Owce prowadzi łagodnie…

O
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Wojciech
Wałachowski, za moich czasów – Prezes Służby liturgicznej w
Żelechowie. Niech Pan błogosławi Jubilatowi w całym Jego życiu!
Zapewniam o modlitwie.
Moi
Drodzy, w tymże Żelechowie, o którym wspominam, jutro o godzinie
12:00 odbędzie się pogrzeb Pana Andrzej Witka, naszego Kierowcy,
który odszedł do wieczności w ubiegły czwartek, w trakcie tego
wydarzenia, o którym już wiecie. Proszę o modlitwę za Pana
Andrzeja i Jego Rodzinę. Ja oczywiście wybieram się na pogrzeb.
A
z takich wydarzeń radosnych, to jutro – słówko z Syberii!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 40,1–11; Mt 18,12–14

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pocieszcie,
pocieszcie mój lud!
mówi
wasz Bóg.
Przemawiajcie
do serca Jeruzalem
i
wołajcie do niego,
że
czas jego służby się skończył,
że
nieprawość jego odpokutowana,
bo
odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób
za
wszystkie swe grzechy”.
Głos
się rozlega:
Przygotujcie
na pustyni drogę dla Pana,
wyrównajcie
na pustkowiu
gościniec
naszemu Bogu!
Niech
się podniosą wszystkie doliny,
a
wszystkie góry i wzgórza obniżą;
równiną
niechaj się staną urwiska,
a
strome zbocza niziną gładką.
Wtedy
się chwała Pana objawi,
zobaczy
ją wszelkie ciało,
bo
powiedziały to usta Pana”.
Głos
się odzywa: „Wołaj!” –
I
rzekłem: „Co mam wołać?” –
Wszelkie
ciało to jakby trawa,
a
cały wdzięk jego jest niby kwiat polny.
Trawa
usycha, więdnie kwiat,
gdy
na nie wiatr Pana powieje.
Prawdziwie
trawą jest naród.
Trawa
usycha, więdnie kwiat,
lecz
słowo Boga naszego trwa na wieki”.
Wstąpże
na wysoką górę,
zwiastunko
dobrej nowiny w Syjonie!
Podnieś
mocno twój głos,
zwiastunko
dobrej nowiny w Jeruzalem!
Podnieś
głos, nie bój się!
Powiedz
miastom judzkim:
Oto
wasz Bóg!”
Oto
Pan, Bóg, przychodzi z mocą
i
ramię Jego dzierży władzę.
Oto
Jego nagroda z Nim idzie
i
przed Nim Jego zapłata.
Podobnie
pasterz pasie swą trzodę,
gromadzi
ją swoim ramieniem,
jagnięta
nosi na swej piersi,
owce
karmiące prowadzi łagodnie.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto
posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi
dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać
tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć,
zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż
dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak
też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło
jedno z tych małych”.

Motywem
łączącym oba dzisiejsze teksty biblijne jest obraz pasterza,
troszczącego się o swoje owce, a dokładniej: o jedną owcę – tę
najsłabszą i najbardziej bezbronną.
W
pierwszym czytaniu, z Proroctwa Izajasza, słyszymy: Oto Pan,
Bóg, przychodzi z mocą
i ramię Jego dzierży władzę.
Oto Jego nagroda z Nim idzie
i przed Nim Jego zapłata.
Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem,
jagnięta nosi na swej piersi,
owce karmiące prowadzi
łagodnie.
A
w Ewangelii Jezus pyta: Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka
się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu
na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała?

A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam
wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu
tymi, które się nie zabłąkały.
Tak też nie jest
wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z
tych małych.
Piękne
obrazy, chociaż nie do końca zgodne z realiami. W komentarzach
biblijnych zwraca się bowiem uwagę, że pasterz, któremu ze stada
uciekłaby jedna owca, poświęciłby ją i wcale nie poszukiwał,
tylko dbałby o dziewięćdziesiąt dziewięć pozostałych. Po
pierwsze dlatego, że po prostu szkoda by mu było całego stada,
które w ten sposób zostałoby narażone na rozproszenie, a po
drugie – że taka przywrócona do stada owca ponownie
próbowałaby ucieczki,
tylko już nie sama, a w większym
„towarzystwie”.
Co
ciekawe, Jezus swoją przypowieść opowiada między innymi
pasterzom, a więc tym, którzy dobrze znają się na tym
fachu i doskonale wiedzą, że nie poszliby szukać owej jednej
zagubionej owcy – a tu tymczasem Jezus z takim przekonaniem
przedstawia swoją wizję, jakby była ona taka oczywista… Dlaczego
stosuje taki zabieg?
Czy nie naraża się w ten sposób na
oskarżenie, że jest niewiarygodny i opowiada jakieś bajki?…
Z
kolei, w pierwszym czytaniu, obraz pasterza niosącego na ramieniu
jagnięta
i prowadzącego łagodnie owce karmiące kontrastuje
z obrazem potężnego władcy,
przychodzącego z wielką mocą –
władcą, którego ramię dzierży władzę. Oto ku
naszemu zaskoczeniu to ramię dzierżące władzę – dzierży na
sobie jagnię owcy,
słabe i bezbronne! I takie właśnie
kontrastujące zestawienie zawarte jest w stwierdzeniach bezpośrednio
po sobie następujących
– jedno po drugim. Chociaż
konstrukcja treściowa całego pierwszego czytania jest dość
ciekawa i zasługuje na uwagę.
Oto
słyszymy, że Bóg będzie dźwigał swój naród z
upadku, z tego ciężkiego doświadczenia kary za grzechy; oto będzie
przywracał ład i harmonię, będzie wprowadzał swój porządek;
słyszymy wezwania do wstąpienia na wysoką górę, podniesienia
głosu i wołania z całą mocą – a więc mamy do czynienia z
obrazem jakiejś potęgi i mocy, siły i wielkości
działającego Boga, gdy tymczasem zakończeniem całego tego
przesłania są cytowane tu przez nas stwierdzenia o pasterzu,
niosącym na ramieniu słabą owieczkę…
Spoglądając
zatem tak na pierwsze czytanie, jak i na Ewangelię, widzimy, że Bóg
chciał tę prawdę o sobie, jako zatroskanym Pasterzu, jakoś
mocno wyakcentowa
ć. Dlatego umieścił ją w takim
kontekście, który musi wręcz zwrócić uwagę czytelnika i
słuchacza, być może nieco go szokując, a na pewno dając do
myślenia…
Właśnie dlatego zastosowany został taki ostry
kontrast
między obrazem Boga dzierżącego władzę i tego
samego Boga, niosącego owieczkę… I także zapewne dlatego Jezus
zastosował ostry kontrast pomiędzy swoją wizją, a codziennym
doświadczeniem palestyńskich pasterzy…
Chodziło
o to, żebyśmy mocno zapisali sobie i zakodowali w sercach, że dla
Boga każdy z nas liczy się w stopniu najwyższym
– bez
względu na okoliczności i codzienne doświadczenie życiowe. Bóg
jest w stanie nawet wbrew temuż doświadczeniu i wbrew
powszechnym przekonaniom i obiegowym poglądom – dostrzec
konkretnego człowieka i pomóc mu w jego biedzie…
Czyż
to nie jest dla nas źródłem wielkiej radości i nadziei?…
Pomyślmy:
– Na
ile mój osobisty kontakt z Bogiem jest rzeczywiście osobisty?
– Czy
staram się Boże słowo, którego słucham w liturgii, odnosić
osobiście do siebie?
– Czy
nie krępuję się mówić Bogu o najbardziej osobistych i
przyziemnych problemach?

Wtedy
się chwała Pana objawi!

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.