Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:
►Ksiądz Artur Pióro, mój Kolega kursowy;
►Patrycja Sakowska, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Niech Pan da drogim Jubilatom serca mężne do zwycięskiej walki z tym, co złe, małe, przyziemne i słabe. Niech każdego dnia – zwyciężają! O to będę się dla Nich modlił.
W naszych modlitwach pamiętajmy o Ojczyźnie – wszak to Dzień Żołnierzy Niezłomnych. Oni dla nas wywalczyli – wycierpieli – wolność. A my z niej dzisiaj nie potrafimy mądrze skorzystać. Módlmy się o właściwe i odpowiedzialne przeżywanie i rozwijanie daru wolności przez nas, Polaków.
Życzę Wszystkim jak najgłębiej przeżytego Dnia Pańskiego. Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
1 Niedziela Wielkiego Postu, A,
do czytań: Rdz 2,7–9;3,1–7; Rz 5,12–19; Mt 4,1–11
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.
A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
A wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy to prawda, że Bóg powiedział: «Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu»?”
Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: «Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli»”.
Wtedy wąż rzekł do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”.
Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia: Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem tego, który miał przyjść.
Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem, jak i ze skutkiem grzechu, spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.
Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.
A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód.
Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”.
Lecz On mu odparł: „Napisane jest: «Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»”.
Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół; jest przecież napisane: «Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień»”.
Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: «Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»”.
Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”.
Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: «Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»”.
Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
Możemy powiedzieć, że przebieg obu wydarzeń, opisanych kolejno w pierwszym czytaniu i w Ewangelii, jest bardzo podobny. I główny bohater ten sam. Tylko zakończenie zupełnie inne. Tym głównym bohaterem – w najgorszym tego słowa znaczeniu – jest oczywiście szatan, gdyż to on w obu przypadkach wychodzi z inicjatywą: kusi do złego.
W przypadku pierwszych rodziców zaczyna bardzo łagodnie – by tak rzec: dyplomatycznie – roztaczając przed ich oczami uroki życia bez Boga. Zauważmy, moi Drodzy, już w tym momencie, że metodą złego ducha na zwodzenie ludzi nie jest bynajmniej gra w otwarte karty. On nie mówi ludziom: „Słuchajcie, teraz będę was kusił do złego. Ludzie, odejdźcie od Boga, bo On jest zły, bo chce waszego nieszczęścia, bo was okłamuje”. Nie, szatan tak nie powie, bo ta zła bestia jest niezwykle inteligentna, gdyż jest to przecież anioł – tyle, że upadły.
Przeto posiada cechy i dary, które mają wszyscy aniołowie – Bóg mu ich nie zabrał po tym, jak się przeciw Niemu zbuntował. Zły duch pozostaje nadal istotą bardzo inteligentną, swoją inteligencją przewyższa wielokrotnie ludzi. Stwarzając go jako anioła, Bóg mu ją dał w dobrych celach, jednakże on teraz używa jej do szkodzenia człowiekowi i zwodzenia go na bezdroża grzechu. Nie na darmo Autor biblijny posłużył się – w odniesieniu do niego – obrazem węża, zaznaczając, że wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg stworzył. Oczywiście, tu nie o przebiegłość węża chodzi, tylko o przebiegłość szatana.
Przeto szkodliwym i niebezpiecznym jest wchodzenie z nim w jakiekolwiek konszachty. Również próba sił nie ma sensu – z pewnością przegramy! Jeżeli spróbujemy sami, o własnych siłach, ze złym duchem się mierzyć, z pewnością przegramy! Także wszelkie próby lekceważenia jego wpływów, albo igranie z nim – to jak igranie z ogniem. Albo zabawa z wściekłym psem. Wiemy, czym takie „miłe i sympatyczne” igraszki się kończą. Tyle, że igraszki ze złym duchem kończą się dużo gorzej.
Początek jednak jego igraszek z człowiekiem jest – jak słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu – bardzo spokojny, wręcz złudnie spokojny. Zły duch udaje troskę o człowieka i podpowiada mu „najlepsze” rozwiązania jego problemów, czy problemów w ogóle. Zresztą, prześledźmy dokładnie metodę działania kusiciela, ukazaną nam we fragmencie Księgi Rodzaju.
Już pierwsze pytanie winno – mówiąc obrazowo – zapalić żółtą, ostrzegawczą lampkę w sercach i umysłach Adama i Ewy: Czy to prawda, że Bóg powiedział: «Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu»? Przecież wola Boża była powszechnie znana, w tym harmonijnym świecie, jaki istniał zaraz po stworzeniu, wszystko było jasne i proste – tam nie było miejsca na intrygi i niedomówienia.
Ale nawet jeżeli to pierwsze pytanie nie wywołało czujności ludzi, to już kolejne zdanie zdecydowanie powinno. Kusiciel bowiem stwierdził: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.
Zobaczmy, co za bezczelność: szatan wprost neguje Boże stwierdzenie, oskarżając de facto w ten sposób Boga o okłamywanie ludzi. Także dalsza część tego zdania idzie w tym kierunku: według szatana, Bóg chciał – mówiąc kolokwialnie – wykiwać ludzi, uważając ich za głupszych od siebie, dlatego nie chciał im pokazać granicy między dobrem i złem. Na złość. Ale – na szczęście – człowiek się nie dał, bo z pomocą szatana przejrzał chytry plan Boga i w porę się przed nim ustrzegł.
Tak można opisać tę sytuację z pozycji szatana – taki przekaz wtłoczył w serca i umysłu ludzi, tak że wielu również dzisiaj jest przekonanych, iż to Bóg ogranicza człowieka i zabiera mu wolność, coś przed nim ukrywa i chce go przechytrzyć, dlatego człowiek musi się od tych ograniczeń uwolnić. Stąd też, pomimo że dobrze zna wolę Bożą w jakiejś kwestii i dobrze wie, jaka jest Boża nauka na dany temat, to i przed samym sobą, i przed całym światem wokół – udaje, że nie wie. Bezradny, jak małe dziecko. Jakby idący we mgle.
Nagle się okazuje, że biedny człowiek nie wie, czy może tak zrobić, czy nie może, a kiedy wybierze źle – to czy naprawdę jest to aż takie złe… I bawimy się z samymi sobą w kotka i myszkę, podczas gdy tak naprawdę dobrze wiemy, co jest zgodne z wolą Bożą, a co nie. Przecież kiedy już – po wielu bólach – dotrzemy do kratek konfesjonału, to spowiadamy się z tego, czego jeszcze chwilę wcześniej może broniliśmy jak niepodległości! Bo tak naprawdę dobrze wiemy, że to jest zło, tylko wmawiamy sobie na siłę przeróżne bzdury, próbując uciszyć sumienie.
Pierwsi ludzie też wiedzieli. Wiedzieli dokładnie, co Bóg powiedział, a oto pojawiła się jakaś istota o wiele mniejsza i słabsza od Boga – i mówi, że Bóg kłamie. Pewnie, że nie wprost tak mówi, ale zaprzeczając słowom Boga praktycznie zarzuca Mu kłamstwo. I oto człowiek ma do wyboru dwie opinie, dwa zdania, dwa stwierdzenia – całkowicie sobie przeciwstawne, absolutnie się nawzajem wykluczające. Co wybierze?
Wiemy, jakiego wyboru dokonali pierwsi rodzice. Samo wręcz ciśnie się na usta pytanie: Dlaczego? Dlaczego tak wybrali? Czy Bóg dał im ku temu powody? Czy ich kiedykolwiek oszukał? Czy chciał źle dla nich? Czy nie dał im najpierw życia, powołując ich w ogóle do istnienia, po czym dał im przestrzeń do tegoż życia, zabezpieczył ich byt, zaspokoił wszelkie potrzeby, uczynił ich w pełni szczęśliwymi – czego im jeszcze brakowało? I dlaczego w tym decydującym momencie okazało się, że to wszystko, co Bóg dał, to tak naprawdę za mało, żeby człowiek Mu zaufał…
Moi Drodzy, my tu mówimy o grzechu pierwszych rodziców, ale te same pytania możemy i powinniśmy postawić w odniesieniu do siebie samych i do naszego ulegania pokusom do złego: czym Bóg zasłużył sobie na taką naszą nieufność, że tak często wybieramy zdanie przeciwne do Jego zdania i czyjąś inną wolę realizujemy, zamiast woli Bożej? Dlaczego ciągle wybieramy zło, chociaż dobrze znamy wolę Bożą – przynajmniej w tych zasadniczych kwestiach – i już tyle razy doświadczyliśmy na sobie samych koszmarnych skutków zła.
Pomimo tego wszystkiego – ciągle je wybieramy. Jak to wytłumaczyć? I gdzie szukać ratunku – ratunku przed nami samymi, przed naszą własną skłonnością do złego? To też dobrze wiemy.
Mówi nam o tym dzisiaj, w drugim czytaniu, Święty Paweł, słowami swego Listu do Rzymian: Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
A także: A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.
Jak na pewno zauważyliśmy, całe ten tekst jest takim zestawieniem przeciwieństw: z jednej strony grzeszny czyn człowieka i jego skutki, z drugiej – zbawczy czyn Syna Bożego i jego skutki. Niestety, skutkiem owego pierwszego upadku ludzi w Raju jest skaza grzechu pierworodnego, obciążająca każdego człowieka.
Tak o tym pisze – w tymże drugim czytaniu – Święty Paweł: Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. […] A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem tego, który miał przyjść. To właśnie między innymi z tych słów Apostoła Kościół wyprowadził naukę o grzechu pierworodnym.
Na szczęście, w tym dramatycznym położeniu nie zostaliśmy sami. Jezus nie pozwolił nam pozostać bezbronnymi. Święty Paweł poucza nas, iż jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.
A w Ewangelii, ten Jeden – jedyny sprawiedliwy – uczy nas pokonywania pokusy do złego. Nie pozostawia żadnych wątpliwości co do sposobu radzenia sobie z szatańskimi propozycjami: należy je kategorycznie odrzucić, nie pozostawiając im najmniejszej przestrzeni w swoim sercu! Żeby to jeszcze raz powtórzyć – widząc przykład postawy Jezusa: z szatanem się nie dyskutuje! Z szatanem nie wchodzi się w żadne układy, nie idzie się na żadne kompromisy! Szatanowi nie daje się palca, bo na pewno pociągnie za rękę! Szatana nie wolno lekceważyć, nie wolno z nim igrać, nie wolno dać mu się oszukiwać i zwodzić! Szatanowi nigdy nie wolno uwierzyć – w najmniejszym szczególe!
W tym kontekście, mówimy o innym zakończeniu podobnych historii: w pierwszym czytaniu zakończyło się zwycięstwem złego ducha. W Ewangelii – przegrał on z kretesem, nie miał żadnych szans. Żadne z jego żądań nie zostało nawet w najmniejszym procencie spełnione, czy choćby wzięte pod uwagę, czy rozważane. Każde z nich zostało przez Jezusa od razu i bezdyskusyjnie odrzucone!
I to jest wskazanie dla nas – na nasze walki ze złem. Moi Drodzy, miejmy ciągle w świadomości, że nasze życie to ciągła walka. Prawdziwa walka! To nie jest jakaś bajka, to nie jest straszenie niegrzecznych dzieci – my naprawdę jesteśmy na polu walki! Dobra ze złem. To jest walka na śmierć i życie – dosłownie: tu się rozgrywa nasze życie wieczne!
Zło się panoszy, rozpycha łokciami, niczym dym z ogniska wżera się w naszą rzeczywistość. Dopomina się o jakieś nienależne mu miejsce i prawa w naszym życiu. Tymczasem, dla zła w naszym życiu i w naszym sercu nie może być choćby krzty miejsca lub uwagi. Zło trzeba zwalczać bezlitośnie, wypalać – mówiąc obrazowo – rozżarzonym żelazem!
I to się uda – to się na pewno uda! Pod warunkiem, że będziemy walczyć tak, jak Jezus! I tylko – pod Jego dowództwem!
Cala ta idea „grzechu pierworodnego” obciążająca całą ludzkość to kosmiczna bzdura. Jak mogli zgrzeszyć ci, którzy jeszcze nie zostali nawet poczęci?
W sensie obciążenia całego rodzaju ludzkiego skazą grzechu. Trudna to kwestia – to prawda. Ale byłbym ostrożnym z nazywaniem tego bzdurą.
xJ
U nas już zakończenie rekolekcji wielkopostnych, które prowadził od Środy Popielcowej nie ksiądz lecz dziennikarz p. Rafał Porzeziński. Wprowadzał nas w 12 kroków ku pełni życia. Podziwiam jego erudycję podczas prowadzenia wykładów – nauczań.
Ps. Bardzo dziękuję każdemu za modlitwę w mojej intencji. Dziś zdjęłam okulary w kościele i przekonałam się, że widzę prezbiterium wyraźniej niż w okularach. Wczoraj Jezus uzdrowił moje oczy serca, gdy wyznałam swoje grzechy w konfesjonale. Pokonałam miłością Jezusa szatana. Trwajmy w miłości Chrystusa.
Witamy na pokładzie! Cieszymy się dobrym zdrowiem – wzrokiem! Niech Bóg będzie uwielbiony za to wielkie dobro, jakiego dokonuje w naszym życiu!
xJ
Dziękuję bardzo. Nie czytam jeszcze rozważań na stronie , oszczędzam wzrok. W czwartek idę do kontroli to zapytam ile mogę czytać z książek a ile z monitora. Szczęść Wam wszystkim, Boże.
Dużo zdrowia!
xJ
U nas w parafii dzisiaj było to zjawisko:
https://warszawa.onet.pl/warszawa-manifestacja-w-trakcie-mszy-odprawianej-przez-abp-marka-jedraszewskiego/rx7c2r7.amp
Tak, głośno o tym w mediach społecznościowych…
xJ
Barbarzyńcy u bram 🙂
A podobno w takich cywilizacyjnie rozwiniętych czasach żyjemy…
xJ
A ja właśnie wczoraj wraz z całà rodzina brałam udział w ” Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych” już po raz trzeci. Ja oczywiście nie biegłam tylko byłam chodziarzem, ale niespodzianie dla mnie samej zajęłam pierwsze miejsce w grupie kobiet, a moja wnuczka trzecie. Jak na babcię to dla mnie dobrze bo świadczy to o mojej formie piechura. Dziękowałam Bogu na mszy za ten dar i za niespodziankę jaka dla mnie przygotował.
Wiesia.
Aniu życzę zdrowia I dobrego widzenia spraw duchowych tak jak do tej pory.
Dziękuję Wiesiu i gratuluję sprawności piechura. Dawniej też chodziłam jak „perszing”, teraz spaceruję jak „matrona”. Pozdrawiam serdecznie.
Podpisuję się pod gratulacjami dla Wiesi!
xJ