Mądrość – sprawiedliwość – miłość…

M

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Biskup Kazimierz Gurda, Pasterz Diecezji siedleckiej. Życzę Księdzu Biskupowi nieustannego zapału apostolskiego i wielkiego ducha! Także zdrowia i sił fizycznych. Zapewniam o modlitwie!

Imieniny przeżywa także dzisiaj Ksiądz Prałat Kazimierz Stańczuk, emerytowany Proboszcz i Dziekan w Żelechowie.

Urodziny zaś przeżywa Anna Kępa, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Modlę się dla Świętujących o to, by każdego dnia dążyli do doskonałości i przyjaźni z Jezusem, jak to czynił Patron dnia dzisiejszego. Będę Ich w tym wspierał modlitwą!

Moi Drodzy, konkretnym wyrazem wspierania modlitwą Pasterza naszej Diecezji będzie mój udział w koncelebrowanej Mszy Świętej w Jego intencji, na którą to Mszę Świętą udam się do Katedry siedleckiej, na godzinę 12:00.

Wszystkim życzę błogosławionego dnia!

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Kazimierza, Królewicza,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Syr 51,13–20; albo: Flp 3,8–14; J 15,9–17

CZYTANIE Z KSIĘGI SYRACYDESA:

Będąc jeszcze młodym, zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę.

Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę.

Postąpiłem w niej, a Temu, który dał mi mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu.

Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo. Ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem.

Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości. Z nią od początku zyskałem rozum, dlatego nie będę opuszczony.

ALBO:

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:

Bracia: wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.

Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim, nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze, przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach, w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.

Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa.

Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.

Patron dnia dzisiejszego, Święty Kazimierz, urodził się 3 października 1458 roku, w Krakowie, na Wawelu. Był drugim spośród sześciu synów króla Polski, Kazimierza Jagiellończyka. Jego matką była córka cesarza Niemiec, Elżbieta, pod opieką której Kazimierz pozostawał do dziewiątego roku życia. W 1467 roku król powołał na pierwszego wychowawcę i nauczyciela swoich synów księdza Jana Długosza, kanonika krakowskiego, który aż do XIX wieku uznawany był za najwybitniejszego historyka Polski. I to właśnie Długosz napisał o Kazimierzu: „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”.

W 1471 roku brat Kazimierza, Władysław, został koronowany na króla czeskiego. W tym samym czasie na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko królowi. Na tron zaproszono Kazimierza. Jego ojciec chętnie przystał na tę propozycję. Kazimierz wyruszył zatem wraz z dwunastoma tysiącami wojska, by poprzeć zbuntowanych magnatów. Ci jednak ostatecznie wycofali swe poparcie i Kazimierz wrócił do Polski bez korony węgierskiej. Ten zawód dał mu wiele do myślenia.

Po powrocie do kraju, królewicz nie przestał interesować się sprawami publicznymi. Wręcz przeciwnie – został „prawą ręką” ojca, który upatrywał w nim swego następcę i wciągał go powoli do współrządzenia. Podczas dwuletniego pobytu ojca na Litwie, Kazimierz – jako namiestnik – rządził w Koronie. Obowiązki państwowe umiał pogodzić z bogatym życiem duchowym.

Wezwany przez ojca w 1483 roku do Wilna, umarł w drodze z powodu trapiącej go gruźlicy. Na wieść o pogorszeniu się zdrowia Kazimierza, król przybył do Grodna. Właśnie tam – jak zapisał Ksiądz Piotr Skarga – „opowiedziawszy dzień śmierci swej tym, którzy mu w niemocy służyli […], ducha Panu Bogu poleciwszy, odszedł 4 dnia marca Roku Pańskiego 1484, lat mając dwadzieścia sześć”. Pochowano go w katedrze wileńskiej, w kaplicy Najświętszej Maryi Panny, która od tej pory stała się miejscem pielgrzymek.

Żyjący współcześnie z nim Autor tak opisał duchową sylwetkę Świętego: „Niewypowiedziana i najszczersza miłość ku Wszechmogącemu Bogu w Duchu Świętym tak bardzo ogarniała serce Kazimierza, tak obfitowała i wylewała się na zewnątrz z głębi serca ku bliźnim, iż nic nie było dlań przyjemniejszym, nic bardziej upragnionym, jak wszystko swoje, a także i siebie samego – oddać ubogim Chrystusa, podróżnym, chorym, więźniom i strapionym. Dla wdów, sierot i uciśnionych był nie tyle opiekunem i dobroczyńcą, ile ojcem, synem i bratem.

Wiele zapewne należałoby pisać, gdyby się chciało przedstawić po kolei jego wszystkie dzieła gorącej wobec Boga i bliźniego miłości. Trudno wypowiedzieć albo wyobrazić sobie, jak bardzo przestrzegał sprawiedliwości, ile okazywał roztropności, jak bardzo jaśniał odwagą i stałością, a wszystko w tym wieku, w którym człowiek zazwyczaj skłonny jest do złego. Codziennie zalecał ojcu przestrzeganie sprawiedliwości w rządach królestwem i poszczególnymi ludami. A jeśli czasem przez niedopatrzenie czy ludzką ułomność zdarzały się tutaj zaniedbania, Kazimierz nie omieszkał nigdy wypomnieć tego z łagodnością i pokorą.

Sprawy biednych i uciśnionych brał jak swoje własne w obronę, toteż został przez lud nazwany obrońcą biednych. Nigdy też, chociaż był synem królewskim i najpierwszego rodu, nie okazał się przykrym w rozmowie i w spotkaniu z ludźmi prostymi i niskiego pochodzenia. Pragnął raczej należeć do łagodnych i ubogich duchem, których jest Królestwo niebieskie, niż do sławnych i potężnych na tym świecie. Nie pragnął ziemskich zaszczytów ani władzy, nie chciał też nigdy przyjąć ich od ojca, bojąc się, aby kolce bogactw, które Pan nasz Jezus Chrystus nazwał cierniami, nie zraniły ducha ani nie spowodowały zakażenia sprawami świata.

Wszyscy jego domownicy i zaufani, mężowie czcigodni i szlachetni, którzy znali go doskonale […] zgodnie poświadczają i stwierdzają, że Kazimierz zachował dziewictwo przez całe swe życie, aż do ostatniego dnia.” Tyle ze świadectwa, zapisanego przez Autora, współczesnego Kazimierzowi.

My zaś, słuchając Bożego słowa, przeznaczonego w liturgii na dzisiejsze Święto, i chcąc znaleźć kluczowe słowa dla ich zrozumienia, wybierzemy zapewne – z pierwszego czytania słowo: mądrość; z drugiego, słowo: sprawiedliwość (oczywiście, chodzi o tę Boża sprawiedliwość), a z Ewangelii, słowo: miłość. Na potwierdzenie tego wyboru powinniśmy tu sobie zacytować tak naprawdę wszystkie trzy czytania w całości, ale wybierzmy po krótkim fragmencie.

I tak, w pierwszym czytaniu, najbardziej chyba znaczącymi są te stwierdzenia: Szukałem jawnie mądrości w modlitwie; oraz: od młodości mojej idę jej śladami; a także: Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn; jak również: Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości. Z nią od początku zyskałem rozum…

Moi Drodzy, to naprawdę istotne stwierdzenia: prawdziwą Bożą mądrość zyskuje się przede wszystkim dzięki modlitwie; jej drogą należy kroczyć przez całe życie, co w praktyce oznacza, że nigdy nie jest za wcześnie, żeby zacząć ją zdobywać; zdobywaną zaś stopniowo mądrość należy wprowadzać w czyn, czyli potwierdzać swym życiem, konkretem swojej codzienności, jednak warunkiem jej osiągnięcia jest czystość serca! Bardzo ważny warunek: czystość serca!

Może mało doceniamy tę wartość, a tymczasem Pismo Święte w wielu miejscach mówi o tym, że Bóg ze szczególną życzliwością patrzy na ludzi czystego serca i udziela im swoich darów. Wszak jednym z ośmiu Błogosławieństw Jezusa jest to, dedykowany ludziom czystego serca! Dzisiaj, Autor natchniony uświadamia nam, iż czystość serca to prosta droga do zdobycia mądrości.

A wraz z mądrością – żeby dokończyć cytowanie pierwszego czytania – zyskuje się rozum. Zatem, mądrość to nie to samo, co wiedza. Słowo: «rozum» możemy tu pojmować jako rzeczywistość szerszą od samej wiedzy, czyli jakiegoś zasobu informacji. To słowo bardziej oznacza tu umiejętność należytego – właśnie: rozumnego – postępowania w życiu.

Z kolei, drugie czytanie – spośród dwóch, jakie mamy do wyboru, by je odczytać w liturgii – przynosi nam te oto słowa Apostoła Pawła: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim, nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze. Nie mamy wątpliwości, że ta sprawiedliwość znacznie przewyższa ludzką sprawiedliwość – podobnie, jak Boża mądrość znacznie przewyższa tę ludzką.

I podobnie, jak Boża miłość przewyższa ludzką miłość. Tak o tym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. A zatem, miłość łącząca poszczególny Osoby Trójcy Świętej jest wzorem dla kształtowania się ludzkiej miłości. I do tego wzoru człowiek ma ciągle dorastać – w takiej też miłości ma trwać.

To słowo: «trwać» ma tu naprawdę wielkie znaczenie i trzeba na nie zwrócić uwagę. Bo oznacza konsekwencję, wybór na całe życie, jakiś sposób na życie, a nie tylko chwilową zachciankę czy wyraz dobrego nastroju, który dziś się ma, ale jutro już nie. Takie pojmowanie całej sprawy potwierdzają i te słowa Jezusa: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.

I jeszcze na te słowa zwróćmy uwagę: Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. Otóż, właśnie! Miłość musi owocować. Wtedy jest ona prawdziwa – by tak rzec: wiarygodna – kiedy jest potwierdzona postawą człowieka. Podobnie, jak mądrość, podobnie, jak sprawiedliwość.

Zauważmy też, moi Drodzy, że ze wszystkich tych trzech czytań da się wyłonić jeszcze jeden, istotny element, pojawiający się w ich treści: wszystkie ona mówią o dojrzewaniu, dorastaniu do – kolejno – mądrości, sprawiedliwości i miłości. Wartości te nie są zdobyte raz na zawsze – one muszą być ciągle zdobywane, przez całe właściwie życie należy do nich dojrzewać.

Patron dnia dzisiejszego, królewicz Kazimierz, swoim życiem potwierdził prawdziwość tego biblijnego przesłania. Możemy powiedzieć, że Pan zabrał go w drodze – dosłownie: w drodze na Litwę, ale też w drodze ku osiągnięciu jak największej mądrości, sprawiedliwości i miłości. Jak słyszeliśmy w świadectwie na temat jego życia – dużo już osiągnął. Dlatego dzisiaj wpatrujemy się w jego świetlany przykład i czcimy go jako świętego.

Z całą pewnością jednak, był nastawiony na to, aby w tym biegu ku doskonałości nie ustawać, ale coraz więcej i więcej mądrości, sprawiedliwości i miłości codziennie, konsekwentnie osiągać. Aby w tym dążeniu i zdobywaniu – trwać. Bo przez całe życie w takiej postawie trwał.

A my?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.