To czyń, a będziesz żył!

T

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Anna
Mazur, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot. Życzę Jubilatce, aby swoim życiem – dokładnie
wypełniała Boże słowo, żyjąc nim na każdy dzień. Zapewniam o
modlitwie!
A
u nas dzisiaj – Bierzmowanie. Wszyscy już od kilku dni odczuwamy
podniosłą atmosferę, szczególnie wczoraj, kiedy na Mszy Świętej
wieczorowej był ostatni dzień Nowenny do Ducha Świętego, a potem
– próba generalna.
Na
dzisiaj starałem się zwolnić moich Kandydatów z ostatnich lekcji,
aby mieli czas na przygotowanie – także duchowe – do tego
wielkiego wydarzenia. W ramach tegoż duchowego przygotowania,
prosiłem o wspólną modlitwę w Rodzinach przed wyjściem do
kościoła: o Koronkę do Bożego Miłosierdzia i odczytanie
fragmentu Dziejów Apostolskich o Zesłaniu Ducha Świętego. Właśnie
w ramach tego czasu, jaki starałem się moim Kandydatom
wygospodarować dzisiaj po południu. Ja sam też się w ten sposób
pomodlę
Bądźcie
z nami, moi Drodzy, już od 17:30, kiedy spokojnie, bez żadnego
pośpiechu, odmówimy Różaniec, a potem, kilkanaście minut po
18:00, rozpocznie się Msza Święta z udzieleniem tegoż Sakramentu.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
27 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ga 1,6–12; Łk 10,25–37

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa
powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej
jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją
wśród was zamęt, i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię
Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam
Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie
przeklęty. Już przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię:
Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas
otrzymaliście, niech będzie przeklęty.
A
zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy
ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze teraz ludziom chciał
się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa.
Oświadczam
więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest
wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się
od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Oto
powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę,
zapytał: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie
wieczne?”
Jezus
mu odpowiedział: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”
On
rzekł: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem,
całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a
swego bliźniego jak siebie samego”.
Jezus
rzekł do niego: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz
żył”.
Lecz
on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: „A kto jest moim
bliźnim?”
Jezus
nawiązując do tego rzekł: „Pewien człowiek schodził z
Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go
obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego,
odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył
go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i
zobaczył go, minął.
Pewien
zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok
niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego
i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go
na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.
Następnego
zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: «Miej o
nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę
wracał».
Któryż
z tych trzech okazał się według twego zdania bliźnim tego, który
wpadł w ręce zbójców?”
On
odpowiedział: „Ten, który mu okazał miłosierdzie”.
Jezus
mu rzekł: „Idź i ty czyń podobnie”.

Dwa
ważne wskazania, dotyczące głoszenia i przyjmowania Bożego słowa,
otrzymujemy w dzisiejszych czytaniach. Paweł Apostoł, w pierwszym
czytaniu, poucza, że Słowo
to pochodzi od Boga.
Jak
wyraźnie zaznacza, głoszona przez niego Ewangelia
nie jest wymysłem ludzkim.

Nie otrzymał jej bowiem
ani nie nauczył się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mu ją
Jezus Chrystus.
I
o tym także dzisiaj powinni pamiętać zarówno ci, którzy
Ewangelię głoszą, jak i ci, którzy ją przyjmują.
Zasadniczo,
każdy z nas powinien być jednym i drugim: zarówno tym, który
głosi, jak i tym, który przyjmuje głoszone Słowo. I
zarówno w jednej, jak i w drugiej sytuacji – mamy
do czynienia ze słowem

Boga,
ze słowem
Jezusa, dlatego należy to Słowo głosić wiernie, bez przeinaczeń,
bez osobistych dodatków
i bez skreśleń;
beż
żadnych udogodnień, czy
innych udziwnień.
Z
kolei, Jezus w dzisiejszym czytaniu ewangelicznym poucza, że nie
wystarczy nawet bardzo
dokładnie, ale
jedynie
literalnie
– wypełnić
zapisy Bożego Prawa. Nie
wystarczy, chociaż to z pewnością znak
solidności. Trzeba je
jeszcze wypełnić z
miłością,
która
przybierze postać

miłosierdzi
a;
trzeba je wypełnić
oczywiście czynem, ale nie
może zabraknąć też ducha!

W
przeciwnym wypadku, może się okazać, że popadniemy w pułapkę
własnych ambicji
i
wysokiego mniemania o sobie, w jaką popadł inny rozmówca Jezusa.
Nie słyszymy o nim dzisiaj, ale on też kiedyś zadał Jezusowi
podobne do tego, które padło dzisiaj: Nauczycielu,
co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

Pamiętamy? Był to
bogaty młody człowiek. On
dokładnie wypełniał wszystko, ale w tym jego wypełnianiu właśnie
ducha zabrakło

zabrakło takiego bezpośredniego
osobistego odniesienia
do
Boga, takiego totalnego
zaufania
Bogu.
On wszystko literalnie wypełniał, ale chyba bardziej po to, żeby
móc się przed samym sobą, a też i przed Jezusem pochwalić: O,
proszę bardzo, jaki to ja jestem doskonały!
Zresztą,
Jezus – jak pamiętamy – docenił
tę jego solidność.
Ale
też wskazał, czego mu jeszcze brakuje, a tego już ów młody
człowiek nie był w
stanie przyjąć.
Odszedł…
I chyba – chociaż nie ma na to bezpośredniego dowodu w
wypowiedziach
Jezusa – zniweczył
wszystko,
czym się
chwilę wcześniej tak bardzo chwalił.
Dzisiejsi
rozmówcy Jezusa – jak się zdaje – dobrze
zrozumieli Jego
myśl,
bo właściwie odpowiedzieli
na Jego pytanie. Czy jednak potem, swoją postawą, potwierdzili to,
co zrozumieli? I że naprawdę
zrozumieli? Nie wiemy.
Wiemy
jedno: my sami mamy Boże słowo wypełniać
wiernie i rzetelnie,
ani
na chwilę nie zapominając, że jest to słowo Boga, dlatego należy
przyjąć je i wypełnić w
takiej formie, w jakiej jest nam przez Boga dane,

a nie jak je sobie sami „dopracujemy”. I mamy je wypełniać
z miłością,
albo inaczej: mamy je wypełniać
miłością

naszą miłością, okazywaną Bogu i drugiemu człowiekowi: Bogu w
drugim człowieku i drugiemu człowiekowi w Bogu. W konkrecie naszej
codzienności.
Czy
tak właśnie podchodzimy
do całej sprawy?…

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.