Czy ja naprawdę chcę się zmienić?…

C

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Biskup
Zbigniew Kiernikowski, poprzedni Pasterz Diecezji siedleckiej, a
obecnie – Biskup legnicki. Niech Pan błogosławi Solenizantowi w
ciągłym poszukiwaniu głębi i piękna liturgii – oraz wszelkich
relacji z Bogiem. Niech wspiera Jego pasterskie poczynania. Zapewniam
o modlitwie!
Moi
Drodzy, bardzo serdecznie dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze
słówko z Syberii, a w nim – cenne wskazania wielkopostne. Zapewne
zauważyliście, że to, co pisze Ksiądz Marek, pokrywa się z tym,
co ja tu wypisuję w rozważaniach. Zapewniam Was, że nie
konsultujemy treści naszych rozważań. Po prostu – myślimy
podobnie o tych bardzo ważnych sprawach. A jest tak zapewne dlatego,
że nie są to nasze prywatne poglądy, a spojrzenie Kościoła na
tenże problem. Kościół bowiem zawsze nauczał i naucza –
zresztą, w zgodzie z Pismem Świętym – o konieczności wchodzenia
w głębiny ludzkiej duszy, a nie pozostawania na tym, co
powierzchowne. Raz jeszcze, dziękujemy Księdzu Markowi!
A
ja raz jeszcze przepraszam za zamieszanie w szacie graficznej bloga,
bo raz tekst jest pisany dużą, a raz mniejszą czcionką. Jednak
już planujemy – wraz z Moderatorem bloga – totalną przebudowę
całości i wówczas problemy te prawdopodobnie znikną. Ale to w
najbliższych dniach.
Tymczasem
życzę błogosławionego i owocnego Wielkiego Postu!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Sobota
po Popielcu,
do
czytań: Iz 58,9b–14; Łk 5,27–3

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan Bóg: „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz
grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb
zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe
światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się
południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją
na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości tak, że będziesz jak
zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie.
Twoi
ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych
fundamentów. I będą cię nazywać Naprawcą wyłomów,
Odnowicielem rumowisk na zamieszkanie.
Jeśli
powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój
święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat
rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz
przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie
omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię
powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę
dziedzictwem Jakuba, twojego ojca.
Albowiem
usta Pana to wyrzekły”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł
do niego: „Pójdź za Mną”. On zostawił wszystko, wstał i
poszedł za Nim.
Potem
Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a była
spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do
stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do
Jego uczniów: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i
grzesznikami?”
Lecz
Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci,
którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia
sprawiedliwych, lecz grzeszników”.

I
oto kolejne wskazania, dotyczące właściwego przeżywania
Wielkiego Postu – i w ogóle: dzieła pokuty. Zauważyliśmy
zapewne – jak nam to uświadomił wczoraj Ksiądz Marek – że w
tych pierwszych dniach tego świętego czasu duchowej odnowy
otrzymujemy w liturgii Słowa bardzo konkretne podpowiedzi,
dotyczące właśnie tego, na co należy zwrócić szczególną uwagę
i co wyakcentować. I nie jest to – zauważmy! – tylko i
wyłącznie wierność zewnętrznym praktykom, zwyczajom,
tradycjom, ale gruntowna przebudowa wnętrza, czyli przemiana
myślenia.
Całościowa zmiana nastawienia do Boga, do całego
otaczającego świata, do drugiego człowieka i wreszcie – do
samego siebie.
Wymownie
brzmi to dzisiaj w Proroctwie Izajasza: Jeśli u siebie
usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie,
jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę
przygnębioną,
[…] Jeśli
powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój
święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat
rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz
przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie
omawiać spraw swoich…
Zobaczmy,
ileż to postaw i zachowań ludzie mieli wówczas do
skorygowania
– właśnie takich postaw i takich zachowań,
które burzyły międzyludzkie relacje, a tym samym burzyły relacje
z Bogiem. A ile ma ich do skorygowania dzisiejszy człowiek,
dzisiejszy chrześcijanin, katolik żyjący tu i teraz?…
Jak
zapowiada sam Bóg w Proroctwie Izajasza: jeśli wskazane błędy
zostaną naprawione, jeśli niewłaściwe postawy zostaną
skorygowane i poprowadzone na właściwe tory, wówczas w relacjach
między człowiekiem a Bogiem, oraz w relacjach międzyludzkich
zapanuje prawdziwy porządek, prawdziwa harmonia, a człowiek
nabierze nowych sił i nowego zapału do dobrego życia.
A
zatem, nie zachowywanie jakichś zwyczajowych umartwień i
zewnętrznych praktyk
– o których dzisiaj w ogóle nawet nie
ma mowy – tylko bardzo konkretna i radykalna zmiana w
nastawieniu do drugiego człowieka ma wyznaczać kierunek pracy nad
sobą człowieka, uważającego się za przyjaciela Boga. Nie mamy
wątpliwości, że taka zmiana może wynikać tylko i wyłącznie z
wewnętrznej przemiany – przemiany myślenia.
Niestety,
taki proces nie dokonywał się w ciasnych umysłach faryzeuszy i
uczonych w Piśmie, czego ewidentnym dowodem jest wydarzenie, opisane
w dzisiejszej Ewangelii. Ludzie ci nic nie rozumieli – bo
zapewne w ogóle nie chcieli rozumieć – z postawy Jezusa, który
totalnie przełamywał wszelkie zwyczajowe
konwenanse
i normy poprawnościowe, aby skłonić człowieka do
tego, by i on przełamał swoje wewnętrzne opory i wrócił
na drogi dobra.
To
właśnie dlatego Jezus bez oporów udał się na ucztę do celnika
Lewiego i zasiadł do stołu z całym jego szemranym towarzystwem –
ku wielkiemu zgorszeniu tych
że właśnie poprawnych
religijnie i obyczajowo, stanowiących duchową i intelektualną
elitę narodu. A przynajmniej – uważających się za takową.
Wiemy, że sam Lewi – po tym spotkaniu z Jezusem – całkowicie
przemienił swoje myślenie
i od nowa zaczął budować relacje z
ludźmi. Wierzymy głęboko, że nie on jeden z całego tamtego
grona. A ci poprawni politycznie, religijnie i obyczajowo –
pozostali poprawnymi. Oczywiście – we swoim własnym, czyli
negatywnym rozumieniu tego słowa.
Po
której stronie my dzisiaj usytuowalibyśmy siebie: czy po stronie
tych, którzy może rzeczywiście błądzą i grzeszą, ale
naprawdę robią, co mogą,
aby dostrzec swoje błędy i naprawdę
coś konkretnie zmieć w swoich myślach, słowach i uczynkach, czy
też po stronie tych, którym z samymi sobą jest tak dobrze, że
nie widzą potrzeby zmiany czegokolwiek, a tylko dla ogólnego
dobrego wrażenia coś tam na Wielki Post postanowią – tak na
„odczepkę” Panu Bogu i dla przypudrowania całego bałaganu,
jaki panuje w ich sercach?… Po której stronie widzimy samych
siebie?…
I
co w związku z tym?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.