Wszyscy czekamy na Twoje „tak”, Maryjo…

W

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, o istocie i głównym
przesłaniu dzisiejszej Uroczystości więcej napisałem w
rozważaniu. Natomiast tutaj dodam tylko, że dzisiejszy dzień
skłania nas do modlitwy i wszelkich starać, podjętych w celu
obrony życia. Każdego życia – od poczęcia do naturalnej
śmierci.

Niestety,
widzimy, że obecnie rządzący – pomimo sukcesów w tak wielu
dziedzinach – akurat tę sprawę sobie „odpuścili”. I wszystko
wskazuje na to, że do końca kadencji kwestia ustawowej ochrony
każdego poczętego życia nie zostanie uregulowana. A to wielki
błąd! Oznaka małości i strachu. I niedobry znak na przyszłość.

Módlmy
się, moi Drodzy, o tę sprawę. I rozmawiajmy o tym, tworząc w
swoim otoczeniu właściwą świadomość tego problemu.
Na
pobożne i radosne przeżywanie dzisiejszej pięknej Uroczystości –
niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch
Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Uroczystość
Zwiastowania Pańskiego,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 7,10–14; Hbr 10,4–10; Łk
1,26–38

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Pan
przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od
Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w
górze”.

Lecz
Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał
Pana na próbę”.

Wtedy
rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam
naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu?
Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi syna, i
nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami”.

CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:

Bracia:
Niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy.
Przeto Chrystus przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru
nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za
grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: «Oto idę, w zwoju
księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże»”.

Wyżej
powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie
chciałeś, i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na
podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał
wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy
tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa
raz na zawsze.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
ŁUKASZA:

Bóg
posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do
Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a
Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł
wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z
Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.

Ona
zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to
pozdrowienie.

Lecz
Anioł
rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę
u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.
Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da
Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na
wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na
to Maryja rzekła do 
Anioła:
„Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Anioł
Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc
Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się
narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja,
Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym
miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma
nic niemożliwego”.

Na
to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się
stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej
Anioł.

I
właśnie dlatego, że – jak pisze Autor Listu do Hebrajczyków –
niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów
usuwała grzechy,
Jezus Chrystus ofiarował swoją
najświętszą Krew. A jeżeli tak, to musiał przyjąć
ludzkie ciało. I tak się też stało – w trakcie tego wydarzenia,
które opisuje dzisiejsza Ewangelia.

Wtedy
to Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego
Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu
Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Przybywszy
do Niej, rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą,
błogosławiona jesteś między niewiastami.
Po czym
wyjaśnił cel swojej wizyty, wygłaszając tę oto zapowiedź: Oto
poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On
wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron
Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a
Jego panowaniu nie będzie końca.

I
kiedy Maryja, po otrzymaniu kilku wyjaśnień, odpowiedziała: Oto
ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa,

wtedy właśnie Boży Syn stał się człowiekiem. Bo to właśnie
wtedy począł się pod Jej sercem – za sprawą Ducha Świętego.
My dzisiaj, w liturgii, zauważymy ten moment poprzez to, że kiedy w
Wyznaniu wiary wypowiadać będziemy słowa: „I za sprawą
Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy, i stał się
człowiekiem”
– na chwilę przyklękniemy. W ten sposób
uwielbimy Boga, który w tak niezwykły sposób posłał na świat
swego Syna.
Stało
się to zgodnie z tą oto zapowiedzią Archanioła: Duch Święty
zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też
Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

Niezwykłą, doprawdy, drogę wybrał Boży Syn, by stać się jednym
z nas. I niezwykłego Współpracownika zyskał w tym dziele:
młodziutką Niewiastę z Nazaretu, która zgodziła się
podjąć dzieła, przerastającego ją – od ludzkiej strony patrząc
– w sposób wręcz niewyobrażalny! Oczywiście, nie sama, o
własnych siłach, miała je wypełnić.

Wszak
słyszymy Anioła Gabriela, zapowiadającego zaangażowanie się mocy
Ducha Świętego w całe dzieło. To prawda. Ale prawdą też jest,
że niezwykle ważne było także słowo Maryi, Jej: niech mi
się stanie…
Gdyby bowiem tego zabrakło, gdyby Maryja
powiedziała, że nie da rady, że to nie dla Niej, że jest jeszcze
na to za młoda, albo za mało wykształcona, niech więc Anioł
poszuka innej niewiasty
i do niej skieruje swoją propozycję –
otóż, gdyby tak powiedziała, to cały pomysł Boga na zbawienie
człowieka zostałby zablokowany.

Domyślamy
się, że nie ostatecznie, bo Bóg znalazłby jakieś inne
wyjście z tej patowej sytuacji, ale na pewno byłoby to
znaczące utrudnienie realizacji wielkiego dzieła. I chociaż trudno
tutaj wchodzić w tego typu rozważania, „co by było, gdyby…”,
to jednak Święty Bernard, wielki czciciel i piewca chwały
Maryi, chyba poszedł po tej właśnie linii rozumowania, gdy w
jednym ze swoich rozważań zwrócił się do Maryi w dość
oryginalny sposób. Pisał tak:

Słyszałaś,
Dziewico, że poczniesz i porodzisz Syna. Słyszałaś, że dokona
się to nie przez człowieka, lecz za sprawą Ducha Świętego. Anioł
wyczekuje odpowiedzi.
Jest już bowiem czas, aby powrócił do
Boga, który go posłał. I my, o Pani, oczekujemy na słowo
zmiłowania –
my, których przygniata nieszczęsny wyrok
potępienia. Bo oto zaofiarowano Ci cenę naszego zbawienia. Jeśli
się zgodzisz, zaraz zostaniemy uwolnieni!

Wszyscy
zostaliśmy stworzeni w odwiecznym Słowie Bożym, a oto umieramy. Od
Twojej krótkiej odpowiedzi zależy, czy zostaniemy ożywieni i na
nowo przywróceni do życia. O tę odpowiedź błaga Cię,
Dziewico łaskawa,
litości godny Abraham i Dawid, i inni święci
ojcowie, to znaczy Twoi ojcowie, bo i oni również mieszkają w
krainie zacienionej śmiercią. Cały świat rzucony do Twoich
kolan wyczekuje Twojej odpowiedzi.

I
nie bez słuszności; skoro na Twoich ustach zawisło
pocieszenie nieszczęśliwych, wybawienie jeńców, uwolnienie
skazanych i wreszcie zbawienie wszystkich synów Adama i całego
Twojego rodzaju. Daj, o Dziewico, szybko swą odpowiedź! Jak
najprędzej odpowiedz Aniołowi, a przez niego samemu Panu. Odpowiedz
słowem i przyjmij Słowo. Wyrzeknij swoje, a pocznij Boże.
Wypowiedz przemijające, a przyjmij trwające na wieki.” Tyle ze
wspomnianego tekstu rozważania – modlitwy – Świętego Bernarda.
Przyznaję,
że lubię wracać do tego tekstu, bo urzeka mnie to, jak ciekawie
oddaje i wyraża on atmosferę swoistego napięcia, z jakim
świat i wszechświat wstrzymał niejako oddech, oczekując
odpowiedzi Maryi
na niezwykłą propozycję z Nieba. Mamy
naturalnie świadomość, że jest to takie ludzkie wyobrażenie, ale
jakże dobrze i trafnie oddaje wagę tego niezwykłego momentu,
w którym rozstrzygnęły się w jakiś sposób losy świata;
momentu, w którym zmienił się bieg historii świata.

Spełniła
się zapowiedź Proroka z pierwszego czytania: Panna poczęła
Syna,
który swoim pojawieniem się, swoim życiem, a nade
wszystko – Śmiercią i Zmartwychwstaniem miał udowodnić, jak
bardzo mocno i prawdziwie Bóg jest z nami! Emmanuel! Jak
bardzo mocno Boży Syn zidentyfikował się z losem konkretnego
człowieka – stając się takim samym człowiekiem, jak
każdy z tych, do których przyszedł. A uczynił to po to, aby w
swoim ciele
przyjąć na siebie cierpienie i śmierć, a swoją
Najświętszą Krwią obmyć nas z grzechów.

Moi
Drodzy, wpatrzeni w Maryję, która zechciała stać się
Współpracownicą Boga w dziele zbawienia świata, pomyślmy o tym,
że i my możemy – jeśli tylko zechcemy – być takimi
współpracownikami.
I tu nie musi chodzić o jakieś wielkie
sprawy, o decyzje, dotyczące historii całego świata. Nasze
decyzje zawsze dotyczą biegu historii naszego świata
tego, w którym na co dzień żyjemy. Bóg jeden tak naprawdę wie,
co jest ważniejsze: czy ten wielki świat, czy ten nasz świat?…

Bo
przecież znamy tak wielu Świętych, którzy tym właśnie
zawojowali cały świat, że promieniowali świętością w swoim
małym świecie:
w swojej rodzinie, w swoim sąsiedztwie, w
swojej wiosce, na swoim osiedlu, w swoim miejscu pracy lub nauki, w
swoim najbliższym środowisku… Nie w tym bowiem chyba tkwi cała
istota sprawy, jak wielki obszar obejmuje misja, którą zleca
mi Bóg – ale nastawienie mojego serca. To, z jaką
intensywnością i szczerością odpowiadam Bogu – tak, jak
Maryja – niech mi się stanie według słowa Twego.
Na każde Boże wezwanie!

Tak,
moi Drodzy, na każde! Jeżeli będzie mnie stać na to, żeby na
każd
e zwiastowanie mi woli Bożej
odpowiedzieć tak, jak odpowiedziała Maryja, to mogę się uważać
za współpracownika Boga w dziele zbawiania świata. Całego
świata!
Naprawdę, to nie przesada! U Boga bowiem
inną miarą wszystko się mierzy, niż na świecie. U Boga wszystko
mierzy się miarą serca!

Czy
zatem moje serce jest otwarte na Boże zaproszenia? Czy jest gotowe
wypełnić wolę Bożą – każdą wolę Bożą: i tę łatwą
do spełnienia i radosną; jak i tę trudną, być może wyciskającą
łzy?… Czy jestem gotów – zawsze i w każdej okoliczności
odpowiedzieć na Boże wezwanie słowami Maryi: niech mi się
stanie według słowa Twego?
Jeżeli
jeszcze nie, to znaczy, że mam nad czym pracować w tym Wielkim
Poście…

7 komentarzy

  • Z okazji dzisiejszej uroczystości u nas w parafii była możliwość adoptować duchowo dziecko poczęte i towarzyszyć mu modlitwa przez 9 miesięcy. Podjęłam się uratować kolejne dziecko, będzie to 7 dziecko w moim życiu.
    Maryjo , troskliwa Matko, Tobie powierzam to dziecko i proszę wspieraj moją modlitwę do Boga Ojca, by to życie zachował ku chwale całej Trójcy Świętej. Amen.Amen.

    • Ja pamiętam tę inicjatywę jeszcze z Celestynowa. Od tamtego czasu – choć nie podejmuję corocznie tego postanowienia w sposób uroczysty – odmawiam codziennie dziesiątek Różańca w intencji obrony życia… Sprawa jest arcyważna – szczególnie w Polsce, gdzie obecna władza tak bardzo boi się uczynić zdecydowany krok w kierunku pełnej ustawowej ochrony życia człowieka – każdego bez wyjątku człowieka!
      xJ

    • Można tylko pomyśleć, ileż to jeszcze Bóg będzie znosił to otwarte łamanie Jego Prawa?… Czy takiego świata, który morduje swoje dzieci, nie spotka wreszcie jakaś straszna kara?…
      xJ

    • Trochę jest… Ale pozostawienie sprawy prawnej ochrony życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci – to wielki ból! I niewybaczalny błąd!
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.