Powstał Eliasz!

P
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Anetta
Dziak, moja Koleżanka ze wspólnej pracy w Liceum Lelewela w
Żelechowie, mieszkająca w Miastkowie Kościelnym; a także Grzegorz
Bessaraba, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot. Obojgu Jubilatom życzę Bożego błogosławieństwa, a
także – aby byli dla swego otoczenie takimi świadkami wiary,
jakimi dla swego otoczenia byli Prorok Eliasz i Jan Chrzciciel! O to
będę die dla Nich modlił.
A
oto dzisiaj kolejny dzień rekolekcji adwentowych w Parafiach naszego
Dekanatu – i nie tylko. Ja wybieram się na Spowiedź do Parafii w
Wilczyskach. Proszę Was, moi Drodzy, o modlitwę w intencji
wszystkich adwentowych manewrów, w tych dniach podejmowanych –
gdziekolwiek.
Także
w Surgucie, na Syberii. Proszę, wspierajmy modlitwą także i
tamtejsze Rekolekcje.
Niech
Bóg będzie uwielbiony w całym adwentowym dziele!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Sobota
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Syr 48,1–4.9–11; Mt 17,10–13
CZYTANIE
Z MĄDROŚCI SYRACHA:
Powstał
Eliasz, prorok jak ogień,
a
słowo jego płonęło jak pochodnia.
On
głód na nich sprowadził,
a
swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę.
Słowem
Pańskim zamknął niebo,
z
niego również trzy razy sprowadził ogień.
Jakże
wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda
i
któż się może pochwalić, że tobie jest równy?
Ty,
który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu,
na
wozie o koniach ognistych.
O
tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne,
by
uśmierzyć gniew przed pomstą,
by
zwrócić serce ojca do syna
i
pokolenia Jakuba odnowić.
Szczęśliwi,
którzy cię widzieli,
i
ci, którzy w miłości posnęli,
albowiem
i my na pewno żyć będziemy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Kiedy
schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: „Czemu
uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” On
odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz
powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z
nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie
od nich cierpiał”.
Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Eliasz
był wielkim Prorokiem Starego Testamentu. Mocą Bożą
dokonywał rzeczy niezwykłych, jego słowa i czyny miały charakter
wyrazistego znaku, a jego upomnienia w sposób bezdyskusyjny,
a wręcz kategoryczny
wskazywały sposoby, ale nade wszystko –
konieczność nawrócenia.
Dzisiejsze
pierwsze czytanie w bardzo skondensowany sposób opowiada może nie
tyle o konkretnych wydarzeniach z udziałem Eliasza – chociaż
konkretnych wydarzeń, opisanych w Pierwszej Księdze Królewskiej,
można się dopatrzeć pod wymienionymi czynnościami – ile o
stylu jego działalności.
Sposób
zaś jego odejścia z tego świata – jak pamiętamy i jak dzisiaj
słyszymy: na wozie o koniach ognistych
doprowadził naród wybrany do przekonania, że Eliasz
nie odszedł tak definitywnie, ale jedynie skrył się na pewien
czas, aby w odpowiednim momencie powrócić na ziemię i
przygotować ludzkość
na ostateczne spotkanie z Panem.
O
tym właśnie mówi dziś, w pierwszym czytaniu, Mędrzec Syrach w
słowach: O tobie napisano, żeś zachowany na
czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą,
by
zwrócić serce ojca do syna
i pokolenia Jakuba
odnowić.
O
tym także mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii, odpowiadając na
pytanie swoich uczniów: Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że
najpierw musi przyjść Eliasz?
w ten oto
zaskakujący sposób: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi
wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go
i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy
będzie
od nich cierpi
ał. Jak dodaje Ewangelista
Mateusz, wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie
Chrzcicielu.
Otóż,
właśnie! Jezus niejednokrotnie wskazywał na Jana Chrzciciela jako
na duchowego spadkobiercę i kontynuatora prorockiej misji
Eliasza.
I chyba to akurat nie jest takie bardzo dziwne, lub
zaskakujące, bowiem sposób pełnienia misji przez Jana Chrzciciela:
jego odwaga, bezkompromisowość, a do tego niezwykła
oryginalność w stylu życia, bardzo go do tego Proroka
upodabniały. Niestety, także i odbiór u ludzi w jednym i drugim
przypadku częstokroć był podobny: jeden i drugi przez wielu nie
byli słuchani i uznani za dziwaków.
A jednak to przez nich
mówił Bóg.
Moi
Drodzy, Jezus dzisiaj wyraźnie stwierdził, że Eliasz naprawdę
przyszedł
– w osobie Jana Chrzciciela. A zatem, w jakiś
sposób uznał za prawdziwe te twierdzenia, które przez wieki, z ust
do ust, przekazywała sobie żydowska tradycja. Jednak dla Jezusa nie
to było ważne, że tradycja była zachowana, ale to, że Bóg po
raz kolejny znalazł sposób, aby przemówić do człowieka!
A
konkretnie: znalazł człowieka, przez którego może
przemówić do innych ludzi.
Znalazł
po raz kolejny odważnego człowieka, który gotów był rzucić
na szalę wszystko,
dosłownie wszystko, nawet swoje życie;
gotów jest narazić się na złośliwe komentarze i odrzucenie
przez ludzi;
gotów jest „zadrzeć” z wielkimi tego świata
i ściągnąć sobie na głowę ich niełaskę, aby tylko wyjść do
ludzi z Bożym przesłaniem i wypełnić wobec ludzi Boże
posłannictwo! Aby ich wezwać do nawrócenia i wskazać konkretne
jego sposoby – wskazać drogi świętości. Obecność takich ludzi
w historii ludzkości jest znakiem wielkiej miłości Boga do
ludzi,
bo to właśnie z miłości do ludzi, z głębokiej troski
o ich nawrócenie, Bóg takich właśnie wielkich proroków i
świadków posyłał.
Do
nas dzisiaj również.
Nasza historia także naznaczona jest
obecnością ludzi wielkich, wyrazistych i jednoznacznych, a do tego
bardzo odważnych – takich świadków wiary, którzy
stanowią dla nas moralne oparcie i punkt odniesienia.
I
nie muszą to być wcale jakieś jednostki okrzyczane i medialnie
rozreklamowane. Nie muszą to być też jedynie księża, siostry
zakonne, nauczyciele, lub też przełożeni w pracy, albo osoby
piastujące wysokie funkcje w państwowej lub lokalnej społeczności.
To mogą być osoby z naszego najbliższego otoczenia, a nawet
z naszej rodziny, o których świat nie wie, ale którzy dla nas są
niezawodnymi przewodnikami na drogach wiary, na drogach
świętości; którzy po prostu pokazują nam, jak być dobrym
człowiekiem i jak sensownie ułożyć sobie życie.
Z
pewnością, Bóg i dzisiaj takich ludzi nam daje.
Pomyślmy
zatem:
– Kto
jest dla mnie takim właśnie Prorokiem Eliaszem, takim właśnie
Janem Chrzcicielem?
– Dla
kogo ja jestem takim właśnie Prorokiem Eliaszem, takim właśnie
Janem Chrzcicielem?
– A
jeżeli jeszcze nie jestem – to może jednak powinienem się
odważyć i kimś takim być?

Powstał
Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia.

2 komentarze

  • " Mój współczesny Eliasz" okazał się bardziej delikatny, bo zaprosił mnie do uczestnictwa w dziewięciu codziennych Mszach sprawowanych przez o. Władysława MIC m.i. w moich intencjach wraz z modlitwą nowennową do Dzieciątka Jezus, by Jezus rzeczywiście narodził się w naszych sercach a my byśmy Jego przyjęli i otoczyli dozgonną miłością a nawet całą wieczność wielbili Boży Majestat.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.