Dziś ludzie nie chcą słuchać nauczycieli

D

Wspomnienie św. Jana od krzyża, prezbitera i doktora Kościoła

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-14a.php3

(Iz 48,17-19)
Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano twego imienia sprzed mego oblicza!”

(Mt 11,16-19)
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.

Dziękuję serdecznie za miłe słowa Ks. Jacka we wczorajszym wstępie, choć mam pewne wątpliwości co do owej gorącości mojej wiary i głębi słowa, ale już pewien jestem, że dziś nie powieje takim znów zimnem, ponieważ nieco się u nas ociepliło. Według prognoz nie na długo, w połowie przyszłego tygodnia mają wrócić mrozy, takie – 20 a i nawet – 30. Dziś natomiast, niestety ciepło. W tej chwili jest – 7, a w poniedziałek może być nawet – 1. Czemu mówię, że niestety się ociepliło? Teraz za oknem sypie śnieg, wieje wiatr, nie chce się z domu wychodzić. Kiedy jest większy mróz, to jest zwykle przyjemniej, trzeba się po prostu lepiej ubrać i jest przyjemnie. Teraz jest i nieprzyjemnie, a po drugie śnieg to i utrudnienia na drodze i ciągłe odśnieżanie przed kościołem. Dwa dni temu traktorem ładnie odśnieżyliśmy plac przy kościele, było tak miło i ładnie, a już dzień później prawie śladu po tym odśnieżaniu nie było. Co jest dziś jeszcze nie wiem, bo mieszkam, póki co, 9 km. od kościoła i jeszcze tam nie byłem. Poza tym teraz są najkrótsze dni w roku – ok. 10 rano jest już w miarę jasno i ok. 14 zaczyna się ściemniać.

Rozpisałem się o pogodzie, a przecież ma być o Bożym słowie, ale to wczorajszy wstęp Ks. Jacka mnie sprowokował.

Ks. Jacek zwykle na początku pozdrawia jubilatów i solenizantów. Ja dziś chciałbym tu podkreślić dzisiejszego jubilata, ks. Andrzeja Duklewskiego, mojego proboszcza w Tomsku, i człowieka, dzięki któremu jestem na Syberii i jeszcze wiele co mu zawdzięczam. Dziś on już jest w Polsce, w Szóstce. Niech Pan Bóg mu błogosławi w jego życiu i posługiwaniu.

A co dziś w słowie?

Zwykle zatrzymujemy się w pierwszym rzędzie nad Ewangelią, to zrozumiałe, bo można by to nazwać najważniejszą częścią Pisma Świętego, jednak w czasie Adwentu, bardzo często urzekają mnie słowa proroctw, zwłaszcza Izajasza, jakie słyszymy w pierwszych czytaniach.

Mamy przecież żywo w pamięci wczorajsze słowa: „Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: „Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą”. Nie bój się, robaczku, Jakubie, nieboraku, o Izraelu! Ja cię wspomagam, mówi Pan, odkupiciel twój, Święty Izraela”.

Pan Bóg trzyma nas za prawą rękę, jak się trzyma słabego czy przestraszonego człowieka i mówi – nie bój się, pomogę ci…

Albo przedwczoraj: „Pan to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy; lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”.

Pan dodaje siły zmęczonemu, podtrzymuje, pomnaża siły omdlałego… Jeśli Mu zaufamy otrzymujemy skrzydła jak orły. Cóż za piękna obietnica.

Piękne, cudowne są te teksty Izajasza czy czasem innych proroków, teksty jakie słyszymy w czasie adwentu.

A co dziś słyszymy?

„Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale”.

Kiedy czytam te słowa, przypomina mi się, jak w maju był u nas kardynał Gerhard Muller, i wieczorem, przy kolacji, w rozmowie, powiedział takie słowa – dziś ludzie nie chcą słuchać nauczycieli.

Mądre słowa, ciekawa obserwacja. Trudno nie przyznać mu racji. I nie chodzi tu tylko o szkołę, o dzieci, o nauczycieli w szkole, ale o nauczycieli w znaczeniu – mądrych ludzi, autorytety, ludzi, którzy pomagają nam odkryć mądrość życia.

Wiem, że owa wypowiedź kardynała, była jego osobistym doświadczeniem, jego osobistą obserwacją, może dlatego zabrzmiała tak mocno, że do dziś to pamiętam.

Ludzie dziś nie chcą słuchać nauczycieli.

Dziś w I czytaniu, Pan Bóg występuje właśnie jako nauczyciel:

„Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale”.

Pan Bóg poucza o tym co pożyteczne, Pan Bóg kieruje nami na naszej drodze życia – to jest rola nauczyciela.

Ja również mam takie doświadczenie – ludzie nie chcą słuchać nauczycieli. Ileż to razy przychodzili do mnie ludzie, albo dzwonili, albo pisali, często płacząc, często nie mając nadziei, bo jakiś problem w życiu, jakaś bieda, i widać tam wyraźnie, z boku widać, że wystarczyłoby nad tym trochę popracować, trochę inaczej się zacząć zachowywać i problem zniknie, albo się znacząco zmniejszy. I mówię, i tłumaczę, i widzę, że nic nie dociera.

Innym razem mówię np. kazanie, za tydzień zaczynam kazanie od słów – kto pamiętam, o czym mówiliśmy tydzień temu? Lekkie uśmiechy na twarzach… Mówię dalej – kto choćby coś pamięta, nie będę was egzaminował, ale spróbujcie sobie coś przypomnieć, kto chociaż coś pamięta? Podnosi się jedna ręka, młoda kobieta, neofitka, która tydzień temu była pierwszy raz w kościele. Tacy ludzie słuchają. Tacy ludzie, którzy dopiero odkrywają ich wszystko interesuje, oni chłoną każde słowo.

I to nie jest zła wola innych, to jest pewien problem, problem może naszych czasów, zdominowanych przez obraz, przez szybką i krótką informację, przez natłok myśli i informacji, jakże często nie umiemy słuchać, słuchać nauczycieli, słuchać słów mądrości, słuchać autorytetów. My sami jesteśmy dla siebie autorytetem. Często podkreślamy – ja myślę, ja uważam… I to jest najwyższy autorytet.

Niedawno pisze do mnie pewna dziewczyna, studentka, z innego miasta, pisze, że zaspała na zajęcia w uniwersytecie (dosyć często jej się to zdarza), potem pisze – a moim zdaniem Kościół to powinien to, a Watykan to powinien to… Odpowiedziałem jej, może niezbyt miło, że ciekawym jest, że studentka, która nie może wstać na zajęcia, poucza Kościół Powszechny.

Każdy jest mędrcem, każdy wie najlepiej, po co słuchać…

Jest taki żart, jak to w pociągu jedzie w jednym przedziale dwóch rabinów. Siedzą obok siebie i nic nie rozmawiają. Ktoś z obok siedzących obserwuje ich i pyta – czemu nie rozmawiacie ze sobą? Oni odpowiadają – po co? Przecież i on wszystko wie i ja wszystko wiem, to po co rozmawiać?

Myślę, że to jest i nasz problem – ja wszystko wiem, po co słuchać jakichś tam nauczycieli, co oni tam wiedzą.

A jeszcze słuchanie wymaga pokory – ten człowiek jest mądry, ten człowiek może mnie czegoś nauczyć. Często w tym jest problem – nie słucham, bo co on tam wie? – ja też to samo wiem.

Pan Bóg dziś jawi się nam jako nauczyciel, przy czym uprzedza nas co będzie jeśli Go posłuchamy, a co jeśli nie posłuchamy.

„Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale”.

Pan Jezus w Ewangelii też mówi o takiej właśnie postawie – On – Nauczyciel zaczyna uczyć, przychodzi jako Syn Boży, jako Zbawiciel, a uczniowie niezadowoleni, bo nie przestrzega przepisów prawa. On im pokazuje – był Jan, który wszystkiego przestrzegał i też go nie słuchaliście. A więc problem nie w nauczycielu a w uczniu, w jego zamknięciu na prawdę, na mądrość.

Spróbujmy dziś pomysleć – jakich mamy nauczycieli, jakie mamy autorytety, kogo my w życiu słuchamy? Czy w ogóle kogoś słuchamy?

A jak słuchamy samego Boga?

Panie powiedz mi co i jak mam robić! Poucz mnie! Pokieruj mną! Chcę dać się Tobie poprowadzić, chcę być Tobie posłusznym…

A co na Syberii, oprócz śniegu?

Dużo się dzieje, aktywnie przygotowujemy się do świąt. W środę po Mszy Św. Były trzy równoległe spotkania – s. Joanna z chórzystami ćwiczyła śpiew, s. Teresa z dorosłymi przygotowującymi się do sakramentów miała katechezę, a ja miałem spotkanie z ministrantami. Przyjemnie jest popatrzeć, że jest życie w Kościele, że przychodzą ludzie, że są aktywni, że im się chcę.

Trochę i nowych ludzi przychodzi do kościoła. Niedawno np. przyszła dziewczyna, można powiedzieć młoda kobieta, bo już żona i matka, okazuje się, że 6 lat mieszka w Surgucie. Będąc dziewczynką, mieszkała na Ukrainie i babcia prowadzała ją do kościoła. Rodzice nie chodzili, a właśnie babcia przekazała jej wiarę. Teraz ma tylko problem, że modlitwy zna po polsku, a tu modlimy się po rosyjsku. Jednak ten problem można jakoś rozwiązać. Kiedyś, ze trzy lata temu, przyszła do naszego kościoła i trafiła na liturgię grecko-katolicką, pomyślała więc, że to nie jej Kościół i wyszła. Teraz, okazało się, że jest sąsiadką naszych parafian. W jakiejś rozmowie sąsiadka zapytała ją – czemu nie chodzisz do kościoła? Tak dowiedziała się o kościele i przyszła. Jak wiele zależy od mądrego i dyskretnego pytania, zaproszenia. Czasem trzeba ludziom pomóc zrobić ten pierwszy krok.

W Nojabrsku, w ostatni poniedziałek była I Komunia – pani ok. siedemdziesiątki, przyszła dzięki swoim przyjaciołom, którzy ją zaprosili, przeszła katechizację, przygotowała się, przeżyła I spowiedź i I Komunię Św. w takim wieku.

We wtorek zaczynamy rekolekcje. Przyjeżdża do nas, raczej przylatuje z Nowosybirska ks. Andrzej Ferko, Słowak, obecnie generalny wikariusz w naszej, nowosybirskiej diecezji. We wtorek jedziemy do Nojabrska, tam jesteśmy od wtorku do czwartku, potem wracamy i od czwartku do niedzieli będą rekolekcje. W tzw. międzyczasie pojedziemy jeszcze do Kogałymu, tam będzie jedno spotkanie rekolekcyjne.

Oczywiście proszę Was o modlitwę za mnie, za moją parafię, za rekolekcje, za rekolekcjonistę.

I Wam niech Pan Bóg błogosławi na dobre i głębokie przeżywanie Adwentu, przygotowanie do świąt.

Niech Was błogosławi Wszechmogący Bóg, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

Z Bogiem!

Pozdrawiam!

Roraty w Surgucie 

I Komunia Św.

6 komentarzy

  • Wczoraj od rana byłam na 2 mszach, jedna była sprawowana w naszej intencji za śp. brata koleżanki, drugą ofiarowałam za wszystkie Wspólnoty OwDŚ z diecezji włocławskiej( przyjęłam zobowiązanie z 2 tyg. wcześniej nieświadomie na ten sam dzień ), wieczorem byłam na wykładach, by słuchać moich nauczycieli na temat " Ikona jako wizualizacja Biblii ". To były kolejne 2 godziny, bardzo ciekawe i poszerzające naszą wiedzę, co można wyczytać z jednej Ikony , która jest interpretacją Pisma Świętego. Dowiedzieliśmy się , że w jednej Ikonie Zmartwychwstanie ukryte jest zstąpienie Słowa, wcielenie się w łono Dziewicy, życie Jezusa, Jego śmierć, nasze odkupienie, zstąpienie do otchłani i zmartwychwstanie. Dowiedzieliśmy się, że Jezus nas odkupił za cenę swojej Krwi i śmierci, bez naszego udziału ale zbawienie jest naszą odpowiedzią, więc bez nas Jezus nie może nas zbawić,bez naszej decyzji i woli. Studium kończymy w styczniu i już obmyślamy że chcielibyśmy więcej wiedzieć o Naszym Bogu. Mnie się marzy Studium biblijne, zobaczymy co się da zrobić, jakie pomysły chodzą po głowie Dyrektorowi Studium.

  • "I to nie jest zła wola innych, to jest pewien problem, problem może naszych czasów(…)" Kiedyś autorytetem były osoby z najbliższego otoczenia, nie było tylu źródeł informacji na każdy temat, dziś mamy pewnie z 8 kanałów informacyjnych z czego każdy przedstawia rzeczywistość inaczej, tysiące gadających głów na Youtube itp. które wypowiadają się na setki różnych tematów. Tysiące stron internetowych w których poruszane są najróżniejsze kwestie, i gdzieś w tym wszystkim, w tym natłoku informacji człowiek gubi rozeznanie, nie wie czego i kogo słuchać, co często doprowadza do tego, że sam dla siebie staję się najlepszą wyrocznią. Na pewno nie pomagają w tym wszystkim, najróżniejsze afery w Kościele, które podkopują jego autorytet. To takie moje przemyślenia odnośnie dzisiejszego słówka ks. Marka.
    Dołączam się do życzeń dla ks.Andrzeja Duklewskiego, ale przyznam szczerze, że dziwi mnie to, że ks. Marek tak miło wspomina człowieka który zesłał go na Syberię 😉
    Dziękuję za dzisiejsze rozważanie w którym była głębia, gorąca wiara i odrobina chłodu, śniegu i wiatru z Syberii. Bardzo ładne zdjęcia.

    • " przyznam szczerze, że dziwi mnie to, że ks. Marek tak miło wspomina człowieka który zesłał go na Syberię ;)" Świetne spostrzeżenie :). Perełka.

    • Podpisuję się – fantastyczne poczucie humoru. A ponieważ znam osobiście Księdza Andrzeja Duklewskiego, to powiem, że nie da się Go inaczej wspominać i inaczej o Nim mówić…
      xJ

    • Marek od początku pobytu w Surgucie mieszka w tym samym miejscu: w mieszkaniu w bloku, gdzie jego Poprzednik też mieszkał i tam miał kaplicę, w której rozpoczynało się życie religijne Parafii, zanim – w odległości 9 km – stanął kościół.
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.