Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Łukasz
Sulowski, bardzo mi życzliwy i bliski Człowiek z Lublina, Mąż
Żani, a Ojciec Cypriana.
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Łukasz
Sulowski, bardzo mi życzliwy i bliski Człowiek z Lublina, Mąż
Żani, a Ojciec Cypriana.
Imieniny
natomiast przeżywają: Magda Malinowska, należąca w swoim czasie
do jednej z młodzieżowych Wspólnot, oraz Magdalena Fabisiak, także
mieszkająca w Lublinie, Żona Krzysztofa, Moderatora naszego bloga.
natomiast przeżywają: Magda Malinowska, należąca w swoim czasie
do jednej z młodzieżowych Wspólnot, oraz Magdalena Fabisiak, także
mieszkająca w Lublinie, Żona Krzysztofa, Moderatora naszego bloga.
Wszystkim
świętującym życzę, aby Bóg, w którego wierzą i którego
kochają, stawał się dla Nich z każdym dniem coraz bardziej
znanym. Więcej o tym w rozważaniu. A ja zapewniam o modlitwie!
świętującym życzę, aby Bóg, w którego wierzą i którego
kochają, stawał się dla Nich z każdym dniem coraz bardziej
znanym. Więcej o tym w rozważaniu. A ja zapewniam o modlitwie!
I
życzę Wszystkim błogosławionego dnia!
życzę Wszystkim błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Środa
6 Tygodnia Wielkanocy,
6 Tygodnia Wielkanocy,
Wspomnienie
Św. Urszuli Ledóchowskiej, Dziewicy,
Św. Urszuli Ledóchowskiej, Dziewicy,
do
czytań: Dz 17,15.22–18,1; J 16,12–15
czytań: Dz 17,15.22–18,1; J 16,12–15
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
owych dniach ci, którzy towarzyszyli Pawłowi, zaprowadzili go aż
do Aten i powrócili, otrzymawszy polecenie dla Sylasa i Tymoteusza,
aby czym prędzej przyszli do niego.
owych dniach ci, którzy towarzyszyli Pawłowi, zaprowadzili go aż
do Aten i powrócili, otrzymawszy polecenie dla Sylasa i Tymoteusza,
aby czym prędzej przyszli do niego.
Stanąwszy
w środku Areopagu Paweł przemówił: „Mężowie ateńscy, widzę,
że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc
bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem
też ołtarz z napisem: «Nieznanemu Bogu». Ja wam głoszę to, co
czcicie, nie znając. Bóg,
który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem
nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką
i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś
potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z
jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał
całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich
zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku.
Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy
z waszych poetów: «Jesteśmy bowiem z Jego rodu». Będąc więc z
rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do
złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli
człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg
teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że
wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat
przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go
wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych”.
w środku Areopagu Paweł przemówił: „Mężowie ateńscy, widzę,
że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc
bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem
też ołtarz z napisem: «Nieznanemu Bogu». Ja wam głoszę to, co
czcicie, nie znając. Bóg,
który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem
nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką
i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś
potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z
jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał
całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich
zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku.
Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy
z waszych poetów: «Jesteśmy bowiem z Jego rodu». Będąc więc z
rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do
złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli
człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg
teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że
wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat
przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go
wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych”.
Gdy
usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni
powiedzieli: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. Tak Paweł ich
opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli.
Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi
inni.
usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni
powiedzieli: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. Tak Paweł ich
opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli.
Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi
inni.
Potem
opuścił Ateny i przybył do Koryntu.
opuścił Ateny i przybył do Koryntu.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jeszcze wiele mam wam do
powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś
przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie
będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i
oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z
mojego weźmie i wam objawi.
powiedział do swoich uczniów: „Jeszcze wiele mam wam do
powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś
przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie
będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i
oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z
mojego weźmie i wam objawi.
Wszystko,
co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i
wam objawi”.
co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i
wam objawi”.
Chyba
Paweł zaskoczył nieco Ateńczyków tym swoim stanowiskiem,
iż
przypisał
bardzo konkretną
treść
i tak duże znaczenie do ołtarza z napisem: Nieznanemu
Bogu. Oni
bowiem postawili ten ołtarz niejako „na wszelki wypadek”, gdyby
zdarzyło się im „niechcący” pominąć
jakieś bóstwo
w całym tym swoim trudnym do ogarnięcia, zatłoczonym
panteonie. Właśnie
w takiej sytuacji, ów
„dyżurny”
ołtarzyk
rozwiązywałby
problem.
Paweł zaskoczył nieco Ateńczyków tym swoim stanowiskiem,
iż
przypisał
bardzo konkretną
treść
i tak duże znaczenie do ołtarza z napisem: Nieznanemu
Bogu. Oni
bowiem postawili ten ołtarz niejako „na wszelki wypadek”, gdyby
zdarzyło się im „niechcący” pominąć
jakieś bóstwo
w całym tym swoim trudnym do ogarnięcia, zatłoczonym
panteonie. Właśnie
w takiej sytuacji, ów
„dyżurny”
ołtarzyk
rozwiązywałby
problem.
Tymczasem,
Paweł właśnie przy tym ołtarzyku rozwinął naukę
o „nieznanym
Bogu”
– tak skrajnie różną od tej, którą oni uznawali i głosili. O
ile w ogóle jakąkolwiek głosili, bo ich wiedza o ich bóstwach to
raczej jakieś
mgliste mity i baśnie, nie
mające realnego wpływu na życie. Paweł zaś głosił naukę
jedną, prawdziwą i pewną, mającą mocny i znaczący wpływ
na codzienne realia
tych, którzy ją wyznają. Mówił między innymi, iż Bóg określił
właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy
nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On
niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i
jesteśmy.
Paweł właśnie przy tym ołtarzyku rozwinął naukę
o „nieznanym
Bogu”
– tak skrajnie różną od tej, którą oni uznawali i głosili. O
ile w ogóle jakąkolwiek głosili, bo ich wiedza o ich bóstwach to
raczej jakieś
mgliste mity i baśnie, nie
mające realnego wpływu na życie. Paweł zaś głosił naukę
jedną, prawdziwą i pewną, mającą mocny i znaczący wpływ
na codzienne realia
tych, którzy ją wyznają. Mówił między innymi, iż Bóg określił
właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy
nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On
niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i
jesteśmy.
Niestety,
okazało się, że cały jego
wywód
okazał się zbyt
trudny do przyjęcia
przez
tych, którzy woleli raczej mgliste baśnie o jakichś tam
nieokreślonych bóstwach, nie mających żadnego realnego wpływu na
ich życie, aniżeli
pełną
prawdę,
wobec której należało się jakoś
określić.
I dlatego, gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu,
jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: „Posłuchamy cię o tym
innym razem”.
okazało się, że cały jego
wywód
okazał się zbyt
trudny do przyjęcia
przez
tych, którzy woleli raczej mgliste baśnie o jakichś tam
nieokreślonych bóstwach, nie mających żadnego realnego wpływu na
ich życie, aniżeli
pełną
prawdę,
wobec której należało się jakoś
określić.
I dlatego, gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu,
jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: „Posłuchamy cię o tym
innym razem”.
Można
mówić o porażce apostolskich zabiegów Pawła. Jest to
niewątpliwie jeden z istotnych elementów misji głosiciela Dobrej
Nowiny, który
trzeba niejako „wliczyć w koszta”
– niepowodzenie.
Zwykle wtedy łatwo ulega
się
zniechęceniu, osłabieniu gorliwości, a nawet
rezygnacji z misji. Tymczasem
– jak nawet pokazuje dzisiejsze wydarzenie – to nie
z winy Apostoła
stało się tak, jak się stało.
mówić o porażce apostolskich zabiegów Pawła. Jest to
niewątpliwie jeden z istotnych elementów misji głosiciela Dobrej
Nowiny, który
trzeba niejako „wliczyć w koszta”
– niepowodzenie.
Zwykle wtedy łatwo ulega
się
zniechęceniu, osłabieniu gorliwości, a nawet
rezygnacji z misji. Tymczasem
– jak nawet pokazuje dzisiejsze wydarzenie – to nie
z winy Apostoła
stało się tak, jak się stało.
On
wygłosił im prawdziwą i pełną naukę, nawet starając się
umieścić ją w ich – nazwijmy to tak górnolotnie – kodzie
kulturowym,
wszak powołał się na ich poetów, z szacunkiem odniósł się do
ich sposobów wierzenia… Niestety, to nic nie dało, bo oni woleli
pozostać w swoim
mglistym pojmowaniu
czczonych przez siebie bóstw, dlatego „bezpieczniej” czuli się
przy ołtarzu z napisem: nieznanemu Bogu,
niż wówczas, kiedy na tymże ołtarzu pojawiłoby się imię
konkretnego Boga. W dodatku – jedynego,
a nie jednego z wielu.
wygłosił im prawdziwą i pełną naukę, nawet starając się
umieścić ją w ich – nazwijmy to tak górnolotnie – kodzie
kulturowym,
wszak powołał się na ich poetów, z szacunkiem odniósł się do
ich sposobów wierzenia… Niestety, to nic nie dało, bo oni woleli
pozostać w swoim
mglistym pojmowaniu
czczonych przez siebie bóstw, dlatego „bezpieczniej” czuli się
przy ołtarzu z napisem: nieznanemu Bogu,
niż wówczas, kiedy na tymże ołtarzu pojawiłoby się imię
konkretnego Boga. W dodatku – jedynego,
a nie jednego z wielu.
Zatem,
to nie wina, ani zaniedbanie Pawła spowodowało to swoiste
niepowodzenie misji, ale nastawienie
samych słuchających.
Dobrze mieć to stale w świadomości, moi Drodzy, aby nie
zniechęcać się w
sytuacji, gdy nasze chrześcijańskie świadectwo nie będzie
przynosiło owoców. Względnie: nie od razu będzie przynosiło.
to nie wina, ani zaniedbanie Pawła spowodowało to swoiste
niepowodzenie misji, ale nastawienie
samych słuchających.
Dobrze mieć to stale w świadomości, moi Drodzy, aby nie
zniechęcać się w
sytuacji, gdy nasze chrześcijańskie świadectwo nie będzie
przynosiło owoców. Względnie: nie od razu będzie przynosiło.
Zresztą,
zauważmy, że Paweł też tak całkowicie tej sytuacji nie przegrał.
Wszak słyszymy, że niektórzy jednak
przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy
Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni.
Zatem,
warto było! Nawet dla tych kilkorga osób – warto
było!
Zwłaszcza,
że
przecież to
Bóg najlepiej wie,
jakie
tak naprawdę owoce przyniosło działanie Pawła i jakie przynoszą
nasze apostolskie działania.
zauważmy, że Paweł też tak całkowicie tej sytuacji nie przegrał.
Wszak słyszymy, że niektórzy jednak
przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy
Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni.
Zatem,
warto było! Nawet dla tych kilkorga osób – warto
było!
Zwłaszcza,
że
przecież to
Bóg najlepiej wie,
jakie
tak naprawdę owoce przyniosło działanie Pawła i jakie przynoszą
nasze apostolskie działania.
Dlatego
warto
zawsze zdać się na Boga
w tych sprawach i nigdy nie wątpić, że działanie, podejmowane
w Jego
imię,
ma sens! Nawet, jeżeli doraźnie wydaje
się, że nie przynosi owoców
i
kończy się niepowodzeniem. Z perspektywy Bożej wszystko inaczej
wygląda.
warto
zawsze zdać się na Boga
w tych sprawach i nigdy nie wątpić, że działanie, podejmowane
w Jego
imię,
ma sens! Nawet, jeżeli doraźnie wydaje
się, że nie przynosi owoców
i
kończy się niepowodzeniem. Z perspektywy Bożej wszystko inaczej
wygląda.
A
poza tym, trzeba mieć świadomość, że ludziom łatwiej i
„bezpieczniej”
żyje się w takiej swoistej mgle, kiedy
nie mają – to znaczy: tak myślą, że nie mają – nad
sobą Boga,
który dokładnie
widzi wszystkie
ich działania, wyraźnie
słyszy
ich słowa i myśli, a poza tym stawia bardzo konkretne wymagania.
Tak jest chwilowo
łatwiej. Ale czy o
to chodzi? Czy
o to chodzi, abyśmy cały czas oddawali cześć nieznanemu
Bogu
– nieznanemu z naszej własnej winy, z naszego wyboru?…
poza tym, trzeba mieć świadomość, że ludziom łatwiej i
„bezpieczniej”
żyje się w takiej swoistej mgle, kiedy
nie mają – to znaczy: tak myślą, że nie mają – nad
sobą Boga,
który dokładnie
widzi wszystkie
ich działania, wyraźnie
słyszy
ich słowa i myśli, a poza tym stawia bardzo konkretne wymagania.
Tak jest chwilowo
łatwiej. Ale czy o
to chodzi? Czy
o to chodzi, abyśmy cały czas oddawali cześć nieznanemu
Bogu
– nieznanemu z naszej własnej winy, z naszego wyboru?…
Jezus
dzisiaj w Ewangelii zapowiada: Jeszcze wiele mam
wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś
przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.
Otóż,
właśnie! Jezus, w czasie swojej publicznej działalności, bardzo
dużo i konkretnie
powiedział, wskazał, uczynił. Ale kontynuację swego dzieła i
pomoc ludziom w jego zrozumieniu i przyjęciu – pozostawił
Duchowi Świętemu,
który z pewnością pomoże przełożyć konkretną naukę
ewangeliczną na życiowe konkrety ludzi. Pod warunkiem, że z ich
strony nie usłyszy: Posłuchamy Cię o tym innym
razem…
dzisiaj w Ewangelii zapowiada: Jeszcze wiele mam
wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś
przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.
Otóż,
właśnie! Jezus, w czasie swojej publicznej działalności, bardzo
dużo i konkretnie
powiedział, wskazał, uczynił. Ale kontynuację swego dzieła i
pomoc ludziom w jego zrozumieniu i przyjęciu – pozostawił
Duchowi Świętemu,
który z pewnością pomoże przełożyć konkretną naukę
ewangeliczną na życiowe konkrety ludzi. Pod warunkiem, że z ich
strony nie usłyszy: Posłuchamy Cię o tym innym
razem…
Co
ja osobiście zamierzam robić, jak kształtować moje relacje z
Jezusem: posłucham Go innym razem
– czy jednak już dzisiaj, już teraz?…
ja osobiście zamierzam robić, jak kształtować moje relacje z
Jezusem: posłucham Go innym razem
– czy jednak już dzisiaj, już teraz?…
Konkretny
przykład słuchania
Boga i życia według usłyszanego Słowa daje nam Patronka
dnia dzisiejszego, Święta
Urszula Ledóchowska.
przykład słuchania
Boga i życia według usłyszanego Słowa daje nam Patronka
dnia dzisiejszego, Święta
Urszula Ledóchowska.
Jako
Julia
Maria Ledóchowska
urodziła
się
17
kwietnia 1865 roku,
w Loosdorf koło Wiednia,
w gorliwej katolickiej rodzinie. Mając
lat dwadzieścia jeden, wstąpiła do klasztoru urszulanek w
Krakowie. Wyróżniała się gorliwością w modlitwie i
umartwieniach. Najpierw pracowała w krakowskim internacie sióstr. W
1904 roku, jako przełożona domu, kierowała internatem. Dwa lata
później założyła pierwszy na ziemiach polskich internat dla
studentek szkół wyższych.
Julia
Maria Ledóchowska
urodziła
się
17
kwietnia 1865 roku,
w Loosdorf koło Wiednia,
w gorliwej katolickiej rodzinie. Mając
lat dwadzieścia jeden, wstąpiła do klasztoru urszulanek w
Krakowie. Wyróżniała się gorliwością w modlitwie i
umartwieniach. Najpierw pracowała w krakowskim internacie sióstr. W
1904 roku, jako przełożona domu, kierowała internatem. Dwa lata
później założyła pierwszy na ziemiach polskich internat dla
studentek szkół wyższych.
Swoje
powołanie do wychowania młodzieży i opieki nad nią odkryła
jeszcze w nowicjacie. W 1907 roku, w świeckim stroju, wyjechała
do pracy dydaktycznej w Petersburgu. Objęła tam kierownictwo
zaniedbanego internatu i liceum Świętej Katarzyny. Owocem jej
ofiarnej pracy było powstanie – zaledwie po roku – samodzielnego
klasztoru urszulanek w tym mieście.
powołanie do wychowania młodzieży i opieki nad nią odkryła
jeszcze w nowicjacie. W 1907 roku, w świeckim stroju, wyjechała
do pracy dydaktycznej w Petersburgu. Objęła tam kierownictwo
zaniedbanego internatu i liceum Świętej Katarzyny. Owocem jej
ofiarnej pracy było powstanie – zaledwie po roku – samodzielnego
klasztoru urszulanek w tym mieście.
Wtedy
Urszula przeniosła się do Finlandii, gdzie otworzyła gimnazjum dla
dziewcząt. Podczas pierwszej wojny światowej apostołowała w
krajach skandynawskich, wygłaszając odczyty o Polsce i
organizując pomoc dla osieroconych polskich dzieci.
Urszula przeniosła się do Finlandii, gdzie otworzyła gimnazjum dla
dziewcząt. Podczas pierwszej wojny światowej apostołowała w
krajach skandynawskich, wygłaszając odczyty o Polsce i
organizując pomoc dla osieroconych polskich dzieci.
Jednocześnie
nie zaniedbywała swego Zgromadzenia, dzięki czemu rozrastał się
nowicjat i dom zakonny w Szwecji. Pod koniec wojny Urszula
Ledóchowska przeniosła go do Danii, gdzie założyła również
szkołę i dom opieki dla dzieci polskich.
nie zaniedbywała swego Zgromadzenia, dzięki czemu rozrastał się
nowicjat i dom zakonny w Szwecji. Pod koniec wojny Urszula
Ledóchowska przeniosła go do Danii, gdzie założyła również
szkołę i dom opieki dla dzieci polskich.
W
roku 1920 wróciła do Polski.
Osiedliła się w Pniewach koło Poznania, gdzie – z myślą o
pracy apostolskiej w nowych warunkach – założyła zgromadzenie
Sióstr
Urszulanek Serca Jezusa Konającego,
zwane urszulankami
szarymi.
Zgromadzenie
to
oddaje się głównie pracy wychowawczej.
roku 1920 wróciła do Polski.
Osiedliła się w Pniewach koło Poznania, gdzie – z myślą o
pracy apostolskiej w nowych warunkach – założyła zgromadzenie
Sióstr
Urszulanek Serca Jezusa Konającego,
zwane urszulankami
szarymi.
Zgromadzenie
to
oddaje się głównie pracy wychowawczej.
W
całym życiu Urszula
Ledóchowska
odznaczała się apostolską gorliwością i pogodą ducha. Zmarła
w Rzymie 29 maja 1939 roku. Dnia
20
czerwca 1983
Święty
Papież
Jan Paweł II zaliczył
ją w poczet
Błogosławionych,
a 18
maja
2003,
w
dniu swoich osiemdziesiątych trzecich urodzi
– zaliczył
ją w
poczet
Świętych.
całym życiu Urszula
Ledóchowska
odznaczała się apostolską gorliwością i pogodą ducha. Zmarła
w Rzymie 29 maja 1939 roku. Dnia
20
czerwca 1983
Święty
Papież
Jan Paweł II zaliczył
ją w poczet
Błogosławionych,
a 18
maja
2003,
w
dniu swoich osiemdziesiątych trzecich urodzi
– zaliczył
ją w
poczet
Świętych.
I
to
właśnie Święta Urszula Ledóchowska uczy nas dzisiaj – w jednym
ze swoich pism – jak ma wyglądać postawa człowieka,
bezgranicznie
ufającego Bogu. Ten
tekst przywołujemy tu sobie co roku, ale jest on na tyle ważny, tak
bardzo
piękny
i tak bardzo
potrzebny
nam, smutnym i zgaszonym chrześcijanom obecnego czasu, że
koniecznie musimy go sobie jeszcze raz przypomnieć. To naprawdę
skuteczny sposób
na duchowe owocowanie. Dzisiejsza
nasza Patronka proponuje nam taką
receptę:
to
właśnie Święta Urszula Ledóchowska uczy nas dzisiaj – w jednym
ze swoich pism – jak ma wyglądać postawa człowieka,
bezgranicznie
ufającego Bogu. Ten
tekst przywołujemy tu sobie co roku, ale jest on na tyle ważny, tak
bardzo
piękny
i tak bardzo
potrzebny
nam, smutnym i zgaszonym chrześcijanom obecnego czasu, że
koniecznie musimy go sobie jeszcze raz przypomnieć. To naprawdę
skuteczny sposób
na duchowe owocowanie. Dzisiejsza
nasza Patronka proponuje nam taką
receptę:
„Podaję
wam tu rodzaj apostolstwa,
które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i
trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo
jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo
uśmiechu.
wam tu rodzaj apostolstwa,
które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i
trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo
jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo
uśmiechu.
Uśmiech
rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech
na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej
z Bogiem,
mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce
Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie
polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech
na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie,
by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo
twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby.
Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby
nowe życie, nadzieję, że
nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że
Bóg czuwa.
Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że
tam
na górze bije serce Ojcowskie, które
zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech
na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej
z Bogiem,
mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce
Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie
polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech
na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie,
by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo
twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby.
Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby
nowe życie, nadzieję, że
nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że
Bóg czuwa.
Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że
tam
na górze bije serce Ojcowskie, które
zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
Ciężkie
dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo
uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać
innym
w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie
wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy
to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości
i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo
uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać
innym
w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie
wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy
to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości
i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
Mieć
stały uśmiech na twarzy, zawsze
– gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie,
w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o
to niełatwo! Uśmiech
ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą
pogodę duszy, że umiesz
zapomnieć o sobie,
pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.” Tyle Święta
Urszula.
stały uśmiech na twarzy, zawsze
– gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie,
w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o
to niełatwo! Uśmiech
ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą
pogodę duszy, że umiesz
zapomnieć o sobie,
pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.” Tyle Święta
Urszula.
A
my,
wpatrzeni w przykład jej sumiennej,
konkretnej służby,
będącej odpowiedzią na konkretne
wezwania
bardzo konkretnego
w swych działaniach Jezusa, zastanówmy się raz jeszcze:
Jak
zamierzam
kształtować
moje relacje z Jezusem: posłuchać
Go innym razem
– czy jednak już dzisiaj, już teraz?… I
w czym się to konkretnie wyrazi?…
my,
wpatrzeni w przykład jej sumiennej,
konkretnej służby,
będącej odpowiedzią na konkretne
wezwania
bardzo konkretnego
w swych działaniach Jezusa, zastanówmy się raz jeszcze:
Jak
zamierzam
kształtować
moje relacje z Jezusem: posłuchać
Go innym razem
– czy jednak już dzisiaj, już teraz?… I
w czym się to konkretnie wyrazi?…
Bardzo podoba mi się hasło " Apostolstwo uśmiechu", zacznę więc od razu :-), 🙂 :-). Życzę Bożej radości od samego rana do wieczora!
Od wielu lat, kiedy tylko "odkryłem" ten tekst w brewiarzowej Godzinie czytań, często do niego wracam.
xJ