Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy!

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Kamila Malinowska, należąca w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych. Życzę Solenizantce takiej odwagi w świadczeniu o Chrystusie, jakiej przykład dają dzisiejsi Patronowie. I o to będę się dla Niej modlił.
    Bardzo dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko. Życzymy błogosławionych owoców „podróży apostolskiej” po rozległej Parafii. Wspierajmy Księdza Marka i Jego Ekipę modlitwą w tych – i we wszystkich – działaniach. A jednocześnie – zachęcam do wypowiedzi na tematy, we wczorajszym słówku poruszone…
       Podobnie, jak zachęcam do dzielenia się opiniami na temat filmu „Smoleńsk”. Ja miałem przyjemność obejrzeć go w środę wieczorem – wraz z moimi Rodzicami, oraz z Księdzem Leszkiem Mućką i Jego Mamą – w Białej Podlaskiej. Jedyne, co w tej chwili mogę i chcę napisać, to serdeczna zachęta, abyście także obejrzeli. Jestem niezmiernie ciekaw Waszych spostrzeżeń i przemyśleń. Oczywiście, mogę się także potem podzielić moimi…
           Dobrego dnia!
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
24 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie
Św. Męczenników:
Korneliusza,
Papieża i Cypriana, Biskupa,
do
czytań: 1 Kor 15,12–20; Łk 8,1–3
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Jeżeli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego
twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?
Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A
jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie,
próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli
fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają,
przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa.
Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał.
A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż
dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w
Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w
Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich
ludzi godni politowania.
Tymczasem
jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co
pomarli.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o
królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które
uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria zwana Magdaleną,
którą opuściło siedem złych duchów: Joanna, żona Chuzy,
zarządcy u Heroda: Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze
swego mienia.
Pouczenie
Świętego Pawła Apostoła, jakie usłyszeliśmy w pierwszym
czytaniu, jest odpowiedzią
na p
oglądy
Koryntian,
którzy
pozostając pod wpływem współczesnych sobie prądów
filozoficznych, uznawali świat
materialny za mało ważny,

niegodny uwagi czy troski. Według tychże przekonań, także ludzkie
ciało jest więzieniem dla duszy

i dopiero śmierć może człowieka z tej niewoli materii wyzwolić.
Materia
bowiem pojmowana była jako coś złego, co przeszkadza
człowiekowi w dotarciu do świata ducha.

Nietrudno
domyślić się, że takie pojmowanie całej sprawy znacząco
utrudniało Koryntianom przyjęcie chrześcijańskiej
nauki o zmartwychwstaniu człowieka

– w tym także: zmartwychwstaniu
jego ciała.
Tymczasem
z Bożego Objawienia wynika prawda o tym,
że i materia, i duch – jako stworzone przez Boga – są dobre
i potrzebne,

sam zaś człowiek jest jednością psychofizyczną: dusza i ciało
stanowią nierozerwalną
jedność.

Śmierć,
stanowiąca rozdzielenie duszy od ciała, jest – na tle wieczności
stanem
chwilowym,
trwającym
właśnie do chwili zmartwychwstania. Prawda zaś o zmartwychwstaniu
człowieka – w tym także: zmartwychwstaniu jego ciała – wynika
wprost z faktu Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

I z takim to właśnie pouczeniem zwraca się dzisiaj do Koryntian
Święty Paweł.
Można
powiedzieć, że ta jego nauka – tak w największym uproszczeniu
mówiąc – jest swoistym docenieniem
doczesności i cielesności

na drodze człowieka do wieczności. Zresztą, podobny przekaz płynie
także z dzisiejszej Ewangelii, gdzie znajdujemy krótką i –
zdawałoby się – niewiele znaczącą informację, że kilka
niewiast podążało za Jezusem i Apostołami, usługując
im ze swego mienia.
Musimy
przyznać, że akurat na ten aspekt posługi Jezusa i Apostołów w
ogóle w Piśmie Świętym mało zwraca się uwagi. Chodzi tu o
aspekt – jeśli można go tak nazwać – socjalny,
czyli sprawę utrzymania Jezusa i Apostołów;
na
kwestie związane z
ich zamieszkaniem,
wyżywieniem,
czy zaspokajaniem
takich najbardziej podstawowych potrzeb. Zauważmy, że tak
niewiele znajdujemy o tym informacji
w
Ewangeliach, w Dziejach Apostolskich, czy w Listach Pawła lub innych
Apostołów.
Owszem,
jakieś wzmianki na ten temat są, ale zajmują one nieistotne
miejsce i jakoś
wręcz nikną
na tle zasadniczego przekazu Pisma Świętego.

I może dobrze, że tak jest, bo to nie jest sprawa najważniejsza.
Ale też nie jest to sprawą zupełnie
nieistotną,
bo w końcu całe dzieło zbawienia – jakkolwiek dotyczy wprost
wieczności – dokonuje
się w doczesności

i tej doczesności także nie wolno nam pomijać, lub lekceważyć.
Nam
takie niebezpieczeństwo raczej dziś nie zagraża, bo my – w
przeciwieństwie do Koryntian, do których pisał Święty Paweł –
często
pojmujemy sprawę dokładnie odwrotnie

i nawet w aktualnych dokumentach Kościoła i wypowiedziach Papieży
zwraca się uwagę na przesadny
„kult ciała”

i skoncentrowanie całej uwagi na doczesności, kosztem wieczności.
Dlatego
warto – wsłuchując się w dzisiejsze Boże słowo –
uporządkować sobie te kwestie i ustawić właściwą hierarchię
wartości: taką hierarchię, w której zbawienie
wieczne zajmie oczywiście miejsce pierwsze i najważniejsze,

ale w której też znajdzie się odpowiednie
miejsce
na wszystkie kwestie, związane z doczesnością i cielesnością.
Zatem,
nie przesadny „kult ciała”, a roztropna
troska o życie i zdrowie
winna
kierować człowiekiem. Ma się on tak
posługiwać
materią, aby ta
nie
zagradzała mu drogi do Nieba, ale ją jeszcze ułatwiała.
Bo
przyjdzie taki dzień, kiedy ciało, w którym dziś człowiek żyje
i funkcjonuje, także
zmartwychwstanie do życia wiecznego.
To
jest jedna z prawd naszej wiary. Trzeba nam zatem mądrze
przeżywać doczesność

aby nas prowadziła do wieczności.
Wzorem
zaś w takim właśnie jej przeżywaniu niech będą dla nas
Patronowie dnia dzisiejszego.
Pierwszy
z nich, Korneliusz,
został
Papieżem w roku 251. Zwalczał schizmę Nowacjana – człowieka,
którego do spowodowania rozłamu w Kościele pchnęło nie co
innego, jak właśnie rozbudzone
ponad miarę ludzkie ambicje i żądza władzy
we
wspólnocie wierzących. Papieża w jego zdecydowanym stanowisku
popierał Biskup
Kartaginy, Cyprian.
Cesarz
Gallus skazał Korneliusza na wygnanie do Civitavecchii, gdzie
przebywał w bardzo złych warunkach i gdzie też zmarł
w roku 253.
Z
kolei Cyprian – drugi dzisiejszy Patron – urodził się
w Kartaginie około roku 210
w rodzinie pogańskiej. Po
nawróceniu na chrześcijaństwo, został kapłanem i biskupem
Kartaginy. Okazał się znakomitym pasterzem i obrońcą wiary.
Został ścięty 14 września 258 roku w czasie prześladowania
Waleriana. W tym samym czasie w Rzymie odbywało się przeniesienie
relikwii Świętego Korneliusza. Ze względu na łączącą ich
przyjaźń i wzajemne wspieranie się w obliczu prześladowań,
obu
Męczennikom przypisano wspólne wspomnienie liturgiczne.
Jednym
ze znaków łączącej ich duchowej więzi jest – między innymi –
dialog, jaki prowadzili ze sobą w listach. Oto co w jednym z
takich listów Święty Cyprian pisał do Korneliusza, swego brata w
biskupstwie:
„Dowiedzieliśmy
się, umiłowany bracie, o tak chwalebnym świadectwie Waszej
wiary i męstwa.
Chlubę Waszego wyznania przeżywaliśmy z
ogromną radością, iż siebie samych uważamy za współuczestników
i współtowarzyszy Waszych zasług i sławy. Skoro bowiem jeden
jest nasz Kościół, jeden wspólny duch,
jedna niepodzielna
harmonia serc, to jakiż kapłan, głosząc chwałę innego kapłana,
nie będzie się nią radował jako swoją własną?
Nie
sposób wypowiedzieć całej naszej radości i szczęścia, skoro
tylko otrzymaliśmy dobre wieści o Waszej odwadze. Stałeś
się dla braci przewodnikiem w wyznawaniu wiary, ale też
wyznanie braci umocniło wyznanie przewodnika. W ten sposób
poprzedzając innych na drodze do chwały, uczyniłeś wielu
uczestnikami tej chwały; zawsze gotowy złożyć wyznanie jako
pierwszy i za wszystkich,
nakłoniłeś cały lud do dania
świadectwa.
Toteż
nie wiem, co najpierw powinienem sławić w Was: czy Twoją
niezachwianą i pełną gotowości wiarę,
czy nierozerwalną
miłość braci. Męstwo biskupa kroczącego na czele ujawniło się
w całej pełni; równocześnie pokazała się jedność braci
podążających jego śladami. Cały rzymski Kościół złożył
przez
Was wyznanie, ponieważ okazaliście jedność
w słowach i myślach.
W
ten sposób, Bracie umiłowany, zabłysła w Waszej wspólnocie ta
wiara, którą sławił święty Apostoł. Już wtedy oglądał w
duchu chwałę męstwa i niewzruszoną stałość, i
stwierdzając w proroczych słowach Wasze zasługi przez wysławianie
ojców, wzywał synów do wiary. Swą jednomyślnością i męstwem
daliście braciom wspaniały przykład zgody i wytrwałości.
Zachęcamy
Was, jak umiemy, Bracie umiłowany, przez miłość, która nas
jednoczy; ponieważ Boża opatrzność poucza, a Bóg w swym
miłosierdziu zbawiennymi wskazaniami przypomina, że zbliża się
już dla nas dzień walki i ostatecznych zmagań, nie ustawajmy w
postach, czuwaniach, modlitwach wraz z całym ludem.
To właśnie
jest nasz oręż niebieski, który pozwala nam mężnie trwać i
wytrwać. To właśnie są nasze mury obronne i duchowe strzały,
które nas chronią.
Pamiętajmy
jedni o drugich;

miejmy jedno serce i jednego ducha; módlmy się za siebie nawzajem
nieustannie, a wzajemną miłością ulżyjmy sobie w uciskach i
utrapieniach.” Tyle
z listu Świętego Cypriana.
Wczytując
się w jego treść, wpatrując się w świetlany przykład świętości
obu dzisiejszych Patronów, ale też wsłuchując się w Boże słowo
dzisiejszej liturgii, zastanówmy się:

Które
tak naprawdę miejsce – w mojej osobistej hierarchii wartości –
zajmują kwestie doczesne i materialne?

Czy
nie ulegam pokusie chciwości?

Jak
dbam o swoje zdrowie?

Tymczasem
jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co
pomarli…

9 komentarzy

  • Dzisiejsza krótka Ewangelia poucza nas, że dobrze jest być razem, mieć wspólnotę czy to rodzinną, zakonną, czy wspólnotę wiary. Jak widzimy dzisiaj, Jezus nie działał, nie ewangelizował, nie ogłaszał sam. Zapraszał, powoływał ludzi, by z Nim szli, słuchali, uczyli się posługi w przyszłym kościele, przypatrywali się Jego działaniom i pozwalał służyć sobie w najprostszych czynnościach, nie wykluczał nikogo. Zauważał posługę kobiet, chodzących z nimi i był im wdzięczny.

    • Ja byłam na filmie 12 września. Wyszłam smutna, przygnębiona wielkością tragedii po raz kolejny.Z osobą z którą byłam , nie wymieniłam po wyjściu na temat przeżyć ani jednego słowa. Z Panem Bogiem , do zobaczenia, były jedynymi słowami które wypowiedziałyśmy. Nie chcę oceniać filmu merytorycznie. Uważałam ,że muszę go obejrzeć i to zrobiłam, by choć w ten sposób dotknąć bólu rodzin.

    • Film fabularny to jakaś propozycja jego twórców, dlatego – jak myślę – dyskusja jest czymś właściwym. Ale – oczywiście – nie jest obowiązkowa. Cisza i modlitwa to też bardzo dobra reakcja. Szczęść Boże! Ks. Jacek

  • "Zatem, nie przesadny „kult ciała”, a roztropna troska o życie i zdrowie winna kierować człowiekiem. " – to prawda i dlatego coś odwrotnego do "kultu ciała", a mianowicie jego upodlenie (swego czasu praktykowane) było – w moim przekonaniu – błędem.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.