Jerozolima pozostanie bez murów…

J
Szczęść
Boże! Bardzo serdecznie pozdrawiam i wskazując na Patrona dnia
dzisiejszego, zachęcam do lektury Pisma Świętego!
Dobrego
dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Sobota
25 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie
Św. Hieronima, Kapłana i Doktora Kościoła,
do
czytań: Za 2,5–9.14–15a; Łk 9,43b–45
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA ZACHARIASZA:
Podniósłszy
oczy patrzyłem. I oto zobaczyłem człowieka ze sznurem mierniczym w
ręku. Zapytałem go: „Dokąd idziesz?” A on rzekł: „Chcę
przemierzyć Jerozolimę, aby poznać jej długość i szerokość”.
I
wystąpił anioł, który do mnie mówił, a przed nim stanął inny
anioł, któremu on nakazał: „Śpiesz i powiedz temu młodzieńcowi:
«Jerozolima pozostanie bez murów, gdyż tak wiele ludzi i zwierząt
w niej będzie»”.
Ja
będę dokoła niej murem ognistym, mówi Pan, a chwała moja
zamieszka pośród niej”.
Ciesz
się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i zamieszkam pośród
ciebie, mówi Pan. Wówczas liczne narody przyznają się do Pana i
będą ludem Jego, i zamieszkają pośród ciebie”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On
powiedział do swoich uczniów: „Weźcie wy sobie dobrze do serca
te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”.
Lecz
oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak
że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.
Jak
zmierzyć rzeczywistość duchową?… Jak policzyć coś, czego
policzyć się nie da?… Mocno to zderzenie owych
dwóch wymiarów,
a więc materialnego, określonego miarami i
wagami, oraz duchowego, symbolizowanego przez Święte Miasto,
niebieską Jerozolimę – widać w dzisiejszym pierwszym czytaniu.
W
wizji, otrzymanej od Boga, Prorok Zachariasz ujrzał człowieka
ze sznurem mierniczym w ręku.
Kiedy zaś zapytał go:
Dokąd idziesz?, usłyszał w odpowiedzi: Chcę
przemierzyć Jerozolimę, aby poznać jej długość i szerokość.

Okazało się jednak, iż ten zamiar nie mógł być
zrealizowany, oto bowiem pojawił się anioł, obwieszczający, iż
Jerozolima pozostanie bez murów, gdyż tak wiele ludzi i
zwierząt w niej będzie.
Po czym padają już słowa
samego Boga, który zapowiada: Ja będę dokoła niej murem
ognistym, mówi Pan, a chwała moja zamieszka pośród niej.

I dalej: Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i
zamieszkam pośród ciebie, mówi Pan. Wówczas liczne narody
przyznają się do Pana i będą ludem Jego, i zamieszkają pośród
ciebie.
Otóż,
właśnie! Miasto Święte, jako znak rzeczywistości duchowej, nie
może „zmieścić się”
w żadnych ludzkich miarach i
wykresach. To rzeczywistość, która w ogóle wymyka się ludzkiemu
sposobowi pojmowania. Nie oznacza to, że jest dla człowieka
niedostępna – nie! Wprost przeciwnie! Wszyscy przecież do niej
dążymy,
pragniemy jej, staramy się ją osiągnąć.
Jednak nie możemy jej rozumieć na sposób jedynie ludzki, nie
możemy próbować ograniczać jej wielkości i blasku jedynie do
naszych ziemskich kryteriów i ograniczeń.
Nie da się jej
zmierzyć i zważyć. Nie da się jej także czysto po ludzku opisać,
a nawet dokładniej jej sobie wyobrazić.
Rzeczywistość
Boża w sposób ewidentny i w skali niewyobrażalnej przewyższa
rzeczywistość ludzką.
Nam to – rzecz jasna – trudno
ogarnąć, bo na co dzień wszystko i wszystkich zwykliśmy
mierzyć swoją miarą
i na sposób czysto ludzki. I to jest
oczywiste, bo niby jak mielibyśmy mierzyć. Musimy jednak ciągle
pamiętać i stale sobie uświadamiać, że nasza ludzka miara
jest zbyt mała,
aby objąć rzeczywistość Nieba.
I
dlatego tak, jak do owego człowieka, przedstawionego nam w pierwszym
czytaniu, tak i do nas Bóg zwraca się z wezwaniem, abyśmy nie
próbowali owej rzeczywistości po ludzku mierzyć.
Mamy w nią
po prostu uwierzyć! Mamy do niej dążyć! Mamy jej szczerze
pragnąć! To naprawdę wystarczy…
Z
tą rzeczywistością – w sposób jedyny i niepowtarzalny – dwa
tysiące lat temu zetknęli się ci, którzy spotkali Jezusa w czasie
Jego ziemskiej działalności. Śledząc relacje kolejnych
Ewangelistów, widzimy dokładnie, jak często ludzie ci mieli
problemy ze zrozumieniem niektórych słów i znaków,
dokonywanych przez Jezusa. Działo się tak właśnie dlatego, że
tymi swymi słowami i działaniami Jezus już wprowadzał ich w
rzeczywistość niebieską,
chociaż wszystko dokonywało się
tu, na ziemi. Tak było – między innymi – z całym wydarzeniem
Jego Męki, Śmierci i Zmartwychwstania.
Tak
było już z zapowiedziami tego Wydarzenia, czego dowodem jest
chociażby epizod, opisany dzisiaj przez Świętego Łukasza.
Zauważmy: ludzie byli pełni podziwu dla Jezusa
– jak słyszymy: ze względu na czyny, dokonane przez Niego. I
jeśli się dokładniej zastanowimy, to dojdziemy do bardzo ciekawych
spostrzeżeń i wniosków.
Oto
bowiem ludzie podziwiali dokonania Jezusa, a więc – jak się
możemy domyślać – Jego cuda, czyli znaki dokonane Boską
mocą.
A zatem – znaki, odnoszące się bezpośrednio do
rzeczywistości niebieskiej. Jednak reagowali na nie – takie
przynajmniej możemy odnieść wrażenie – bardzo po ludzku,
po ziemsku. Byli zachwyceni, ale chyba trochę tak, jak mogliby się
zachwycać sztuczką, dokonaną przez jakiegoś cyrkowego
sztukmistrza. I oto Jezus wybudz ich z tego
zachwytu,
sprowadzając ich niejako na ziemię – zapowiedzią
swojej Męki.
Z
pewnością, było to bardzo nieprzyjemne doznanie, taki swoisty
szok, bardzo ostry kontrast
owego zachwytu z tym, co miało
Jezusa spotkać. Jednak to sprowadzenie na ziemię dokonało się
właśnie po to, aby ludzie swoje myślenie przekierowali ku
Niebu,
a więc ku tej wyższej rzeczywistości – czyli aby
ujrzeli w Jezusie Zbawiciela, a nie czarodzieja czy sztukmistrza.
Dlatego Jezus tak radykalnie ostudził ich zachwyty i sprowadził na
ziemię, aby wyzwolić ich z czysto ziemskiego myślenia. Czy
tak się faktycznie stało?
Chyba
nie od razu, jeżeli wsłuchać się dokładnie w słowa Łukasza, iż
nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi,
tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.

Niestety, to jeszcze nie był chyba ten czas, w którym cała
sprawa byłaby dla nich chociaż trochę jaśniejsza… Samo zaś to
zdanie, które tu sobie przywołaliśmy, bardzo dokładnie pokazuje
skalę problemu,
z jakim musi się zmagać człowiek, próbując
ogarnąć rzeczywistość Bożą, rzeczywistość niebieską…
Dlatego
tak ważnym jest, aby zaufać Bogu i uwierzyć w to, co On sam
mówi
i co On sam nam przygotował – w tej rzeczywistości, do
której dążymy, której pragniemy, w którą wierzymy, choć tak
mało po ludzku pojmujemy…
W
bardzo specyficzny sposób z rzeczywistością tą stykał się w
swojej działalności Patron dnia dzisiejszego, Święty
Hieronim, Kapłan i Doktor Kościoła.
Urodził
się około 345
roku w Strydonie,
mieście
na pograniczu Dalmacji. Był synem zamożnych ludzi pochodzenia
rzymskiego, katolików. Studiował w Rzymie pod kierunkiem mistrzów
łaciny i retoryki. Tam przyjął Chrzest między 358
a 364 roku, z rąk Świętego Papieża Liberiusza.

Na życzenie rodziców udał się następnie do Trewiru, ówczesnej
stolicy cesarstwa, gdzie miał rozpocząć karierę urzędniczą. Z
Galii powrócił do Włoch.
W
tym czasie jego siostra wstąpiła do klasztoru. Także i sam
Hieronim został mnichem i około
373 roku wyjechał na Wschód, by w Jerozolimie pracować naukowo i
poddać się rygorystycznemu życiu.

Poprzez Azję Mniejszą wyruszył do Ziemi Świętej, ale wyczerpany
trudami podróży zatrzymał się w Antiochii. Choroba tak dała mu
się we znaki, że otarł się o śmierć. Wyzdrowiał jednak i
zaczął intensywną naukę greki i języka hebrajskiego, poświęcając
się jednocześnie studiowaniu Pisma Świętego

na Pustyni Chalcydyckiej.
W
377 roku, w Antiochii, przyjął święcenia kapłańskie,
jednak
za cel swojego życia postawił sobie pracę naukową. Na
okres trzech lat zatrzymał się w Konstantynopolu. Miasto urzekło
go swoją historią, bogactwem zabytków i książek… Właśnie
wtedy Patriarchą
Konstantynopola był Święty
Grzegorz z Nazjanzu.
Hieronim
słuchał pilnie jego kazań. W
tym czasie przełożył na język łaciński niektóre homilie
Orygenesa i „Historię”
Euzebiusza z Cezarei.
W
382 roku uczestniczył w synodzie rzymskim, gdzie na polecenie
Papieża Damazego zaczął
pracować nad poprawianiem starego przekładu Nowego Testamentu i
Psalmów.
W roku 382
został sekretarzem i doradcą papieża Damazego. Pełniąc przez dwa
lata tę funkcję, mieszkał
na Awentynie, gdzie skupił wokoło siebie elitę intelektualną i
religijną Rzymu.
Po
śmierci Papieża, wyjechał do Egiptu, zwiedził Ziemię Świętą.
Udał się następnie do Palestyny i w 386 roku zamieszkał w
Betlejem. Tam pozostał już do śmierci.
Będąc
w Betlejem, organizował działalność charytatywną, prowadził
wykłady… Z jego inicjatywy powstały cztery klasztory. Gdy idzie o
walory jego postawy i
osobowości,
to odznaczał
się encyklopedyczną wiedzą, umiłowaniem ascezy, ogromną
pracowitością, gorącym przywiązaniem do Kościoła, czcią do
Matki Bożej, ale też – przy tym wszystkim – wybuchowym
temperamentem!
Ponad to
jednak – odznaczał się
umiłowaniem Pisma Świętego!
Pozostawił
po sobie wspaniałą spuściznę literacką. W latach 389–395
przetłumaczył na łacinę wiele ksiąg Septuaginty, czyli greckiego
przekładu Biblii. Równolegle, przez dwadzieścia cztery lata, udało
mu się przetłumaczyć na
łacinę całe Pismo Święte.

Przekład ten, zwany Wulgatą,
co oznacza: „powszechnie przyjmowane”, został przyjęty
przez Sobór Trydencki jako tekst urzędowy Kościoła.

Hieronim napisał także komentarze do wielu ksiąg Pisma Świętego
oraz przełożył wiele tekstów Ojców Kościoła. Zwalczał
wreszcie współczesne mu herezje.
Ostatnie
lata spędził w grocie sąsiadującej z Grotą Narodzenia Pana
Jezusa. Zmarł
osamotniony, 30 września 419 lub 420 roku.

Jego relikwie sprowadzono z czasem do Rzymu. Obecnie znajdują się w
głównym ołtarzu Bazyliki
Santa Maria Maggiore. Jest jednym z czterech wielkich Doktorów
Kościoła Zachodniego, Patronem
biblistów, egzegetów, księgarzy i studentów.
Na
temat tego, jak on sam pojmował swoją piękną i owocną pracę nad
zgłębianiem i tłumaczeniem Pisma Świętego, możemy się
dowiedzieć z tego, co napisał w „Prologu
do komentarza Księgi Izajasza Proroka”. A czytamy tam takie słowa:

„Posłuszny
nakazom Chrystusa: Badajcie
Pisma!
oraz:
Szukajcie, a
znajdziecie!
,
wypełniam swą powinność, bym przypadkiem nie usłyszał razem z
Żydami: Jesteście w
błędzie nie znając Pisma ani mocy Bożej
.
Jeśli bowiem – jak mówi Apostoł Paweł – Chrystus jest mocą
Bożą i mądrością Bożą, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy
Boga ani Jego miłości: nieznajomość
Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa!

Dlatego
będę naśladował ojca rodziny, który ze
swego skarbca wyjmuje rzeczy stare i nowe.
[…]
Zamierzam objaśniać
Izajasza w ten sposób, aby ukazać go nie tylko jako Proroka, ale
jako Ewangelistę i Apostoła. […] Niech jednak nikt
nie sądzi, że w niewielu słowach zamierzam zamknąć całą treść
księgi,
gdyż obejmuje
ona całość Bożych tajemnic. […] A
cóż powiedzieć o zagadnieniach dotyczących przyrody, etyki,
logiki?
Wszystko, co się
odnosi do Pism świętych, wszystko, co język ludzki może
wypowiedzieć, umysł zaś pojąć, wszystko to zawiera się w tej
księdze.”
Tyle
Święty Hieronim na temat – między innymi – swojej
posługi.
My zaś,
wpatrując
się w tę jego posługę, szczególnie zaś – na polu zgłębiania
i tłumaczenia Pisma Świętego, a także słuchając Bożego słowa
dzisiejszej liturgii, zastanówmy się:
– Jak
sobie na co dzień wyobrażam rzeczywistość Nieba?
– Jak
często w ogóle o niej myślę?
– Czy
szczerze jej pragnę – i czy to pragnienie jest dla mnie motywacją
do życia zgodnego z przykazaniami?

Wówczas
liczne narody przyznają się do Pana i będą ludem Jego, i
zamieszkają pośród ciebie!

5 komentarzy

  • z Hymnu Jutrzni " Z wielkim zapałem i ciągłym wysiłkiem Pisma świętego poznawał tajniki; Nim umocniony wszystkich sycił hojnie ożywczej łaski pokarmem." to o św. Hieronimie, a więc nie wystarczy samemu łaknąć pokarmu Słowa ale trzeba też dzielić się tym pokarmem z innymi. Za co dziękuję Księżom Jackowi i Markowi Rozwinął tą myśl dziś również Biskup Ryś u Jezuitów w Łodzi na konferencji o duchowości mężczyzny i kobiety.

  • Drodzy! Przypomnienie, że już w sobotę 7.10 w Święto Matki Bożej Różańcowej odbędzie się ogólnopolska akcja modlitewna "Różaniec do granic". Przyłączcie się! Więcej informacji o kościołach, w których będą gromadzić się wierni na modlitwie różańcowej oraz o innych formach przyłączenia się do akcji na stronie http://rozaniecdogranic.pl/start
    Można również przyłączyć się do modlitwy słuchając transmisji w Radio Maryja (start o 14.00).

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.