Być pasterzem – to pomóc w zbawieniu

B

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywają
Państwo Ewa i Włodzimierz Olendrowie, z Celestynow
a.
Są to ludzie bardzo mi bliscy, jesteśmy prawie jak rodzina.
Dziękuję Bogu za tę wspaniałą Rodzinę, za Ich Syna Szymona,
który za moich czasów był Lektorem w Celestynowie. Dziękuję za
częste nasze spotkania, stały kontakt i wzajemne wspieranie się.
Niech Pan błogosławi Jubilatom w codziennym umacnianiu Ich miłości
do Niego – i Ich miłości
wzajemnej. Zapewniam o codziennej modlitwie.
Imieniny
natomiast przeżywają dziś Magdalena Sosnowska, Magdalena Golba i
Magdalena Majchrzyk – Osoby, które spotkałem we Wspólnotach
młodzieżowych, albo przy innych okazjach.
Urodziny
przeżywa natomiast Piotr Kalbarczyk, za moich czasów – Lektor w
Celestynowie.
Wszystkim
świętującym życzę Bożego błogosławieństwa. I zapewniam o
modlitwie.
Moi
Drodzy, wczoraj wczesnym wieczorem dotarliśmy do Szklarskiej Poręby,
a ja jeszcze, po dojeździe, miałem radość odwiedzić miejscowych
Duszpasterzy – Księdza Proboszcza Bogusława Sawaryna, Dziekana
miejscowego Dekanatu, i Jego Wikariusza – Księdza Pawła Jagusza.
Odbyliśmy długą i bardzo dobrą rozmowę o problemach kapłańskich
i duszpasterskich. A przy okazji dogadaliśmy, że dzisiaj pomogę
nieco w duszpasterstwie, bo Ksiądz Proboszcz wraca do zdrowia po
operacji i Ksiądz Paweł jest sam na posterunku. A Mszy Świętych
jest pięć w kościele i jedna w kaplicy. Bardzo się cieszę, że
będę mógł pomóc. A moja Ekipa będzie ze mną. Potem jesteśmy
wszyscy zaproszeni na obiad do Księdza Dziekana.
Na
pobożne przeżywanie dnia Pańskiego – niech Was błogosławi
Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

16
Niedziela zwykła, B,
do
czytań: Jr 23,1–6; Ef 2,13–18; Mk 6,30–34

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Pan
mówi: Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają
owce mojego pastwiska.
Dlatego
to mówi Bóg Izraela, o pasterzach, którzy mają paść mój naród:
Wy rozproszyliście moją trzodę, rozpędziliście i nie
zatroszczyliście się o nią; oto Ja się zatroszczę o nieprawość
waszych uczynków.
Ja
sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich krajów, do których je
wypędziłem. Sprowadzę je na ich pastwisko, by miały coraz
liczniejsze potomstwo. Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je
paśli; i nie będą się już więcej lękać ani trwożyć, ani
trzeba będzie szukać którejkolwiek.
Oto
nadejdą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie
panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał
prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi
zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie
imię, którym go będą nazywać: „Pan naszą sprawiedliwością”.

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko,
staliście się bliscy przez krew Chrystusa.
On
bowiem jest naszym pokojem; On, który obie części ludzkości
uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość.
W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań wyrażone w
zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie
jednego, nowego człowieka, wprowadzając pokój, i aby tak jednych,
jak drugich znów pojednać z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, w
sobie zadawszy śmierć wrogości.
A
przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój
tym, którzy są blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu
mamy przystęp do Ojca.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Apostołowie
zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i
czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na
miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem
przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli
więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich
odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze
wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.
Gdy
Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi;
byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

Jedynym
i prawdziwym Pasterzem swego ludu jest Pan! I tylko On. Wszyscy
inni, którzy podejmują się pełnienia tej misji, o tyle spełniają
ją właściwie, o tyle w ogóle mogą się uważać za pasterzy, o
ile są odwzorowaniem tego jedynego, jasnego wzoru, jaki widzą
w Jezusie – i spełniają swą misję w Jego imieniu. Nigdy
w oderwaniu od Niego, ani też – wbrew Niemu. Bo to On jest –
żeby to jeszcze raz powtórzyć – jedynym, prawdziwym Pasterzem
swego ludu!
Zapowiadanym wielokrotnie w Starym Testamencie.
Także
w Proroctwie Jeremiasza, którego fragmentu wysłuchaliśmy w
dzisiejszym pierwszym czytaniu. Padły tam – między innymi –
takie słowa: Ja sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich
krajów, do których je wypędziłem. Sprowadzę je na ich pastwisko,
by miały coraz liczniejsze potomstwo. Ustanowię zaś nad nimi
pasterzy, by je paśli; i nie będą się już więcej lękać ani
trwożyć, ani trzeba będzie szukać którejkolwiek.
A
następnie: Oto nadejdą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl
sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie,
i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach
Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To
zaś będzie imię, którym go będą nazywać: „Pan naszą
sprawiedliwością”.
Zapowiedź
ta zaś została wygłoszona po tym, jak wcześniej ostro
napiętnowani zostali źli pasterze,
którzy jedynie prowadzili
do zguby i rozpraszali owce; którzy rozproszyli trzodę, rozpędzili,
nie zatroszczyli się o nią… W tym kontekście, do tychże
pasterzy, Bóg mówi: Oto Ja się zatroszczę o
nieprawość waszych uczynków.
Możemy się tylko domyślać,
co to znaczy. Natomiast odpowiedzią Boga na tę krytyczną sytuację
jest właśnie zapowiedź posłania dobrych pasterzy, a
szczególnie – tego jednego, który jako król będzie
panował roztropnie, wykonując prawo i sprawiedliwość na
ziemi.
Przy
okazji uspokajam, że cytuję tu Pismo Święte, a nie agituję za
konkretną partią polityczną.
To Bóg sam będzie – przez
wybranego i posłanego przez siebie Pasterza – wykonywał prawo i
sprawiedliwość na ziemi. Tak mówi dzisiaj Prorok w pierwszym
czytaniu.
Ewangelia
natomiast przynosi informację, że te Boże zapowiedzi spełniły
się właśnie w osobie i dziele Jezusa Chrystusa. Oto bowiem,
kiedy Apostołowie wrócili z misji, jaką Pan im zlecił, w ramach
której poszli po dwóch i nauczali, dokonując przy tym innych
znaków i dzieł Bożych; kiedy pełni entuzjazmu opowiedzieli o
tym, czego dokonali,
dostali – mówiąc dzisiejszym językiem –
trochę wolnego. Żeby odpocząć. I skorzystali skwapliwie z tej
możliwości.
Zwróćmy
jednak uwagę, że kiedy oni odpoczywali – Jezus nie odpoczywał.
Bo i ludzie, oczekujący na Dobrą Nowinę i na inne znaki Bożego
działania, nie odpoczywali, a wręcz szukali Jezusa i Jego
uczniów, chodzili za nimi, dosłownie: deptali im po piętach. W tej
sytuacji – jak słyszymy – gdy Jezus wysiadł,
ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak
owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Tym
swoim działaniem Jezus pokazał, że być pasterzem – to być
zawsze na służbie,
zawsze w gotowości. Owszem, Apostołowie
odpoczęli, sam Jezus także udawał się na miejsca pustynne,
by wzmacniać się spotkaniami i rozmowami ze swoim Ojcem. Ale te
chwile odpoczynku nie oznaczały nigdy zawieszenia misji pasterskiej
– nie! Jezus zawsze był i zawsze jest –
Pasterzem swego ludu!
Do jego pełnej dyspozycji. I tego uczył
swoich Apostołów. I tego także nas uczy.
A
trzeba tutaj koniecznie dodać, że zarówno w Starym Testamencie,
jak i w Nowym, słowo „pasterz” nie oznaczało tylko i wyłącznie
kogoś, kto sprawuje opiekę religijną. Słowem tym określano
nierzadko królów i innych przywódców ludu.
Jeśli
idzie o Jezusa, to najlepszą charakterystyką Jego bycia pasterzem
są te słowa, które dzisiaj Paweł Apostoł skierował do Efezjan,
ale także do nas wszystkich, w drugim czytaniu, gdzie mówił o
Jezusie, iż On […] jest
naszym pokojem; On, który obie części ludzkości uczynił
jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość.

[…] aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie
jednego, nowego człowieka, wprowadzając pokój, i aby tak jednych,
jak drugich znów pojednać z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, w
sobie zadawszy śmierć wrogości.
A przyszedłszy,
zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy są
blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp
do Ojca.
Otóż,
właśnie! Ten jedyny Pasterz zaprowadza jedność – jedność
ludzi z Bogiem i ludzi pomiędzy sobą.
Ten jedyny Pasterz
prowadzi swoje owce drogami prostymi i pewnymi. Ten jedyny Pasterz
nigdy nie zawodzi, nigdy swoich owiec nie zostawia, w żaden sposób
i nigdy ich nie oszukuje! Jego pasterska opieka zapewnia owcom pokój
i sprawiedliwość, wszak Jego imieniem – według Proroka
Jeremiasza – jest: Pan naszą sprawiedliwością. Od
tego Pasterza my wszyscy uczymy się wypełniania pasterskiej
misji. Bo my wszyscy także – jesteśmy pasterzami. Od
chwili Chrztu Świętego, kiedy to włączeni zostaliśmy do
potrójnej misji Chrystusa, czyli misji kapłańskiej, prorockiej
i królewskiej.
I
może tylko przypomnijmy, że włączenie
do misji kapłańskiej
Chrystusa – zwanej także misją
uświęcania
– oznacza gotowość i umiejętność codziennego
składania Bogu ofiary ze swego życia: ze swoich myśli,
zamiarów, czynów, także cierpień, choć to ostatnie jest na pewno
najtrudniejsze, ale bardzo owocne i potrzebne, bo przecież każde
swoje cierpienie możemy Bogu ofiarować w jakiejś konkretnej
intencji…
Bardzo wiele dobrego jesteśmy w stanie w ten sposób
zdziałać!
Włączenie
w tę misję oznacza także regularne i gorliwe
przystępowanie do 
Sakramentów Świętych
oraz pomaganie innym w ich przyjmowaniu, a wreszcie – uświęcanie
całej swojej codzienności modlitwą i dobrymi uczynkami, czynionymi
na chwałę Bożą, z pomocą Bożej łaski.
Włączenie
do misji prorockiej
Chrystusa – zwanej także misją
nauczania
– oznacza codzienne i konsekwentne dawanie
świadectwa
o wyznawanej wierze słowem i przykładem
życia. Oznacza to również stały kontakt z Pismem Świętym,
pogłębianie wiedzy religijnej, zainteresowanie problematyką
Kościoła – i rozmowy na te tematy z innymi, a w razie potrzeby:
mądre doradzanie innym.
I
wreszcie: włączenie do misji królewskiej Chrystusa –
zwanej także misją pasterską – oznacza podjęcie i
realizowanie odpowiedzialności za zbawienie swoje i innych,
szczególnie powierzonych opiece z racji więzów rodzinnych,
koleżeńskich, sąsiedzkich, czy z racji zależności zawodowych lub
wychowawczych. Realizuje się tę misję poprzez dobry przykład
własnej postawy, pełną miłości bliskość z drugim
człowiekiem, wspieranie w tym, co dobre, oraz odważne
upomnienie w obliczu czynionego lub zamierzonego zła.

misję pasterską, moi Drodzy, wypełniamy wszyscy – codziennie.
Bo każdy z nas – właśnie z racji przyjętego Chrztu Świętego
jest odpowiedzialny za swoje własne zbawienie, ale też
za zbawienie innych. I dlatego nie można tak po prostu wykręcać
się stwierdzeniami, w stylu: To nie moja sprawa,
to Twoje życie”,
„A co mnie to obchodzi, nie będę się
wtrącał, dość mam swoich problemów”…
Tu
przecież nie chodzi o brutalne wtrącanie się. I nie chodzi
także o wkraczanie „w buciorach” w czyjąś prywatność,
intymność, lub osobiste przeżycia. Natomiast na pewno – chodzi o
dobre słowo, o trwanie przy drugim i wspieranie go w czynieniu
dobra, w pokonywaniu trudności; innym zaś razem: o braterskie
upomnienie!
O reakcję na zło. O wyraźne i bezkompromisowe
zajęcie jasnego stanowiska w obliczu niewłaściwej postawy. Nie
chodzi – to podkreślmy jeszcze raz bardzo mocno – o
zbesztanie tego drugiego, o wdeptanie go w ziemię,
zmieszanie z
błotem, poniżenie czy okazanie mu swojej wyższości, albo pogardy.
Nic z tych rzeczy!
Chodzi
o takie naświetlenie prawdy, by ten drugi dobrze wiedział, w czym
rzecz, ale jednocześnie – nie czuł się poniżony. A więc o
mówienie prawdy – całej prawdy – z miłością. Czyli ze
szczerą troską o dobro drugiego, o jego nawrócenie, o jego
szczęście doczesne i wieczne. Na tym polega pełnienie misji
pasterskiej, jaka każdej i każdemu z nas została zlecona przez
Jezusa.
Moi
Drodzy, ta misja dotyczy wszystkich relacji, w jakie na co
dzień wchodzimy z innymi ludźmi. Naturalnie, przede wszystkim –
jak już wcześniej wspomnieliśmy sobie – dotyczy osób wprost
odpowiedzialnych za innych
z racji więzów rodzinnych lub
pełnionych funkcji, a więc rodziców za dzieci, starszego
rodzeństwa za młodsze, wychowawców za wychowanków, nauczycieli za
uczniów, duszpasterzy za wiernych, dyrektorów i szefów za
pracowników, i tak dalej…
Jeżeli
jednak ktoś nie pełni żadnej z tych funkcji, to też nie może się
– ot, tak, po prostu – wymówić się od pasterskiej
odpowiedzialności, bowiem już sam fakt, iż Bóg postawił na
naszej drodze innych ludzi,
zobowiązuje nas, abyśmy czuli się
za nich odpowiedzialni. Mamy tu na myśli nasze rodzeństwo, naszych
przyjaciół, współpracowników i sąsiadów. Drugi człowiek,
który żyje obok nas,
z którym dzielimy życie rodzinne,
zawodowe lub sąsiedzkie, nie znalazł się przy nas przypadkowo!
Jest on dla nas Bożym darem. A jeżeli darem – to i
zadaniem! Bo każdy Boży dar jest zadaniem – zadaniem troszczenia
się o rozwijanie i pomnażanie dobra, związanego z tymże darem.
Drugi
człowiek, którego Bóg na naszej życiowej drodze postawił, także
jest darem i zadaniem.
I z całą pewnością, przyjdzie nam
rozliczyć się przed Bogiem z tego, jak ten dar przyjęliśmy i jak
się o niego troszczyliśmy, czyli – w tym konkretnym przypadku –
jak zadbaliśmy o to, by ten drugi, dzięki nam, stawał się
lepszy, mądrzejszy, zbliżał się do Boga.
I co zrobiliśmy,
aby go ustrzec przed złem.
Na
takie pytania przyjdzie nam odpowiedzieć na Bożym Sądzie.
Ale przecież nie z tego jedynie powodu okazujemy troskę o drugiego.
Misji pasterskiej nie można pełnić pod przymusem, ze strachu, czy
pod jakimś pręgierzem. Pełnienie tej misji – to codzienny
egzamin z miłości bliźniego.
Tak, to surowy egzamin, bo
codzienność jest niezwykle wnikliwym i wymagającym egzaminatorem.
Sprawdza, na ile jesteśmy za innych odpowiedzialni, ale także –
na ile inni odpowiedzialni są za nas. Czyli – ile między nami
jest
prawdziwej miłości…

4 komentarze

  • Życzę Księdzu i Współtowarzyszom błogosławionego czasu wypoczynku połączonego z modlitwą i posługą wszędzie tam gdzie będziecie; na szlakach, w kościele, w miejscu odpoczynku. Szczęść Wam Boże " i wypocznijcie nieco "

    • Dziękuję! Pięknie nam dzisiaj wypadła posługa w Parafii, jestem niezmiernie dumny z Kubusia, Dawida i Łukasza, a jednocześnie – bardzo jestem wdzięczny Księdzu Dziekanowi i Księdzu Pawłowi za życzliwość i gościnę na obiedzie.
      Ks. Jacek

  • Jeśli kogoś nie upominam, nie pouczam o jego złym postępowaniu, odchodzeniu d Boga, to nie mam do niego miłości?
    Brak odwagi i własnego zdania może zabić wszystko…. 🙁

    A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. a więc życzę całej grupie "owocnego" wypoczynku z Bogiem.

    Z Bogiem Jarek

    • Dzięki! Tylko próbuję zestawić pierwsze pytanie z drugim zdaniem… Czy jest to pytanie i odpowiedź?… Nie wiem, jak odnieść jedno do drugiego…
      Dziękuję za dobre słowo na nasz wyjazd!
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.