Potrzeba ciszy… i głębi…

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Ksiądz Robert Bartosik, z którym miałem przyjemność współpracować, kiedy był On wikariuszem w Parafii w Trąbkach, a ja byłem tam wówczas rezydentem. Dziękując Solenizantowi za życzliwość i współpracę, życzę tej wielkiej głębi ducha, o jakiej mowa dzisiaj w rozważaniu. I o to będę się dla Niego modlił…
     Chciałoby się dziś – słowami znanej piosenki – powiedzieć: „Pomódl się, Bracie, za Polskę”… Bo to przecież kolejna rocznica sowieckiej agresji na nasz Kraj… A sytuacja dzisiaj – znowu niebezpieczna… Zatem, pomódl się, Siostro i Bracie, za Polskę…
                                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
24 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Kor 15,35–37.42–49; Łk 8,4–15

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się
ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli
wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem,
którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład
pszenicznym lub jakimś innym.
Podobnie
rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne,
powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne, powstaje
chwalebne; sieje się słabe, powstaje mocne; zasiewa się ciało
zmysłowe, powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie,
powstanie też ciało niebieskie. Tak też jest napisane. „Stał
się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą”, a ostatni Adam
duchem ożywiającym.
Nie
było jednak wpierw tego co duchowe, ale to co ziemskie; duchowe było
potem. Pierwszy człowiek z ziemi ziemski. Drugi Człowiek z nieba.
Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki ten niebieski, tacy i
niebiescy.
A
jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy
obraz Człowieka niebieskiego.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Jezusa, rzekł w
przypowieści: „Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno
padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały
je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało
wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim
wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i
gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”.
Przy
tych słowach wołał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
Wtedy
pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść.
On
rzekł: „Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś
w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie
rozumieli.
Takie
jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi na
drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i
zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni.
Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością
przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a
chwili pokusy odstępują. To, co padło między ciernie, oznacza
tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski,
bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają
owocu.
W
końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy
słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc
przez swą wytrwałość”.

Zobaczmy,
ile intelektualnego wysiłku wkłada Paweł Apostoł w
wyjaśnienie Koryntianom prawdy o zmartwychwstaniu: o ich
zmartwychwstaniu,
będącego owocem Zmartwychwstania Jezusa.
Zobaczmy, jak bardzo szczegółowo stara się im wytłumaczyć rzecz,
której właściwie tak do końca nie da się po ludzku
wytłumaczyć,
bo przecież akurat w tej kwestii zawsze będziemy
się poruszać po rozległych obszarach tajemnicy… Jednak przez
zastosowanie analogii do ziarna, zasianego w roli i
obumierającego,
ale ostatecznie wydającego plon, Paweł stara
się pokazać proces przekształcania się „tego, co ziemskie”, w
„to, co niebieskie”…
I
trudno nie docenić owego wielkiego intelektualnego wysiłku
Apostoła, a jednocześnie prawdziwej głębi jego myślenia i
argumentowania, gdy czyta się chociażby takie słowa: To,
co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem,
lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym.
Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się
zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne,
powstaje chwalebne; sieje się słabe, powstaje mocne; zasiewa się
ciało zmysłowe, powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało
ziemskie, powstanie też ciało niebieskie.

Być
może, jakimś ułatwieniem, jakimś wskazaniem było dla Pawła to,
co dzisiaj Jezus powiedział w Ewangelii. Odnajdujemy tam bowiem
również analogię
do siewu ziarna w ziemię,
tyle
że w nieco innym kontekście. Kiedy bowiem Paweł w ten sposób
stara się wytłumaczyć Koryntianom kwestię zmartwychwstania
człowieka do życia wiecznego, to Jezusa swoim słuchaczom stara się
wytłumaczyć kwestię owocowania
Bożego słowa w ich życiu.
Oczywiście,
w ostatecznym rozrachunku chodzi
o to samo,

bo przecież owocne życie Bożym słowem ostatecznie doprowadzi
człowieka do wiecznej szczęśliwości, ale możemy
powiedzieć, że Jezus w swoim pouczeniu zajmuje się jakby nieco
wcześniejszym etapem tej drogi…

Mówi bowiem bardziej o życiu człowieka jeszcze na tej ziemi – o
takim życiu, które jest świadectwem
słuchania i wypełniania Bożego słowa,

zapadającego jak ziarno w ludzkie serce…
I
kiedy tak, moi Drodzy, słuchamy obu tych pouczeń, to musimy
powiedzieć, że mają one w sobie rzeczywiście jakąś
wielką
moc przekazu i siłę argumentacji.

A dzieje się tak chyba nie tylko dlatego, że rzecz dotyczy
czynności znanej
skądinąd nam wszystkim,

chociaż akurat większość z nas dzisiaj jej osobiście nie
wykonuje. Któż jednak nie widział z bliska – o ile sam kiedyś
nie wykonywał – owej pięknej czynności zasiewania
ziarna w ziemię;
któż
z nas nie wie, co to są żniwa?…
Dlatego
oba pouczenia, jakie dziś słyszymy, muszą także nas w jakiś
sposób przekonać i dać nam do myślenia. Jednak
nie
tylko dlatego,

że posługują się znanym powszechnie obrazem, ale także
dlatego,
że wyrażają wielką prawdę, iż
sprawy najważniejsze i najgłębsze w
życiu człowieka
dokonują
się w ciszy, dokonują się w głębi
jego
serca
– i wymagają ofiary, poświęcenia…

Ziarno,
aby przyniosło plon, musi paść
na dobrą glebę – i musi obumrzeć…

Na to wszystko potrzeba czasu – i
cierpliwości, i zaufania do Boga, i wielkiego pragnienia,

aby dokonało się to, na co się oczekuje… Sprawy
duchowe, sprawy życia po Bożemu na co dzień, sprawy życia
wiecznego – domagają się jakiegoś specjalnego
potraktowania przez człowieka,

domagają się jego zaangażowania…
One nie dokonują się z dnia na dzień i w świetle reflektorów, w
obiektywach kamer i wśród powszechnego aplauzu – tak obrazowo
mówiąc… Najważniejsze sprawy człowieka dokonują się w
najcichszej ciszy i w najgłębszej głębi…

Oczywiście,
dzieje się to w taki sposób, w
jaki może się dziać w życiu konkretnego człowieka,

bo na pewno inaczej będzie się to dokonywało
w przypadku
osoby żyjącej w klasztorze kontemplacyjnym, albo wiodącej spokojny
żywot na emeryturze, a inaczej u
zabieganego biznesmena…
Ale
każdemu
– naprawdę każdemu – potrzeba i ciszy, i głębi,

aby mogły się w jego życiu dokonać najważniejsze sprawy, i aby
mógł osiągnąć zbawienie… Aby ziarno, wsiane w ziemię, mogło
przynieść plon – stokrotny…

Jak
jest z tą ciszą i z tą głębią – w mojej codzienności?… 

11 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.