Twoja wiara cię uzdrowiła!

T
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa
Albert Paszkowski, mój Znajomy, przygotowujący się do kapłaństwa
w Seminarium Archidiecezji warszawskiej. Niech Mu Pan błogosławi na
drodze realizacji powołania. O to będę się modlił!
A
wczoraj w Miastkowie odbyło się fantastyczne spotkanie tworzącej
się tu i intensywnie rozwijającej Wspólnoty młodzieżowej GAUDIUM
ET SPES z Księdzem Markiem. Zaplanowane początkowo na jakieś dwie
godziny, trwało ponad trzy i trwałoby dłużej, gdyby nie to, że
Młodzież następnego dnia miała lekcje (niektórzy wycieczkę), a
i Ksiądz Marek wybierał się do Warszawy.
Niemniej
jednak, atmosfera spotkania była wspaniała, zrobiono wiele zdjęć
i filmików, na których Młodzież z Parafii Miastków przesyła
życzenia, swoje śpiewy i radosne scenki, Młodzieży na Syberii.
Bogu niech będą dzięki za to niezwykłe wydarzenie! Bogu – i
Księdzu Markowi, i Młodzieży!
Życzę
Wszystkim błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
32 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Mdr 6,1–11; Łk 17,11–19

CZYTANIE
Z KSIĘGI MĄDROŚCI:
Słuchajcie,
królowie, i zrozumiejcie,
nauczcie
się, sędziowie ziemskich rubieży.
Nakłońcie
ucha, wy, co nad wieloma panujecie
i
chlubicie się mnogością narodów,
bo
od Pana otrzymaliście władzę,
od
Najwyższego panowanie:
On
zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi.
Będąc
bowiem sługami Jego królestwa, nie sądziliście uczciwie
aniście
prawa nie przestrzegali,
ani
poszli za wolą Boga,
przeto
groźnie i rychło natrze On na was,
będzie
bowiem sąd surowy nad panującymi.
Najmniejszy
znajdzie litościwe przebaczenie,
ale
mocnych czeka mocna kara.
Władca
wszechrzeczy nie ulęknie się osoby
ani
nie będzie zważał na wielkość.
On
bowiem stworzył małego i wielkiego
i
jednakowo o wszystkich się troszczy,
ale
możnym grozi surowe badanie.
Do
was więc zwracam się, władcy,
byście
się nauczyli mądrości i nie upadli.
Bo
ci, co świętości święcie przestrzegają,
dostąpią
uświęcenia,
a
którzy się tego nauczyli,
ci
znajdą słowa obrony.
Pożądajcie
więc słów moich,
pragnijcie,
a znajdziecie naukę.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Zmierzając
do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Gdy
wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu
trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali:
„Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”.
Na
ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A
gdy szli, zostali oczyszczeni.
Wtedy
jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga
donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A
był to Samarytanin.
Jezus
zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie
jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i
oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”.
Do
niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Jak
by nie patrzeć, dzisiejsze pierwsze czytanie to mocne przesłanie,
skierowane do ludzi, sprawujących władzę. Określeni tu jako
królowie oraz sędziowie ziemskich rubieży,
a także jako ci, którzy „nad wieloma panują” i „chlubią się
mnogością narodów”, ludzie ci winni bardzo dokładnie
przestrzegać Bożego Prawa.
Można nawet powiedzieć, że
dzisiejsze czytanie to dość surowa przestroga, do nich właśnie
skierowana, aby – mówiąc bardzo potocznym i współczesnym
językiem – woda sodowa nie uderzała im do głowy.
Pomimo
bowiem, że faktycznie została im powierzona władza nad ludźmi, to
jednak i nad nimi jest Władca, któremu wszyscy, a więc i
oni podlegają. Jak słyszeliśmy przed chwilą, ów Władca
wszechrzeczy nie ulęknie się osoby
ani nie będzie
zważał na wielkość. On bowiem stworzył małego i wielkiego i
jednakowo o wszystkich się troszczy,
ale możnym grozi
surowe badanie.
Jak zaś mówił do nich nieco wcześniej
Autor biblijny, Bóg zbada uczynki
[ich] i zamysły [ich]
rozsądzi. Z powodu otrzymanej władzy i zleconej
odpowiedzialności za innych, możnym grozi surowe badanie.
Dobrze
byłoby, aby dzisiejsi „możni” – zarówno duchowni, jak i
świeccy – wzięli sobie te słowa do serca. Podobnie zresztą, jak
i ci, którzy owymi „możnymi” bardzo by się chcieli stać. Z
omawianego czytania bowiem wynika, że samo posiadanie władzy, nawet
bardzo wysokiej i rozległej, nie jest niczym złym, nie jest
oznaką jakiejś pychy.
Podobnie zresztą, jak dążenie do
osiągnięcia takiej władzy – nie musi zaraz oznaczać, że ktoś
chce się nad innymi wynosić i traktować ludzi z pogardą. Nie!
Wprost
przeciwnie, bardzo by się właśnie chciało, aby ludzie prawi i
uczciwi dążyli do władzy
i chcieli ją sprawować, podczas
kiedy zazwyczaj władza kojarzy im się dokładnie z czymś
przeciwnym do prawości i uczciwości. Bo też niejednokrotnie tak
właśnie jest sprawowana. Jeżeli jednak nie będą po nią
sięgać wspomniani prawi i uczciwi,
to należy się domyślać,
że w tym potocznym, negatywnym postrzeganiu władzy nic się
niestety nie zmieni…
Niech
zatem sięgają po nią ci, co świętości święcie
przestrzegają,
i którzy „pożądają słów
Bożych”. Bo to nie w pełnieniu takiego czy innego urzędu tkwi
istota całego problemu, nie w posiadaniu takiej, czy innej władzy,
ale w osobistej relacji człowieka z Bogiem. Bardzo jasno
widać to zresztą w przesłaniu dzisiejszej Ewangelii.
Oto
spośród dziesięciu uzdrowionych z trądu tylko jeden powrócił,
aby podziękować.
Jak raz – było to Samarytanin. I cóż z
tego, że w powszechnej opinii narodu wybranego Samarytanie byli
postrzegani negatywnie i byli wręcz pogardzani, skoro okazało się,
że to właśnie Samarytanin jako jedyny powrócił, aby
podziękować Jezusowi i oddać chwałę Bogu. Dlatego – poza
słowami podziwu i pochwały – usłyszał także ze strony Jezusa
te słowa: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.
Nie
wiemy dokładnie, o co w nich chodziło: czy było to tylko
potwierdzenie tego, co się już stało, czy było to jednak jakieś
większe obdarowanie tegoż człowieka… Tak, czy owak, to
właśnie on zasłużył na szczególne uznanie Jezusa. Żadnego
znaczenia nie miało to, że był Samarytaninem. A może nawet – z
tego powodu – owo uznanie Jezusa było jeszcze większe.
Zatem,
moi Drodzy, ani pochodzenie, ani pełnione urzędy i wysokie
stanowiska w hierarchii społecznej, a już tym bardziej stan
materialnego posiadania – nie określają wartości
człowieka,
jego mądrości czy świętości. Jedyną i
zasadniczą rolę odgrywa w tym względzie osobista – bardzo
osobista i bardzo mocna – duchowa więź człowieka z Jezusem!
I posłuszeństwo Bożej woli, Bożym przykazaniom, Bożej nauce.
Jeżeli
te warunki zostaną spełnione,
wówczas nawet dobrze byłoby
dążyć do władzy, do pomnażania majątku czy zdobywaniu wysokiej
społecznej pozycji, bo będzie wiadomo, że zostanie z nich zrobiony
właściwy użytek.
Pomyślmy
w tym kontekście:
– Co
decyduje o mojej osobistej wartości w oczach Bożych i w oczach
innych ludzi?
– Czy
bardziej staram się „być”, czy „mieć”?
– Czy
z powodu swojej pozycji, swojej wiedzy, życiowego doświadczenia –
lub z jakiegokolwiek innego powodu – nie wywyższam się nad
innymi?

Pożądajcie
więc słów moich, pragnijcie, a znajdziecie naukę!

4 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.