Czyich porad słuchać?…

C
Szczęść Boże! Witam w nowym dniu, życzę wszelkich owoców dobra i pogody ducha w każdej chwili!
                                        Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
25 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie
Św. Męczenników Andrzeja Kim Taegon, Kapłana;
Pawła
Chong Hasang i Towarzyszy,
do
czytań: Prz 21,1–6.10–13; Łk 8,19–21
CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
Serce
króla w ręku Pana jak płynąca woda; On zwraca je, dokąd sam
chce. Każdego droga zdaje mu się prawa, lecz Pan osądza serca.
Postępowanie
uczciwe i prawe milsze dla Pana niż krwawa ofiara.
Dumne
oczy i serce nadęte, ta pochodnia występnych jest grzechem.
Zamiary
pracowitego przynoszą zysk, a wszystkich spieszących się biedę.
Gromadzenie
skarbów językiem kłamliwym to wiatr ścigany, szukanie śmierci.
Dusza
grzesznika pożąda zła, w jego oczach bliźni nie znajduje łaski.
Gdy karzą naśmiewcę, mądrzeje prostaczek, gdy uczą mądrego, on
wiedzę zdobywa.
Sprawiedliwy
Bóg myśli o domu zbrodniarza, w nieszczęście wtrąca nieprawych.
Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Przyszli
do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z
powodu tłumu.
Oznajmiono
Mu: „Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z
Tobą”.
Lecz
On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy
słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.

Słuchając
dzisiejszego pierwszego czytania z Księgi Przysłów, odnajdujemy w
nim – zgodnie zresztą z tytułem Księgi – szereg przysłów,
maksym, zasad i prawideł,
którymi powinien kierować się
człowiek zarówno w swoim odniesieniu do Boga, jak i do
drugiego człowieka.
Zasady te wynikają na pewno ze zwykłej
życiowej obserwacji, poczynionej przez Autora Księgi, przy czym na
pewno nie zabrakło – przy ich spisywaniu – natchnienia
Bożego.
Kierowanie
się nimi ma zapewnić człowiekowi Boże błogosławieństwo
oraz zwykłą, ludzką pomyślność. Wiemy, że całe Pismo
Święte zawiera w swym zbiorze przynajmniej kilka takich Ksiąg,
które w większości składają się z tego typu porad

czasami bardzo głębokich i wymagających niemałej refleksji, aby
należycie je zrozumieć i zgłębić, a czasami wyrażonych tak
bardzo wprost i w sposób jasny i praktyczny,
że można je
niejako „od ręki” wprowadzać w życie. Jeżeli się oczywiście
uzna, że należy je w życie wprowadzić…
Poza
tymi wspomnianymi Księgami, wiele porad odnajdziemy w pozostałych
Księgach
Pisma Świętego, ale też w innych miejscach możemy
natrafić na mnogość przeróżnych wskazań, spisywanych tam przez
wieki przez ludzi, pragnących doradzić coś innym, w czymś
ich pouczyć, albo przed czymś przestrzec.
Całe
pokolenia osób uczących się łaciny poznają przy okazji sentencje
starożytnych mędrców, które to sentencje naprawdę niekiedy
zachwycają głębią mądrości, a czasami są tylko reliktem
czasów, w jakich powstały. Tak, czy owak, na przestrzeni wieków
ludzie chętnie pouczali innych ludzi i doradzali im w
przeróżnych sprawach.
I
tak jest też dzisiaj, o czym możemy się przekonać, słuchając
medialnych wypowiedzi różnych ekspertów, spośród których
jedni doradzają nam naprawdę mądrze i sensownie, chcąc w
czymś konkretnie pomóc, a drudzy – chociaż tak naprawdę nic nie
mają do powiedzenia – to właśnie dużo mówią i chętnie
pouczają innych,
chcąc za wszelką cenę przekonać wszystkich
o swojej rzekomej wyjątkowości i wydumanej pozycji.
Nie
ma wątpliwości, że spośród całego tego gąszczu większych i
mniejszych mądrości, tylko słowo Boże tak naprawdę zasługuje
na naszą uwagę i na nasze zasłuchanie!
Oczywiście, mówiąc o
słowie Bożym, mamy na myśli zarówno samo Pismo Święte,
jak i oparte na nim i wierne mu w stu procentach nauczanie
Kościoła.
Słuchanie
i zachowywanie tegoż właśnie Słowa jest – jak uczy nas dzisiaj
Jezus w Ewangelii – ogromnie ważne, bowiem owocuje zawiązaniem
się pomiędzy człowiekiem i Bogiem takiej więzi, która swą
intensywnością przewyższa nawet więzi łączące członków
najbliższej rodziny. To może wydawać się wręcz szokujące, ale
tak dzisiaj Jezus nam powiedział: na skierowaną do siebie
informację: Twoja
Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą,

odpowiedział:
Moją
matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i
wypełniają je.

My
dzisiaj już wiemy, że nie stanowiło to żadnego odwrócenia się Jezusa od Matki,
ani jakiejkolwiek dezaprobaty dla Niej, bo przecież Maryja
jest najwierniejszą Uczennicą Jezusa

i to właśnie Ona najdokładniej Boże słowo w swoim życiu
wypełniała.
Niemniej
jednak, dzisiejsze pouczenie Jezusa jest dla nas o tyle ważne, że
podpowiada nam, iż spośród
wszystkich doradców i nauczycieli,

którzy będą nas pouczać i cokolwiek nam doradzać, my bez
cienia żadnej obawy możemy – i chyba powinniśmy
– słuchać tak naprawdę tylko
Jezusa i tych, którzy nauczają w Jego imieniu.
Wtedy
bowiem
możemy
mieć pewność, że nie
zostaniemy oszukan
i
i
nikt nie
wykorzysta naszej
naiwności
lub braku
doświadczenia.
Kto
bowiem słucha różnych samozwańczych
doradców,
potem
różnymi
drogami może w życiu chodzić – niestety, często drogami
błędnymi. Kto słucha
słowa Bożego i wypełnia je,
ten
staje się tak bliski Jezusowi, że nie ma mowy, aby się w życiu
pogubił, bo
Jezus sam będzie go przed tym strzegł.
Zatem,
korzystajmy z wielkiej mądrości i ze wszystkich dobrych rad, jakie
kieruje do nas Jezus,
a
nie fałszywi nauczyciele lub samozwańczy mędrcy
– eksperci od wszystkiego…
Głębokie
zasłuchanie w Boże słowo pomogło przetrwać nawet prześladowania
i ostatecznie zwyciężyć,
czyli osiągnąć świętość,

naszym dzisiejszym Patronom, Męczennikom
z Korei.
Pierwszy
z nich, Andrzej
Kim Taegon,
był
pierwszym kapłanem, pochodzącym
z tego kraju.
Urodził
się w 1821 roku,
w
koreańskiej prowincji Tcziong–Czu. Jego ojciec, Ignacy, zginął w
czasie prześladowań w roku 1839 i
został beatyfikowany w roku 1925.
Po
Chrzcie, który Andrzej przyjął, mając lat piętnaście, przebył
kilkaset kilometrów do seminarium w Makao w Chinach. Po sześciu
latach zdołał wrócić do swojego kraju poprzez Mandżurię.
W
tym samym roku przebył Morze Żółte i w Szanghaju, w roku 1845,
przyjął święcenia kapłańskie.
Został skierowany do
przygotowania bezpiecznej przeprawy wodnej dla misjonarzy
chrześcijańskich,
tak aby udało im się ujść straży
granicznej. Został jednak aresztowany i po torturach ścięty
niedaleko stolicy swojego kraju, Seulu, w dniu 16 września
1846 roku.
Z
kolei drugi nasz dzisiejszy Patron, Paweł Chong Hasang, był
współpracownikiem i tłumaczem kapłanów. Przez dwadzieścia lat
przewodził wspólnocie chrześcijańskiej w Korei. Kiedy był
klerykiem, poniósł śmierć w wieku czterdziestu czterech lat –
ścięty mieczem w dniu 22 kwietnia 1839 roku.
A
trzeba tu jeszcze wspomnieć, iż chrześcijaństwo dotarło do
Korei podczas japońskiej inwazji w 1592 roku,
kiedy to
ochrzczono zaledwie kilku Koreańczyków, czego prawdopodobnie
dokonali katoliccy żołnierze japońscy. Ewangelizacja była
utrudniona,
ponieważ Korea przez wiele dziesiątków lat
całkowicie izolowała się od innych państw, pozwalając swoim
mieszkańcom jedynie na coroczną wyprawę do Pekinu w celu
zapłacenia podatków. Przy okazji jednej z takich wypraw, w 1777
roku, udało się przewieźć do Korei książki chrześcijańskie,
otrzymane od jezuitów w Chinach. W ten sposób zaczął się
powolny rozwój Kościoła w Korei.
Kiedy
dwanaście lat później udało się na teren Korei przedostać
chińskiemu księdzu, zastał on tam już około czterech tysięcy
chrześcijan,
spośród których żaden dotąd jeszcze nigdy nie
widział kapłana. Siedem lat później chrześcijan w Korei było
już prawie dziesięć tysięcy. Wolność religijną wprowadzono
dopiero w 1887 roku,
po podpisaniu traktatu z Francją. W XIX
wieku poniosło śmierć męczeńską trzech biskupów katolickich,
dziesięciu kapłanów i ponad dziesięć tysięcy wiernych. Z nich
tylko część dostąpiła chwały ołtarzy.
Papież
Jan Paweł II,
podczas swojej wizyty apostolskiej w Korei w
1984 roku, kanonizował
– oprócz Andrzeja Kim Taegon i Pawła
Chong Hasang – także dziewięćdziesięciu ośmiu Koreańczyków i
trzech misjonarzy francuskich. W całej tej grupie byli biskupi i
księża, jednak większość stanowili ludzie świeccy.
W
swojej ostatniej zachęcie, skierowanej do wiernych, Święty
Andrzej Kim Taegon tak pisał z więzienia: „Umiłowani Bracia i
Przyjaciele! […] U Pana świat jest rolą; my, ludzie – jakby
ryżem, a łaska wilgocią.
On to dzięki Wcieleniu i Odkupieniu
nawadnia nas krwią swoją, abyśmy mogli wzrastać i dojrzewać. W
dniu sądu, gdy przyjdzie czas zbiorów, ten, kto dzięki łasce
okaże się dojrzały – jako przybrane dziecko Boże – radować
się będzie
Królestwem niebieskim; kto zaś nie
będzie dojrzały, stanie się jako nieprzyjaciel, i choć sam był
już przybranym dzieckiem, otrzyma sprawiedliwą karę na wieki.
Bracia
najmilsi, to wiedzcie, że Pan nasz, Jezus, przyszedłszy na świat,
przecierpiał niezliczone udręki. Przez swoją mękę założył
Święty Kościół i pomnaża go cierpieniem wiernych.
Choć moce tego świata uciskają Kościół i zwalczają, to
jednak nigdy nie zdołają go pokonać! Po Wniebowstąpieniu,
od czasów apostolskich aż po dni obecne, Kościół Święty
wszędzie wzrasta pośród ucisków.
Teraz
zaś od pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu już lat, odkąd
Święty Kościół zaczął istnieć w naszej Korei,
wierni raz po raz znoszą ucisk,
a i dzisiaj również szaleje
prześladowanie. Wielu braci w tej samej wierze, pośród nich i ja,
zostaliśmy wtrąceni do więzienia. Także i Wy żyjecie pośrodku
prześladowań. Ponieważ wspólnie jedno ciało stanowimy, jakże
się nie smucić tym szczerze? Jakże nie odczuwać po ludzku bólu
z powodu rozdzielenia?…
Jednakże,
jak mówi Pismo, Bóg troszczy się o najmniejszy włos na głowie, i
to całą swoją wszechwiedzą. Toteż czy można widzieć w tym
prześladowaniu coś innego, jak rozkaz Pana, Jego nagrodę lub
wreszcie Jego karę? Postępujcie zatem zgodnie z Bożą wolą, z
całego serca walczcie pod wodzą Jezusa, niebiańskiego
Przewodnika,
pokonujcie moce tego świata, zwyciężone już przez Chrystusa!
Proszę Was, nie zaniedbujcie miłości braterskiej, ale
pomagajcie sobie wzajemnie. Wytrwajcie, dopóki Pan nie zmiłuje się
nad nami i nie oddali utrapień.
Jest
nas tutaj dwudziestu, i wszyscy dzięki Bogu trzymają się dobrze.
Jeśli
ktoś zostanie zabity, pamiętajcie – proszę
Was
– o jego rodzinie.
Wiele
mam jeszcze do powiedzenia, ale jakże to wyrazić na piśmie? Kończę
więc list. Ponieważ bliscy jesteśmy ostatecznej walki, dlatego
proszę Was,
abyście
postępowali zgodnie z zasadami wiary,
tak
abyśmy dostawszy się do Nieba,
wspólnie mogli sobie nawzajem powinszować. Pozostawiam Wam
pocałunek miłości.” Tyle z listu Świętego Andrzeja Kim Taegon.
Zapatrzeni
w świetlany przykład świętości naszych dzisiejszych Patronów,
oraz zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, zastanówmy
się:
– Czy
z mądrym krytycyzmem słucham porad i opinii różnych ekspertów?
– Po
czym konkretnie można poznać, że słowo Boże jest rzeczywiście
prawdziwym moim przewodnikiem po drogach życia?
– W
jakim duchu ja doradzam innym?

Postępowanie
uczciwe i prawe milsze dla Pana niż krwawa ofiara.

3 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.