusa II w
charakterze ochmistrzyni. Korzystając z osobistego majątku, jak
też z majątku króla,
nad którym otrzymała zaszczytny zarząd,
hojnie wspierała kościoły, klasztory i ubogich. W intencji
uproszenia błogosławieństwa Bożego dla całej rodziny, udała się
wraz z mężem na grób Świętego Jakuba Apostoła do
Compostelli.
Pielgrzymka trwała rok. Towarzyszył im spowiednik,
który później opisał całą podróż. Niedługo po powrocie z
pielgrzymki, małżonek Brygidy zmarł. Było to w lutym
1344 roku.
Wtedy
Brygida postanowiła oddać się wyłącznie służbie Bożej i
pełnieniu dobrych uczynków.
Długie godziny poświęcała
modlitwie. Mnożyła akty umartwienia i pokuty. Naglona objawieniami,
pisała listy do możnych tego świata, napominając ich w imię
Bo
że. Królowi szwedzkiemu i zakonowi krzyżackiemu
przepowiedziała kary Boże, które też niebawem na nich spadły. W
1352 roku wezwała Papieża Innocentego VI, aby powrócił do
Rzymu.
To samo wezwanie skierowała w imieniu Chrystusa do jego
następcy, Papieża Urbana V, a następnie – do Grzegorza XI.
Była
hojną dla fundacji kościelnych i charytatywnych. Dom jej stał
zawsze otworem dla potrzebujących. Za poparciem króla, który na
ten cel ofiarował znaczną posiadłość, i za zezwoleniem Stolicy
Apostolskiej, Brygida założyła nową rodzinę zakonną pod
nazwą Najświętszego Zbawiciela, zwaną często „brygidkami”.
Jej córka, Święta Katarzyna, w roku 1374 została jego
pierwszą opatką.
W
roku 1349 udała się nasza Patronka do Rzymu, by uzyskać odpust
z okazji roku jubileuszowego 1350.
Chodziło jej również o
zatwierdzenie reguł swojego zakonu.
Tam też założyła jeden z
klasztorów nowego zgromadzenia.
A
korzystając ze swojej obecności w Italii, przewędrowała wraz z
córką cały kraj, nawiedzając pieszo ważniejsze ówczesne
sanktuaria. Do Rzymu powróciła dopiero w 1363 roku. W 1372
roku udała się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Miała już
wówczas siedemdziesiąt lat. Po powrocie do Rzymu, wyczerpana pracą,
zmarła 23 lipca 1373 roku – w dniu, który przepowiedziała.
W
jej pogrzebie wzięły udział tłumy wiernych. Była to prawdziwa
manifestacja i prawdziwy hołd, jaki jej Rzym złożył.
Kroniki
głoszą, że w czasie pogrzebu Brygidy wielu chorych zostało
uzdrowionych. Jej ciało sprowadzono do Szwecji, gdzie złożono w
klasztorze przez nią założonym. Dzięki staraniom córki, Świętej
Katarzyny, Brygida została kanonizowana już w 1391 roku. Kiedy
jednak Szwecja przeszła na protestantyzm w 1595 roku, relikwie
Świętej zaginęły bezpowrotnie.
1
października 1999 roku Papież Jan Paweł II ogłosił Świętą
Brygidę współpatronką Europy
– razem ze Świętą Katarzyną
ze Sieny i Świętą Teresą Benedyktą od Krzyża.
Jakże
bardzo pasują do postawy naszej Patronki – i jakże dogłębnie
oddają piękno jej świętego życia – słowa, które Apostoł
Paweł zapisał w swym Liście do Galatów, a które my usłyszeliśmy
w dzisiejszym pierwszym czytaniu: Teraz
zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal
prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem
wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał
za mnie
.
Rzeczywiście,
właściwie już od religijnie przeżywanego dzieciństwa mogła
Brygida całkowicie szczerze powiedzieć, że prowadzi
„życie
wiary”

– do tego stopnia, że całkowicie zjednoczona z Chrystusem, żyje
dla Niego i z Nim.
A
właściwie – to On sam w niej żyje.
W
przypadku Brygidy – tak zresztą, jak i w przypadku Świętego
Pawła – nie były to tylko piękne słowa. Ona naprawdę –
niczym
owa winna latorośl – trwała w Chrystusie,

od Niego czerpiąc to, co najbardziej
potrzebne do godnego życia i obfitego owocowania. W całej pełni
odnosiły się zatem do niej słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii:
Ja
jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim,
ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić.

[…]
Ojciec
mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i
staniecie się moimi uczniami.

Umocniona
wsparciem samego Pana, Brygida wywarła wielki wpływ
na losy Kościoła i losy naszego kontynentu,

w czasach sobie współczesnych. Jakże bardzo dzisiaj przydałoby
się to jej zdecydowane,
jasne i konkretne stanowisko

w sprawach, które są dla Europy najważniejsze, a więc tych, które
wprost
dotyczą
jej
tożsamości.

Jakże
bardzo
dzisiaj przydałoby się jej mocne
przypomnienie o chrześcijańskich korzeniach Europy!

Jakże
bardzo
dzisiaj przydałoby się jej mocne ostrzeżenie, że przyjdzie
kara Boża

na tych, którzy czują się bezkarni, chociaż czynią tak wiele
zła! I
nie chodzi tu – bynajmniej – o jakieś naiwne straszenie
kogokolwiek, ale o uświadomienie, że człowieka
zwykle „doganiają” skutki
jego
własnych czynów i postaw. I to już na tym świecie.
Ona
nie
bała się upominać Papieży

i tych, którzy sprawowali władzę nad państwami. Oby
doczekała się naśladowców także w naszych czasach

– wśród duchownych i wśród świeckich!
Bo
dzisiaj trzeba szczególnie
głośno, wyraźnie i bezkompromisowo

przypominać, że Europa stacza się po równi pochyłej do
samozagłady.

A biurokratyczne struktury tak zwanej Unii Europejskiej tylko ten
proces przyspieszają. Aroganccy
i zdemoralizowani, samozwańczy „rządcy” Unii pchają Europę do
coraz większe
go
chaosu,

samozniszczenia
i wszelkich
nieszczęść.
W
tym kontekście tak bardzo potrzebne jest przypomnienie, że jedynym
– podkreślmy z całą mocą: jedynym! – wyjściem z sytuacji,

w jakiej znalazł się nasz kontynent, jest natychmiastowy
i radykalny powrót do Chrystusa i Jego zasad!
Żadne
inne działania polityczne, a tym bardziej militarne, nic nie dadzą
i niczego nie rozwiążą – tylko
powrót do Chrystusa i Jego zasad!
Prośmy
zatem
Jezusa Chrystusa, Pana nad wiekami, z którego, niczym z winnego
krzewu, wszyscy czerpiemy moc, aby
posyłał Europie – dzisiaj i w przyszłości – takich ludzi,

którzy jak Święta Brygida Szwedzka, będą potrafili „uderzyć
pięścią w stół” i zaprowadzić w tej naszej
zabałaganionej
rzeczywistości
prawdziwy porządek.

Czyli – chrześcijański porządek. Bo
innego
prawdziwego porządku nie ma. Im szybciej to sobie społeczność
europejska przypomni i uświadomi, tym lepiej.
Módlmy
się zatem, aby takich odważnych heroldów prawdy nigdy nie
zabrakło. A jednocześnie pomyślmy,
co sami możemy zrobić – na swoim własnym odcinku

– aby nie czekać z założonym rękami na czyjeś działanie, ale
także w to wielkie i dobre dzieło się włączyć…
I
to już od dzisiaj! 

5 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.