Ani jedna jota, ani jedna kreska…

A

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam z Samogoszczy, gdzie – jak w każdą niedzielę – posługuję do południa. A potem – wraz z Jakubem Pałysą, który brał udział w piątkowej audycji, zaś w swoim czasie pisał na naszym blogu; byłym Prezesem Służby liturgicznej w Miastkowie – ruszam do Szklarskiej Poręby.

Wierzę, że ten wyjazd otworzy znowu tradycję młodzieżowych (tym razem studenckich) wyjazdów wakacyjnych do Szklarskiej i na spływy kajakowe. Już nawet poczyniliśmy pierwsze ustalenia w naszym gronie, a na miejscu – „zaklepiemy” wstępny termin. Będąc też na miejscu – jak zawsze – będę miał okazję pomodlić się za Was.

A ponieważ – jeśli Bóg pozwoli – dojedziemy w środku nocy i od rana będziemy się lokować, dlatego Ksiądz Marek zgodził się „poratować w biedzie”, w związku z czym jutro na naszym forum – słówko z Syberii!

A na radosne i głęboko religijne przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

6 Niedziela zwykła, A,

do czytań: Syr 15,15–20; 1 Kor 2,6–10; Mt 5,17–37

CZYTANIE Z KSIĘGI SYRACYDESA:

Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem.

Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.

Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.

Ponieważ wielka jest mądrość Pana, potężny jest władzą i widzi wszystko.

Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka.

Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”.

Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż». A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa.

Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.

Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał», «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi». A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”.

Bardzo mocno – może wręcz: zaskakująco mocno – Mędrzec Syracydes akcentuje w pierwszym czytaniu sprawę wolności człowieka w dokonywaniu wyborów moralnych. Słyszymy bowiem takie słowa: Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.

Z drugiej jednak strony, w tym samym czytaniu słyszmy: Ponieważ wielka jest mądrość Pana, potężny jest władzą i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.

To trochę tak wygląda, jakby Bóg niby to pozwalał człowiekowi dokonywać wyborów i podejmować życiowe decyzje w sposób swobodny, ale jednak ma go na oku, by na te jego decyzje wpływać. Bo jak się ma skierowane do człowieka stwierdzenie: Jeśli zechcesz – do stwierdzenia, iż Bóg nikomu nie zezwolił grzeszyć? Jak się ma jedno do drugiego? To w końcu – jest ta wolność, czy jej nie ma?

Oczywiście, to dociekanie, które tu sobie prowadzimy, jest takie trochę teoretyczne – rzeklibyśmy: akademickie – bo my tak naprawdę dobrze wiemy, o co chodzi. Oczywiście, że mamy wolność w dokonywaniu wyborów pomiędzy dobrem a złem, ale – w związku z tym – ponosimy za te wybory osobistą odpowiedzialność.

Dlatego musimy mieć świadomość, że Bóg widzi i słyszy wszystko, On dokładnie wie, co i jak, i kiedy wybieramy – i na pewno nasz wybór uszanuje. Co nie zmienia jednak faktu, że my za swoje wybory poniesiemy odpowiedzialność. Bo to jest prawem, przywilejem, ale może też i uciążliwością człowieka wolnego, że sam o sobie decyduje, ale też sam za swoje czyny odpowiada.

Bóg, który nas bardzo kocha i bardzo szanuje, traktuje nas w sposób bardzo dojrzały. Ale ponieważ kocha nas naprawdę bardzo mocno i dlatego tak bardzo zależy Mu, abyśmy wszyscy dokonywali tylko dobrych wyborów, dzięki którym będziemy mogli znaleźć się w Niebie, toteż mówi, że nie pozwala grzeszyć. Bo grzech jest przeszkodą na drodze do Nieba. Bóg więc wyraźnie podkreśla, że go nie akceptuje i nie godzi się na to, żeby Jego dzieci grzeszyły. Jeżeli jednak chcą grzeszyć i chcą sobie zaszkodzić, to Bóg – poza odradzaniem im tego – nic więcej zrobić nie może. Bo nie zmusi nikogo, aby się zbawił, jeżeli sam człowiek tego nie chce.

Moi Drodzy, mówimy sobie o tym dzisiaj, chociaż – jeszcze raz to podkreślmy – są to dla nas rzeczy oczywiste, ponieważ widzimy, że wielu wyznawców zasady absolutnej wolności w ogóle nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, jaka na nich ciąży w związku z tym, że mogą tych wyborów dokonywać. Oni w ogóle nie liczą się z tym, że kiedyś naprawdę będą musieli Bogu w oczy spojrzeć i coś Mu powiedzieć. Niezależnie od tego, czy w to wierzą, czy nie – tak będzie!

Najwyraźniej, wielu w ogóle o tym dzisiaj nie myśli, postępując tak, jak postępują. Widząc zachowanie co niektórych „wolnych” ludzi, nie da się nie zauważyć, że wolność zupełnie pomyliła im się ze swawolą i dlatego w ogóle nie myślą o tym, że ich głupie i bezsensowne słowa lub czyny naprawdę przyniosą opłakane skutki – i to niekoniecznie dopiero po śmierci, bo często „dopadną” człowieka jeszcze za życia.

Widząc takie zachowania i takie postawy, my – przyjaciele Jezusa i Jego uczniowie – musimy przyjąć inny styl. Dla nas wolność oznacza ciągłe wyzwalanie się z ograniczeń naszej ludzkiej, schematycznej i ciasnej moralności – ku szczytom doskonałości i świętości! Naszą wolność i to nasze wzlatywanie ku górze określają Jezusowe słowa, powtarzające się niczym refren w dzisiejszej Ewangelii: A Ja wam powiadam… Czterokrotnie pojawiają się w dzisiejszym pouczeniu Jezusa i stanowią podniesienie na wyższy poziom wymagań, postawionych już w Bożym Prawie Starego Testamentu.

Dlatego przykazanie: Nie zabijaj! – oznacza także zakaz gniewania się na bliźniego. Z kolei, przykazanie: Nie cudzołóż! – zakazuje już nawet pożądliwego spojrzenia na drugiego lub drugą. Dotychczasowe zezwolenie na wręczenie żonie listu rozwodowego i oddalenie jej – zostaje zniesione, a potwierdzona zostaje nierozerwalność małżeństwa.

Wreszcie, zakaz fałszywego przysięgania rozszerzony zostaje na zakaz przysięgania w ogóle. Bo po co wymyślono w swoim czasie przysięgę? By wzmocnić prawdziwość czyjejś wypowiedzi, albo w ogóle ją uzyskać. A to z kolei oznacza, że ludzkie słowo straciło wartość, skoro bowiem trzeba je wzmacniać przysięgą, to znaczy, że samo w sobie nie wystarczy, by rozmówca był pewny, że jest ono prawdziwe. Dlatego Jezus proponuje powrót do takiej zwyczajnej prawdomówności i szczerości, zachęcając: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. Po prostu. Wtedy żadne przysięgi nie będą potrzebne.

Widzimy zatem, moi Drodzy, że i w tej kwestii, i we wszystkich wcześniej wymienionych, Jezus naprawdę traktuje nas bardzo dojrzale. Liczy na nas, stawiając nam wyższe wymagania. Wierzy, że będziemy w stanie im sprostać.

Mówi bardzo jasno: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego. Albo też: Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. […] I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Bardzo mocne słowa – bardzo radykalne rozwiązania! Oczywiście, nie chodzi o dosłowne odcinanie rąk, lub wyłupywanie oczu, ale o zdecydowane odcinanie się nie tylko od grzechu, ale nawet od okazji do niego!

A nieco wcześniej – zapewne dla rozwiania wszelkich wątpliwości – stwierdza: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Wyjaśnijmy w tym momencie, że „jota” to najmniejsza litera w alfabecie hebrajskim i aramejskim, a z kolei „kreska” – to malutki znaczek, używany dla odróżnienia podobnych liter tegoż alfabetu. A zatem, nic – choćby najbardziej subtelnego i drobnego – nie zmieni się w Prawie Bożym. Jezus nie chce tego Prawa zmieniać, nie godzi się też na jego łagodzenie, albo dopasowywanie do aktualnych mód lub czyjegoś „widzimisię”.

Zapewne takie właśnie sytuacje miał na myśli Święty Paweł, gdy w drugim czytaniu mówi do wiernych Koryntu, ale także i do nas: Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata…

Otóż, właśnie! Mądrość tego świata pozwala ludziom robić to, na co w danym momencie mają ochotę – bez względu na konsekwencje i bez względu na Boże Prawo. Jest to z całą pewnością znakiem duchowej niedojrzałości, bo – jak to stwierdził niedawno, w czasie rekolekcji akademickich, Ksiądz Krzysztof Skwierczyński, Ojciec Duchowny Kapłanów naszej Diecezji – człowiek dojrzały robi to, co aktualnie zrobić trzeba. A człowiek niedojrzały – to, na co aktualnie ma ochotę.

Nam Prawo Boże pokazuje, co mamy robić – bo to robić potrzeba, aby osiągnąć zbawienie. To naprawdę proste, logiczne i oczywiste: jeżeli ktoś chce dojechać do Zakopanego, nie ruszy w kierunku na Gdańsk! Jeżeli ktoś chce wejść na szczyt góry, musi ruszyć wyznaczonym ku temu szlakiem, a nie – na przykład – dreptać wokół góry. Nie da się dojść do Boga, jeżeli nie pójdzie się Jego drogą! I to zdecydowanie, radykalnie – tak, jak On podpowiada.

A On jest w swoich pouczeniach i wskazaniach niezmienny – to my zmieniamy nastawienia, nastroje i humory, zmieniamy poglądy, a ostatnio bardzo wielu bardzo chciałoby zmienić także naukę Bożą i naukę Kościoła w wielu kwestiach. Co więcej, ci, którzy się tego domagają, czynią to w sposób niezwykle arogancki, bezczelny, a do tego brutalny i agresywny.

Zobaczmy, kto jeszcze kilka lat temu poddawał w wątpliwość oczywisty fakt, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Dzisiaj za to można „wylecieć” z uniwersytetu – nawet będąc jego profesorem! Albo zostać ukaranym dyscyplinarnie za rzekome dyskryminowanie tak zwanych „homo związków”.

Jeszcze nie tak znowu dawno mieszkanie bez ślubu budziło jakiś niesmak, albo zażenowanie – przynajmniej na tyle, by się z tym nie obnosić. Dzisiaj dla wielu jest to norma i nawet „nie wypada” tego krytykować. Podobnie jak wspomniane praktyki homoseksualne: do niedawna to było coś wstydliwego – dzisiaj nie wolno nawet krzywo spojrzeć na takie zachowania. Wręcz należy je promować!

A ponieważ głupota i absurd – jeśli się im nie postawi tamy – postępują i rozrastają się do niebotycznych rozmiarów, przeto teraz pary homoseksualne domagają się prawa do adopcji dzieci, a w ogóle to płeć człowieka jest kwestią umowną, a poza tym – co tam mówić o człowieku, kiedy większe prawa mają zwierzęta, przeto najlepiej zrezygnować z jedzenia mięsa, bo jest to wielka krzywda, uczyniona biednym zwierzętom.

I tak słuchamy, moi Drodzy, tych absurdów, nie wiedząc nawet, czy śmiać się z nich, czy płakać. A o bestialskim mordowaniu dzieci w łonie matki, zwanym aborcją, już nawet się nie dyskutuje, bo to już należy uznać za stałą praktykę.

I tak coraz bardziej ulegamy wrażeniu, że lepiej nie wychylać się z tymi normami, o których mówi Ewangelia, bo dzisiaj świat poszedł w inną stronę i raczej już nikt tego nie będzie słuchał. Wszyscy już dzisiaj uznają za rzecz oczywistą, że należy promować „nowe rozwiązania” i „nowoczesny” styl życia.

Otóż, moi Drodzy, nie! To wszystko, o czym tu sobie mówimy, to jest owa – jak ją określił Święty Paweł – mądrość tego świata [i] władców tego świata, zresztą przemijających. Dokładnie tak: ta mądrość przeminie – razem z jej głosicielami. Mody się skończą, a krzykacze zamilkną. Jedynym, co się na pewno nie zmieni, to Boża mądrość! A ona dziś mówi nam, że dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Weźmy te słowa do serca, zapiszmy je tam głęboko, zapamiętajmy je – i niech będą dla nas wsparciem i źródłem nadziei. To nie my zwariowaliśmy, trwając przy zasadach ewangelicznych – to świat zwariował, tworząc swoje dziwaczne teorie. Dekalog nadal obowiązuje – i to w całości! – a także Prawo Ewangelii.

Dlatego wspólne mieszkanie dwojga ludzi bez ślubu jest cudzołóstwem, a homoseksualizm jest przeciwny naturze, dlatego uleganie mu jest grzechem. Małżeństwo jest i pozostanie związkiem mężczyzny i kobiety, zaznaczając, że – jak mówi Pismo Święte – mężczyzną i kobietą stworzył ich Bóg, a nie sami się tak umówili. Rodzina nadal jest i pozostanie najbardziej podstawowym, ale i najważniejszym i najświętszym środowiskiem życia i rozwoju dla wszystkich jej członków, a szczególnie dla dzieci.

Dziecko, jeżeli musi się wychowywać nie w normalnej rodzinie, a stanowi kartę przetargową pomiędzy skłóconymi rodzicami, jest w ten sposób najbardziej krzywdzone. Ponadto, zabójstwo dziecka nienarodzonego jest i pozostanie bestialską zbrodnią, dla której nie ma i nie może być żadnego usprawiedliwienia!

I jeszcze parę innych rzeczy moglibyśmy tu wymienić, które stanowią swoiste „ABC” moralności chrześcijańskiej, a które ostatnio są coraz bardziej odrzucane i ośmieszane. Na nic się to zda! Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni – prawdziwe jest to polskie przysłowie. A ostateczne zwycięstwo należy do Chrystusa i do tych, którzy do końca pozostaną Mu wierni – chociażby cały świat wmawiał, że jest inaczej, a nachalni i brutalni promotorzy tak zwanej „nowoczesności” i „europejskości” bezczelnie i nachalnie narzucali swoje racje! Oczywiście, w imię demokracji i obrony europejskich wartości!

Moi Drodzy, prawdziwe europejskie wartości – to wartości ewangeliczne. Bo to one przez wieki kształtowały Europę, kształtowały także naszą Ojczyznę. I nadal muszą kształtować, bo inaczej zginiemy. I tyle w tym temacie – nie ma nad czym dyskutować.

Dlatego nie wstydźmy się tradycyjnych, ewangelicznych wartości – nie bójmy się upominać o nie i stawać w ich obronie! Odważnie, bez kompleksów, z radością i uśmiechem na twarzy! Bo racja jest po naszej stronie – o ile tylko my jesteśmy po stronie Jezusa! Wtedy Jego autorytet i mądrość za nami stoi.

Jego mądrość, która dzisiaj przypomina nam, że dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

6 komentarzy

  • Racja jest po naszej stronie?
    Rtęć i ołów powoduje uszkodzenie mózgu.
    Zatrucie szczepionkami i chemią w żywności jest sprawcą ADHD i autyzmu.
    Homoseksualiści i pseudoekolodzy mają porażony mózg metalami ciężkimi lub psychoaktywnymi ziołami lub grzybkami. Nasza modlitwa nie przynosi im pomocy bo oni pragną w tym stanie trwać, a Pan Bóg nie łamie ich wolnej woli.
    Odwlekanie macierzyństwa na lata przynosi tragiczne konsekwencje we współczesnym zatrutym świecie. Tego procesu nie odwrócimy o ile nie będzie interwencji z nieba.

    • Proszę przeczytać całe zdanie do końca i zdanie następne: „Bo racja jest po naszej stronie – o ile tylko my jesteśmy po stronie Jezusa! Wtedy Jego autorytet i mądrość za nami stoi”.
      Pozdrawiam!
      xJ

  • Księże Jacku, dobrego wypoczynku z Bogiem i w Jego klimatach. Ponieważ Ksiądz wspominał o modlitwie za nas , to proszę również za mnie, gdyż przygotowuję się fizycznie (kropelkami – oczy, tabletkami-ciśnienie ) i duchowo do zabiegu na zaćmę w ten czwartek akurat w godzinie miłosierdzia i to jest dla mnie darem Nieba. Ta obecna sytuacja wymusza na mnie okresowy odpoczynek od internetu , telewizji i wysiłku. Z Panem Bogiem.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.