Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy…

K
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny
obchodzą: Karol Kulikowski, za moich czasów – Lektor w Radoryżu
Kościelnym; oraz Karol Bisek – w swoim czasie należący do
Wspólnoty młodzieżowej w Serokomli. Urodziny zaś obchodzi
Małgorzata Osypiuk – z niegdysiejszej Wspólnoty młodzieżowej w
Białej Podlaskiej.
Życzę
Solenizantom i Jubilatce jak
najszerszego otwarcia serca na dary Ducha Świętego i jak
najpełniejszej z Nim współpracy. I o to będę się dla Nich
modlił.
A
dla naszej Ojczyzny – z okazji dzisiejszej rocznicy – będę się
modlił o mądre rozwijanie i wykorzystywanie daru wolności.
Przypominam,
że dzisiaj za udział w publicznym śpiewie: „O, Stworzycielu,
Duchu przyjdź…”, możemy uzyskać odpust zupełny. Dzisiaj także
przeżywamy pierwszą niedzielę miesiąca.
I
właśnie na głębokie przeżywanie tego dnia – we wszystkich jego
wymiarach – niech
Was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Uroczystość
Zesłania Ducha Świętego,
do
czytań: Dz
2,1–11; 1
Kor 12,3b–7.12–13; J
20,19–23
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Kiedy
nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem
na tym samym miejscu. Nagle spadł z nieba szum, jakby uderzenie
gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali.
Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły,
i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni
Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im
Duch pozwalał mówić.
Przebywali
wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod
słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i
zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym
języku.
Pełni
zdumienia i podziwu mówili: „Czyż ci wszyscy, którzy
przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas
słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i
Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i
Azji, Frygii i Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą
blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici,
Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych
językach wielkie dzieła Boże”.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest
Jezus”.
Różne
są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje
posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz
ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś
objawia się Duch dla wspólnego dobra.
Podobnie
jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a
wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno
ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym
Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało: czy to Żydzi,
czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali
napojeni jednym Duchem.
Przybądź,
Duchu Święty,
Ześlij
z nieba wzięty
Światła
Twego strumień.
       Przyjdź,
Ojcze ubogich,
       Przyjdź,
Dawco łask drogich,
       Przyjdź,
Światłości sumień.
O,
najmilszy z gości,
Słodka
serc radości,
Słodkie
orzeźwienie.
       W
pracy Tyś ochłodą,
       W
skwarze żywą wodą,
       W
płaczu utulenie.
Światłości
najświętsza,
Serc
wierzących wnętrza
Poddaj
Twej potędze.
       Bez
Twojego tchnienia
       Cóż
jest wśród stworzenia?
       Jeno
cierń i nędze.
Obmyj,
co nieświęte,
Oschłym
wlej zachętę,
Ulecz
serca ranę.
       Nagnij,
co jest harde,
       Rozgrzej
serca twarde,
       Prowadź
zabłąkane.
Daj
Twoim wierzącym,
W
Tobie ufającym,
Siedmiorakie
dary.
       Daj
zasługę męstwa,
       Daj
wieniec zwycięstwa,
       Daj
szczęście bez miary.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Wieczorem
w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były
zamknięte z obawy przed Żydami. Przyszedł Jezus, stanął pośrodku
i rzekł do nich: „Pokój wam!” A to powiedziawszy, pokazał im
ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.
A
Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał,
tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i
powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie
grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im
zatrzymane”.
Zaprawdę,
dziwne znaki towarzyszyły przybyciu Ducha Świętego do Wspólnoty
apostolskiej. Oto bowiem dał się słyszeć wielki szum, jakby
uderzenie gwałtownego wiatru i napełnił cały dom.
A
kiedy wszyscy obecni w domu zostali napełnieni Duchem Świętym,
zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał
mówić.
Towarzyszyło temu niemałe zdziwienie pobożnych
Żydów ze
wszystkich narodów pod słońcem,
którzy akurat
przebywali w Jerozolimie. Bo oto każdy z nich usłyszał głoszone w
jego własnym języku
wielkie dzieła Boże.
Tak
to objawiło się zstąpienie Ducha Świętego, w taki tajemniczy
sposób Kościół otrzymał jeden z największych darów. Trzeba
było, aby wielkie Boże sprawy, które do tej pory głoszone były w
jednym języku, teraz zabrzmiały w wielu językach, aby Dobra
Nowina mogła ubogacić także innych.
Stało
się to we wspólnocie, Duch Święty bowiem zstąpił na Apostołów
zgromadzonych w jednym miejscu. Autor Dziejów Apostolskich nieraz
wspominał, że jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich
wierzących.
A teraz ten
jeden duch został wsparty Bożym Duchem, który
zstępując, napełnił serca uczniów odwagą i nowym zapałem.
Bardzo
podobną sytuację przedstawia dzisiejsza Ewangelia. Oto uczniowie
przebywali także w jednym miejscu, a do tego – jak
słyszeliśmy – za drzwiami zamkniętymi szczelnie z obawy
przed Żydami.
Nie bardzo wiedzieli, co myśleć o tym
wszystkim, czego ostatnio byli świadkami, dlatego woleli zamknąć
się w jednym miejscu i nie dawać zbytnio znaków życia, bo jeżeli
ich Mistrza spotkała śmierć, to cóż dopiero stanie się z nimi…
I
właśnie do tych zastraszonych, zalęknionych Apostołów przychodzi
Jezus, aby im powiedzieć: Pokój wam, a także
– aby tchnąć na nich i powiedzieć: Weźmijcie Ducha
Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym
zatrzymacie, są im zatrzymane.
Owo tchnienie i przekazanie
Ducha, to jeszcze nie samo Zesłanie, o którym mowa w pierwszym
czytaniu, ale to już jakiś znak, który pozwolił Apostołom nabrać
odwagi i otworzyć serc
a na ten dar, który mieli otrzymać
za pięćdziesiąt dni.
Doznali
przy tym ogromnej radości, a ich mała wspólnota, tak trwożliwie
skupiona w jednym pomieszczeniu, poczuła się bardzo obdarowana.
Poczuła się mocna. Duch Święty, zstępując na Apostołów, czy
to w dniu Zmartwychwstania, czy to w Dniu Pięćdziesiątnicy –
uświęcił wspólnotę. Zstąpił na tych, którzy trwali
w jedności
– jeszcze bardzo zewnętrznej, jeszcze bardzo
trwożliwej… Duch Święty poprzez swoje przyjście uświęcił tę
jedność, czyniąc z niej jedność prawdziwą, jedność
wewnętrzną, jedność mocną!
Podobnie,
jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a
wszystkie członki ciała,
mimo, iż są
liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem.
Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali
ochrzczeni,
aby stanowić jedno ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to
ni
ewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też
zostali napojeni jednym Duchem
takie słowa
skierował Apostoł Paweł do Koryntian, a my usłyszeliśmy je
dzisiaj w drugim czytaniu.
Liczne
członki ciała, a do tego spełniające różne funkcje – co także
Święty Paweł na innym miejscu podkreślił – stanowią jeden
organizm, a każdy z nich w inny sposób przyczynia się do
budowania jedności. Duch, który ożywia organizm, sprawia, że
wszystkie członki współdziałają we wspaniałej harmonii.
Tak też było w Gronie apostolskim i we Wspólnocie młodego
Kościoła.
Każdy
z Apostołów prezentował inny styl, każdy z nich inaczej
podchodził do życia, miał inny temperament, inny poziom
intelektualny, inne życiowe doświadczenia… Nawet –
bardzo różny wiek. I z tych to właśnie Apostołów, z tych tak
bardzo różniących się od siebie ludzi – Duch Święty
uczynił jedność,
uczynił prawdziwą wspólnotę, zachowując
przy tym odrębność każdego z nich.
Bo
na tym polega jedność, której sprawcą jest Duch Święty –
polega ona na różnorodności. Duch Święty w swojej
mądrości sprawia, iż ludzie tak bardzo różniący się pomiędzy
sobą – zespalają się w jedno. Potrafią się
dogadać, potrafią sobie wybaczać, potrafią współpracować w
pomnażaniu tego, co dobre; potrafią zauważać to, co
najważniejsze, a pomijać to, co nieistotne. A poza tym – potrafią
się cieszyć d
obrami, które każdy z nich posiada
i potrafią się nimi nawzajem obdarowywać, a nie tylko ich sobie
zazdrościć.
Nie
na tym bowiem polega prawdziwa jedność, aby wszyscy byli tacy sami
i tak samo myśleli, i tak samo postępowali. Jedność –
to nie i
dentyczność! Ktoś kiedyś nawet
powiedział, że wielkim darem Bożym, który jeszcze jest zbyt mało
powszechnie doceniany, jest to, iż wszyscy jesteśmy inni,
jest
eśmy różni. Na tym polega Boża mądrość,
że wszyscy jesteśmy różni, że każdy z nas inaczej został przez
Boga obdarowany. I chyba na tym polega całe piękno Bożego zamysłu,
iż każdy z nas co innego może zaoferować tym, wśród
których żyje.
A
tymczasem, nierzadko zdarza się, iż ludzie odpowiedzialni w jakiś
sposób za wychowanie czy za budowanie jedności chcieliby, aby
wszyscy dookoła myśleli tak, jak oni; to samo robili,
co oni; tak samo, jak oni, patrzyli na świat. Chyba
wszyscy musimy sobie uświadomić, że jeszcze wciąż jest nam
trudno przyjąć zdanie i opinię innych, że jest nam trudno
przyznać rację
komuś, kto inaczej, niż my, myśli lub się
wypowiada.
Jeszcze
wciąż tak trudno nam uwierzyć, że inni, którzy robią coś
inaczej niż my – też mogą robić to dobrze! Prawdziwa
jedność, którą wprowadza Duch Święty, polega właśnie na tym,
że każdy potrafi korzystać z dobrych darów innych; że
talenty, jakie każdy z nas posiada, nie są powodem do rywalizacji
czy zazdrości, ale sposobem służby drugiemu.
Zauważmy,
Dobra Nowina, która do tej pory głoszona była przez Jezusa i Jego
najbliższych w jednym języku i niejako w jeden sposób – teraz ma
być głoszona różnymi językami po całej ziemi. Ale to nie
oznacza, że zmieni się treść nauki wiary. Na
pewno – nie! Ta pozostanie niezmienna. Ale nic nie
przeszkadza, aby była głoszona w różnorodny sposób.
Kiedy
tak zaczniemy patrzeć na sprawę, wtedy będziemy mieli serce
otwarte na dar Ducha Świętego. Ponieważ Duch ten ogarnia ludzkie
serca, ale też oczekuje z naszej strony współpracy;
oczekuje, że my sami skorzystamy z tego daru. On nie działa na
siłę. On proponuje – nie zmusza. Tym jednak, którzy chcą
przyjąć Jego dar, daje bardzo dużo.
Przychodzi
do nas i spotyka takie czy inne wspólnoty. Widzi naszą Wspólnotę
parafialną, widzi nasze wspólnoty rodzinne, nasze wspólnoty
szkolne, klasowe; widzi nasze wspólnoty w pracy. Widzi ludzi
będących ze sobą razem, na jednym miejscu, którzy nie zawsze
mogą określić się mianem wspólnoty.
Bo pomimo tego, że
przebywają razem, na jednym miejscu, to są do siebie nastawieni
wrogo, podejrzliwie, a może obawiają się siebie nawzajem, a może
zazdroszczą sobie lepszej pozycji czy większych tak zwanych
„chodów” u szefa…
Nasze
wspólnoty rodzinne także nie zawsze ożywione są dobrym duchem,
różne „duchy” tam krążą: nie brak ducha kłótni,
pijaństwa, zapędzenia za „tysiącem spraw” kosztem rodziny; nie
brak ducha tego świata, wyrażającego się w nadmiernym
zaabsorbowaniem sprawami codziennymi – kosztem modlitwy i
spokojnej rozmowy…
Te nasze małe wspólnoty, przebywające w
jednym miejscu, zjednoczone więzami krwi lub więzami wspólnej
pracy, wspólnej nauki, wspólnych zainteresowań – te nasze
wspólnoty dostrzega dziś i napełnia Duch Święty.
I
to właśnie On wprowadza dobrą atmosferę miłości i zgody w
rodzinie, to właśnie On podpowie rodzicom, aby wsłuchali
się uważnie w problemy swoich dzieci, a jednocześnie – kiedy już
te dorastają – aby uczyli ich dokonywania mądrych samodzielnych
wyborów w życiu. To właśnie On, Duch mądrości, podpowie
dzieciom, nawet tym już dorastającym, aby z wielkim
szacunkiem i uwagą słuchali rad swoich rodziców i
korzystali z ich doświadczeń.
To
właśnie Duch Święty zaprowadzi prawdziwą wspólnotę w klasie,
czy w miejscu pracy i pozwoli dostrzec wielkie bogactwo, jakie
dla wszystkich płynie stąd, że każdy jest inny i prezentuje inne
wartości, a jednocześnie – ma tak dużo do
zaoferowania!
To właśnie On, Duch mocy, pozwoli wyzbyć się
strachu i wzajemnej podejrzliwości, wzajemnej zazdrości o to, że
jednemu lepiej się powodzi w tym, a drugiemu w tamtym…
To
właśnie Duch Boży, Duch Święty, otworzy nasze oczy na to, że w
drugim człowieku naprawdę możemy dostrzegać kogoś nam bardzo
bliskiego – i potrzebnego zarazem. Duch Boży ma nam dużo do
zaoferowania. Przede wszystkim – chce stale przemieniać naszego
ducha
i czynić z niego ducha dobrego, ducha miłości, wzajemnej
wyrozumiałości; ducha wzajemnego wybaczenia. Nie bójmy się o to
prosić Ducha Bożego! Nie bójmy się poddać Jego działaniu!
Nie bójmy się poddać Jego łasce! Niech On nas przemienia, niech
nas napełnia, niech da nam to wszystko, co tylko potrzebne jest do
poprawienia atmosfery w naszych domach, w naszej miejscowości, w
naszej Parafii.
Bo
przecież różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne
są też rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie
działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich

– jak pisał Paweł do Koryntian.
Duchu
Święty, przyjdź, prosimy – i pozwól nam to właśnie dostrzec,
że choć jesteśmy tak bardzo różni, tak bardzo inni, tak bardzo
inaczej obdarowani,
i
nawet w jednym domu i w jednym rodzeństwie różnimy się między
sobą, to przecież jesteśmy jednością, jesteśmy wspólnotą,
jeżeli Ty sam jesteś pomiędzy nami.
Przyjdź,
Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich
ogień
swojej miłości!
Daj
Twoim wierzącym, Tobie ufającym, siedmiorakie dary! Daj zasługę
męstwa, daj wieniec zwycięstwa, daj szczęście bez
miary!

6 komentarzy

  • "Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!" To wezwanie Jana Pawła II, które w 1979 r. zostało wypowiedziane podczas Mszy Świętej na ówczesnym Placu Zwycięstwa w Warszawie, stały się wezwaniem do walki z komunizmem.
    Powtórzmy te słowa Świętego naszego Rodaka "Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!" , bo są to słowa wciąż aktualne, co prawda w innym wymiarze, ale z uwagi na to że z nas nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego, że "Panem jest Jezus " to powtarzajmy słowa Papieża. Dziś właśnie jest ten dzień szczególny, czas sposobny, by Ducha Świętego wzywać z mocą. Przyzywać Jego mocy do naszej rzeczywistości, do naszych serc, do Kościoła, do Ojczyzny, do parlamentu.
    Duchu Święty przyjdź, ożywiaj to co umarłe a powinno żyć. Przebudź nas z marazmu, z uśpienia, zabierz serca kamienne a daj nam serca nowe z ciała, bijące miłością do Boga i człowieka. Duchu Święty dotykaj nas swą łaską. Jesteś Wysłannikiem Boga Ojca i Jezusa, Syna Bożego, przygotuj nas i przyszłe pokolenia do powtórnego Jego przyjścia w chwale. Duchu Święty, pragniemy Twojego prowadzenia. Duchu Święty, przyjdź.

  • 1 Kor 12,3 Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego "Panem jest Jezus"

    -jakos poruzyło mnie to że " jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących"

    Tak mi sie wydaje że Jezus przychodzi przeez rózne sytuacje i doświadczenia i chce abysmy sie nie bali i nie był w nas strach.

    Kilka słow ode mnie wybaczcie ze chwile sie nie odzywałam ale tyle sie zadziało w moim życiu ze az z jednej strony mi wstyd a z drugiej radosc, we wtorek podpisałam umowe o prace na czas okreslony i od srody zaczełam pracowac,, praca mi sie podoba na produkcji ale bede musiała zrezygnowac z powodu ciązy. bo 1 czerwca zrobiłam test ciażowy i okazuje sie ze jestem w ciazy, troche mnie to najpierw załamało bo to nie miało tak wygladac, miał byc najpierw ślub mieszkanie praca a potem dopiero dziecko a tu na odwrót wszystko, chłopak mój sie ucieszył ja w sumie troche tez, i wiem ze musze i chce pokochac to dziecko ktore jest we mnie, bo nie chce tak jak ja byłam niekochana chce aby ono było kochane, co dalej bedzie jak bedzie to wygladac nie wiem teraz najwazniejsze jest zdrowie dziecka. i wiem ze nie moge sie poddac choc troche mnie to najpierw załamało. Ogólnie tragicznie sie czuje, ale oddaje to wszystko Bogu bo nic innego nie moge. Prosze tez was o modlitwe aby to dziecko anastazja lub franciszek było zdrowe bo boje sie bardzo.

  • Dominiko, dziękuję Ci za cytat z pierwszego Listu do Koryntian, bo mnie zabrakło słowa "nikt", przez co wypowiedź moja jest trochę niezrozumiała.
    Obiecuję modlitwę za Ciebie, dzieciątko ( o ile test oddaje prawdę )i Twojego chłopaka. Zróbcie wszystko co w Waszej mocy abyście stworzyli rodzinę, zanim pojawi się dziecko na świecie. Z Sakramentu małżeństwa bowiem będziecie czerpać Boże błogosławieństwo, które jest gwarantem, że z Bogiem przetrzymacie wszelką burzę na morzu waszego wspólnego życia. Musicie być odpowiedzialni za swoje czyny. Miłość ludzką, wzajemną musicie złączyć z Bożą miłością. Tylko z Bogiem dacie radę. Dedykuję Ci piosenkę, która "chodzi" dziś za mną, może dlatego aby Ci ją przekazać na koniec dnia. Pozdrawiam i błogosławię w Imię Jezusa.
    https://www.youtube.com/watch?v=lCdHW_B6SKM

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.