Idź do kościoła

I

Chrystus Zmartwychwstał!

Христос Воскрес!

Bardzo serdecznie Was pozdrawiam z Syberii, z Surgutu. 

Już nawet i u nas pojawiają się zielone liście i kwiaty, na razie bardzo nieśmiałe, ale jak na koniec kwietnia, jest to zjawisko dosyć niespotykane. Zazwyczaj przyroda budziła się w czerwcu. 

Spójrzmy dziś na słowo Boże, a potem kilka słów o nas, albo o Was. Zapraszam!

Zapraszam najpierw Ducha Świętego – Przyjdź Duchu Święty, pomóż mi, pomóż nam usłyszeć Słowo, rozmyślać nad Słowem, żyć Słowem. Amen. 

(Dz 8,26-40) 

Anioł Pański powiedział do Filipa: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta – powiedział anioł Pański do Filipa. A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. Podejdź i przyłącz się do tego wozu – powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? – zapytał. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim. A czytał ten urywek Pisma: Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi. Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? – zapytał Filipa dworzanin. A Filip wychodząc z tego tekstu Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: Oto woda – powiedział dworzanin – cóż przeszkadza, abym został ochrzczony? Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię od miasta do miasta, aż dotarł do Cezarei.

(J 6,44-51) 

Jezus powiedział do ludu: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.

Piękne jest dzisiejsze I czytanie, piękne są czytania w Okresie Wielkanocnym, piękne są Dzieje Apostolskie, piękny jest Kościół w czasach apostolskich, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie było im wtedy łatwo, byli prześladowani, wielu oddało życie, ale mieli wiarę, mieli odwagę, mieli entuzjazm, byli wierni. 

Kiedy w zeszłym roku, franciszkanie konwentualni poprosili mnie o poprowadzenie rekolekcji dla nich w Agłonie, na Łotwie, wybrałem temat – Dzieje Apostolskie. Wybrałem, ponieważ tu widzę obraz Kościoła, z którego możemy się uczyć. Mi osobiście bardzo podoba się ta księga, mobilizuje mnie, lubię ją. 

Wtedy w Agłonie powiedziałem na początku braciom, że ich założyciel, św. Franciszek miał sen – zadanie – Franciszku, odbuduj mój Kościół. I dziś Jezus i do nas zwraca się z takim zadaniem. A żeby budować, trzeba mieć projekt, jakieś zdjęcie, obraz, jak ta budowa ma wyglądać. Takim zdjęciem, obrazem, projektem Kościoła jest księga Dziejów Apostolskich. To piękne, że zawsze w Okresie Wielkanocnym otrzymujemy ten dar od Kościoła – codzienną lekturę Dziejów Apostolskich. 

Dziś spotkanie, cudowne spotkanie Filipa z Etiopem. 

Co możemy zauważyć, wziąć dla siebie z tego słowa?

„Anioł Pański powiedział do Filipa: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta – powiedział anioł Pański do Filipa. A on poszedł”.

„Podejdź i przyłącz się do tego wozu – powiedział Duch do Filipa”.

Co to znaczy? – Duch, lub Anioł, mówią do Filipa. A Filip to robi. 

Bóg zwraca się do człowieka, Duch daje natchnienia, Anioł Pański, Anioł Stróż podpowiada nam. 

Czy jesteśmy wrażliwi, aby usłyszeć tę podpowiedź, to natchnienie, czy chcemy usłyszeć  takie natchnienie, taką podpowiedź? Przy czym owe natchnienie wyrywa Filipa z jego spokoju, każe mu działać, każe mu iść w nieznane, działać. 

Filip posłusznie to robi. 

Duchu Święty – dawaj mi dziś Swoje natchnienia, mów wyraźnie, żebym usłyszał, pomóż usłyszeć. Aniele Stróżu, podpowiadaj, co mam robić, dokąd iść, jak działać. 

Ale jak już usłyszymy, jak już mamy pewność, że Bóg tego chce… Idziemy!

Kolejna myśl z tego czytania – „Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? – zapytał Filipa dworzanin. A Filip wychodząc z tego tekstu Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie”.

Wychodząc z tego tekstu Pisma…

Czasem jak człowiek czymś żyje, jak jest na jakimś punkcie nakręcony, to jak rozmawiasz z nim, to o czym byś nie zaczął z nim rozmawiać, to i tak dojdziecie do tego czym on żyje. To go przepełnia, on tylko o tym myśli, tylko o tym chce rozmawiać. Wszystko mu się kojarzy z jego pasją, wszystko do niej prowadzi, wszystko inne jest mało ważne. Macie doświadczenia z takimi zakręconymi ludźmi? – Pozytywnie zakręconymi. 

Czemu my, chrześcijanie nie jesteśmy zakręceni Bogiem? 

O Apostołach mówili – upili się młodym winem, kiedy usłyszeli jak oni uwielbiają Boga, jak głoszą Ewangelię. Czemu my nie jesteśmy pijani Duchem Świętym, czemu nie mamy tej pasji – Ewangelii, że od czego nie wyjdziemy to i tak skończymy na Jezusie, to i tak podzielimy się wiarą? 

Teraz czasem w rozmowach z ludźmi, o czym byśmy nie zaczęli rozmawiać to i tak skończymy na wirusie – a wirus jest, a go nie ma, a zachorowało tyle, a umarło tyle… Tym żyjemy, a jeśli ludzie siedzą w domu i gapią się tylko w telewizor i słuchają wiadomości, to się nakręcają. Wyjdą z domu, w każdym człowieku widzą tego kto niesie mu wirusa i zaraz go nim zabije, wejdą do sklepu, patrzą na owoce i warzywa, które zawsze kojarzyły się ze zdrowiem, z witaminami, a teraz myśli – a jeśli ktoś kichnął i zostawił wirusa? 

Ja nie wymyślam, to są konkretne rozmowy z ludźmi i ich wypowiedzi. 

Tym teraz żyjemy. 

Chrześcijanie pierwszych wieków żyli Jezusem, od czego by nie wyszli i tak rozmowa zeszła na Jezusa. Tak zrobił Filip. Wychodząc z dowolnego tekstu opowiedział o Jezusie. 

A my opowiadamy o wirusie… Nie myśl o wirusie – myśl o Jezusie. 

Parę osób niedawno przyszło do kościoła, coś rozmawiamy i oczywiście temat – wirus. Powiedziałem im wtedy – coś wam powiem, tylko nikomu nie mówcie, to tajemnica, ale wam powiem. Będziemy żyć do samej śmierci, i ani dnia dłużej i ani dnia krócej. Zaczęli się śmiać. 

Czasem strach, ogólna sytuacja zapędza nas albo w panikę, przeżywanie i nerwy, albo w marazm i lenistwo. Mam wrażenie, że trochę siedliśmy na miejscu i czekamy aż się życie znów zacznie, a póki co trzeba przeczekać. I wszystko ciągnie się na zwolnionych obrotach. A może teraz Duch, Anioł, chce nas wyrwać, postawić na pustej drodze, daje nam zadanie?

Kolejny piękny tekst to Ewangelia. 

W Polsce chyba jest tydzień biblijny. Trochę nie rozumiem tego, bo ja bym nazwał go tygodniem eucharystycznym. W niedzielę Emaus, teraz Mowa Eucharystyczna, codziennie 6 rozdział Ewangelii Jana. Cóż za piękny tekst, jak Jezus próbuje przebić się przez naszą skorupę, próbuje nas przekonać o swojej realnej obecności w Eucharystii. A my jak? 

Tutaj, w Rosji, trochę inaczej ludziom mówię, ponieważ na razie oficjalnie nie można chodzić do kościoła. Trzeba w ludziach podtrzymywać pragnienie Eucharystii, duchowną Komunię, ale w Polsce akurat ten tydzień i to słowo przypadło na tydzień, kiedy już można. 

Ktoś powie – ale tylko jeden człowiek na 15 metrów kwadratowych. 

Owszem, ale już można. Powalczyłeś o to by się zmieścić? Dla Ciebie przygotowana przestrzeń – 15 m. kw. Tyle miejsca tylko dla Ciebie. Przyjdź wcześniej, przyjdź na Mszę gdzie mniej ludzi, przyjdź drugi raz jeśli raz nie starczyło miejsca. 

Miejsce jest dla tych, którzy chcą o nie zawalczyć, którym naprawdę na tym zależy. 

Jeśli będziemy siedzieć na fotelu jak ciepłe kluski i nie spróbujemy nawet pójść do kościoła, żeby być na Mszy Św., to miejsce nawet jak będzie to i tak nas na nim nie będzie. Można wykazać się twórczym myśleniem i coś wymyślić, jakoś się do tego kościoła dostać. 

Może ktoś mnie za to skrytykuje, ale napiszę coś, mając na uwadze tych, którzy czytają tego bloga – jeśli jesteś zdrowy (tak mniej więcej zdrowy), Komunia duchowa już nie jest dla Ciebie, transmisja Mszy Św. już nie jest dla Ciebie. Rusz się, załóż maskę i idź do Kościoła. Jezus Cię zaprasza, Jezus Cię oczekuje. 

Przeczytajmy te dzisiejsze słowa: „To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.

Boisz się wirusa? – Kto go – chleb z nieba – spożywa, nie umrze… Nie bój się!

Jezus dał swoje życie za życie świata, za moje życie, przeszedł drogę krzyżową, biczowanie, ośmieszanie, ukrzyżowanie, straszne męki – za życie świata, za moje życie. Teraz to Swoje umęczone Ciało daje mi w Komunii Św. Czy mogę leżeć na wersalce i oglądać transmisję? Kiedy już mogę wyjść i być na Mszy Św.?

Kiedyś mówili – zostańcie w domu, robili sobie takie znaczki na zdjęciu na fb. – zostań w domu. Ja bym teraz powiedział, może i znaczek taki wymyślił – idź do kościoła! 

Idź do kościoła, idź do spowiedzi, jutro I piątek. Idź na Mszę Św., idź na adorację. 

A co u nas? 

Niebawem ciąg dalszy, a teraz lecę do kościoła. 

Trzymajcie się! 

Pozdrawiam! 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

Jestem znów 🙂

Bardzo serdecznie dziękuję Ks. Jackowi i Pani Annie za życzenia imieninowe na blogu, oraz wszystkim tym którzy inną drogą, np. przez facebook przysyłali mi życzenia, z całego serca dziękuję. Dziękuję także tym, którzy nie składali życzeń, ale modlili się za mnie – to jeszcze ważniejsze. Dziękuję!

Bardzo mnie zaskoczyli moi – Siostry i Ks. Paweł, a także muzycy, którzy u nas dawali koncerty, zwłaszcza pani Maria, organistka z Tiumeni, już katoliczka, która dużo w tym względzie zrobiła. Przesyłam Wam pieśni, które były życzeniami ich dla mnie. Szczerze? Wzruszyłem się (żeby nie powiedzieć do końca) kiedy to usłyszałem. Posłuchajcie. Ciekaw jestem co o tym myślicie. 

Tak w zasadzie to nic wielkiego się nie działo, znaczy takiego o czym warto pisać, tylko zadziwia mnie fenomen, że nic się nie dzieje, a ja na nic nie mam czasu. Zostań w domu, a tu codziennie nowe spotkania… Co tu się dzieje w tym Surgucie? 

Robimy filmiki z rozmyślaniami, robimy codzienne transmisje Mszy Św. i nabożeństw. Jest piękny odzew. Dużo ludzi w tym uczestniczy i to nie tylko z Surgutu. Wy też możecie, jest na YouTube – Catholic Surgut. 

Jutro mamy odpust parafialny. Zapraszam na transmisję Mszy Św. – u nas o 15, w Polsce o 12.00. Będzie też transmisja przez nasze, rosyjskie, Radio Maryja. 

To na dziś tyle, choć u nas to już jutro jak to piszę. Jutro ciąg dalszy. Pozdrawiam! 

P.s. Piszcie coś, a to coś zamilkli komentatorzy. Ja rozumiem, że nikomu się nic nie chce, ale… 🙂

EF3327F8-EB1C-479C-80A1-935DD01D00BC CEB7DB44-57EF-4395-A43A-44231BAA817B

Polecam jeszcze dwa artykuły:

https://www.niedziela.pl/artykul/52422/Komentarz-Potrzebowalismy-tej?fbclid=IwAR1ArSDFnE1Sb4O9MZvI_22aEsFMEqPxdqI-rtbLV3OED_fyIYk7AqDEIt0

https://m.niedziela.pl/artykul/52440//Chcialbym-przezywac-swoje-czlowieczenstwo„Myślę?fbclid=IwAR3eHO8fmMgMKx_TZM7TxCYNiZwY7WYXDOl90bcRcOm9gVdR1wF3ilPL5l4

17 komentarzy

  • Parę lat temu Papież Franciszek zachęcał młodzież do ruszenia się z kanapy, a dziś bardzo słusznie Ksiądz Marek stosuje podobną zachętę. A Ksiądz Jacek często pisał, że kto chcę szuka sposobu, kto nie chcę szuka powodu i też mi to pasuje do dzisiejszego rozważania Księdza Marka. Czekam na ciąg dalszy… 🙂

    • Te słowa, które tak często przywołuję – o tym, że kto chce, to szuka sposobu, itd… – nie są moje. Ja je przypominam, bo głęboko się z nimi zgadzam, ale znalazłem je właśnie tu, na blogu. Jeśli dobrze pamiętam – we wpisie Gosi.
      xJ

  • Nagranie Barki piękne, spokojne a druga pieśń to żywioł tonów i barw głosów. Nie dziwię się , że Ksiądz się wzruszył, skoro mnie dźwięki wywołały ciarki na plecach. Przy TAKICH ludziach , to Ksiądz Marek nie może w miejscu usiedzieć , tylko fruwa to tu , to tam; ze Słowem Bożym, Eucharystią i nauczaniem o Jezusie. A poza tym bliskie towarzystwo Sióstr od Aniołów na pewno ma dobroczynny wpływ na Księdza i sprawia , że może Ksiądz czuć się już jedną nogą w Niebie.
    Coś niecoś o tych niesamowitych podróżach człowieka, mówi dziś nam Czytanie ” Duch Pański porwał Filipa … Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię od miasta do miasta, aż dotarł do Cezarei. ”
    Życzę , by Duch Pański porwał ducha Księdza Marka, by nie spoczął na laurach ale z gorliwością apostolską przybliżał Królestwo Boże na ziemi i pełnił wolę Bożą z entuzjazmem jak to czyni obecnie.
    Ps. Dziś przybliżyłam sobie wizję s. Faustyny dotyczącą swojej kanonizacji, która miała miejsce 20 lat temu.

  • Kiedy usłyszałam Barkę po rosyjsku to przypomniało mi się lato ubiegłego roku, kiedy byłam z rodziną w Chorwacji i tam w kościele też śpiewaliśmy Barkę. Chorwaci w swoim języku, a my po polsku. Byłam bardzo wzruszona i tam odczułam mocno obecność Boga, że jest on wszędzie. Dla nich tak samo ważny i obecny w ich życiu i miejscu, jak i dla nas w Polsce odległej o 1200 km.
    Wczoraj obejrzałam film ” Wiara” i też doświadczyłam, jak mocno Bóg działa w życiu człowieka poprzez innych ludzi. Ukazanie innym swojej mocnej wiary może zmienić przekonanie i życie innego człowieka.
    Polecam Ciebie ks. Marku w swoich modlitwach margaretkowych, gdzie dopisałam i ks. Pawła.
    Z Panem Bogiem.
    Wiesia.

  • Szczęść Boże!
    Śniegu już nie widać na zdjęciach! Budzi się życie, idzie nowe. Pan Bóg daje czas łaski, trzeba wykorzystać.
    Życzę Księdzu wytrwałości, autentyzmu, sił, pomysłów. Opieki Patrona parafii.

  • Odniosę się do muzyki jako,że bardzo często jest w moim życiu a słuchawek z uszów jak bym mogła bym nie sciagała Amazon Grace wersja jakiej jeszcze nie słyszalam a pare juz miałam okazje jedna nawet dość mocno zagosciła utkwiła mi w życiu.Barka to rewelacja i tak w sumie dobrze,że otaczają Ksiedza ludzie co potrafią zrobić coś orginalnego i jeszcze z serca płynącego.

    • Tak samo myślę – bezcenna jest ta ludzka życzliwość. I bliskość – pomimo wymuszonej fizycznej odległości…
      xJ

  • Kilka razy próbowałam pójść do kościoła. Były zamknięte. Nie tak jak kiedyś gdy zawsze i o każdej porze można było pójść. Zapytałam księdza dlaczego tak jest, odpowiedział pytaniem, czy ja zostawiam swój dom otwarty…no niby racja ale do mojego domu zawsze mam klucze.
    To oczywiście wymówka by nie iść. Dla chcącego zawsze znajdzie się możliwość.
    Pamięta ksiądz…gdzieś było napisane o psach jedzących odpadki…one nie wejdą bez zaproszenia. W moim mieście mnie nie zapraszają bym weszła. więc spotykam się z Bogiem tam gdzie ci gorsi…patrzę na tych co mają na koncie odpusty, litanie, odprawione piątki itp…oni pierwsi ale może dla mnie jakieś resztki spadną ze stołu.

    • Serdecznie dziękuję za to piękne i jakże budujące świadectwo wiary! Jestem przekonany, że Pan udzieli całej pełni swoich łask, nie tylko „odpadków”. Nie ukrywam też, że tłumaczenie tego Księdza i porównanie kościoła do pozostawionego otwartego własnego domu jest – co najmniej – dziwne i zupełnie nietrafione… Wczoraj – to jest w sobotę – Rada Stała Episkopatu zaczęła zachęcać wiernych do tego, by jednak… iść do kościołów! A więc jednak. Posłuchali Księdza Marka!
      xJ

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.