Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Grzegorz Matysiak, Kościelny – jak Go zawsze nazywałem: Dyrektor – w Miastkowie. Dziękując za naszą współpracę, życzę Bożego błogosławieństwa. I zapewniam o modlitwie!
Serdecznie pozdrawiam z Oleśnicy – tej, koło Wrocławia – gdzie dzisiaj cała moja Grupa pielgrzymkowa jest na noclegu. Tak to zostało ustawione przez Ogólnopolskie Duszpasterstwo Osób Niewidomych.
Wczoraj, po wyjeździe z Obornik Śląskich, dotarliśmy do Środy Śląskiej, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Regionalne. Tak sobie miło w piątek wyskoczyliśmy do Środy.
A stamtąd wróciliśmy do Trzebnicy, gdzie byliśmy już w środę, tym razem jednak po to, by włączyć się w Ogólnopolską Pielgrzymkę Duszpasterstw Osób Niewidomych i Niedowidzących. Miło mi było osobiście poznać Krajowego Duszpasterza tychże Osób, Księdza Andrzej Gałkę.
Całe Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 14:00 powitaniem i konferencją Kustosza Bazyliki w Trzebnicy, potem – Koronka do Bożego Miłosierdzia, modlitwa na dróżkach Świętej Jadwigi, ciekawie zaprojektowanych w pobliżu Bazyli, a potem Msza Święta o godzinie 17:00.
A potem – wyjazd do Oleśnicy, gdzie zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez Parafię Świętego Jana, Apostoła i Ewangelisty. Pod nieobecność Proboszcza, całą akcją kierował Wikariusz, Ksiądz Klaudiusz Kordos, któremu serdecznie dziękuję za opanowanie sytuacji.
Najpierw, w pomieszczeniach plebanii, wszyscy zjedliśmy ciepłą kolację, po czym Parafianie zaprosili moich Pielgrzymów na nocleg do swoich domów, a ja – z Panem Kierowcą i Panem Przewodnikiem – zostaliśmy na plebanii.
Dzisiaj zamierzam koncelebrować Mszę Świętą o godzinie 7:00, w miejscowej Bazylice, po czym – przed 8:00 – ruszamy do Trzebnicy. Tam dalszy program.
Moi Drodzy, dzisiaj wspaniała akcja – Polska pod Krzyżem! Nawiązuję do niej trochę w rozważaniu. Co bardzo istotne – to akcja Ludzi świeckich! Odważnych i bezkompromisowych! Dzięki takim Ludziom naprawdę można patrzeć z nadzieją w przyszłość. Bo można usiąść i narzekać, że ludzi coraz mniej do kościoła chodzi, że wiara gaśnie, że to, że tamto – a można, tak po prostu, zwołać Polskę pod Krzyż.
Niech Bóg będzie uwielbiony w tym pięknym dziele. I w naszym pielgrzymowaniu, które dziś już się zakończy, ale zostanie przedłużone o realizację osobistych postanowień, które dziś podejmiemy!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego,
do czytań z t. VI Lekcjonarza: Lb 21,4b–9; Flp 2,6–11; J 3,13–17
CZYTANIE Z KSIĘGI LICZB:
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli zatem ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża z brązu i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża z brązu, zostawał przy życiu.
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Przeżywając liturgiczne Święto Podwyższenia Krzyża Świętego, a mając w pamięci wydarzenia w Tatrach z 22 sierpnia tego roku i natychmiast po nich pojawiające się głosy, by zlikwidować Krzyż na Giewoncie, a jednocześnie – mając na myśli to, co dzisiaj dokona się we Włocławku, same na myśl przychodzą słowa Jana Pawła II z Jego wspaniałej homilii, wygłoszonej w Zakopanem, w dniu 6 czerwca 1997 roku. A wygłaszał ją, patrząc właśnie na tenże Krzyż. Co mówił?
„Będą patrzeć na Tego, którego przebili – te słowa kierują nasz wzrok ku Krzyżowi świętemu, ku drzewu Krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata. Nauka bowiem Krzyża, która jest głupstwem dla świata, dla nas jest mocą Bożą. Rozumieli to dobrze mieszkańcy Podhala. I kiedy kończył się wiek XIX, a rozpoczynał się współczesny, ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów.
Rzec można, że ten jubileuszowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż królował w szczególny sposób w tym pięknym zakątku Polski. I tak się też stało. To wasze miasto rozłożyło się, rzec można, u stóp krzyża. Żyje i rozwija się w jego zasięgu Zakopane i całe Podhale.
Mówią o tym przydrożne kapliczki pięknie rzeźbione i z troską pielęgnowane. Chrystus towarzyszy wam w codziennej pracy i na szlakach górskich wędrówek. Mówią o tym kościoły tego miasta, te stare, zabytkowe, kryjące w sobie całą tajemnicę ludzkiej wiary i pobożności, a także te niedawno powstałe dzięki waszej ofiarności […].
Umiłowani Bracia i Siostry, nie wstydźcie się tego Krzyża! Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie Krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że Krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka.”
Tak mówił Święty Jan Paweł II. A Święty Paweł mówi dziś: Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
I dodaje: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych…
W pierwszym czytaniu natomiast, z Księgi Liczb, Bóg nakazuje Mojżeszowi: Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu.
I w tym właśnie kontekście, sam Jezus mówi dziś w Ewangelii: A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. I mówi dalej: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Możemy zatem powiedzieć, moi Drodzy, że Jezus dał nam wszystko, co mógł nam dać. W znaku Krzyża dał nam swoją wielką miłość, której owocem jest nasze zbawienie. I teraz już od nas samych zależy, co my z tym zrobimy. Czy skorzystamy z Jego wielkiej dobroci, a więc: czy wywyższymy Krzyż, umieszczając go w centralnym miejscu, czy trwożliwie i powodowani jakimś niezrozumiałym zakompleksieniem będziemy go chcieli usuwać. Nie tyle z Giewontu – chociaż też – ale z naszego życia, z naszego serca.
Czy będziemy dumni, że jesteśmy spod znaku Chrystusowego Krzyża, czy ciągle będziemy się obawiać, że może on kogoś urazić, komuś sprawić dyskomfort psychiczny, że ktoś może coś złego powiedzieć, albo nas wyśmiać?…
Właśnie w kontekście tej odważnej inicjatywy ludzi świeckich, którzy nie bali się całej Polski zwołać dziś pod Krzyż – czy nie powinniśmy tak na poważnie pomyśleć o miejscu Krzyża w swoim życiu? I o swoim miejscu pod Krzyżem?…
Czy Polska stanęła pod Krzyżem, tego nie wiem. Ja stanęłam pod pustym Krzyżem w Kruszynie, Chrystusa nie było na krzyżu, był za to w Eucharystii, w naszych sercach. Stanęłam w miejscu, gdzie byłam również 7 czerwca 1991r spotkać się z Papieżem Jan Paweł II. Ponieważ z tamtego spotkania nie wiele pamiętam, dobrze się stało, że była powtórzona homilia Papieża z tamtego dnia. Po powrocie z Włocławka , wybrałam celowo drogę do domu przy konińskim Krzyżu, gdzie parafia organizowała modlitwę o 20tej. Zakończyłam dzień Apelem Jasnogórskim.
Bardzo intensywny dzień!
xJ