Mieć cierpliwość do samego siebie…

M

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Dordzy, w dniu dzisiejszym
urodziny przeżywają: Beata Kulikowska – Grzechnik, za moich
czasów: Szefowa KSM w Radoryżu Kościelnym; Michał Żuk, należący
w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot, oraz Gala
Frankowska, była Organistka w Surgucie, a obecnie studiująca w
Polsce. Drogim Jubilatom życzę Bożego błogosławieństwa na każdy
dzień i o takowe chcę się dla Nich modlić.
A
wszystkim Wam, moi Drodzy, życzę pięknej niedzieli. Niech Was
błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

1
Niedziela Wielkiego Postu, B,
do
czytań: Rdz 9,8–15; 1 P 3,18–22; Mk 1,12–15

CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:
Tak
rzekł Bóg do Noego i do jego synów: „Oto Ja zawieram przymierze
z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką
istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami
domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły
z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze
tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa
wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”.
Po
czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z
wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy:
Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną
i ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się
ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które
zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem;
i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek
jestestwa”.

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najdrożsi:
Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych,
aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale
powołany do życia Duchem. W nim poszedł nawet ogłosić zbawienie
duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni
Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w
której niewielu, to jest osiem dusz zostało uratowanych przez wodę.
Teraz
również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez
obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o
dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po
prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali
aniołowie i Moce, i Potęgi.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Duch
wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na
pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt,
aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po
uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię
Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo
Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Jak
wielka jest cierpliwość Boż
a! Spostrzeżenie to nasuwa
się nam po przeczytaniu i przemyśleniu czytań, zawartych w
dzisiejszej liturgii Słowa.
Według
Piotra Apostoła, wypowiadającego się w swoim Liście, którego
fragmentu wysłuchaliśmy przed chwilą w drugim czytaniu,
cierpliwość ta musiała być wielka, skoro oczekiwała,
gdy
budowana
była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz zostało
uratowanych przez wodę.

Piotr
Apostoł w kontekście historii Noego oraz
potopu, zesłanego wówczas na ziemię, mówi o cierpliwości
Boga,
podczas gdy my bardziej pewnie bylibyśmy skłonni myśleć, że
właśnie owej cierpliwości
zabrakło…
Skoro
bowiem Bóg postanowił dokonać totalnego oczyszczenia ziemi ze
wszystkiego, co złe, mówiąc
nawet w
pewnym momencie –
co wyczytamy w Księdze Rodzaju – że żałował,
iż w ogóle stworzył człowieka,

to raczej mogłoby się nam wydawać, że z tą Jego cierpliwością
nie było
za dobrze, że właśnie jej zabrakło. A jednak Święty Piotr
przekonuje nas, że Bóg okazał się cierpliwym, dając człowiekowi
szansę duchowego odrodzenia.

Mocno
wybrzmiało to
w słowach
samego
Boga,
zapisanych w dzisiejszym pierwszym czytaniu, właśnie
z
Księgi Rodzaju: Oto
Ja

[…]
zawieram
z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna
istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu
niszczącego ziemię,

a
następnie także w tych oto stwierdzeniach: A
to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą
żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na
obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną i ziemią,
[…]
i
nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek
jestestwa.

Cierpliwość
Boga do człowieka spowodowała zawieranie z nim ciągle
n
a
nowo przymierza

– pomimo tego, że człowiek ciągle przymierze to łamał – aż
do tego momentu, w którym Chrystus
raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby
[nas]
do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do
życia Duchem.

To
najwyższe poświęcenie ze strony Boga i dowód największej Jego
cierpliwości do człowieka. I
tego, że Bóg ciągle, ale to ciągle – daje człowiekowi szansę.
Ubogacony
przykładem swego Boga, człowiek także powinien –
jakby to paradoksalnie nie brzmiało – dać
szansę Bogu!

Tak, człowiek powinien dać szansę Bogu. Ale nie taką, by Bóg
mógł się zmienić, poprawić czy nawrócić, dopasowując się –
na przykład – do widzimisię i oczekiwań człowieka. Nie, nie o
takiej szansie mówimy. Mówimy o szansie na to, by
Bóg
mógł coś dobrego zdziałać w sercu człowieka,

by mógł go przemienić, by mógł odnowić jego myślenie i
spojrzenie na całe swoje życie.
Bóg
bardzo chce tego właśnie dokonywać,
dlatego tak, jak cierpliwie i wytrwale wychodził z inicjatywą
kolejnych przymierzy – tak cierpliwie i wytrwale łamanych przez
człowieka – tak teraz wychodzi
z kolejnymi inicjatywami i propozycjami,
nakierowanymi
na duchową przemianę człowieka. Taką inicjatywą jest to
wszystko, co Kościół proponuje swoim wiernym, aby mogli się do
Boga zbliżyć, aby mogli do Boga powrócić, a właściwie: ciągle
powracać – czyli Boże
słowo
i
Sakramenty, z Sakramentem Pokuty na czele…

Taką
inicjatywą Bożą – chociaż z powodu jej corocznej powtarzalności
mogącej się wydawać za coś oczywistego i normalnego – jest
Wielki
Post, który przeżywamy.
To
także propozycja Boga i Jego inicjatywa, Jego zaproszenie, jakie do
nas kieruje, abyśmy do Niego powrócili.
Zatem
– znowu posłużymy się tu swoistym paradoksem – Bóg
bardzo się stara.
Naprawdę,
bardzo się stara! Robi, co może, aby człowiekowi pomóc, aby go do
siebie z powrotem sprowadzić. Tylko żeby człowiek dał się
sprowadzić… Żeby chciał… Właśnie – żeby
dał Bogu szansę,

by Ten mógł w jego
sercu dokonać prawdziwej przebudowy. Mówimy zatem o tym, by
człowiek
dał szansę… samemu sobie!
Tak,
dając szansę Bogu, by mógł w jego
sercu, czyli dokładniej: w jego
umyśle dokonać odnowy – człowiek daje
szansę samemu sobie,

by mogła się w jego życiu prawdziwa przemiana dokonać.
Reasumując
więc, możemy
powiedzieć, że Wielki
Post – to 
jedna
ogromn
a
szans
a,
dana
przez Boga opornemu człowiekowi. Ale i poza Wielkim Postem Bóg tej
szansy nigdy człowiekowi nie odbiera. Oby
tylko człowiek ją dostrzegł i skorzystał z Bożej propozycji. I
oby nigdy nie stracił cierpliwości
– przede wszystkim: do samego siebie.

Taką poradę, moi Drodzy, kiedyś otrzymałem od pochodzącego z
mojej rodzinnej Parafii, a pracującego na misjach, Ojca Stanisława.
Kiedy – jeszcze jako kleryk, przygotowujący się do kapłaństwa –
w trakcie jednej z rozmów opowiedziałem mu o
swoich problemach i zmaganiach

z różnymi słabościami, uskarżając się przy tym na
niepowodzenia, z tym związane, Ojciec Stanisław skwitował mój
dość długi wywód jednozdaniową poradą: „Miej
cierpliwość do samego siebie”.

I
chociaż w życiu wiele różnych, cennych porad usłyszałem od
wielu ludzi, to jednak ta jedna bardzo mocno zapadła mi w pamięć…
Może właśnie dlatego, że była tak dosadna i tak trafna: „Miej
cierpliwość do samego siebie”…

Wiele razy potem, przy różnych spotkaniach z Ojcem Stanisławem,
dziękowałem mu za tę właśnie jednozdaniową poradę.
A
tak przy okazji, mogę tylko podziwiać umiejętność tak zwięzłego
i trafnego sformułowania cennej porady.
Naprawdę,
bardzo to doceniam, bo sam tak nie potrafię – zwykle potrzebuję o
wiele więcej słów na to, by coś komuś poradzić, lub nawet
odpowiedzieć na proste pytanie… Ale to tylko taka dygresja…
Natomiast
samo to wspomniane zdanie może stanowić bardzo trafną odpowiedź z
naszej strony na propozycje i inicjatywy, z jakimi wychodzi do nas
Bóg, bowiem
cierpliwość,
z jaką podejmować będziemy pracę nad sobą,

przyczyni się z pewnością do skuteczności tejże
pracy,
a w ten sposób najpełniej odpowiemy Bogu na Jego pełną miłości
inicjatywę. Cierpliwość ta potrzebna jest do tego, by pracę
nad sobą wciąż
od nowa
podejmować,
by ciągle powstawać ze swoich upadków i słabości, by nigdy
się nie poddawać, ni zniechęcać…
Jako
rzekliśmy – dawać
szansę Bogu, czyli da
wać
ją sobie,

by przyjąć z ręki Bożej tyle dobra, ile On sam chce nam dać. By
nic nie uronić z Bożych darów…
Być
może, moi Drodzy, za mało w naszych rozważaniach i refleksjach
zwracamy uwagę właśnie na ten aspekt: na
cierpliwość i wytrwałość,

jakie są nam niewątpliwie potrzebne do pracy nad sobą. Więcej
mówimy o tym, jakie postanowienia podejmować, z czego zrezygnować,
a jakie działania realizować;
akcentujemy potrzebę podejmowania postanowień
mądrych i potrzebnych,

a więc adekwatnych do naszych duchowych potrzeb – a za mało
zauważamy ten problem, że postanowienie może być bardzo dobre i
działanie całkiem sensowne, ale może
zabraknąć wytrwałości do jego realizacji.
Wbrew
pozorom, to bardzo ważny problem i niemała przeszkoda w dobrym
przeżywaniu Wielkiego Postu i w prawdziwej przemianie naszego
myślenia i wewnętrznego nastawienia.
Dlatego
dzisiaj, właśnie u początku tego świętego czasu, pomódlmy się
dla siebie nawzajem o
wytrwałość

w realizacji podjętych postanowień. Módlmy się o
cierpliwość do siebie samych.

Niech wzorem będzie dla nas cierpliwość, jaką ma do nas Bóg…

5 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.