Eliasz, który ma na imię, np. Wasilij

E

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, dziś z Surgutu – już.

Dziś rozmyślanie pisze s. Teresa, a potem ja trochę zdam sprawozdanie z ostatnich naszych wyczynów. Nie tylko ja, s. Teresa też w rozmyślaniu sporo opowiada, dzieli się. Takie nasze syberyjskie rozmyślania.

(Syr 48,1-4.9-11) 

Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda i któż się może pochwalić, że tobie jest równy? Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu, na wozie o koniach ognistych. O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna, i pokolenia Jakuba odnowić. Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci, którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy.

(Mt 17,10-13) 

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” On odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

W dzisiejszym krótkim fragmencie Ewangelii, Jezus wskazuje na Jana Chrzciciela jako proroka. Eliasz to ten, kto poprzedza Chrystusa, kto palcem wiary wskazuje – idźcie do Niego to jest Syn Boży. Bóg posyła do nas ludzi, którzy wnoszą w nasze życie nowe światło, budują nas swoją postawą i pokrzepiają na duchu. Czy rozpoznaję w swoim życiu takiego Eliasza? 

W tym adwentowym czasie wiele podróżujemy na terenie naszej parafii. Wczoraj byliśmy w Nojabrsku, gdzie przyszło kilka nowych ludzi bo  dowiedzieli się  o istnieniu katolickiej wspólnoty i kaplicy w tym mieście, dzięki świadectwu innych ludzi. Dzisiaj jesteśmy w Kogałymie w naszej kaplicy, gdzie wraz z parafianami robiliśmy porządki po remoncie, a także były katechezy dla dzieci i dorosłych, i warsztaty robienia aniołków z tkaniny. Podczas katechezy dla dorosłych przygotowujących się do Sakramentów Świętych zadzwonił pan Wasilij z Surgutu, który na Wielkanoc przystąpił do Pierwszej Komunii.  Poprosiłam go o powiedzenie kilka słów o jego przygotowaniach do Sakramentów Świętych. Z radością podzielił się swoim doświadczeniem, co dla tych ludzi było niesamowitym mocnym świadectwem. Zobaczyłam w ich oczach błysk nadziei i wielkie pragnienie by dobrze się przygotować do Sakramentów Świętych, by zaprosić Jezusa do ich życia. Czy pan Wasilij, dziś, nie był dla tych ludzi Eliaszem?

Boga spotyka ten, kto jest gotów, by Bóg w jego życiu działał „wszystko naprawił” czyli przemienił jego serce na swoje podobieństwo. 

s. Teresa

Kilka słów z ostatniego czasu, z Syberii. 

Ostatni tydzień był niezwykle żywy. Zaczął się niedzielą, która w przeciwieństwie do Polski nie była świętem Niepokalanego Poczęcia, a drugą niedzielą Adwentu. Znów mieliśmy koncerty, w wykonaniu młodej organistki z Petersburga. Koncert nazywał się „Ave Maryja”, i był w szczególny sposób poświęcony Maryi, z racji Jej święta, które myśmy obchodzili w poniedziałek. 

Ciekawa jest historia owej organistki, Ali. Ala pochodzi z muzułamańskiej rodziny. Kiedy się uczyła, zwłaszcza w muzycznych szkołach, spotkała prawdziwych nauczycieli, którzy nie tylko uczyli ją swojego przedmiotu, ale także życia i wiary. Dzięki nim Ala spotkała w swoim życiu Jezusa, owi nauczyciele pomogli jej poradzić sobie z różnymi życiowymi problemami. Dzięki nim Ala zdecydowała się na przyjecie chrztu św. 

Ukrywała tę wiadomość przed swoją rodziną, jednak po roku się wydało. Oprócz ojca wszyscy odwrócili się od niej, nawet matka, która ją przeklinała i nie chciała z nią rozmawiać. Obecnie trochę owej matce przeszło i trwa proces odbudowywania relacji, jednak nie jest to proste. Ala na chrzcie przyjęła imię Maria. 

Nie było to naszym planem, że ona będzie u nas dawała koncerty w święto Niepokalanego Poczęcia, koncerty poświęcone Maryi. 

Na owe koncerty przyszło wyjątkowo dużo ludzi, choć zawsze jest ich dużo, ale tym razem było jeszcze więcej. Przyjechała nawet grupa inwalidów z Pojkowskowo, jest to miasteczko oddalone od Surgutu 110 km. Stowarzyszenie Inwalidów Nieftojuganskiego Rejonu otrzymało grant, postanowili za te pieniądze przywieźć inwalidów na koncert „Ave Maryja”. Specjalnie jechali tyle km., wynajęli autobus, żeby być na koncercie w naszym kościele. Inwalidzi to niezwykle otwarci ludzie, piękne było spotkanie z nimi, szkoda, że mało mieliśmy dla nich czasu, ponieważ już przychodzili ludzie na następny koncert, ale kontakt jest nawiązany. 

W niedzielę po Mszy, dotarł do nas św. Mikołaj.

W poniedziałek świętowaliśmy Niepokalane Poczęcie, a we wtorek urodziny s. Teresy. We wtorek po roratach wyjechaliśmy do Nojabrska, tam wieczorem była Msza Św., potem w środę rano znów – roraty w Nojabrsku. W środę ja ruszyłem w dalszą trasę, a siostry zostały jeszcze na dzień w Nojabrsku. ja z Nojabrska poleciałem samolotem do Salechardu, na koło podbiegunowe, do najbardziej na północ wysuniętego miasta w mojej parafii, gdzie mieszkają katolicy. Może póki co ich tam jest niewielu, ale widzę, że warto tam jeździć, i nie tylko warto – trzeba. Bardzo lubię to miasto, lubię tam latać, ma jakąś szczególną atmosferę, tam zawsze udaje się trochę pogadać nie tylko z katolikami, ale i z innymi ludźmi.

2BEB0AB8-BCBB-42D6-9DEA-2668EA60F823

Pomnik, znak, że tu przechodzi koło podbiegunowe. 

4323482E-3839-42DD-B59A-AB1BC9B7337B

Byłem tam do piątku, a w tym czasie siostry działały z ludźmi w Nojabrsku, nawet przychodzili nowi ludzie (zmarła im mama, która okazała się być katoliczką i przyszli by się za nią pomodlić). Siostry się z nimi pomodliły i oczywiście opowiedziały im Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. 

Potem siostry przejechały do Kogałymu. Tam też zrobiły wiele dobrego, póki ja nie przyjechałem z Salechardu. 

W Salechardzie, oprócz spotkań z ludźmi, starałem się podać dokumenty (po raz kolejny) na zarejestrwanie parafii w Nojabrsku. Salechard jest stolicą Jamalsko-Nienieckiego Autonomicznego Okręgu (północna część mojej parafii) i tylko tam można zarejestrować parafię. To jest też swoją drogą ciekawe, ponieważ Salechard jest miastem do którego, póki co nie ma żadnej drogi, można tam dolecieć tylko samolotem, albo latem statkiem po rzece Ob. 

Dokumenty na zarejestrowanie parafii okazały się niekompletne, ale już się choć dowiedziałem, co dalej trzeba robić. Wczoraj w porze obiadowej parafianie z Salechardu odwieźli mnie na lotnisko, przyleciałem do Nojabrska (godzina lotu, dla samolotu to tylko 600 km. Jeśli zrobią drogę to będzie ona ze dwa razy dłuższa) W Nojabrsku kilka pilnych spraw, wsiadłem do samochodu i pojechałem prawie 200 km. do Kogałymu, tam już siostry działały z ludźmi, zaraz po moim przyjeździe ok. 20.00 zaczęła się Msza Św. Wieczorem jeszcze wróciliśmy do Surgutu (kolejne prawie 200 km.), żeby dziś rano odprawić roraty. 

Ciekawe było, w nocy, już po północy, ok. 1.00, kiedy dotarliśmy do Surgutu, uświadomiłem sobie, że jeszcze 12 godzin wcześniej byłem na kole podbiegunowym, a przez te 12 godzin tyle się wydarzyło. Jak to ktoś w Kogałymie podsumował – gdzie jeszcze ksiądz ma tak cekawe życie? 

Oczywiście dziś na roratach i po nich czuć było trochę zmęczenia, ale… 

Po roratach, wraz z p. Edwardem pojechaliśmy wybierać i kupować choinki do kośicoła. 

Ciekawą rzeczą są też krótkie filmiki, krótki komentarz do czytań liturgicznych w Adwencie, które nagrywamy codziennie, z różnych miejsc i w różnej formie. 

https://youtu.be/ivFUL9XzlBI

https://youtu.be/xwhEq04ajh0

O, to takich kilka spraw bieżących, którymi teraz żyjemy. 

Proszę Was o modlitwę za nas, za mnie samego i za moją parafię, za Kościół na Syberii, na Wschodzie (właśnie, była niedziela pomocy Kościołowi na Wschodzie – Dziękuję!).

https://twitter.com/episkopatnews/status/1203632221472645122?s=12&fbclid=IwAR3DdNW2YzTPTPW08Eb1tf1Zo2qYli5oYceOU6DN8_ud_MIWuw8m28_5a4w

Warto też wspomnieć, że dziś swoje urodziny przeżywa ks. Andrzej Duklewski, mój proboszcz w Tomsku, człowiek, któremu zawdzieczam wiele, m. in. pobyt na Syberii. Niech Pan Bóg mu błogosławi.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, i…

Niech Was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.      

3 komentarze

  • Dziś dla mnie Eliaszem jest s. Teresa 🙂 , która wyjaśniła mi moje wątpliwości z 12 grudnia, co do wypowiedzianych słów Jezusa o „Eliaszu”, który był prorokiem Starego Testamentu, który był Janem Chrzcicielem, którym był p. Wasilijem i którym może być każdy z nas, bo Eliasz to nie tylko Osoba Starego Testamentu, to prorok, starych i nowych czasów, to osoba która wskazuje na Boga, która prowadzi na Boga, która głosi Dobrą Nowinę.
    Dziękuję.

    • Rok wcześniej trafiło do mnie wytłumaczenie s. Teresy a rok później czyli w 2020 roku już nie pamiętałam i znów na nowo zgłębiałam temat ” Eliasza” i Jego odniesienie do Jana Chrzciciela.
      Ps. To jest ewidentny dowód mojej pamięci bądź niepamięci. 🙂

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.