Święta Rodzina – i nasze rodziny…

Ś
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj szczególną modlitwą otaczamy nasze rodziny – zarówno te, z których pochodzimy, jak i te, w których żyjemy, jak i wszystkie inne, szczególnie zaś te, które są zagrożone rozbiciem. I te niedawno powstałe także.
    Moją wielką radością jest dzisiaj możliwość sprawowania – w jednej z lubelskich Parafii – Mszy Świętej w pierwszą rocznicę ślubu Żani i Łukasza Sulowskich, która to rocznica dokładnie wypadła 27 grudnia, przy czym przed rokiem była to właśnie Niedziela Świętej Rodziny. W tym roku Święto to przypada dzisiaj – i dzisiaj jest Msza Święta rocznicowa. Chciałbym w jej trakcie objąć modlitwą zarówno Rodzinę Jubilatów, jak i wszystkie rodziny.
      Zachęcam i Was, Kochani, abyście modlitwą wspierali swoje – i inne – rodziny…
       I jeszcze jedna, istotna sprawa. Dzisiejszy piątek, pomimo że wypada w Oktawie uroczystości Narodzenia Pańskiego, sam w sobie nie jest zwolniony od zwykłej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Tym się różni od piątku w Oktawie Wielkanocy. Natomiast zarówno Biskup Siedlecki, jak i Arcybiskup Metropolita Lubelski podjęli decyzję o dyspensie na dzisiejszy dzień na terenie swoich Diecezji – z zastrzeżeniem, że osoby korzystające z tejże dyspensy winny pomodlić się w intencjach Ojca Świętego, albo spełnić jakiś uczynek miłości. Przyznam – bo nie sprawdzałem – jak jest w innych diecezjach. Warto to sprawdzić, wchodząc na odpowiednie strony internetowe.
       Życzę Wszystkim – szczególnie naszym Rodzinom – błogosławionego dnia!
                                    Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Świętej Rodziny, A,
do
czytań: Syr 3,2–6.12–14; albo: Kol 3,12–21; Mt
2,13–15.19–23
CZYTANIE
Z KSIĘGI SYRACYDESA:
Pan
uczcił ojca przez dzieci,
a
prawa matki nad synami utwierdził.
Kto
czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
a
kto szanuje matkę, jakby skarb gromadził.
Kto
czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a
w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
Kto
szanuje ojca, długo żyć będzie,
a
kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce.
Synu,
wspomagaj swego ojca w starości,
nie
zasmucaj go w jego życiu.
A
jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie
pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
Miłosierdzie
względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w
miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
ALBO:
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w
serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość,
znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał
ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy.
Na
to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią
doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy,
do którego też zostaliście wezwani, w jednym Ciele. I bądźcie
wdzięczni.
Słowo
Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: ze wszelką
mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy,
hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w
waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem,
wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez
Niego.
Żony,
bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie
żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne
rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie
rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie
i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu;
pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia,
aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę
i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak
miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez proroka:
„Z Egiptu wezwałem Syna mego”.
A
gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański
we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do
ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie
Dziecięcia”. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i
wrócił do ziemi Izraela.
Lecz
gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaus w miejsce ojca swego,
Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał
się w stronę Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret i tam
osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany
będzie Nazarejczykiem”.
Już
pierwsze zdanie dzisiejszego czytania z Księgi Syracydesa bardzo
konkretnie i jasno „ustawia” kwestię wartości,
jaką w oczach Bożych ma rodzina. Oto bowiem słyszymy bardzo
jednoznaczne stwierdzenie: Pan
uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził.

Co
to oznacza?
Nic
innego, jak to właśnie, że Bóg bierze w
jakąś szczególną obronę rodziców

i w ogóle – że wyjątkowo
uważnie przygląda się rodzinie,

osobiście normując relacje, panujące pomiędzy jej członkami. Nie
tylko bowiem te fragmenty Pisma Świętego, które w ramach
dzisiejszej liturgii zostały odczytane, ale wiele jeszcze innych –
i to zarówno ze Starego Testamentu, jak i z Nowego – bardzo
wyraźnie pokazuje
ową
szczególną
troskę, jaką Bóg otacza rodzinę.

Zarówno
w wypowiedziach Proroków,
powołujących się bezpośrednio na Boże natchnienia, jak i w
wypowiedziach Apostołów,
szczególnie zaś Świętego Pawła; jak wreszcie w wypowiedziach
samego Jezusa i w Jego osobistym
szacunku
do Matki i przybranego Ojca, otrzymujemy lekcję właściwego
wzajemnego odnoszenia się

do siebie członków rodziny, ale też otrzymujemy jasne i mocne
wskazanie, że
o rodzinę trzeba dbać,

w rodzinę trzeba – a jednocześnie:
także i warto – duchowo
inwestować;

rodzinę wreszcie trzeba
chronić
przed wszystkim, co mogłoby jej zagrażać.
Słuchając
dzisiaj Mędrca Syracydesa, wyprowadzamy z jego słów to pouczenie,
że relacje, łączące członków rodziny, powinny być o
wiele mocniejsze,

aniżeli jakiekolwiek inne relacje międzyludzkie; szacunek zaś,
okazywany rodzicom, winien
być większym szacunkiem

– także: głębiej motywowanym – aniżeli ten, który okazujemy
innym ludziom.
Naturalnie,
wszystkim ludziom, jako naszym bliźnim, szacunek,
a wręcz miłość się należy

– i to miłość darmowa, czyli okazywana
nie
„za coś”, ale wynikająca z tego faktu, że dany
człowiek istnieje,
że
jest obok nas,
że
Bóg
nam go dał.

A jednak, relacje w rodzinie, szczególnie zaś: odniesienie do
rodziców – winno być motywowane
głębiej
i powinno charakteryzować się miłością,
okazywaną
nawet pomimo
ewidentnych błędów rodziców.

Wszak
bardzo dużo dają do myślenia te oto słowa starotestamentalnego
Mędrca: Synu,
wspomagaj swego ojca w starości,
nie
zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej
wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w
miejsce grzechów zamieszka u ciebie.

Myślę,
że dobrze rozumiemy te słowa.
I także to stwierdzenie: jeśliby
nawet rozum stracił,

które
nie musi oznaczać wprost jakiegoś niedomagania psychicznego, ale
wszelką
ludzką słabość,

jak choćby
pijaństwo,
czy inne formy grzesznego życia rodziców,
albo
nawet ich „ciężki”
charakter,

które to
okoliczności chociaż
obiektywnie umniejszają ich
obraz
w oczach dzieci, to jednak nie
usprawiedliwiają braku miłości i troski z
e
strony tych ostatnich
.
Podkreślmy:
nawet wobec takich rodziców!
Oczywiście,
ta miłość będzie się wówczas
wyrażała inaczej, niż w sytuacji – powiedzielibyśmy –
normalnej, bo w przypadku dosłownej
„utraty rozumu”
miłość
ta wyrazi się nade wszystko w opiece nad rodzicami, natomiast w
przypadku ich grzesznego
postępowania na pewno nie
może wyrażać akceptacji
zła!

Jednak
– w świetle powyższego pouczenia – nic,
ale to absolutnie nic nie usprawiedliwia

pogardy, okazywanej rodzicom przez dzieci; nic nie usprawiedliwia
traktowania rodziców z lekceważeniem, przeklinania ich, czy –
przed czym niech Bóg broni! – podniesionej
na nich ręki!

Weźmy
sobie do serca jeszcze raz te słowa, którymi Syracydes dzisiaj
zakończył swoje pouczenie: Miłosierdzie
względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów
zamieszka u ciebie.

A
to bardzo konkretnie oznacza, że Bóg sam – jak już wspomnieliśmy
bierze
w opiekę rodziców,
On
sam dopomina się szacunku wobec nich, ale też On sam dokładnie
widzi, ile taki szacunek w
niektórych sytuacjach dzieci kosztuje… I dlatego On
sa
m
będzie wynagradzał

cześć, okazywaną rodzicom pomimo tych wszystkich trudności.
Albowiem
– jak słyszymy dzisiaj – kto
czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
a
kto szanuje matkę, jakby skarb gromadził. Kto czci ojca, radość
mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a
kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce.
Zatem
– żeby to jeszcze raz powtórzyć – nic
nie usprawiedliwia

lekceważącego, nacechowanego pogardą, złośliwością lub
nienawiścią traktowania rodziców przez dzieci! Jednakże rodzice
również mają wobec swoich
dzieci
konkretne
zobowiązania.
Na
ten temat Święty Paweł tak
wypowiada
się w swoim Liście do Kolosan: Żony,
bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie
żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne
rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie
rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.

Jest
to – jak słyszymy – krótkie, ale dość konkretne i wyraziste
ujęcie wszelkich relacji, jakie powinny panować pomiędzy członkami
rodziny.
Zwłaszcza,
jeżeli weźmie się pod uwagę te oto wcześniejsze słowa z
omawianego fragmentu: Jako
wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne
miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc
jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś
zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś
wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości.
A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy…

Moi
Drodzy, w ten sposób winni odnosić się do siebie wszyscy
ludzie,

szczególnie zaś chrześcijanie,
przyjaciele Jezusa.

Nie bez powodu jednak Apostoł słowa te umieścił
w kontekście pouczeń, dotyczących rodziny. Bo w rodzinie takie
postawy powinny być czymś
wręcz obowiązującym,

czymś
normalnym i codziennym.
Przykład
takich właśnie relacji widzimy w
życiu Świętej Rodziny,

której dzisiaj oddajemy cześć i której towarzyszymy w pierwszych
miesiącach jej istnienia i w
początkach
kształtowania się jej codziennego bytu… Niestety – jak słyszymy
– początki te do łatwych nie należały, bowiem wiązały
się z koniecznością
ratowania życia Dziecięcia,
zagrożonego
wściekłością Heroda, co z kolei nakazywało ucieczkę
do Egiptu.

Jednakże
wszystkie te trudności udało się pokonać, bo Głowa Rodziny,
Święty Józef, posłuchał
Boga,

mówiącego do niego w nocnych widzeniach, i wypełnił
dokładnie Boże wskazania,

a poza tym – pomiędzy Członkami samej Rodziny panowała
wielka,
wręcz
bezgraniczna

miłość,

będąca prawdziwym spoiwem tej wspólnoty Osób i dająca
siłę
do pokonywania trudów codzienności.
Nasze
rodziny, moi Drodzy, także z
całą pewnością osta
się

wobec przeróżnych trudności,

a wręcz ataków, zewsząd na nie spadających, jeżeli swój styl
kształtować będą według
wzorca, jaki daje Święta Rodzina.

A chodzi tu dokładnie o to, by Boga
słuchać

i Jego wskazaniami kierować się we wszystkich okolicznościach
codziennego bytu naszych rodzin, a także – aby miłość
kształtowała wzajemne relacje pomiędzy ich członkami.

A
wtedy
nie ma sposobu, aby cokolwiek mogło im zagrażać.
Bo
choćby
wszystkie złe moce przeciwko nim się sprzysięgły i choćby
najgorsze burze z piorunami na nie spadły – nic
im na dłuższą metę nie zaszkodzi, bo Bóg sam będzie je chronił:

to
On
będzie
pomagał w pokonywaniu zarówno
przeciwności,
pojawiających się z zewnątrz,

jak
też
z Jego pomocą o wiele łatwiej będzie pokonywać wewnętrzne
trudności,
napięcia i niepokoje, które niestety
będą
się pojawiały…
Jeżeli
natomiast dzisiaj tyle rodzin nie potrafi sobie poradzić z
przeciwnościami i jeżeli tyle rodzin dzisiaj się rozpada, to
przede wszystkim dlatego, że nie
ma w nich Boga – i nie ma miłości.

22 komentarze

  • Z wielką radością napełniło się dziś moje serce gdy o 8:06 otrzymałam po długiej przerwie MMS ( z powodu kłopotów z moją siecią tel.) z Dobrym Słowem od Ojca Józefa Koszarnego, franciszkanina kapucyna (OFM Cap)znanego od 5 lat ze strony http://www.duszki.pl/poogladaj_poczytaj/dobre_slowa/dobre_slowa.html
    Tak więc rozpoczęłam dzień w Rodzinie Dobrych Duszków z Dobrym Słowem. Święta Rodzino powierzam Ci wszystkie rodziny świata i moją również, na zawsze i na wieki.

  • "Jeżeli natomiast dzisiaj tyle rodzin nie potrafi sobie poradzić z przeciwnościami i jeżeli tyle rodzin dzisiaj się rozpada, to przede wszystkim dlatego, że nie ma w nich Boga – i nie ma miłości".

    + Uwielbiam Beduinów uczenie teoretyzujących o sztuce nurkowania głębinowego. To uwzniaśla.

    • Myślę, że Kolega Apostata niestety po raz kolejny sam zaplątał się w swoim rozumowaniu. Chciał swą "niezwykle głęboką myślą" zwrócić uwagę na to, że ks. Jacek jako ksiądz nie bardzo ma świadomość co do życia rodzinnego. I tu właśnie ujawnia się typowe myślenie ludzi, którzy sami są tylko teoretykami, bo nie rozumieją głębi nauczania Chrystusowego zawartej w Kościele i Jego sakramentach. Czyli Kolega Apostata coś tam o Kościele wie to się wypowie 🙂 Otóż Drogi "Apostato" (mam nadzieję, że to tylko nick) chcę Ci tylko powiedzieć, że wychowałem się bez Taty i gdyby nie darmowa, nieograniczona i indywidualna Miłość Boga Ojca nie był bym wstanie dziś być szczęśliwym Mężem i Ojcem. A ta właśnie Boża miłość została mi przekazana przez Kościół, m.in. prze ks. Jacka, który w pewnym etapie życia był dla mnie jak Ociec. Właśnie to, że Kapłani żyjący szczerym powołaniem, sami nie posiadają rodzin powoduje, że mają czas dla innych a dzięki Duchowi Św. i doświadczeniu konfesjonału mają często większą wiedzę o problemach rodziny niż nie jeden psycholog. Wracając do Miłości Boga, to ona spowodowała, że byłem w stanie dostrzec swoją wartość jako mężczyzny, która to wartość była zaniżona z powodu braku Ojca. Kluczem do zmiany mojego myślenia była modlitwa do Ducha Św., która spowodowała wybaczenie mojemu Tacie. I wtedy "ruszyłem z miejsca" I tego Ci właśnie życzę Kolego Apostato, abyś przestał dryfować na mieliznach, a rzucił się w głębię. Odkrył jak bardzo jesteś Kochany i poszukał w sercu, przez uzdrawiającą moc Ducha Św. posłanego przez Pana ku Chwale Boga Ojca, przebaczenia dla wszystkich, którzy Cie skrzywdzili. Rusz się z fotela i zacznij żyć, ale nie tak po ludzku, a w zasadzie po ludzku ale z myślą o pełni człowieczeństwa, którą stanowi ciało i duch 🙂 U progu Świętego Roku Jubileuszu 100-lecia objawień fatimskich, życzę abyś ukrył się w ramionach Najwspanialszej z Matek a Ona poprowadzi Cię przez Syna do Ojca. Amen.

    • Bardzo trafna, głęboka wypowiedź podparta świadectwem, dzięki :). Obawiam się jednak, że Apostata, a wcześniej pod różnymi innymi nickami pisujący tu złośliwe dyrdymały Janek z Mazur za nic ma – a pokazał to wiele razy wcześniej – jakiekolwiek merytoryczne dyskusje. On robi swoje wrzuty tylko dla własnej satysfakcji "dokopania" Kościołowi, księżom i wiernym. Tak dla zabawy – prymitywne to, bo o ile rozumiem złośliwości dziecka w piaskownicy podczas zabawy łopatkami, to człowiek dorosły o mentalności dziecka w piaskownicy, zachowujący się w sposób prymitywny jest dla mnie niezrozumiałe. A może i zrozumiałe, ale nieakceptowalne – patrząc na styl zachowania "bohatersko" okupujących sejm posłów :). Jasia, zdaje się podobna mentalność cechuje :).
      Tak czy siak życzę Wszystkim bez wyjątku, aby rok 2017 przyniósł pomyślność we wszystkich wymiarach życia, z Bogiem oczywiście :)!

    • Widać ja też jestem teoretykim bo nie uważam aby Bóg pomagał mi w moim rodzinnym życiu wszystko co dzieje się w nim jest dzięki mnie albo przez mnie.I uważam, że która rodzina ma przetrzeć to przeprawa a która się posypać to się posypuje bez względu na to czy będzie w niej Bóg czy nie.Szczęśliwego Nowego Roku życzę wszystki i każdemu z osobna a do tego życzenia dodam więcej wiary w ludzi bo nie każdy jest taki zły jak nam się wydaje.Pozdrawiam M

    • M, to zaproś Boga do swojego życia rodzinnego, a będzie Ci pomagał :). Życie człowieka, życie rodzinne staje się skomplikowane poprzez pychę, poprzez wysuwanie na pierwszy plan "ja", "mnie" itd. cała heca polega na tym, że Bóg dał człowiekowi drogowskaz w postaci Dekalogu, dzięki któremu życie wcale nie musi być aż tak bardzo skomplikowane :). . To są proste zasady, byleby tylko chcieć się do nich stosować 🙂 – ale gdzie tam….. lepiej samemu kombinować jak łysy koń pod górę ;). Każdy z nas tak ma, niestety….. Bez Boga również można osiągnąć stabilizację w życiu osobistym i rodzinnym, ale z Bogiem jest po prostu łatwiej 😉

    • Robert było w tym co napisałeś coś o mnie, ale tak szczerze moje ja jest jakie jest i chyba jest we mnie tak głęboko, że już zawsze tak będzie M.

    • M. To, że Go nie dostrzegamy, nie znaczy, że Go nie ma. Mi wiele czasu zajęło by to odkryć 🙂 Dzięki, że potrafisz powiedzieć, co myślisz i co czujesz. Pozdrawiam serdecznie i również życzę Cudownego Nowego Roku 🙂

    • Nasza Droga M bardzo łatwo i chętnie używa określeń typu: "nigdy", "tak ma być". Jestem przekonany, że w głębi serca wcale tak nie myśli. I liczy na to, aby to "nigdy" właśnie się nie spełniało. Właśnie po to z nami tu dyskutuje. I bardzo dobrze! Naprawdę, bardzo się z tego cieszę! Ks. Jacek

    • Zawsze może Ksiądz usunąć mój komentarz gdzie napiszę "nigdy"lub"tak ma byc" A swoją drogą tak sobie pomyślałam, że może to były moje pierwsze słowa, które w życiu w ypowiedziałam A Ksiądz za wszelką cenę chce mnie ich od uczyć.A jestem bo coś mnie ciągnie do Was zastanawiam się czy po prostu nie jest uzależnienie☺. M

    • Kiedyś słyszałam, że każde uzależnienie jest złe i, że trzeba właśnie je leczyć, ale w sumie to mi puki co pasuje więc nie zamierzam się z niego leczyć. Pozdrawiam M.

  • A co ci Beduini mają wspólnego z brakiem Boga i miłości w rodzinie??? bo jakoś nie mogę znaleźć analogii… ale to może dlatego, że ja jestem prostym człowiekiem…

  • Serdecznie raz jeszcze dziękuję Ci Jacku za sprawowanie dzisiejszej Eucharystii. Pozdrawiamy serdecznie. Niech Bóg Cię prowadzi i błogosławi.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.