Czym możemy się dzielić z innymi?…

C

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Weronika
Kowalska, imieniny zaś przeżywa Michał Pieńkowski – oboje
zaangażowani w swoim czasie w działalność Wspólnot
młodzieżowych. Życzę Świętującym tego, o czym mowa w
dzisiejszym Bożym słowie i rozważaniu: by chętnie dzielili się z
innymi bogactwem swoich serc. A sami – aby czerpali z bogactwa
Serca Jezusa i serc swoich bliskich. Zapewniam o modlitwie!
Moi
Drodzy, dzisiaj już ósma rocznica Zbrodni Smoleńskiej. Módlmy się
o dokładne i całkowite wyjaśnienie tego bezprecedensowego zła,
jakie zostało dokonane na naszym Narodzie. Ale i o to, by nasz Naród
postępował w Bożej mądrości!
My
zaś jutro z pewnością znacząco postąpimy w mądrości i wierze,
a to dlatego, że jutro, na naszym forum – słówko z Syberii!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
2 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań:
Dz
4,32–37;

J
3,7–15

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Jeden
duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie
nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.
Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana
Jezusa, a wszyscy mieli wielką łaskę.
Nikt
z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów
sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je
u stóp apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.
Tak
Józef, nazywany przez apostołów Barnabas, to znaczy „Syn
Pocieszenia”, lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą
posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp apostołów.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Nikodema:
Zaprawdę,
zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr
wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd
przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził
się z Ducha”.
W
odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: „Jakżeż to się może stać?”
Odpowiadając
na to, rzekł mu Jezus: „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego
nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co
wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego
nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie
wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach
niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z
nieba zstąpił – Syna Człowieczego.
A
jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by
wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał
życie wieczne”.

Chociaż
taka idealna wspólnota dóbr materialnych, o jakiej mowa dziś w
pierwszym czytaniu, istniała tylko lokalnie i to przez
niezbyt długi czas, to jednak nie znaczy, że nie istniał
taki stan, o jakim mowa w pierwszym zdaniu odczytanego fragmentu
Dziejów Apostolskich, a mianowicie iż jeden
duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących.
I
dzisiaj także taki stan rzeczy powinien mieć miejsce.
I
wcale nie musi się on wyrażać w idealnej wspólnocie dóbr
materialnych, wymagającej oddawania tego, co się ma, ludziom wokół,
bo w sumie nie jest niczym złym to, że człowiek posiada
jakieś określone dobra, które są gwarancją jego utrzymania i
godziwego życia. Oby tylko nie przeceniał tych dóbr, nie dał się
im zniewolić i nie popadł w chciwość. Samo posiadanie dóbr
materialnych nie jest niczym złym.
I
– bynajmniej – nie przeszkadza w budowaniu tej właśnie
jedności,
o której mowa we wspomnianym przed chwilą zdaniu:
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących.
Wszak jest tyle przestrzeni i możliwości budowania na co dzień
prawdziwej jedności serc! Tyle jest możliwości, tyle jest szans,
tyle okazji! A jak wiele z nich marnujemy… A jak wielu nawet nie
dostrzegamy…
Naturalnie,
można ją budować także na płaszczyźnie dóbr materialnych,
dzieląc się nimi, popierając różną działalność dobroczynną
i pomocową, z tym związaną. Natomiast należy w tym wszystkim
bezwzględnie zachować umiar i zdrowy rozsądek, żeby –
chociażby – nie sprowadzić misji Kościoła jedynie do
działalności ośrodka pomocy społecznej, albo też nie postawić
tejże działalności wyżej, niż misja duchowa.
Naiwnym
i zupełnie niemądrym jest też rozdawanie – ot, tak, po prostu –
pieniędzy czy innej pomocy tym, którzy po nią wyciągają rękę.
Często z powodu takiej właśnie postawy ludzi, którzy rzeczywiście
chcą im pomóc, oni sami czują się zupełnie zwolnieni z
jakichkolwiek starań
o zdobycie swego utrzymania, a jeszcze
dodatkowo stawiają nowe żądania, wykazując się postawą
pretensjonalną i roszczeniową – tak, jakby ta pomoc im się
bezwzględnie należała. Dlatego – żeby to jeszcze raz z mocą
podkreślić – do tego tematu trzeba podejść rozsądnie.
Natomiast
na pewno warto zawalczyć o jedność ducha i jedność serca
we wspólnocie chrześcijan, a tutaj z pomocą przychodzi nam sam
Jezus, który w Ewangelii mówi o konieczności nowych narodzin. Tak,
człowiek Boży ma się powtórnie narodzić. Oczywiście, nie
dosłownie, jak w pierwszej chwili pomyślał Nikodem, ale duchowo.
Trzeba zmienić swoje myślenie i wyzwolić się z ciasnych
schematów doczesności!
Jak ów szum wiatru, który nie wiadomo,
skąd i dokąd wieje, tak człowiek Boży poddaje się działaniu
Ducha Świętego, który prowadzi go tak, jak sam chce. Człowiek ma
się po prostu poddać temu działaniu.
A
jeśli tak się stanie, to na pewno nie będzie dla niego żadnym
problemem jakiekolwiek przywiązanie do dóbr materialnych i będzie
się nimi mógł swobodnie – podkreślmy jeszcze raz: także
rozsądnie – z innymi dzieli
ć.
Nade
wszystko jednak, będzie się dzielił sercem, miłością,
swoim czasem, talentami, zainteresowaniem sprawami drugiego
człowieka, uwagą mu poświęconą… Moi Drodzy, to są także
dobra, którymi możemy się dzielić, a które z całą pewnością
będą owocowały tym, że także dzisiaj jeden
duch i jedno serce
[będą] ożywiały
wszystkich wierzących.
Bo
my naprawdę mamy co dać drugiemu – naprawdę mamy! I to
mamy bardzo dużo do zaoferowania, nawet jeżeli na koncie nie mamy
ani złotówki. Najpiękniejszymi darami są te, które płyną z
naszego serca, dary duchowe, które właściwie są
niezmierzone i którymi możemy się dzielić bez końca. Obyśmy
tylko chcieli…
Czym
dzisiaj podzielę się – właśnie w tej sferze duchowej, a może i
materialnej – z moimi bliskimi, z ludźmi, z którymi się dziś
spotkam, aby jeden duch i jedno serce ożywiały
wszystkich wierzących?…

5 komentarzy

  • "Bo my naprawdę mamy co dać drugiemu – naprawdę mamy!" Moja córka uświadomiła mi ostatnio, że kiedy była w szpitalu, to było fajnie, bo spędzałyśmy dużo czasu na rozmowie, grach itp. a na codzień to tyle czasu dla niej nie mam… Bardzo to smutne, ale prawdziwe i będę się starała to zmienić.

  • Jeśli zła nie udało się wyjaśnić natychmiast, to po latach będzie to tylko jedna z interpretacji przystosowana do aktualnej sytuacji politycznej.

  • "Trzeba wam się powtórnie narodzić." O to m.i. prosiliśmy wczoraj Ducha Świętego na spotkaniu modlitewnym i o wszystkie dary i charyzmaty do głoszenia z mocą Dobrej Nowiny o Jezusie, naszym Zbawcy. Trzeba nam jako Wspólnocie więcej Światła Bożego, więcej Jego mocy na co dzień, bo Bóg stawia nam coraz większe wyzwania. Czeka nas ostatnia tura " kerygmatu, nauczania i świadectwa" dla przygotowujących się do Bierzmowania,czeka nas cyklicznie ewangelizacja miast, raz w miesiącu Wspólnota posługuje modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie w kościele. Praktykujemy, wszyscy członkowie, stałą modlitwę codzienną za kapłanów i 1 osoba wg dobrowolnego zgłoszenia każdego dnia odmawia różaniec za naszą Wspólnotę. Raz na tydzień w czwartek 4 osoby ofiarowują swój czas i modlitwę na 1/Eucharystię, 2/ adorację Najświętszego Sakramentu, 3/ post o chlebie i wodzie i 4/ 1 część różańca w intencji wszystkich Wspólnot z naszej diecezji. Chętni uczestniczą w różnych rekolekcjach weekendowych, wyjazdowych. Raz na miesiąc nasz ksiądz Opiekun głosi nam konferencje a co wtorek bacznie nas obserwuje 🙂 i uczestniczy czynnie w naszych modlitwach i zachęca, aktywuje nas do różnych posług.
    Piękna to Wspólnota, bo wspólnie wzrastamy, modlimy się i uwielbiamy, dziękujemy za wielkie rzeczy które nam Pan uczynił. Wspieramy się wg zachęty Jezusa "jedni drugich brzemiona noście". Daleko nam do Apostołów bo Oni "wszystko mieli wspólne" ale "Jeden duch i jedno serce " na pewno w nas działa i nami kieruje.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.