Mądrość zbudowała sobie dom…

M

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, życzę Wszystkim
pięknej niedzieli! Na jej przeżywanie – niech Was błogosławi
Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

20
Niedziela zwykła, B,
do
czytań: Prz 9,1–6; Ef 5,15–20; J 6,51–58

CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
Mądrość
zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn, nabiła zwierząt,
namieszała wina i stół zastawiła. Służące wysłała, by wołały
z wyżynnych miejsc miasta: „Prostaczek niech do mnie tu
przyjdzie”.
Do
tego, komu brak mądrości, mówiła: „Chodźcie, nasyćcie się
moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i
żyjcie, chodźcie drogą rozwagi”.

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Baczcie
pilnie, bracia, jak postępujecie: nie jako niemądrzy, ale jako
mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie
przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.
A
nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale
napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w
psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i
wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko
Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił
z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.
Sprzeczali
się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak On może nam dać
swoje ciało na pożywienie?”
Rzekł
do nich Jezus:

Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywać ciała Syna
Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli
życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie
wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Ciało
moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten,
kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
To
jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten,
który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb,
będzie żył na wieki”.

Różnie
jest kojarzona i pojmowana uosobiona Mądrość, ukazana w
dzisiejszym pierwszym czytaniu. Z tego, co słyszeliśmy, może
wynikać, iż jest to właśnie ktoś bardzo konkretny, jakaś
postać, która podejmuje określone działania. Aczkolwiek – jak
również słyszeliśmy – Autor biblijny stwierdza także: Do
tego, komu brak mądrości, mówiła…
Mądrość –
ta uosobiona – mówiła do tego, komu brak mądrości, czyli
określonej ludzkiej postawy, ludzkiej dyspozycji, którą określamy
jako mądrość.
Pewnie
to trochę zawiłe, ale możemy chyba tak to rozróżnić, że owa
Mądrość uosobiona, która podejmuje różne działania i
coś mówi, to znak i forma działania Boga, a ta druga, czyli
mądrość pisana przez małe „m” – to postawa
człowieka.
My
dzisiaj dobrze wiemy, że ta nasza ludzka i nieporadna mądrość,
tak mało ma wspólnego – a często w ogóle nie ma – z Bożą
mądrością. I już nawet nie chodzi tu o postawę takich
zwyczajnych cwaniaków, których zwykliśmy określać mianem ludzi
„głupio – mądrych”,
a więc takich, którzy na wszystkim
najlepiej się znają, wszystko najlepiej wiedzą, wszystko w życiu
widzieli i słyszeli, na każdy temat mają jedyne i nieomylne
zdanie, i znają odpowiedzi na wszystkie życiowe pytania.
Kojarzymy na pewno takich ludzi, mamy z nimi nieraz do czynienia,
często nas irytują, jeszcze częściej śmieszą… Ale nie o nich
tu mowa.
Mowa
tu – w pewnym sensie – o nas wszystkich, którzy w miarę
nabierania życiowego doświadczenia, w miarę przybywania nam lat,
wypracowujemy sobie pewną filozofię życia, pewien sposób na
życie,
poglądy w różnych sprawach i na różne tematy. To
jest ta nasza życiowa mądrość. Ludzka, osobista, prywatna
mądrość. Nie jest ona tym samym, co wykształcenie czy tytuły
naukowe przed nazwiskiem.
Mądrość
ta rozumiana jest właśnie jako sposób życia, umiejętność
życia,
pewna filozofia własnego życia… Każdy ją sobie na
bieżąco wypracowuje – przez kolejne lata. I dzisiaj stawiamy
pytanie, ile ma ona wspólnego z Bożą mądrością, z Bożym
poglądem na świat, na życie – na nasze życie?… I co zrobić,
aby miała jak najwięcej?
Bardzo
konkretną radę daje w tej kwestii Paweł Apostoł w drugim
czytaniu, gdy do Efezjan, ale i do nas wszystkich mówi: Baczcie
pilnie, bracia, jak postępujecie: nie jako niemądrzy, ale jako
mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie
przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.

Na
tym właśnie polega owa prawdziwa życiowa mądrość: Usiłujcie
zrozumieć, co jest wolą Pana.
Poznać, co jest wolą
Pana – i to wypełniać. Cierpliwie, wytrwale, konsekwentnie –
każdego dnia. Oto prawdziwa życiowa mądrość! Nie zależy
ona – jeszcze raz jasno to sobie powiedzmy – ani od
wykształcenia, ani od pozycji społecznej, ani od żadnych
znajomości. Zależy od nastawienia serca człowieka, od
otwartości tego serca. Od tego, na ile człowiek jest w stanie
zjednoczyć się z Jezusem.
A
Jezus dzisiaj w Ewangelii wskazuje najbardziej niezawodny i pewny
sposób najpełniejszego zjednoczenia się z Nim, czyli karmienie
się Jego Ciałem – Chlebem eucharystycznym.
Jasno mówi o tym
do swoich Apostołów i wszystkich tam wówczas zgromadzonych –
zdumionych, a niekiedy nawet zgorszonych tym, co mówi. Naucza ich
tak: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest
prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa
we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję
przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on
taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa
ten chleb, będzie żył na wieki.
Moi
Drodzy, nie ma – naprawdę nie ma – lepszego i bardziej
skutecznego sposobu na mądre i piękne życie, jak totalna
jedność z Jezusem!
To On jest Gwarantem prawdziwej mądrości.
Widzimy na co dzień, co osiągają i do czego dochodzą – i co
innym dają – ci, którzy żyją tylko według zasad swojej
własnej, prywatnej, ludzkiej i ulotnej mądrości.
Ile ta ich
mądrość kosztuje ludzi wokół… Warto mieć to na uwadze i tak
totalnie postawić na Bożą mądrość – na Bożą mądrość
w swoim życiu. Nie kombinować jedynie po ludzku, ale postawić na
prawdziwą i trwałą mądrość.
W
tym celu trzeba stale przyjmować Komunię Świętą
karmić się Ciałem Chrystusa w Eucharystii; ale także: słuchać
Jego słowa
i wprowadzać je w życie; trzeba uzgadniać z
Jezusem
wszystkie swoje plany i działania. Bo to jest jedyna i
pewna droga do prawdziwej mądrości. Nasze życie będzie bardziej
sensowne i owocne, jeżeli kierować się w nim będziemy Bożą,
a nie ludzką mądrością.
To
jednak wymaga odwagi – odwagi, by zaufać bezgranicznie
Jezusowi!
Zaufać, że On naprawdę wie, co dla nas jest
najlepsze – i pójść za Jego propozycjami! Wypełnić Jego wolę
bez żadnych zastrzeżeń! Nam jest łatwiej postąpić po swojemu,
dlatego często nawet nie pytamy Jezusa, co w danej sytuacji
mielibyśmy zrobić – co On zrobiłby na naszym miejscu?… A to
właśnie jest receptą na prawdziwą mądrość: przeżywanie
wszystkiego, co się w naszym życiu dzieje – całego naszego życia
z Jezusem. I po Jego myśli!
Moi
Drodzy, jakże by nasza rzeczywistość inaczej wyglądała, gdybyśmy
wszyscy na co dzień kierowali się zachętą Świętego Pawła z
dzisiejszego drugiego czytania: Baczcie pilnie, […],
jak postępujecie: nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy.
Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto
nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.

Warto
też wziąć sobie do serca następne zdanie z tegoż czytania: A
nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości.

Akurat ta porada jest w wielu przypadkach do natychmiastowego
zastosowania – i nie tylko w odniesieniu do wina, ale do innych,
szczególnie tych mocniejszych trunków. Ale to już uwaga nieco na
marginesie…
Jak
natomiast uzasadnia swoje stanowisko Święty Paweł? Pisze:
Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. To
bardzo ważne spostrzeżenie: bo dni są złe… A czy
nasze dni, moi Drodzy – te obecne – są dobre, czy złe? Czy
ostrzeżenie Apostoła sprzed dwóch tysięcy lat, jest aktualne
dzisiaj? Jakie są te obecne dni, obecne czasy?… Dobre, czy złe?
Zapewne,
są argumenty tak za jedną, jak i za drugą opcją. Pewnie są i
takie, i takie. Tak było przed dwoma tysiącami lat, tak było w
ciągu tych dwóch tysięcy lat – i tak jest dzisiaj. Czy obecne
czasy są w jakikolwiek sposób gorsze od poprzednich? Na
pewno są inne. A w ogóle – są takie, jacy są ludzie,
którzy je tworzą.
Bo to nie czasy same z siebie – jako jakieś
odrębne, samoistne byty – są dobre lub złe. To ludzie czynią
je
takimi, lub innymi.
Mówimy
tu o oczywistej oczywistości, ale może warto to sobie co i raz
uświadamiać. I pytać samych siebie, jakie to czasy my sami
tworzymy
w swojej rodzinie, w swoim własnym domu, w swoim
sąsiedztwie. Apostoł Paweł stwierdził w drugim czytaniu, że dni
są złe.
A w naszym domu – jakie są dni? Też złe? A
może jednak dobre?…
A
jakie są te obecne dni w naszej miejscowości? Czy może z
nostalgią wspominamy, że „kiedyś – to były czasy”!
Ludzie się dogadywali, spotykali się, potrafili razem coś zrobić,
zmobilizować się do dobrego działania. A dzisiaj to każdy
zamyka się w swoich czterech ścianach
i nic go nie obchodzi, z
„nosem w telewizorze”, albo w komputerze… Jak trzeba coś
wspólnie zrobić, to jeden ogląda się na drugiego, a sam za nic
się nie weźmie. Najwyżej potem skrytykuje. Takie to dzisiaj czasy
– powiemy. Ale kto jest takimi czyni? Kto je tworzy w taki,
a nie inny sposób?…
A
jakie czasy, moi Drodzy, i jakie dni są obecnie w naszej Gminie i
w naszej Parafii?
Zapytajmy wprost: jakimi my te czasy tworzymy?
Czy kierujemy się Bożą mądrością przy ich tworzeniu, czy
jedynie własną, wyliczoną tylko na swoją korzyść lub wygodę?
Jakie dni są obecnie w naszej lokalnej społeczności – w
Parafii, w Gminie: dobre, czy złe? Jakimi my je na co dzień
tworzymy?
Na ile solidnie się do tego przykładamy? Zależy nam
na tym w ogóle, czy nie za bardzo?…
Moi
Drodzy, podkreślmy to jeszcze raz: czasy są takie, jacy są
ludzie, którzy je tworzą.
Czyli: takie są czasy, taka jest
atmosfera w naszej rodzinie, w naszym otoczeniu, w naszej lokalnej
społeczności i w naszej Ojczyźnie – jakie nastawienie my sami
sobą prezentujemy.
Dokładnie takie są nasze czasy! I nasze
dni!
Oczywistym
jest, że im więcej w nich jest Bożej mądrości, czyli
umiejętności układania swego życia po myśli Bożej, tym te nasze
czasy będą lepsze. A im więcej naszego tylko działania,
nastawionego egoistycznie na nas samych, a więc według zasad
jedynie ludzkiej mądrości, tym będą gorsze… Logiczne to – i
oczywiste.
Dlatego
trzeba, żeby teraz każdy zapytał sam siebie – w ciszy własnego
serca: Jakimi ja sam czynię te dni, te czasy, w których żyję?…

3 komentarze

  • To największy, niepojęty cud Jezusa, który dokonuje się podczas każdej Eucharystii, gdy podczas przeistoczenia chleb i wino przemienia się w Ciało i Krew Jezusa i dlatego nie przyjmujemy już chleba ale żywego Jezusa. Właśnie dzisiejsza Ewangelia nam to wyjaśnia i oznajmia.
    Dzięki Ci Jezu, Chlebie Żywy, że karmisz nas swoim Ciałem i swoją Krwią i dajesz nam potrójną obietnicę w tym fragmencie Pisma;
    1/ Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
    2/ Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim…i będzie żył przeze Mnie.
    3/ Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.