Jak się troszczyć o jutro?…

J

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa
Aleksandra Szcześniak, należąca w swoim czasie do jednej z
młodzieżowych Wspólnot. Niech Pan Jej we wszystkich, co dobre,
obficie błogosławi! Zapewniam o modlitwie.
Serdecznie
dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z podpowiedzią,
jak gromadzić sobie skarby w Niebie. Dziękujemy także za kolejną
relację z trasy misyjnej. Zapewniamy o modlitwie. I oczekujemy w
Polsce. Ale może jeszcze jedno słówko z Syberii uda się napisać?
Zobaczymy.
A
oto dzisiaj, w Katedrze siedleckiej, ośmiu Diakonów przyjmie
Święcenia kapłańskie, by wyruszyć do pracy duszpasterskiej w
naszej Diecezji. Niech Pan rozpali w ich sercach wielką gorliwość
i zapał! Wspomnijmy Ich w naszych modlitwach.
Dobrego
dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Sobota
11 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: 2 Kor 12,1–10; Mt 6,24–34

CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia:
Jeżeli trzeba się chlubić, choć co prawda nie wypada, przejdę do
widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który
przed czternastu laty (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też
nie wiem, Bóg to wie) został porwany aż do trzeciego nieba. I
wiem, że człowiek ten (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też
nie wiem, Bóg to wie) został porwany do raju i słyszał tajemne
słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać.

Z
tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się
chlubił, chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał
się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę.
Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co
widzi we mnie lub co ode mnie słyszy.

Aby
zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień; dany mi został
oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował.
Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan
mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości
się doskonali”.

Najchętniej
więc będę się chełpił z moich słabości, aby zamieszkała we
mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w
obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu
Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć.
Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował;
albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie
służyć Bogu i Mamonie.

Dlatego
powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co
macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać.
Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż
odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną
i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż
wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto
z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć
do wieku swego życia?

A
o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom
na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet
Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z
nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca
będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej
was, małej wiary?

Nie
troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co
będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko
poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego
wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga
i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
Nie
troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o
siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

Bardzo
znamiennie swoją postawę ludzką i apostolską charakteryzuje
Święty Paweł. Można powiedzieć, że czyni to w sposób
nietuzinkowy, bardzo oryginalny, a do tego z pewnością
bardzo szczery. Kiedy zaś przyjrzymy się poszczególnym jego
stwierdzeniom, to przekonamy się, że jest to opis na swój
sposób dynamiczny!
Oto najpierw słyszymy, że „jakiś”
człowiek, którego Paweł zna, został porwany do raju i
słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi
powtarzać.

Oczywiście,
my dobrze wiemy, kim jest ów tajemniczy człowiek, on zaś sam w
kolejnym zdaniu dopowiada: Z tego więc będę się chlubił, a
z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości.

A nawet, pada i takie stwierdzenie: Aby zaś nie wynosił
mnie zbytnio ogrom objawień; dany mi został oścień dla ciała,
wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie
prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział:
„Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się
doskonali”.

Zatem,
z jednej strony – Paweł otrzymywał różne wyjątkowe wizje i
objawienia, których nie otrzymywało wielu innych ludzi, w
tym także jego przeciwników, z drugiej jednak – miał poczucie
swojej niegodności,
dlatego mówi o tych swoich doświadczeniach
w trzeciej osobie: nie: „ja miałem objawienie”, ale: znam
człowieka…
Tak, to on sam był tym człowiekiem, ale na
tyle czuł się niegodnych owego wybrania, że w taki właśnie
sposób się wypowiadał. Miał bowiem również świadomość
swojej słabości.

Ta
zaś świadomość była na tyle silna, że wręcz prosił
Jezusa – zapewne, w czasie któregoś z licznych z Nim swoich
spotkań, w czasie wspomnianych tu widzeń – aby od niego
odszedł.
Jezus jednak wypowiedział słowa, których nie
znajdziemy w żadnej Ewangelii,
ale które Paweł musiał na tyle
wyraźnie usłyszeć, by móc nam je tu zacytować: Wystarczy
ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali.

Takie stwierdzenie lub zdanie Jezusa, którego nie ma w
Ewangeliach, a jest przywoływane przez Apostołów w różnych
innych Pismach, to tak zwany agrafon. Ale to tak na
marginesie.

Dla
Pawła słowa te były bardzo ważne – czemu zresztą trudno
się dziwić, jeżeli wziąć pod uwagę to, o czym sam dzisiaj
pisze. Były one bowiem dla niego wielkim wsparciem. Dzięki
nim zapewne mógł w zakończeniu dzisiejszego pierwszego czytania
stwierdzić: Najchętniej więc będę się chełpił z moich
słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam
upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w
prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć
niedomagam, tylekroć jestem mocny.
Otóż, właśnie:
Ilekroć niedomagam, tylekroć jestem
mocny.
A
nam te słowa Jezusa, owe „agrafa”, pomagają lepiej zrozumieć
przesłanie dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus zabrania
zbytniej troski
o pożywienie, odzienie i dzień jutrzejszy.
Swoistą ciekawostką jest tu fakt, że słowa: zbytnio
nie ma w bardziej dosłownych tłumaczeniach tego fragmentu
Ewangelii. W tym tłumaczeniu, z którego korzystamy w liturgii,
słowo to jest, byśmy lepiej mogli wychwycić istotę, zasadniczą
myśl przesłania Jezus.

Bo
Jezus, mówiąc: Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie
sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz
niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

nie miał na myśli tego, żebyśmy jak te niebieskie
ptaki „fruwali” sobie
beztrosko tu i tam, w przekonaniu, że
środki na utrzymanie spadną nam z nieba, a problemy same się
porozwiązują. Nie! Potrzeba z naszej strony roztropnej troski,
potrzeba pracowitości, potrzeba zapobiegliwości. Ale nasz
problem polega na tym, że my się właśnie o to wszystko troszczymy
„zbytnio”.
Albo inaczej: zbytnio ufamy sobie – a
pomijamy Boga, który jest przecież naszym najlepszym Ojcem i wie,
że „tego wszystkiego potrzebujemy”.

Dlatego
w wersji oryginalnej Ewangelii nie ma tego słowa, a kluczem do
zrozumienia całego dzisiejszego przesłania stają się słowa
Jezusa: Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego
sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
Tak,
jeżeli my na pierwszym miejscu postawimy troskę o zdobycie
królestwa Bożego,
jeżeli najpierw będzie nam zależało na
Bożej sprawiedliwości i łasce, to inne sprawy naprawdę łatwiej
będzie nam „ogarnąć”. Bo jeżeli w naszych sercach będzie
panowało Boże królestwo,
to inne sprawy będziemy rozwiązywać
z Bożą z pomocą! A to jest przecież pomoc bardzo skuteczna.
Dobrze
wiedział o tym Święty Paweł, dlatego nie wynosił się nad
innymi
z powodu swoich licznych wizji i objawień, ale z pokorą
uznawał swoje słabości i ze wszystkich zwracał się do
Jezusa. A wówczas – „ilekroć niedomagał, tylekroć był
mocny”.
Bo jego „moc w słabości się doskonaliła”.
I
my także: mamy robić to, co do nas należy – najlepiej, jak
potrafimy. A o resztę – pozwolić zatroszczyć się Bogu!
Tylko
– czy mamy w sobie tyle odwagi?… I tyle zaufania?…

2 komentarze

  • " Jak troszczyć się o jutro?"
    " Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro.."

    Trudny temat. Nie troszczyć się o jutro? Czyli co ? Przecież tak się nie da.

    Co chce nam Jezus przekazać?

    Chyba najlepiej tłumaczy to przykład pracy:
    *pracuje w niedzielę chociaż nie muszę. Zmusa mnie do tego chęc pieniądza, nowego telefonu, samochodu…
    * pracuje dużo zapominając o rodzinie
    * awansuje w pracy poprzez donoszenie na kolegów

    Nie troszczymy się o królestwo Boże, a o realizowanie dziwnych idei.

    Nasz kręgosłup moralny trochę się skrzywił. Nasze wartości..

    Pozdrawiam
    Gosia

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.