Specyfika Bożego działania

S

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa mój
Szwagier, Kamil Niedźwiedzki. Dziękując za rodzinną więź,
życzliwość i pomoc, życzę nieustającej radości z realizacji
powołania małżeńskiego i rodzicielskiego.
Imieniny
obchodzi dziś także Szymon Olender, mój oddany Przyjaciel, za
moich czasów: Lektor w Parafii w Celestynowie. Dziękując Szymkowi
za dobre serce, życzliwość i pomoc – za to, że pomimo upływu
czasu od mojego odejścia z Celestynowa nie zaniedbuje naszej
przyjaźni i stałego kontaktu – życzę radości z wypełniania
woli Bożej w swoim życiu.
Urodziny
dziś natomiast przeżywa Michał Jaśkowski, mój Brat stryjeczny,
oraz Ałła Michajłowa, bardzo miła i sympatyczna Osoba z Syberii,
współpracująca od czasu do czasu z Księdzem Markiem. Drogim
Jubilatom życzę pełnej otwartości serca na działanie Boga w Ich
życiu!
Wszystkich
Świętujących zapewniam o modlitwie!
A
nam wszystkim życzę błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
15 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Iz 10,5–7.13–16; Mt 11,25–27

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan: „Ach, ten Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy
mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu,
przykazuję mu o ludzie, na który się zawziąłem: żeby ograbił i
złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na
ulicach. Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak pędzie
rozumiało; bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień
narodów bez liku.
Albowiem
powie: «Działałem siłą mej ręki i własnym sprytem, bom jest
rozumny. Przesunąłem granice narodów i rozgrabiłem ich skarby, a
mieszkańców powaliłem jak mocarz. Ręka moja odkryła jakby
gniazdo bogactwa narodów. A jak zbierają porzucone jajka, tak ja
zagarnąłem całą ziemię; i nie było, kto by zatrzepotał
skrzydłem, nikt nie otworzył dzioba, nikt nie pisnął».
Czy
się pyszni siekiera wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad
tracza? Jak gdyby bicz chciał wywijać tym, który go unosi, i jak
gdyby pręt chciał podnosić tego, który nie jest z drewna”.
Przeto
Pan, Bóg Zastępów, ześle wycieńczenie na jego tuszę. Pod jego
świetnym wyglądem rozpali się gorączka, jakby zapłonął ogień.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
W
owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię,
Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i
roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie
było Twoje upodobanie.
Wszystko
przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani
Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Asyria
– jak dowiadujemy się z pierwszego czytania – ma być biczem w
ręku Boga, dla wymierzenia kary narodowi wybranemu za jego
odstępstwa; ma być rózgą gniewu Bożego, w mocy Bożej
zapalczywości – w taki mocny sposób została dziś opisana
rola tego wrogiego narodu w przywoływaniu do porządku narodu
umiłowanego; tak, umiłowanego, ale jednocześnie bardzo
buntującego się
przeciwko Bogu.
Jednakże
i ten naród, który ma w ręku Boga być owym biczem
sprawiedliwości, także ostatecznie pobłądził, skoro Bóg
dziś wyraźnie stwierdza, że sam sobie przypisuje on prawo do
zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku.
Czyli – jak powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem –
wykracza poza swoje kompetencje, rozszerza je sobie w sposób
zupełnie nieuprawniony, przypisuje prawo do swoistego sądu nad
narodami. A na to Bóg mu na pewno nie pozwolił.
Dlatego
dzisiaj słyszymy owe retoryczne pytania i stwierdzania, jakie Pan
wypowiada w obliczu takiej postawy: Czy się pyszni siekiera
wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza? Jak gdyby bicz
chciał wywijać tym, który go unosi, i jak gdyby pręt chciał
podnosić tego, który nie jest z drewna.
Po czym pada
taka zapowiedź: Przeto Pan, Bóg Zastępów, ześle
wycieńczenie na jego tuszę. Pod jego świetnym wyglądem rozpali
się gorączka, jakby zapłonął ogień.
Zatem,
nawet, jeśli Asyria miała rzeczywiście spełnić rolę wykonawcy
Bożej sprawiedliwości, to już nic nie usprawiedliwia samowoli
– a co za tym idzie: żądzy władzy i okrucieństwa, jakie
z pewnością okazała innym narodom.
Zresztą,
musimy tutaj poczynić i tę konieczną uwagę, że nawet spełniając
bardzo dokładnie Boże zamysły, dokonałaby rzeczy, jakich w
dzisiejszych kategoriach nie moglibyśmy zaakceptować,
a nawet w
kategoriach ewangelicznych
nie można tego zaakceptować, bo
mówimy tu w końcu o podbijaniu narodu i masowym zabijaniu ludzi –
jak na każdej wojnie. Musimy jednak na przekaz Starego Testamentu
patrzeć w specyficzny sposób, na pewno nie dosłowny,
bardziej symboliczny, bo takiemu, głębszemu rozumieniu, jest on
podporządkowany. Ponadto, musimy też brać pod uwagę specyfikę
epoki,
w jakiej opisywane wydarzenia się działy.
Natomiast
niezmienne w tym wszystkim jest aktywne zaangażowanie Boga w losy
człowieka
i oddziaływanie na konkretnego człowieka – na
konkretny naród – przez konkretne wydarzenia historyczne.
Czasami także – bardzo dramatyczne! Bóg bowiem z pewnością
nie chce i nigdy nie chciał, żeby się ludzie zabijali. Ale wiemy,
że dopuszcza na człowieka trudne doświadczenia ze strony
drugiego człowieka, także zło z jego strony…
Dopuszcza,
aby w ten sposób coś pokazać, powiedzieć, ale też okazać
swoją pomoc
temu, kto mógłby doznać jakiegoś trwałego,
duchowego uszczerbku. Bóg w umiejętny, sobie właściwy sposób,
kieruje ludzkimi losami.
Nie
sposób tego jedynie po ludzku zrozumieć. Tu trzeba pełnego
zaufania do Boga. Takiego, jakie dzisiaj sam Jezus pochwala, gdy w
wielkim uniesieniu mówi: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i
ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a
objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje
upodobanie.
Prostaczkowie,
a więc ludzie prości (nie: prostacy!), ludzie prostolinijni,
szczerzy, prawdziwie otwarci na Boga – tylko oni są w stanie
przyjąć i w jakimś przynajmniej stopniu pojąć
specyfikę Bożego działania.
Ludzie zadufani w sobie i pewni
siebie, pewni swojego miejsca w historii i swojej pozycji w
społeczności – tacy ludzie nie zrozumieją wielu aspektów
postępowania Boga.
My
też, moi Drodzy, na pewno nieraz nie rozumiemy, chociaż mamy
świadomość, że przecież należymy do tych otwartych na
Boże działanie i Boże słowa. I to jest poniekąd oczywiste, że
nie od razu wszystko pojmiemy, czasami może nawet długo będziemy
Jezusa zamęczać pytaniami,
dlaczego tak postąpił, dlaczego
takie to, a takie trudne doświadczenie na nas dopuścił; dlaczego
pozwolił nam doświadczyć jakichś bolesnych wydarzeń lub ich
skutków?…
Będziemy
i my nieraz o to pytać Jezusa – i powinniśmy o to pytać!
I będziemy prosić o to, aby nam pomógł jakoś odnaleźć się
wówczas, gdy na naszej drodze pojawi się zbyt wielu Asyryjczyków…
Ale dopóki będziemy te wszystkie trudności przeżywać z Panem
i rzeczywiście będziemy Go o wszystko pytali, w każdej sytuacji
wzywając Go na pomoc, to możemy być pewni, że jesteśmy na
dobrej drodze.
Nawet, jeśli będzie się nam wydawało, że nic
się nie układa, nic nie wychodzi, a ludzie wokół są tylko i
wyłącznie źle nastawieni, a i różne wydarzenia układają się w
jeden splot nieszczęść i niepowodzeń: jeżeli trwać będziemy
przy Panu,
to te wszystkie trudności z czasem okażą jedynie
doświadczeniami, przez które Pan chce nas ukształtować i
wzmocnić.
Czy
zatem staram się trwać przy Panu – szczególnie wtedy, kiedy nic
nie rozumiem z Jego działania i wydaje mi się, że wszystko mi się
na głowę wali? Czy mam odwagę właśnie w takich sytuacjach
stuprocentowo zaufać,
iż Pan wie, co robi, i naprawdę –
także poprzez takie wydarzenia – chce mojego dobra?…

6 komentarzy

  • Subtelny ten Izajaszek, ani słowa! Taki portrecik skroił [na swoją miarę] Panu Zastępów, że nóż się w kieszeni sam otwiera. Nic lepiej od Starego Testamentu nie przekonuje, że Bóg judzkich "Proroków" jest miłosierny, kochający i sprawiedliwy. Przecież "Pan wie, co robi, i naprawdę … chce mojego dobra". A że …"ograbił i złupił doszczętnie… rzucił… na zdeptanie, jak błoto na ulicach…. zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku" – to doprawdy drobnostka bez poważniejszego znaczenia. A jeszcze ta metoda odchudzania! – "Pan, Bóg Zastępów, ześle wycieńczenie na jego tuszę"… Pyszne!

    -Jak się to ma do ewangelicznych wypowiedzi Jezusa?

    • Jakże to? Czyżby P.T. Autor nie czytał ze zrozumieniem komeNtowanych tekstów PIsma ŚW.? Teraz jakby zaczynam pojmować…
      P.S. Pozostaje sprawa fundamentalna – jak pogodzić wszechogarniającą miłość Jezusa z "prorockimi" wizjami Boga – krwawego watażki eksterminującego, ot tak sobie, plemiona, narody, nielubiane przez owych "proroków" jednostki… Ale to już nie moje zmartwienie.

    • Dla chcącego nic trudnego: jest tyle tomów komentarzy do każdej z ksiąg biblijnych, że wystarczy tylko sięgnąć….. ale po co? Lepiej robić z siebie durnia wbijając szpilki we wpisy Ks. Jacka. Cóż, jedni uczą się całe życie i mądrzejsi umierają, a inni zamiast mądrzeć głupieją jak nasz muminek 🙂

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.