Bylebyście tylko trwali w wierze!

B
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa nasza
Mama, Danuta Jaśkowska. Dziękując Mamie za przykład pięknie
przeżywanej wiary i w jej duchu – codziennego godnego dźwigania
krzyża choroby, życzymy całą naszą Rodziną wszelkiego Bożego
błogosławieństwa, niezłomności i pogody ducha, której zresztą
naszej Mamie i tak nie brakuje, ale żeby jej miała zawsze jak
najwięcej. Jednoczymy się w szczerej modlitwie o wszelkie Boże
dary, dobre natchnienia i Bożą pomoc na każdy dzień!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Sobota
22 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Kol 1,21–23; Łk 6,1–5

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Was, którzy byliście niegdyś obcy dla Boga i Jego wrogami przez
sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów Bóg pojednał w
doczesnym ciele Chrystusa przez śmierć, by stawić was wobec siebie
jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko
trwali w wierze, ugruntowani i stateczni, a nie chwiejący się w
nadziei właściwej dla Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną
wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem, jej sługą stałem
się ja, Paweł.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali
kłosy i wykruszając je rękami, jedli.
Na
to niektórzy z faryzeuszów mówili: „Czemu czynicie to, czego nie
wolno czynić w szabat?”
Wtedy
Jezus rzekł im w odpowiedzi: „Nawet tegoście nie czytali, co
uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do
domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim
ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać”.
I
dodał: „Syn Człowieczy jest panem szabatu”.

Bóg
– jak mówi dziś Święty Paweł – pojednał nas ze sobą w
doczesnym ciele Chrystusa przez śmierć, by stawić
[nas]
wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i
nienagannych.
Reszta jednak – jeśli tak można
powiedzieć – należy już do nas. Zaznacza to wyraźnie sam
Apostoł, gdy pisze: Bylebyście tylko trwali w
wierze, ugruntowani i stateczni, a nie chwiejący się w nadziei
właściwej dla Ewangelii.
Zatem
– powiedzmy to tak – Bóg uczynił pierwszy krok, ale my
musimy uczynić następne. Bóg położył fundament, ale my
musimy budować dalej. Oczywiście – z Jego pomocą, ale to zadanie
dla nas. Bóg pokonał najważniejszą przeszkodę
przeszkodę grzechu – ale do nas należy ciągłe pomnażanie i
rozwijanie tej Jego wielkiej łaski. Bóg wyszedł z
inicjatywą,
człowiek natomiast winien ją podjąć i dalej –
mówiąc kolokwialnie – „pociągnąć”…
Bo
bez tej Bożej inicjatywy człowiek tak naprawdę nie jest w stanie
nic zrobić. Z drugiej jednak strony, Bóg sam wszystkiego za nas nie
chce zrobić.
Zbyt poważnie nas traktuje, za bardzo ceni
wolność, którą nas obdarzył, aby nam nie dać możliwości
udzielenia wolnej odpowiedzi na swoje zaproszenie.
I dlatego przez Apostoła każe nam trwać w wierze, w sposób
ugruntowany i stateczny, bez chwiania się na wszystkie strony.
Przykład takiej właśnie dobrej postawy Kolosanie mają w samym
Apostole, który swoje życie poświęcił Jezusowi
i Jego
Ewangelii. Sam o tym wyraźnie dzisiaj mówi.
Jednakże
przykład takiej postawy daje nam wszystkim dzisiaj także sam
Jezus,
kiedy do faryzeuszów, oburzonych na Apostołów,
zrywających w szabat kłosy i jedzących ziarno, mówi bardzo
zdecydowanie: Syn Człowieczy jest panem szabatu!
W przypadku faryzeuszów było to o tyle ważne i konieczne
stwierdzenie, że w swoim zacietrzewieniu, w swoim formalizmie, a
przede wszystkim – w swojej pysze, już dawno pominęli oni Boga
przy spełnianiu swoich rzekomo religijnych praktyk.
To
był właśnie prawdziwy paradoks: ci, którzy uważali się za sługi
Boga i za jedynych autorytatywnych nauczycieli Jego Pism i Jego
nauki, w ogóle pomijali osobiste, szczere odniesienie do tegoż
Boga!
Sami siebie postawili na Jego miejscu. Sami sobie wszystko
zawdzięczali – to znaczy: tak uważali. Dlatego uznali, iż to oni
jedynymi, upoważnionymi do ostatecznej i nieomylnej
interpretacji
przepisów, dotyczących szabatu. Tymczasem, Jezus
mocno i jednoznacznie stwierdza, że jest inaczej, gdyż to nie oni,
a Syn Człowieczy jest panem szabatu! To Syn
Człowieczy, jako Boży Syn, jest jedynym, autentycznym i pewnym
Interpretatorem praw i instytucji, ustanowionych przez swego Ojca,
czyli Boga.
Nie
byli tego w stanie zrozumieć obłudni i pyszni faryzeusze. My jednak
nie możemy ulegać takiej postawie, abyśmy mieli uznać, że wiarę,
natchnienie do modlitwy i wszystko, co dobre w nas, tylko sobie
zawdzięczamy.
I że sami z siebie mamy prawo ostatecznie
rozstrzygać, co i jak należy czynić, a czego nie czynić; co dobre
jest, a co złe. To do Boga należy! I to od Boga pochodzi
wszelkie natchnienie do wiary,
a nasza wiara, nasza modlitwa i
wszelkie inne religijne praktyki – to już jest odpowiedź
na Boże zaproszenie. I to wszystko, co dobre w nas – to
wszystko pochodzi od Boga
i jest już realizacją tego dobrego
natchnienia, które od Niego właśnie otrzymujemy.
Moi
Drodzy, nigdy o tym nie możemy zapomnieć – właśnie o tej
relacji, jaka zachodzi pomiędzy Bogiem a nami. Nie obawiajmy
się, że nas to w jakiś sposób umniejszy, czy ograniczy naszą
wolność. Nic z tych rzeczy! Jeżeli z miłością odpowiemy na Boże
zaproszenie; jeżeli chętnie podejmiemy Bożą inicjatywę i
zechcemy ją rozwijać; jeżeli z zapałem będziemy współpracować
z łaską Bożą – wtedy dopiero zaczniemy duchowo wzrastać,
wtedy dopiero będziemy prawdziwie wielcy i święci.
Tak,
nie obawiajmy się nawet tak znaczących i podniosłych stwierdzeń:
będziemy wielcy i święci. Jeżeli natomiast będziemy
budować jedynie na sobie samych, w fałszywym przekonaniu o swojej
nieomylności i wydumanej mądrości – wtedy dopiero staniemy
się mali i śmieszni!
A chyba tego tak naprawdę nie chcemy…
Dlatego
zastanówmy się:
– Czy
zawsze i za wszystko dziękuję Bogu?
– Jak
walczę z fałszywym, wydumanym przekonaniem o swojej własnej
wielkości i nieomylności?
– Czy
w świetle Bożego słowa rozstrzygam swoje życiowe dylematy i
podejmuję życiowe decyzje?

Syn
Człowieczy jest panem szabatu!

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.