Wielki Post – czasem radości!

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny – i to w dodatku osiemnaste – przeżywa Ola Szeląg z Celestynowa. Życzę Pani Aleksandrze wytrwałego podążania za Jezusem przez całe dorosłe życie. I o to będę się dla Niej modlił.
   A poza tym – nieustająco łączymy się duchem, sercem i modlitwą z Pielgrzymami fatimskimi!
                                                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 65,17–21; J 4,43–54
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan: „Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą.
Przeciwnie,
będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja
uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę
się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy
w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
Nie
będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze
jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
Zbudują domy i mieszkać w nim będą, zasadzą winnice i będą
jedli z nich owoce”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam
stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie.
Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ
widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni
bowiem przybyli na święto.
Następnie
przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił
wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski,
którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do
Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił
jego syna: był on bowiem już umierający.
Jezus
rzekł do niego: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie
uwierzycie”.
Powiedział
do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje
dziecko”.
Rzekł
do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek
słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
A
kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc,
że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się
polepszyło. Rzekli mu: „Wczoraj około godziny siódmej opuściła
go gorączka”. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o
której Jezus rzekł do niego: „Syn twój żyje”. I uwierzył on
sam i cała jego rodzina.
Ten
już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do
Galilei.
Trzeba
przyznać, że dużo radości i optymizmu znajdujemy w
dzisiejszych czytaniach mszalnych. Zwłaszcza w Wielkim Poście taki
dobór tekstów biblijnych może cokolwiek dziwić, bo bardziej
przywykliśmy słyszeć w tym czasie wezwania do nawrócenia,
do przemiany, do refleksji, albo nawet surowe napomnienia Boże,
których przecież nie brak na kartach Pisma Świętego.
A
tu tymczasem, w pierwszym czytaniu słyszymy, iż będzie
radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię
z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę się z
Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w
niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
I
w ogóle, odnosi się generalne wrażenie, że cały ten tekst wręcz
kipi radością i jakimś uniesieniem, ale też jakąś
nowością, jakąś świeżością – bijącą zwłaszcza z tych oto
słów: Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą.
Z
kolei, w Ewangelii może nie ma takich mocnych stwierdzeń o radości
i nie ma jakichś wielkich uniesień, jest natomiast szczęśliwie
zakończona historia
ciężko chorującego syna urzędnika
królewskiego. Na gorącą prośbę ojca, chłopiec odzyskał pełnię
zdrowia, ale też chyba możemy dużo dobrego powiedzieć o wierze
samego ojca, proszącego najpierw: Panie, przyjdź, zanim umrze
moje dziecko,
a następnie rzeczywiście reagującego
wiarą na zapewnienie: Idź, syn twój żyje.
I
to nawet pomimo dość twardych słów Jezusa, wypowiedzianych nieco
wcześniej, a mianowicie: Jeżeli znaków i cudów nie
zobaczycie, nie uwierzycie…
Z pewnością, Jezus
powiedział to z pełną świadomością i w jakimś określonym
celu, nosząc zapewne w sercu taką właśnie ocenę postawy ludzi ze
swego otoczenia. Jednak dokonał uzdrowienia chłopca, co –
możemy być tego pewni – wzmocniło wiarę zarówno urzędnika
królewskiego, jak i wielu osób postronnych, uczestniczących w tej
historii.
Jest
zatem dużo radości i takiej ludzkiej pociechy w dzisiejszym
Bożym słowie. Dużo optymizmu, dużo nadziei… I domyślamy się,
że to nie jest żadna pomyłka, żaden błąd redaktora tekstu
biblijnego… Tak, to jest przesłanie wielkopostne: przesłanie
nadziei,
przesłanie pociechy, podtrzymania na duchu; przesłanie
mocy Bożej, działającej w konkrecie życia człowieka.
W
tym kontekście, moi Drodzy, wydaje się, że musimy chyba częściej
i mocniej akcentować – jak by to niesamowicie nie brzmiało –
radosny wymiar Wielkiego Postu! Bo Wielki Post jest czasem
bardzo radosnym. I niesie ze sobą przesłanie pełne radości i
nadziei.
Tylko może nie zawsze jest to tak wprost wyrażone i
zaakcentowane, bo za słuszną surowością niektórych wezwań
do nawrócenia trudno – być może – dopatrzeć się motywów
radości i nadziei…
A
przecież, samo przesłanie Wielkiego Posty, czyli wezwanie do
nawrócenia, do powrotu do Boga, do prostowania krętych dróg
ludzkich – jest przesłaniem na wskroś radosnym! Nie ma
bowiem większej radości dla Boga, jako dobrego Ojca, aniżeli ta,
gdy Jego dziecko wraca do Niego po takim czy innym czasie
błądzenia po bezdrożach. I wielka radość ogarnia także
człowieka, kiedy – tak, jak urzędnik królewski i jego syn –
doświadczy na sobie wprost i bezpośrednio konkretnego działania
Bożego.
Otóż,
w Wielkim Poście takiego działania – wprost i bezpośrednio –
wszyscy doświadczamy: w Sakramencie Pokuty, w rekolekcjach, w
osobistej pracy nad sobą i w realizacji wielkopostnych i
rekolekcyjnych postanowień, wspartej Bożą łaską…
Jest
zatem, moi Drodzy, Wielki Post czasem na wskroś radosnym! I
ogromną radość ze sobą niesie! Obyśmy nigdy nie stracili sprzed
oczu tej perspektywy…
Pomyślmy
w tym kontekście:
– Jak
wygląda realizacja mojego wielkopostnego – rekolekcyjnego –
postanowienia?
– Czy
osobiście postrzegam Wielki Post w kategoriach radości i nadziei,
czy jednak bardziej pewnej surowości i smutku?
– Czym
ten czas różni się w moim życiu od pozostałych dni w roku?

I
uwierzył on sam i cała jego rodzina…

2 komentarze

  • Renowacja misji robi porządki w naszych sercach, szkoda że nie we wszystkich sercach. Panie, znajdź sposób na przebudzenie ospałych. Dziś również potrzeba nam Twych słów Jezu; „Idź, syn twój żyje” a nawet wiele takich słów; idź twoi bliscy: ojciec, matka, brat, siostra, córka, żona, mąż. Oni żyją w ciele i w duchu! O Panie, Ty wszystko możesz. Stwórz nas na nowo w Duchu i Prawdzie.

    • Misje i rekolekcje – i ich renowacja – to w ostatecznym rozrachunku sprawa, dokonująca się na linii: "ja – Bóg". Rekolekcjonista, misjonarz, proboszcz, spowiednik, wspólnota parafialna, program rekolekcji – to wszystko "ku pomocy", ale ostateczne decyzje zapadają w moim sercu, we współpracy z Bogiem…
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.