Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiamy bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu. Dziś Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa. Rozważanie piszą Siostry od Aniołów, a dziś konkretnie s. Joanna. Dziękujemy za rozważanie i zapraszamy do lektury i wspólnej modlitwy Słowem Bożym.
(Pwt 7, 6-11)
Mojżesz mówił do ludu: „Ty jesteś narodem poświęconym Panu, Bogu twojemu. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, byś spośród wszystkich narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem będącym Jego szczególną własnością. Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, lecz ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom. Wyprowadził was mocną ręką i wybawił was z domu niewoli, z ręki faraona, króla egipskiego. Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z tych, co Go nienawidzą, niszcząc ich. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu. Strzeż przeto poleceń, praw i nakazów, które ja tobie polecam dzisiaj wypełniać”.
(1 J 4, 7-16)
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli ktoś wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. My poznaliśmy i uwierzyliśmy miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
(Mt 11, 25-30)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”.
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi”, Jezus ukazuje nam, że to Ojciec jest władcą świata, Stworzycielem nieba i ziemi, a to znaczy, wszystkiego co widzialne i niewidzialne. To Bogu należy się cześć i uwielbienie o każdej porze i w każdym czasie. Jezus uczy nas uwielbienia Ojca za wszystko co uczynił dla nas, bo On zawsze działa wobec nas, jak kochający Ojciec wobec dzieci. I nie naszą sprawą jest rozsądzać zamiary Boże, dlaczego tak Bóg postępuje a nie inaczej, ma na to prawo czy nie… Bóg stworzył człowieka nie po to, by Go osądzał, czy mówił Mu co ma robić, lecz po to, żeby Go uwielbiał, żeby był radością i miłością Jego Serca. Dlatego Jezus mówi o postawie dziecka, a nawet niemowlęcia, prostaczków. „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Jezus dziękuje Ojcu, że objawił tajemnicę Jego przyjścia, którego nie zrozumieli faryzeusze i uczeni w piśmie, uważając siebie za najmądrzejszych. Bóg nie objawia się tym, którzy ufają tylko swemu rozumowi, bo zresztą, taki człowiek, nie zwraca się do Boga nie potrzebuje Go.
„Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Jezus ukazuje nam swoją jedność z Ojcem, a nawet więcej, że On i Ojciec stanowią jedno, poznając Jezusa poznajemy Ojca. To właśnie Jezus stając się człowiekiem, poprzez swoje życie, pragnął by „tak po ludzku” człowiek potrafił bardziej zrozumieć i przybliżyć się do Boga. Pięknie św. Jan Apostoł w dzisiejszym drugim czytaniu podsumowuje i definiuje kim jest Bóg: „Bóg jest miłością”, tak, naturą Boga jest kochać tak jak naturą słońca jest świecić, i niezależnie od tego czy jest u nas noc czy dzień, słonecznie czy pochmurnie. Dziś rozważając te słowa, jeszcze bardziej uświadomiłam sobie, że to Bóg jako pierwszy zapragnął, bym ja trwała w Jego Miłości poprzez łaskę wiary. To On pierwszy daje nam Swoją Miłość byśmy mogli w Niej trwać i miłować naszych braci i siostry, a nawet nieprzyjaciół.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Tak nas Jezus zachęca a nawet prosi, bo wie, że sami sobie nie damy rady ze swoimi utrudzeniami i obciążeniami, które nas przygniatają. To zadziwiające jak bardzo Jezus pragnie dla nas szczęścia i dobra! Czego nam jeszcze potrzeba?! Na przestrzeni wieków przypomina Jezus o swojej Miłości, wzywając, by człowiek Ją przyjął. Chociażby objawienia św. Małgorzacie Marii Alacoque o Jego Boskim Sercu, czy św. Faustynie o Bożym Miłosierdziu. A my jak odpowiadamy na tę miłość? Czy ją przyjmujemy? Czy otwieramy nasze serce na Boskie Słońce Bożej Miłości by je ogrzewało, uzdrawiało, wypełniało prawdziwą Miłością?
Niedawno słyszałam świadectwo pani Giulnaz, której siostra jest naszą parafianką, a ona już od wielu lat mieszka na Ukrainie, gdyż wyszła tam za mąż. Sama pochodzi z muzułmańskiej rodziny gdzie nikt nie jest ochrzczony. Mąż jej jest katolikiem. Od samego początku nie zmuszał jej do wiary katolickiej, ale od czasu do czasu jej opowiadał o Jezusie. Ona widziała jak On czyta Biblię, chodzi do kościoła, ale sama jak mówi nic z tego nie rozumiała i za bardzo ją to wszystko nie interesowało. Po kilku latach do niej w pracy przyszła młoda dziewczyna, która też jak okazało się była katoliczką, taką nowo nawróconą, i ona nie krępując się ciągle dzieliła się z zapałem i z zachwytem swoją wiarą, że chodzi do kapliczki (na ten czas to był zwyczajny dom w którym odprawiały się Msze), jak tam śpiewają, jakie święta, itp… Pewnego razu przed Bożym Narodzeniem, kiedy mąż miał iść na Pasterkę, Giulnaz powiedziała, że też chce z nim pójść zobaczyć. Kiedy przyszli do kaplicy było już kazanie, ksiądz w bardzo prosty sposób wyjaśniał tajemnicę Bożego Narodzenia jako przejaw Bożej Miłości do każdego człowieka bez wyjątku. Te słowa tak dotknęły serce Giulnaz, że do końca Mszy płakała. Jej serce wypełniło się Miłością Jezusa i cieszyła się, że Bóg Ją kocha, że jest samą miłością. To spotkanie z Bożą Miłością zaowocowało tym, że przygotowała się do Sakramentów, później została ochrzczona jej matka, a rok temu i jej siostra, u nas w Surgucie, przyjęła Chrzest i Sakramenty. I za to Chwała Panu!
W dzisiejszą uroczystość Serca Jezusa z wdzięcznością i ufnością zanurzmy się w Jego Miłujące Serce, by On sam przemieniał nas według Serca Swego, byśmy na co dzień postępowali według Jego upodobania.
s. Joanna CSA, Surgut
Na koniec jeszcze ja (ks. Marek) dodam parę słów. Pragnę przypomnieć i korzystając z okazji pozdrowić i pożyczyć. Jutro, 20 czerwca, swoją rocznicę święceń, obchodzi Ks. Jacek. To już 22 lata. Przy tej okazji dziękujemy Panu Bogu za Ks. Jacka i Ks. Jackowi za Pana Boga, którego nam przybliża w codziennym rozważaniu Słowa Bożego. Dziękujemy za jego entuzjazm, dynamikę, ale przede wszystkim za żywą wiarę, przykład wiary i modlitwy. Owa rocznica w tym roku wypada w dzień Niepokalanego Serca NMP. Powierzamy więc Ks. Jacka Najświętszemu Sercu Jezusa przez Niepokalane Serce Maryi. Niech Pan Bóg wspiera, pomaga i prowadzi. Niech Matka Boża ma w swojej opiece.
Najświętsze Serce Jezusa, najczęściej kojarzy mi się w chwili przebicia włócznią przez Setnika rzymskiego, bo właśnie wtedy wydobyła się z Serca Jezusa Najdroższa Krew i Woda, która nie tylko nawróciła poganina, że mógł publicznie wyznać, ” Ten jest prawdziwie Synem Bożym” ale w tej chwili Kochające Serce Jezusa swoją Krwią zbawia świat, swoją Wodą obmywa nas z grzechów. Z przebitego Serca Jezusa wypłynęła pełnia miłości Jezusa dla nas grzeszników. Z przebitego Serca Jezusa rodzi się Kościół. To krwawiące Serce Jezusa rodzi nas do nowego życia przez Sakramenty Kościoła.
Najświętsze Serce Jezusa, uczyń serca nasze według Serca Twego. Amen.
Ps. Księże Marku dziękuję za przypomnienie o rocznicy święceń ks. Jacka, pozwoli mi ono już od rana wielbić Boga za Jego powołanie i złożyć w Niepokalanym Sercu Maryi prośby, by jako Matka Boża Kapłańska przekazała je Sercu Jezusa.
A oto jeszcze inna refleksja nad dzisiejszym Słowem Bożym;
https://www.youtube.com/watch?v=xnP9Abbxicg
Dzięki za namiar!
xJ
Szybko idzie Wam ta budowa… Niedawno były tylko fundamenty, a tu już ściany i otwory okienne… Ania2.
Rzeczywiście! Jak to mówi starsze pokolenie: szacun!
xJ