Iść na całość!

I
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Karolina Szymbor, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie. Natomiast rocznicę ślubu przeżywają Państwo Krystyna i Ryszard Rękawkowie, moi Znajomi z Parafii w Trąbkach. 
      Niech Wszystkim dzisiaj świętującym Bóg błogosławi i niech Im codziennie daje odwagę „pójścia na całość” w sprawach wiary, w sprawach zbawienia. Zapewniam o mojej modlitwie!
            Życzę błogosławionego i radosnego dnia!
                                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
13 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rdz 21,5.8–20; Mt 8,28–34
CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:
Abraham
miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego Izaak. Dziecko podrosło
i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w
tym dniu, w którym Izaak został odłączony od piersi.
Sara
widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi,
naśmiewa się z Izaaka, rzekła do Abrahama: „Wypędź tę
niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie
współdziedzicem z synem moim Izaakiem”. To powiedzenie Abraham
uznał za bardzo złe ze względu na swego syna.
A
wtedy Bóg rzekł do Abrahama: „Niechaj ci się nie wydaje złe to,
co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj
jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. Syna zaś
tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim
potomkiem”.
Nazajutrz
rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar,
wkładając jej na barki, i wydalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś
poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby. A gdy zabrakło wody
w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym krzewem, po czym odeszła i
usiadła opodal tak daleko, jak łuk doniesie, mówiąc: „Nie będę
patrzyła na śmierć dziecka”. I tak siedząc opodal, zaczęła
głośno płakać.
Ale
Bóg usłyszał jęk dziecka i anioł Boży zawołał na Hagar z
nieba: „Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk
chłopca tam leżącego. Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę,
bo uczynię go wielkim narodem”.
Po
czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą; a ona
poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić. Bóg
otaczał chłopca opieką, gdy dorósł. Mieszkał on na pustyni i
stał się łucznikiem.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu
naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak
że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: „Czego
chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem
dręczyć nas?”
A
opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go:
„Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń”.
Rzekł do nich: „Idźcie”. Wyszły więc i weszły w świnie. I
naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i
zginęła w falach.
Pasterze
zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a
także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na
spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich
granic.
Obie
historie, opisane w dzisiejszych czytaniach, są – z naszego punktu
widzenia – bardzo trudne do zrozumienia. A już szczególnie,
jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w obu przypadkach mamy do czynienia
z zamierzonym działaniem
samego Boga!
Oceniając powyższe wydarzenia według naszych
kryteriów – ukształtowanych przecież przez Ewangelię i naukę
Kościoła – musimy powiedzieć, że w pierwszym przypadku mamy do
czynienia z krzywdą, jaka spotkała matkę z małym
dzieckiem,
w drugim zaś: z trudnym do zrozumienia spowodowaniem wielkiej szkody na dobytku mieszkańców krainy Gadareńczyków.

W
obu przypadkach aż chce się zapytać, czym zawinili ludzie,
których te sytuacje spotkały? Czy wina syna Egipcjanki Hagar
była aż tak wielka – nawet, jeżeli naprawdę naśmiewał
się z Izaaka – że trzeba ich było wygonić i skazać niemalże
na pewną śmierć? A czym zawinili nieszczęśni Gadareńczycy,
że spotkało ich to, co spotkało?… Że już nie spytamy, czym
zawiniły świnie… Właśnie!
W
obu tych przypadkach mamy do czynienia z działaniem niezwykle
mocnym, radykalnym i brzemiennym w skutkach. I – przede
wszystkim, o czym nie możemy zapomnieć – działaniem
Boż
ym!
Na
szczęście, w pierwszym czytaniu uspokaja nas nieco druga część
opisywanej historii, w której to dowiadujemy się, że Bóg nie
tylko wziął w osobistą obronę matkę i dziecko, ale nawet
zapewnił matkę: Nie
lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżącego. Wstań,
podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię go wielkim
narodem.

Dalej
zaś znajdujemy informację: Bóg
otaczał chłopca opieką, gdy

dorósł.
Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem.

A
więc jednak!
Szkoda,
że nie mamy żadnych informacji, co się działo w kraju
Gadareńczyków po wydarzeniu z opętanymi i ze świniami. Bo
ta wiadomość,
która została w Ewangelii zapisana, nie napawa optymizmem…
Słyszymy bowiem, że pasterze
[…]
uciekli
i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie
z opętanymi. Wted
y
całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili,
żeby odszedł z ich granic.

Zapewne
doszli
do wniosku, że skoro już stało się to, co się stało, to niech
Jezus lepiej od nich odejdzie,

bo jeszcze większych szkód im narobi… Na pewno, byli w mocnym
szoku z powodu tego, co zobaczyli…

Natomiast
my chyba możemy być pewni, że jeżeli całe to zdarzenie było
zamierzone,
a
wręcz

spowodowane przez Jezusa,

to On sam już zadbał o to, aby w dłuższej perspektywie owym
niewinnym ludziom nie stała się krzywda i by nie zabrakło im
koniecznych
do
utrzymania środków.
Podkreślmy jeszcze raz: nic o tym nie wiemy z Ewangelii, ale znając
nastawienie Jezusa do człowieka

i troskę Jezusa
o
każdego człowieka, możemy być pewni takiego finału sprawy.
Zresztą,
wydarzenie ze świniami także
dlatego miało miejsce, że Jezus właśnie
zatroszczył
się o dwóch konkretnych ludzi,

który byli bardzo mocno zniewoleni przez złe duchy: nie zawahał
się poświęcić dużej trzody świń, aby
ratować ludzi!

Jeżeli zatem te
dwie
osoby
uratował, to na pewno nie pozwolił skrzywdzić innych.

Natomiast
nie unikniemy chyba zasadniczego pytania, z którym musimy się tutaj
– kontekście usłyszanego Słowa – zmierzyć: dlaczego
Bóg zadziałał w tak drastyczny sposób?

Dlaczego nakazał wypędzenie Hagar i dziecka? Dlaczego pozwolił na
utonięcie wielkiej trzody świń i narażenie ich właścicieli na
stratę i poczucie krzywdy? Dlaczego?
Oczywiście,
biorąc pod uwagę symbolikę
i
metaforykę
języka biblijnego,

oraz
traktując we właściwy sposób opisywane w Biblii historie i
przedstawiane tam
obrazy,
możemy powiedzieć, że Bóg
po prostu chce uporządkować
rzeczywistość człowieka

i dlatego usuwa bałagan, który człowiek albo sam wprowadza, albo
któremu ulega. I dlatego działanie Boga
jest tak
jednoznaczne i tak

radykalne,
żeby – po pierwsze – pokazać człowiekowi, że chodzi o sprawy
ważne, bo Boży porządek w świecie to sprawa naprawdę
ważna,
wręcz
najważniejsza
;
a
po drugie: chce nam raz jeszcze wszystkim przypomnieć, że w swoim
działaniu jest jednoznaczny,
wyrazisty

i nigdy nie godzi się na połowiczność, na minimalizm, na
półśrodki. Gdzie w grę wchodzi dobro człowieka – a
szczególnie: jego zbawienie – tam
Bóg
„idzie na całość”!
I
nas tego chce nauczyć, nas chce do tego przekonać, abyśmy w
sprawach Bożych, w sprawach dotyczących naszego zbawienia – nigdy
nie godzili się na żadne kompromisy, nigdy nie zadowalali się
półśrodkami, ale także
„szli na całość”!
Abyśmy
nie bali się podejmować decyzji
jednoznacznych i mocnych!

Nawet, jeżeli wiązałoby się to z jakąś doraźną lub wymierną
stratą, czy zmianą stylu życia.
Jeżeli
cała sprawa będzie się dokonywała na Bożych zasadach i pod Bożym
kierownictwem, to na pewno nic złego – w dłuższej perspektywie –
nas nie spotka. Trzeba tylko Bogu zaufać! I
„pójść na całość”!
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
jestem zdecydowany pokonywać w sobie każdy grzech i każdą
skłonność do grzechu, czy w niektórych sprawach idę ze złym
duchem na kompromis?

Czy
moje postanowienia po Spowiedzi są mocne i konkretne – i czy je
realizuję?

Co
robię, aby w swoim życiu ustawiać właściwą hierarchię
wartości?

Czego
chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży?…

10 komentarzy

  • Wybaczcie ze się ostatnio nie odzywam ni nie pisze, nawet na swoim blogu nic nie pisałam, ale tragicznie sie zle czuje, jest coraz gorzej dzis az dostałam skierowanie do szpitala i jutro ide do szpitala na patologie ciazy, z dzieckiem ject dobrze serduszko bije i mamy juz 9 tygodni, ale ze mna jest coraz gorzej, wymiotuje az z krwia, nic jesc nie moge, co zjem wymiotuje, i tej ostry bol nadbrzusza i to prawdopodobnie stan zapalny i jutro do szpitala, ale zapraszam was serdecznie na mojego bloga https://blog-niecodziennny.blogspot.com/ tak wszystko dzis opisałam dałam nawet zdjecia usg, i tez bede pisac co słychac u przyszłej mamy. oraz bede pisac rozwazania, ale bede korzystac z aplikacji modlitwa w drodze, tym bede sie posługiwac czasem to samo napisze co oni tam mowia, bo ktos np moze nie miec aplikacji a ta aplikacja na mnie działa mocno…..

    • Dobrze Dominiko, że się odezwałaś. Wspieram Cię swą modlitwą tak jak obiecałam. Wszystko w rękach Boga, ale od Ciebie też dużo zależy, słuchaj się lekarzy, staraj się być spokojna i ufaj Bogu. Pozdrawiam Cię serdecznie i powierzam Matce Bożej Nieustającej Pomocy.

  • "Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?" Zastanawiają mnie słowa " przed czasem" a więc diabeł wie co go czeka, jaki jest jego koniec ale kusi i nęka człowieka by podzielił jego beznadziejny los. Jak wiemy nie oszczędził swym kuszeniem nawet Jezusa. Jezu, pomagaj mam byśmy mężnie i z odwagą odpierali ataki szatana. Święty Michale Archaniele, broń nas. Maryjo ratuj nas.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.