Pan jest tarczą dla żyjących uczciwie…

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Siostra Aneta Sroka, za moich czasów: Przełożona Domu Sióstr od Aniołów w Tłuszczu. Dziękując za życzliwość i stały kontakt, życzę radości i nadziei, której w Siostrze zawsze było i jest tak wiele – i oby było jak najwięcej! Zapewniam o modlitwie!
       Jednocześnie dziękuję za modlitwę tym Wszystkim, którzy wsparli wczoraj moją Mamę w trakcie zabiegu medycznego. Wszystko, dzięki Bogu, przebiegło sprawnie i pomyślnie.
      Cały czas także łączymy się duchowo z Uczestnikami rekolekcji Domowego Kościoła, w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, szczególnie zaś – z Anią i Kamilem oraz Ich Córeczkami. Niech ten czas przyniesie błogosławione owoce, a Oni niech pamiętają także o nas przed Obliczem Matki Bożej.
       Niech Pan czuwa dziś nad nami i pomaga nam kształtować zasadę, według której żył i zdobywał świętość nasz dzisiejszy Patron, czyli Święty Benedykt: ORA ET LABORA – MÓDL SIĘ I PRACUJ! Myślę, że dzisiejszy dzień stworzy nam okazje do jednego i do drugiego. Obyśmy tylko je w pełni wykorzystali…
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Św. Benedykta, Opata, Patrona Europy,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza:
Prz
2,1–9; albo: Dz 4,32–35; Mt 19,27–29
CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
Synu,
jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania; ku
mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli
wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać
jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, to
bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga. Bo Pan
udziela mądrości, z ust Jego wychodzą wiedza i roztropność; dla
prawych On chowa swą pomoc, On jest tarczą dla żyjących uczciwie.
On
strzeże ścieżek prawości, ochrania drogi pobożnych. Wtedy
sprawiedliwość pojmiesz i prawość, i rzetelność i każdą dobrą
ścieżkę.
ALBO:
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Jeden
duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie
nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.
Apostołowie
z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy
oni mieli wielką łaskę.
Nikt
z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów
sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i
składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według
potrzeby.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Piotr
powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezus
zaś rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy
Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy
poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i
będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla
mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci
lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.
Patron
dnia dzisiejszego, Benedykt
z Nursji
, należy do
najznamienitszych postaci w Kościele łacińskim. Wsławił
się niezwykle mądrą i wyważoną „Regułą”,
która
stała się podstawą do tworzenia bardzo wielu późniejszych rodzin
zakonnych na Zachodzie. Przez założony przez siebie zakon
Benedykt przyczynił się
nie tylko do pogłębienia życia religijnego w Kościele,

ale i szeroko rozumianej kultury. Jego synowie duchowi zasłużyli
się najwięcej dla pozyskania Chrystusowi ludów germańskich.
Wszystkie
te racje skłoniły Papieża Pawła VI do tego, by w 1964 roku
wyróżnić Świętego Benedykta zaszczytnym tytułem
głównego Patrona Europy.

Jednakże, chociaż Benedykt zajmuje w dziejach Kościoła
Katolickiego poczesne miejsce, to udokumentowane
wiadomości o nim są nikłe.

Podstawowym
źródłem, z jakiego dowiadujemy się o życiu i działalności
naszego Patrona, jest dzieło
Świętego Papieża Grzegorza I Wielkiego,
zatytułowane
„Dialogi”.
Grzegorz,
zanim został Papieżem, był mnichem benedyktyńskim, żyjącym
niemalże współcześnie z
Benedyktem,
dlatego jego dzieło warto zauważyć. Niestety, pisząc je, nie
wziął
on sobie
za cel podanie
solidnej
biografii, ile
raczej opis życia Benedykta. Stąd
w „Dialogach” mało jest danych historycznych, a wiele wątków
wręcz legendarnych.
Z
tego, co wiemy, Benedykt
urodził się około
roku 480, wraz ze swoją bliźniaczą siostrą, Świętą
Scholastyką.
Pierwsze
nauki pobierał w rodzinnym miasteczku. Na dalsze studia udał się
do Rzymu, w którym jednak nie pozostał długo. Opuścił go,
gdyż chciał oddać się
Panu Bogu na wyłączną służbę jako asceta.

Przeniósł się więc do Subiaco, gdzie znalazł nie tylko ciszę,
ale również grotę, w której zamieszkał
i oddał się wyłącznie kontemplacji.

Z rąk jakiegoś mnicha przyjął habit.
Obrana
przez niego grota zapewniała
mu zupełny spokój.

Przebywał tam trzy lata. Miejscowi górale, wypasający kozy,
zaopatrywali go w konieczną żywność. Z czasem też zaczęli
przyłączać się do Benedykta uczniowie. Pod
jego kierunkiem utworzono
dwanaście małych klasztorków, po dwunastu uczniów każdy.

Na czele każdego z nich postawił Benedykt przełożonych,
od siebie bezpośrednio zależnych.

Z czasem jednak opuścił i to miejsce. Nie wiemy, dlaczego to
uczynił. Święty Grzegorz wymienia – jako przyczynę – niechęć
miejscowego duchowieństwa.

Benedykt
zabrał ze sobą najgorliwszych i najbardziej oddanych uczniów i
przeniósł się z nimi na Monte Cassino,

do ruin dawnej fortecy rzymskiej. Budowę nowego klasztoru rozpoczął
od wyburzenia pogańskiej świątyni Jowisza i Apollina.

Kiedy stanął już kościół i klasztor, którego mury zaczęły
się zapełniać kandydatami na mnichów, Benedykt
postanowił ułożyć regułę.

Miał
już sporo doświadczenia, a długie lata rządów na Monte Cassino
pozwoliły w praktyce wypróbować nowe przepisy. Roztropny
Prawodawca zmieniał je i stale
udoskonalał.
Reguła benedyktyńska przeszła zatem okres długiej próby i
doświadczeń. Wprawdzie jej oryginał zaginął, jednakże zachowało
się wiele odpisów.
Nie
była to reguła surowa – jak inne ówczesne reguły zakonne.
Zasadniczą jej cechą
stał się umiar.
Zarówno
w modlitwie, jak i uczynkach pokutnych; tak w pracy, jak i w
spoczynku, czy też w posiłku – we wszystkim zalecała
ona tak zwany „złoty środek”.
Celem
zasadniczym, jaki Założyciel wytyczył swoim synom duchowym, stała
się natomiast służba Boża.

Całe życie mnicha, jego wszystkie chwile i czynności, winny
zmierzać do tego, by pomnażały
chwałę Stworzyciela.

Jako swoją dewizę przyjął nasz Patron słowa: Ora
et labora!”

„Módl się i pracuj!”

Ze
szczególną pieczołowitością strzegł
też kultu liturgicznego,

co pozostało do naszych dni
pięknym dziedzictwem jego zakonu. Poważną część dnia swoich
zakonników przeznaczył
na „
lectio divina”
– a więc czytanie Pisma Świętego i osobistą refleksję nad nim.
Ponadto, Święty wprowadził do zakonu profesję,
czyli zagwarantowaną prawem przynależność do klasztoru;

a także – tak zwaną stabilność
miejsca,
czyli
zobowiązanie mnichów do pozostawania w jednym klasztorze aż do
śmierci.
Reguła
Świętego Benedykta stała się podstawą dla wielu innych, a sława
jej Autora rozchodziła się szeroko. Powiększać ją jeszcze miały
cuda, o których wspomina Święty Grzegorz. Święty
Benedykt zmarł 21 marca 547 roku,

w kilka dni po śmierci swojej siostry, Świętej Scholastyki,
założycielki żeńskiej gałęzi benedyktynów. Pochowano ich razem
we wspólnym grobie na Monte Cassino.
I
jakkolwiek na skutek różnych groźnych najazdów wrogów trzeba
było przenieść jedne i drugie relikwie do Francji, co dokonało
się 11 lipca 673 roku,
to jednak z czasem znaczna ich
część powróciła na Monte
Cassino. I właśnie ten
dzień przeniesienia relikwii, 11 lipca, Papież Paweł VI ustanowił
dorocznym
Świętem
naszego Patrona.
Począwszy
od dnia śmierci Święty Benedykt odbierał od swoich duchowych
synów wielką cześć. Do jego grobu napływali liczni pielgrzymi.
Rychło też jego kult
stał się własnością całego Kościoła.

Ku czci Patriarchy ułożono mnóstwo hymnów, sekwencji i modlitw.
Jego „Reguła” wywarła
poważny wpływ na całe życie Europy Zachodniej.

Dzieło Benedykta jest imponujące, niepowtarzalne i
niepodważalne.
Słuchając
dzisiejszych tekstów biblijnych, spośród których w liturgii
należy wybrać jedno z dwóch czytań przed Ewangelią, zauważamy,
że każde z nich akcentuje
jakąś konkretną wartość lub postawę,

która później znalazła się w duchowości Świętego Benedykta i
jego naśladowców.
Oto
w czytaniu z Księgi Przysłów na pierwszy plan mocno wybijają się
takie słowa, jak: mądrość,
roztropność, rozsądek, rozwaga,

wiedza, uczciwość, prawość, pobożność, rzetelność… Czyż
kolejne punkty benedyktyńskiej reguły nie są wręcz utkane z tych
właśnie słów, a dokładniej: z
tych postaw i wartości,

które te słowa wyrażają?
Z
kolei czytanie z Księgi Dziejów Apostolskich to mocny akcent,
położony na braterską
wspólnotę
– i to taką
wspólnotę, która jednoczy ludzi nie tylko na płaszczyźnie tak
samo rozumianych i
przeżywanych wartości,

ale także wyrażającą się poprzez wspólnotę
dóbr materialnych.
Na
przykładzie wspólnoty pierwszych chrześcijan – możemy odważnie
powiedzieć: wspólnoty wręcz idealnej – Boże słowo mobilizuje
nas do poszukiwania sposobów budowania
więzi międzyludzkich.

To także jest jeden z wymiarów duchowości benedyktyńskiej.
I
wreszcie Ewangelia, w której trudno nie dostrzec wyraźnego
zaakcentowania aspektu ofiarowania
Bogu całego swego życia

– ofiarowania, które oznacza faktyczną rezygnację z wielu dóbr
i wartości materialnych, a przynajmniej: z przywiązania do nich,
aby w ten sposób zyskać
wartości
większe
i trwalsze.
Czyż to
także nie jest zasadniczym rysem duchowości naszego dzisiejszego
Patrona i jego naśladowców?
Widzimy
zatem, że Święty Benedykt – stylem swego życia i słowami
ułożonej przez siebie reguły
przełożył na język
codzienn
ej
praktyk
i,
słowa Pisma Świętego.
Styl, jaki promował, był tak bardzo oparty na Bożym słowie –
a przecież tak bardzo „przystający” do zwykłego życia
zwykłych ludzi. Owszem, możemy powiedzieć, że przecież głównymi
wykonawcami jego założeń
były osoby duchowne, ale czyż one nie pochodziły – i nadal
pochodzą – spośród
tak zwanych „zwykłych”
ludzi?
A czyż dzisiaj
także wiele osób, które nie są członkami zakonów
benedyktyńskich i nie są
osobami duchownymi, nie
stara się żyć
według wzorca,

przekazanego przez Benedykta?…
Zatem, my wszyscy – bez względu na to, jakie życiowe powołanie
realizujemy i jaki stan
społeczny reprezentujemy –
jesteśmy zobowiązani, aby przekładać
na codzienną
życiową
praktykę żywe Boże słowo.

I aby swoją postawą udowadniać,
że naprawdę można je stosować bardzo sumiennie,
wręcz ofiarnie,
a
jednocześnie – spokojnie
i niezwykle rozsądnie…
Dokładnie
tak, jak czynił to Święty Benedykt…

4 komentarze

  • Konferencja ks. Piotra Glasa wygłoszona podczas "Exodusu młodych" w Zwierzyńcu, 6 lipca 2017 roku.
    CZĘŚĆ I: https://www.youtube.com/watch?v=eNgy8dnjUjs
    CZĘŚĆ II: https://www.youtube.com/watch?v=gon3IXeuI9I

    Coraz większym zagrożeniem dla polskich, katolickich grup charyzmatycznych są dziś nurty pro-protestanckie oraz rosnąca popularność pseudo charyzmatyków takich jak: Randy Clark, Heidi Baker, Joyce Mayer. Ks. Glas przestrzega także przed zjawiskami typu tzw. „Toronto Blessing”, „Prosperity Gospel” i popularnością wielu pseudo- proroków i pseudo-uzdrowicieli: „Fałszywi prorocy nie powiedzą tobie o krzyżu, o cierpieniu, o grzechu, ale że Jezus już Ciebie zbawił, nic nie musisz robić. (…) Nie ważne jak wierzysz, bylebyś kochał Jezusa. Mówią dużo prawdy, ale nie mówią całej prawdy. Fałszywi prorocy nic- albo niewiele mówią o Maryi”.
    Dzisiaj ten, który mówi prawdę, jest uważany za "głosiciela nienawiści". Mamy „kochać” wszystkich i, nie daj Boże, o kimkolwiek mówić, że błądzi. Fałszywi prorocy mówią: „Idźmy na kompromis”. Prawdziwy prorok mówi: „białe jest białe, czarne jest czarne”. Fałszywy prorok nigdy nie powie o Bożej sprawiedliwości, ale tylko o miłosierdziu. Bóg wybaczy wszystko – przypomina ks. Piotr Glas – pod warunkiem, że zaczniesz zmieniać swoje życie. Fałszywy prorok nigdy nie będzie nawoływał do zmiany życia, ale będzie usprawiedliwiał życie w grzechu. Prawdziwy prorok mówi: „zmień życie TERAZ”. Cierpi i jest prześladowany, bo mówi prawdę i prawdę pokazuje swoim życiem. Fałszywi prorocy żerują na ludzkiej głupocie i niewiedzy. Obiecują zdrowie i pomyślność już, TERAZ, bez zmiany życia.
    Dasiek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.