Kto pełni wolę Ojca…

K
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
imieniny przeżywa Pani Teresa Jaroszuk – Osoba, którą
zawsze nazywam dobrym Duchem Sanktuarium w Kodniu. Pani Teresa na
recepcji wita przybywających Pielgrzymów, a także – odbiera
telefony, dzwoniące zewsząd!
I załatwia wszystkie sprawy
Pielgrzymów.
Ze swej strony, wyrażam ogromną wdzięczność
Pani Teresie za wielką pomoc, jakiej
ciągle doznaje,
przyjeżdżając tak często do Kodnia. Zapewniam o mojej serdecznej
modlitwie o 
nieustającą pogodę ducha i moc Bożego
błogosławieństwa dla Czcigodnej Solenizantki oraz 
o wielką
ludzką życzliwość!
Imieniny
dzisiaj także przeżywają Siostry Służki: Teresa Skorupska, która
do wakacji pracowała w Miastkowie, oraz Teresa Kurek, aktualnie w
Miastkowie posługująca. Niech Pan udziela Siostrom swoich darów i
natchnień do niesienia ludziom Dobrej Nowiny! Zapewniam o modlitwie!
A
jednocześnie – Wszystkich zachęcam do modlitwy! Szczególnie –
różańcowej! Bo dzisiaj przecież zaczynamy październik –
miesiąc różańcowy. Oczywiście, Różaniec Święty należy
odmawiać codziennie, ale październik szczególnie nas do tej
modlitwy mobilizuje i zachęca. Za wspólnotowe odmówienie części
Różańca, z dodaniem rozważań do poszczególnych dziesiątków –
możemy każdego dnia otrzymać odpust zupełny! Nie zmarnujmy, moi
Drodzy, tego czasu łaski!
Przypomnę
ponadto, że dzisiaj pierwsza niedziela miesiąca.
Na
jej głębokie i radosne przeżywanie – niech Was błogosławi
Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
26
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: Ez
18,25–28; Flp
2,1–11;
Mt
21,28–32
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
To
mówi Pan Bóg: Wy mówicie: „Sposób postępowania Pana nie jest
słuszny”. Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób
postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest
przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości,
dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów,
które popełnił.
A
jeśli bezbożny odstąpi od bezbożności, której się oddawał, i
postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją
przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich
grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a
nie umrze.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc
przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś
serdeczne współczucie, dopełnijcie mojej radości przez to, że
będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego
ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla
niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w
pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.
Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i
drugich.
Niech
was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie.
On,
istniejąc w postaci Bożej,
nie
skorzystał ze sposobności,
aby
na równi być z Bogiem,
lecz
ogołocił samego siebie,
przyjąwszy
postać sługi,
stawszy
się podobnym do ludzi.
A
w tym, co zewnętrzne, uznany za człowieka,
uniżył
samego siebie,
stawszy
się posłusznym aż do śmierci,
i
to śmierci krzyżowej.
Dlatego
też Bóg wywyższył Go nad wszystko
i
darował Mu imię
ponad
wszelkie imię,
aby
na imię Jezusa
zgięło
się każde kolano
istot
niebieskich i ziemskich, i podziemnych,
i
aby wszelki język wyznał,
że
Jezus Chrystus jest Panem,
ku
chwale Boga Ojca.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Co myślicie?
Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i
rzekł: «Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy». Ten
odpowiedział: «Idę, panie», lecz nie poszedł. Zwrócił się do
drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: «Nie chcę». Później
jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił
wolę ojca?”
Mówią
Mu: „Ten drugi”.
Wtedy
Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i
nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.
Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu
nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy
patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się,
żeby mu uwierzyć”.
Zarówno
pierwsze czytanie, jak i Ewangelia, mówią nam dzisiaj o
konkretnych ludzkich postawach, które bardziej, niż
jakiekolwiek słowa deklaracji lub obietnic, charakteryzują
nastawienie człowieka do Boga.
Oto
w pierwszym czytaniu, z Proroctwa Ezechiela, jesteśmy świadkami
swoistego sporu Boga ze swoim narodem. Bóg odpowiada na
zarzut, jaki słyszy ze strony ludzi, jakoby sposób Jego
postępowania nie był właściwy. A wynikło to zaś stąd, że
docenił postawę tych, którzy chociaż początkowo źle
postępowali, to jednak później się poprawili i zmienili swoje
życie,
surowo zaś ocenił tych, którzy chociaż najpierw
postępowali dobrze, to jednak później od Niego się odwrócili.
Według
ludzi, taki sposób postrzegania przez Boga obu postaw nie jest
właściwy. Bóg jednak przekonuje, że nie może oceniać inaczej,
gdyż – jak to sam uzasadnia – jeśli sprawiedliwy odstąpił
od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z
powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpi od
bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i
sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu.

Bardzo logiczna argumentacja.
Zresztą,
podobnie ocenili sprawę rozmówcy Jezusa z dzisiejszej Ewangelii.
Kiedy bowiem przyszło im odpowiedzieć na pytanie, który z dwóch
synów wypełnił wolę ojca:
czy ten, który zapewnił, że
wykona jego polecenie, ale go nie wykonał, czy też ten, który
„odburknął”, że nie będzie pracował, ale jednak poszedł i
pracował – odpowiedzieli, że ten drugi. I Jezus przyznał im
słuszność,
ale to pokazuje, że w sposób naturalny
przyznali rację Bogu
w sporze, o którym mowa w pierwszym
czytaniu.
W
obu bowiem przypadkach chodzi o świadectwo, jakie człowiek daje
swoją postawą,
a nie jedynie słowami czy zamiarami, choćby
najbardziej szlachetnymi. Nawet bowiem, jeżeli te zamiary na
początku są mało szlachetne, i nawet, jeśli człowiek przechodzi
przez swoisty bunt, to jednak nie to się liczy, że na początku
się zawahał
czy nawet faktycznie odmówił zaangażowania,
odmówił pracy czy pomocy, ale to, że w końcu przełamał
się i
podjął właściwe działanie, przyjął właściwą
postawę.
Tak,
moi Drodzy – konkretna postawa! Jakże to ważne –
szczególnie w naszych czasach i w naszej rzeczywistości, w której
tak mało jest konkretu, zdecydowania i jednoznaczności w
sprawach wiary i chrześcijańskiego stylu życia. Dzisiaj takich
postaw bardzo nam brakuje. W przeciwieństwie do obietnic i
deklaracji, których akurat mamy wręcz w nadmiarze!
Gdyby
bowiem posłuchać, co nasi katolicy mówią o swojej wierze i jak
charakteryzują postawy swoje własne lub swoich najbliższych, to
właściwie mielibyśmy gotowy materiał do beatyfikacji lub
kanonizacji!
Ale kiedy się tak przyjrzeć konkretnym postawom
tychże właśnie ludzi w konkretnych sytuacjach, to można się
bardzo, ale to bardzo zdziwić. Bo czyny i postawy do
wypowiadanych deklaracji mają się… nijak.
I wybory moralne –
także te społeczne i polityczne – nie potwierdzają wygłaszanych
szumnie zapewnień i obietnic.
Dlatego
może lepiej byłoby, żebyśmy o naszej wierze mniej mówili, a
bardziej nią żyli.
I zamiast marnować własną energię i czas
rozmówców na zapewnianie o swojej doskonałości i świętości –
udowodnili to konkretnymi czynami. Myślę, że każdy z nas przyzna,
że większy szacunek z reguły żywimy do kogoś, kto mało o
sobie mówi i nie przechwala się,
jaki to jest świątobliwy i
doskonały, ale żyje tak, że czyny mówią zamiast słów.
Jak
natomiast trudno jest wytrzymać z człowiekiem, który w swoich
własnych wypowiedziach i opiniach o sobie samym,
albo w
zapewnieniach i obietnicach, jakie wszystkim hojnie składa, jawi się
jako człowiek wyjątkowo doskonały i wręcz święty, ale swoją
postawą wszystkiemu temu zaprzecza,
co sprawia, że w ogóle
trudno z nim na co dzień żyć i współpracować…
Moi
Drodzy, podkreślmy to raz jeszcze: Postawa! Konkretne czyny!
Właściwe decyzje! Mądre wybory!
To wszystko – zamiast całej
masy słów, zapewnień i obietnic bez pokrycia. Gdyby się udało
takiego – to prawda: rewolucyjnego wręcz – przesunięcia
akcentów dokonać
w naszej świadomości i w naszym życiu, to
myślę, że nasza codzienna rzeczywistość zupełnie inaczej by
wyglądała. Gdyby wszyscy katolicy – począwszy ode mnie i od
Ciebie – starali się rzetelnie postępować po chrześcijańsku,
konsekwentnie i wytrwale, to naprawdę żylibyśmy w innym, dużo
lepszym świecie.
A
tak, skoro brakuje postaw, to trzeba „nadrabiać” pustym
gadaniem. Bo przecież życie nie znosi pustki, skoro więc brakuje
konkretnych czynów, to chociaż niech słów nie brakuje, prawda?…
I rzeczywiście – tych akurat nie brakuje. Ale czy naprawdę o
to chodzi?…
Święty
Paweł, w drugim dzisiejszym czytaniu, z Listu do Filipian,
przywołuje najdoskonalszy przykład postawy, która wyraża się w
czynach, a dokładniej – w ofiarowaniu całego swego życia za
zbawienie wszystkich ludzi.
Oczywiście, mowa tu o Jezusie
Chrystusie, na którego cześć Apostoł wyśpiewuje przepiękny hymn
– jeden z tak zwanych hymnów Chrystologicznych, jakie odnajdujemy
w jego Listach.
W
tym dzisiejszym – między innymi – słyszymy, że [Chrystus
Jezus]
istniejąc w postaci Bożej, nie
skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz
ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się
podobnym do ludzi. A w tym, co zewnętrzne, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i
to śmierci krzyżowej…
Czyż
można mówić o bardziej przekonującym świadectwie miłości,
aniżeli to, jakie swoją Ofiarą dał całemu światu Jezus
Chrystus?
Czy można mieć wątpliwości, że wszystkie
obietnice, jakie Jezus złożył ludziom oraz wszystkie zapowiedzi,
jakie padły z Jego ust w czasie publicznej działalności i
nauczania, zostały dotrzymane? Jezus żadnego słowa nie
wypowiedział na próżno
– każde z nich miało i wciąż ma
swoją wartość, każde z nich zostało potwierdzone konkretnymi
czynami i postawą.
W
tym kontekście Apostoł kieruje do swoich uczniów Filipian taką
oto zachętę: Dopełnijcie mojej radości przez to, że
będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego
ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla
niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w
pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.
Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i
drugich.
To jest, moi Drodzy, nic innego, jak wielkie
wołanie o postawę – o godną i należytą postawę, będącą
potwierdzeniem wyznawanej wiary. Wołanie to Paweł kieruje do swoich
uczniów w Filipii, ale i do nas wszystkich.
Niech
całe dzisiejsze Boże słowo będzie takim właśnie wielkim
wołaniem,
do każdej i każdego z nas indywidualnie skierowanym
o postawę! O chrześcijańską postawę! O zamianę słów
w czyny! O zastąpienie słów czynami!
Bo
słów – nawet naprawdę bardzo pięknych i wzniosłych – pada
wciąż bardzo dużo. A nasze chrześcijaństwo jest ciągle tak mało
przekonujące i tak mało apostolskie. Dlaczego? Z jednej przyczyny:
deficyt czynów. I bardzo mdła postawa. Nijaka. Bezbarwna.
Niekiedy zakompleksiona, a niekiedy wręcz zastraszona…
Żebyśmy,
moi Drodzy, nie musieli kiedyś usłyszeć: Celnicy i
nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego…

Weźmy się więc lepiej wreszcie do roboty!

21 komentarzy

  • Wielkie wołanie o godną i należytą postawę, będącą potwierdzeniem wyznawanej wiary aby na imię Jezusa
    zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych.
    Deficyt tych należytych czynów wynika z tego jednego. Wiele osób dało sobie wmówić, że postawa stojąca jest właściwa i godna przy przyjmowaniu Jezusa, to jak ma podejmować właściwe decyzje i mądre wybory skoro popełnia błędy u źródła mądrości.
    Dasiek

    • Dasiek, powiedzenie polskie mówi " nie bądź świętszy od Papieża". Papież dopuścił postawę stojącą do przyjmowania Komunii a Papież jest Głową Kościoła rzymsko-katolickiego. Czy Ty jesteś katolikiem przedsoborowym?

    • Dasiek, nie rozumiem Ciebie, jeśli Ktoś ( głos Kościoła) mówi Tobie, że w Kościele ( w danej parafii) jest przyjęte, że Komunie Świętą przyjmuje się procesyjnie, a przed Jezusem pochylasz głowę, bądź przyklękasz na jedno kolano, to uważasz że jest to gest pyszny? Ja tak nie uważam, wręcz przeciwnie uważam że oddaję cześć pokornym sercem Jezusowi a Namiestnika Chrystusa słucham i nie wprowadzam zamieszania w jednolitym przyjmowaniu Komunii. Widzę prawie codziennie, że osoby które usilnie chcą przyjmować w uniżeniu, na kolanach idą albo na końcu albo szukają miejsca gdzieby tu uklęknąć, bo albo ksiądz stoi na skraju podwyższenia prezbiterium więc osoba musi uklęknąć poniżej a tym samym kapłan musi się bardzo schylić ( co jest kłopotliwe dla starszych kapłanów) a i tak nie widzi ust osoby, co grozi upadnięciem Konsekrowanego Komunikantu lub osoba klęka na podwyższeniu obok Kapłana a Ten musi odwrócić się bokiem a więc sam widzisz, że nie są to sytuacje sprzyjające skupieniu.

    • Ja też nie rozumiem argumentu Daśka.Co postawa ma wspólnego z pychą?Jeżeli ktoś przyjmuje Komunię na stojąco to jest pyszny? Wg mnie licczy się co z tego faktu wyniknie, czy to zmieni w moim życiu a nie to czy klęczę czy stoję.

    • „Upadnięcie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów i męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Jezusem Chrystusem” (Kard. J. Ratzinger, Duch liturgii).
      Dasiek

    • Dasiek, wymieniliśmy swoje poglądy, nie doszliśmy do konsensusu w omawianym temacie ale nie jest to powodem abym " nie zmieścili się " w jednym Kościele. Ty klękaj a ja póki mogę tylko przyklęknę i powstanę. Wierzę, że Jezus Eucharystyczny przyjdzie do Ciebie i do mnie. Amen.

  • Krolestwo Boze jest posrod was.
    Krolestwo niebieskie jest w sercu czlowieka. Duch Swiety wypelnia naczynia serc.
    Na poczatky bylo Slowo Boga. To slowo ma charakter absolutny.
    Slowo czlowieka ma charakter innego rodzaju. Czlowiek mowi I robi w swoj sposob. Swietosc to jest celem zycia czlowieka. Slowo I czyn czlowieka w sposob Bozy sa jednym ruchem serca.
    To jest chrzescijanska postawa.

  • Krolestwo Boze jest posrod was.
    Krolestwo niebieskie jest w sercu czlowieka. Duch Swiety wypelnia naczynia serc.
    Na poczatku bylo Slowo Boga. To slowo ma charakter absolutny.
    Slowo czlowieka ma charakter innego rodzaju. Czlowiek mowi I robi w swoj sposob. Swietosc to jest celem zycia czlowieka. Slowo I czyn czlowieka w sposob Bozy sa jednym ruchem serca.
    To jest chrzescijanska postawa.

    Pozdrawiam

  • Myślę że nie tylko w sferze duchowej, ale w całym naszym życiu jest więcej słów niż czynów i może dlatego nasza rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej…

    • Postawa klęcząca w liturgii i w osobistej modlitwie jest ważna, ma swoje bardzo głębokie znaczenie i nie należy jej lekceważyć. Jednakże ważne jest także orzeczenie Kościoła w sprawie jednolitego przyjmowania Komunii Świętej. Głosu Kościoła należy słuchać – jednolitość gestów i postaw w trakcie liturgii jest znakiem jedności wspólnoty eucharystycznej. Natomiast można – tego nikt nikomu nie ma prawa zabronić – klękać także w tych wspólnotach, w których przyjęte jest przystępowanie do Komunii Świętej na stojąco.
      Natomiast osobiście nie odważyłbym się oceniać wewnętrznego nastawienia zarówno tych, którzy przyjmują na stojąco, jak i tych, którzy klękają… Być może, nastawienie to jest dokładnie odwrotne od tego, co nam się na pierwszy rzut oka wydaje…
      Pozdrawiam i bardzo dziękuję za tę wymianę zdań!
      Ks. Jacek

  • Pamiętam, że jakiś czas temu prowadziliśmy dość głęboką dyskusję na temat postawy podczas komunii świętej, w której wypowiadali się obaj nasi Księża. Najwyraźniej temat wiecznie żywy – czyli kontrowersyjny ;)i chyba nikt nie zmieniła swojego zdania. Wydaje mi się, że bez dobrego zrozumienia procesów zachodzących w drugiej połowie XX w nie uchwycimy sedna sprawy, tylko będziemy rozmawiać o "palcu wskazującym księżyc zamiast o księżycu" :). skoro 40 lat temu przyjmowano komunię świętą w pozycji klęczącej, teraz na stojąco, to może za kolejne 40 lat będzie przyjmowana w jeszcze innej pozycji (o ile w ogóle będzie to możliwe) – dynamika zmian znacznie przyśpieszyła w ostatnich dziesięcioleciach i sprawy przybierają dziwny bieg….

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.