Czy moja wiara buduje?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym sześćdziesiątą dziewiątą rocznicę święceń kapłańskich przeżywa Papież Senior Benedykt XVI. Otoczmy szczególną modlitwą Czcigodnego Jubilata, aby w ten sposób wyrazić Mu naszą przeogromną wdzięczność za to wszystko, co podarował Kościołowi – i prosić Boga o łaski i natchnienia na jak najdłuższe lata dalszej służby Ludowi Bożemu. Pamiętajmy dzisiaj o modlitwie za Benedykta XVI!

Ponadto, imieniny dzisiaj obchodzą:

Ksiądz Biskup Piotr Sawczuk – do niedawna Biskup Pomocniczy Diecezji siedleckiej, a obecnie Biskup drohiczyński;

moi Koledzy kursowi:

* Ksiądz Paweł Smarz,

* Ksiądz Piotr Woźniak;

Ksiądz Paweł Czeluściński – Wikariusz Księdza Marka w Parafii w Surgucie;

Kapłani pochodzący z mojej rodzinnej Parafii;

* Ksiądz Paweł Cieślik,

* Ksiądz Piotr Jarosiewicz;

Kapłani, których w różnych miejscach i przy różnych okazjach spotkałem:

* Ksiądz Paweł Kobiałka – od środy: nowy Wikariusz mojej rodzinnej Parafii,

* Ksiądz Paweł Bielecki – Kierownik Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę,

* Ksiądz Paweł Broński,

* Ksiądz Paweł Kindracki,

* Ksiądz Piotr Mazurek,

* Ksiądz Piotr Paćkowski – Rektor naszego diecezjalnego Seminarium Duchownego,

* Ksiądz Paweł Padysz,

* Ksiądz Piotr Pielak,

* Ksiądz Piotr Sawiuk,

* Ksiądz Piotr Hawryluk,

* Ksiądz Piotr Stępniewski

Doktor Paweł Bucoń – Sędzia jednego z lubelskich Sądów i świecki Szafarz Komunii Świętej w Archidiecezji lubelskiej, mój serdeczny Przyjaciel jeszcze z czasów kółka ministranckiego;

moi Chrześniacy;

* Piotr Oleszczuk – będący jednocześnie moim ciotecznym Bratem,

* Paweł Mochnacz;

mój Brat cioteczny – Piotr Nowicki;

Członkowie różnych Wspólnot młodzieżowych lub moi Uczniowie ze wszystkich Parafii, w których posługiwałem:

* Piotr Strzeżyszprzez jakiś czas, piszący rozważania na naszym forum;

* Paweł Baczkura,

* Paweł Siłaczuk,

* Paweł Deres,

* Paweł Kaczorowski,

* Piotr Kalbarczyk,

* Paweł Miłosz,

* Piotr Paziewski,

* Paweł Rękawek,

* Piotr Sitek,

* Paweł Siwiec,

* Piotr Biernacki,

* Paweł Skowroński,

* Piotr Świtaj,

* Paweł Stachurski;

moi Znajomi z różnych czasów i miejsc:

* Doktor Piotr Karwowski – Organista i Dyrektor Chóru Młodzieżowego, istniejącego od lat w mojej rodzinnej Parafii,

* Paweł Czajka,

* Piotr Deres,

* Piotr Skolimowski,

* Paweł Sosik,

* Paweł Tomaszek,

* Piotr Stelmach.

Życzę wszystkim Dostojnym Solenizantom, aby na wzór Patronów – świadectwem swego życia budowali wiarę w sercach wszystkich, których na życiowych drogach spotkają. Zapewniam o mojej serdecznej modlitwie w intencji każdego z Nich!

W dzisiejszą Uroczystość imieniny obchodził także Ksiądz Piotr Wojdat, mój Kolega kursowy, którego Pan kilka tygodni temu odwołał do siebie. Niech zatem On sam, Zmartwychwstały Chrystus, złoży dziś Piotrowi życzenia imieninowe w Domu Ojca. O to także będę się modlił.

Moi Drodzy, z racji dzisiejszej Uroczystości Kościół obdarza nas łaską odpustu zupełnego za posługiwanie się dewocjonaliami, poświęconymi przez Ojca Świętego lub Biskupa. Warunkiem jest złożenie Wyznania wiary i inne stałe warunki. Jeżeli zatem ktoś ma różaniec, czy jakiś obrazek, poświęcony choćby na Audiencji generalnej, w której uczestniczył w Rzymie, albo coś, co poświęcił któryś z Biskupów, może o ten odpust dzisiaj prosić.

Dzisiejsza Uroczystość nie nakłada na nas obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej, ale jeżeli mamy taką możliwość, to naprawdę warto! Choćby po to, aby swoją modlitwą wesprzeć Ojca Świętego Franciszka, oraz Papieża – Seniora – Jubilata.

Moi Drodzy, ponieważ Uroczystość, którą przeżywamy, obfituje w wiele mądrych wypowiedzi Kościoła, przeto pozwólcie, że dzisiejsze rozważanie zbuduję właśnie z nich, sobie rezerwując jedynie ostatni akapit. W końcu, i tak na co dzień macie aż nadmiar moich „mądrości”, jest więc okazja odpocząć od nich.

Na dzisiejszy dzień – i na całe życie – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła,

29 czerwca 2020.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Dz 12,1–11; 2 Tm 4,6–9.17–18; Mt 16,13–19

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

W owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi.

Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga.

W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia.

Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: „Wstań szybko!” Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany.

Przepasz się i włóż sandały!” – powiedział mu anioł.

A gdy to zrobił, rzekł do niego: „Narzuć płaszcz i chodź za mną!”

Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego.

Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: „Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi”.

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:

Najmilszy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.

Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”

A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.

Jezus zapytał ich: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”

Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.

Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Oto i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

Właściwe imię Piotra, a więc pierwszego z dzisiejszych Patronów, to Szymon lub Symeon. Pan Jezus zmienił mu imię na „Piotr” przy pierwszym spotkaniu, co miało symbolizować podjęcie przez niego nowych zadań.

Piotr Pochodził z Betsaidy, miejscowości położonej nad Jeziorem Genezaret, czyli Galilejskim. Był bratem Świętego Andrzeja Apostoła, który to Andrzej zresztą przyprowadził go do Pana Jezusa niedługo po chrzcie w rzece Jordan, jaki Chrystus Pan otrzymał z rąk Jana Chrzciciela. Fakt, że Chrystus Pan zetknął się z Andrzejem i Szymonem w pobliżu rzeki Jordan, wskazywałby, że obaj bracia byli wcześniej uczniami Świętego Jana.

Kiedy Jezus włączył Piotra do grona swoich uczniów, ten nie od razu do Niego przystał, ale nadal trudnił się zawodem rybaka. Dopiero po cudownym połowie ryb definitywnie – wraz z bratem Andrzejem – został przy Chrystusie jako Jego uczeń. Kiedy Piotr przystąpił do grona uczniów Jezusa, był już człowiekiem żonatym i mieszkał w Kafarnaum u teściowej, którą zresztą Pan Jezus uzdrowił. Nie jest pewne, czy Piotr miał dzieci.

Jezus bardzo wyraźnie wyróżniał Piotra spośród Apostołów. To przecież właśnie Piotr był świadkiem – wraz z Janem i Jakubem – wskrzeszenia córki Jaira, Przemienienia na górze Tabor i krwawego potu Jezusa w Getsemani. Kiedy Jezus zapytał Apostołów – o czym słyszymy dzisiaj w Ewangelii – za kogo uważają Go ludzie, otrzymał na to różne odpowiedzi. Kiedy zaś samych Apostołów zapytał, za kogo oni Go uważają, otrzymał odpowiedź właśnie od Piotra: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego. Za to, niejako w nagrodę, Jezus złożył mu obietnicę prymatu nad swoim Kościołem.

Wśród wspomnianych wyróżnień Piotra przez Jezusa, można byłoby wymienić jeszcze inne wypadki. Jezus ratuje Piotra, kiedy ten zdaje się tonąć w Jeziorze Galilejskim. Piotr płaci podatek za Jezusa i za siebie monetą, wydobytą z pyszczka ryby. Od Piotra Pan Jezus zaczyna mycie nóg Apostołom przy Ostatniej Wieczerzy.

Przed pojmaniem Mistrza, Piotr zapewnia Go o swojej dla Niego wierności. W Getsemani występuje w obronie Jezusa i ucina ucho słudze arcykapłana, Malchusowi. On jeden, wraz z Janem, idzie za Chrystusem aż na podwórze arcykapłana. Tu jednak – niestety – rozpoznany przez służącą, wyrzeka się ze strachu Jezusa i przysięgą trzykrotnie potwierdza swoje zaparcie się Mistrza. Słysząc pianie koguta, przypomina sobie przepowiednię Pana i gorzko płacze.

Przed odejściem do nieba, Pan Jezus zlecił Piotrowi najwyższą władzę pasterzowania nad Jego wiernymi wyznawcami i pozostałymi Apostołami. Apostołowie od początku podjęli te słowa i uznali w Piotrze pierwszego spośród siebie. We wszystkich wykazach apostolskich Piotr jest zawsze stawiany na pierwszym miejscu. Pisma Nowego Testamentu wymieniają go sto pięćdziesiąt razy.

To właśnie Piotr proponuje Apostołom przyłączenie do ich grona jeszcze jednego w miejsce Judasza. Piotr pierwszy przemawia do tłumu w dzień Zesłania Ducha Świętego i pozyskuje sporą liczbę wyznawców. Uzdrawia chromego od urodzenia i nawraca kilka tysięcy ludzi. Zakłada pierwszą gminę chrześcijańską w Jerozolimie, sprawuje nad nią władzę sądowniczą i proponuje wybór siedmiu diakonów dla zastąpienia Apostołów w rozdzielaniu jałmużny ubogim Kościoła. To jego Chrystus poucza w tajemniczym widzeniu, że ma także przyjmować pogan i nakazuje mu udać się do domu oficera rzymskiego, Korneliusza.

Na pierwszym w dziejach Soborze Apostolskim w Jerozolimie, w roku 50, Piotr jako pierwszy przemawia i decyduje, że należy iść także do pogan, a od nawróconych z pogaństwa nie należy żądać wypełniania nakazów, obowiązujących Żydów. Niestety także – to właśnie Piotr staje się głównym przedmiotem nienawiści i pierwszym obiektem prześladowań. Zostaje nawet pojmany i ma być wydany przez króla Heroda Agryppę Żydom na stracenie. Jednak Anioł Pański – o czym mówi nam dzisiejsze pierwsze czytanie – wybawia go cudownie od niechybnej śmierci.

Po uwolnieniu, Piotr niezwłocznie udaje się do Antiochii, gdzie zakłada swoją stolicę. Stamtąd udaje się do Małej Azji, aby wreszcie osiąść na stałe w Rzymie. Tu także ponosi śmierć męczeńską za panowania cesarza Nerona, około roku 64 roku. Zgodnie z przepowiednią Jezusa, była to śmierć na krzyżu, a dokonała się na wzgórzu watykańskim. Według świadectwa Orygenesa, Piotr miał być ukrzyżowany głową w dół – na własną prośbę, gdyż czuł się niegodnym umierać na krzyżu jak Chrystus.

Nasz dzisiejszy Patron zostawił dwa Listy, które należą do kanonu Pisma Świętego Nowego Testamentu. Dyktował je swojemu uczniowi, Sylwanowi. Wyróżniają się one niezwykłą plastyką i ekspresją. O wielkiej popularności Świętego Piotra świadczą także liczne apokryfy.

Cesarz Konstantyn Wielki wystawił ku czci Świętego Piotra nad jego grobem Bazylikę. W obecnym swym kształcie, Bazylika Świętego Piotra w Rzymie była budowana w latach 1506 – 1629. W czasie prac archeologicznych, przeprowadzonych w jej podziemiach w latach 1940 – 1949, znaleziono pod Konfesją, czyli głównym ołtarzem, grób Apostoła.

Z kolei drugi z dzisiejszych Patronów, Święty Paweł, pochodził z Tarsu w Cylicji, Małej Azji. Urodził się jako obywatel rzymski, co dawało mu pewne wyróżnienia i przywileje, z których zresztą chętnie korzystał. Nie wiemy, jaką drogą Paweł to obywatelstwo otrzymał.

Szaweł – bo tak miał na początku na imię – urodził się w Tarsie, około 8 roku po narodzeniu Chrystusa. Jego rodzina chlubiła się tym, iż pochodziła z rodu Beniamina, co także i sam Apostoł podkreślał z dumą. Dlatego właśnie otrzymał imię Szaweł – spolszczone Saul – od pierwszego i jedynego króla Izraela z tego rodu. Rodzina Szawła należała do faryzeuszów – najgorliwszych patriotów i wykonawców Prawa mojżeszowego.

Sam zaś Szaweł uczył się rzemiosła – tkania płótna namiotowego. Po ukończeniu miejscowych szkół – a trzeba przyznać, że zdradzał dość duże oczytanie – w wieku około dwudziestu lat udał się do Palestyny, aby w Jerozolimie, w szkole Gamaliela, pogłębiać swoją wiedzę skrypturystyczną i rabinistyczną.

Nie znał Jezusa. Wiedział jednak o chrześcijanach i serdecznie ich nienawidził, uważając ich za odstępców i odszczepieńców. Dlatego z całą satysfakcją asystował przy męczeńskiej śmierci Diakona Szczepana. Nie mając jednak pełnych trzydziestu lat, nie mógł sam wykonywać wyroku śmierci. Pilnował więc szat oprawców.

Kiedy tylko doszedł do wymaganej pełnoletności, udał się do najwyższych kapłanów i Sanhedrynu, aby otrzymać listy polecające do Damaszku. Dowiedział się bowiem, że uciekła tam spora liczba chrześcijan, chroniąc się przed prześladowaniem, jakie wybuchło w Jerozolimie. I oto, gdy już był blisko murów Damaszku, spotkał go Chrystus i – powalając na ziemię – fizycznie oślepił, ale duchowo oświecił! I uświadomił młodego faryzeusza, że jest w błędzie, bowiem nauka, którą tak zaciekle zwalczał, jest prawdziwą, a chrześcijaństwo jest wypełnieniem obietnic Starego Przymierza, sam zaś Chrystus nie jest bynajmniej zwodzicielem, ale właśnie tak długo oczekiwanym i zapowiadanym Mesjaszem.

Po swoim nawróceniu – a było to około 35 roku po narodzeniu Chrystusa – Szaweł rozpoczyna nową erę życia: głosi niestrudzenie Jezusa Chrystusa. Zawiedzeni Żydzi postanowili zemścić się na nim i czyhali na jego zgubę. Zażądali więc od króla Damaszku Aretasa, by im go wydał, Szaweł jednak uciekł w koszu spuszczonym z okna pewnej kamienicy, przylegającej do muru miasta. Udał się na pustkowie, gdzie przebywał około trzech lat. Tam Chrystus bezpośrednio wtajemniczył go w swoją naukę. Paweł przestudiował i przeanalizował na nowo Stare Przymierze.

Następnie udał się do Jerozolimy i przedstawił się Apostołom. Powitano go ze zrozumiałą rezerwą. Tylko dzięki interwencji Barnaby, który wśród Apostołów zażywał wielkiej powagi, udało się przychylnie nastawić Apostołów do Pawła. Ponieważ jednak także w Jerozolimie przygotowywano na Apostoła zasadzki, musiał chronić się ucieczką do rodzinnego Tarsu.

Stamtąd wraz z Barnabą udał się do Antiochii, gdzie chrześcijaństwo zapuściło już korzenie. Obaj Apostołowie tamtejszej gminie nadali niezwykły rozwój przez to, że kiedy wzgardzili nimi Żydzi, ci udali się do pogan, którzy z radością przyjmowali Ewangelię – tym chętniej, że Paweł i Barnaba zwalniali ich od obrzezania i prawa żydowskiego, a żądali jedynie wiary w Chrystusa i odpowiednich obyczajów.

Niestety, na tym tle doszło do konfliktu, gdyż nie brakło zwolenników tradycyjnej drogi, polegającej na konieczności zachowywania prawa żydowskiego i obrzezania. Obie strony i tendencje miały licznych zwolenników. Zachodziła obawa, że Apostołowie w Jerozolimie przychylą się raczej do zdania konserwatystów. Sami przecież pochodzili z narodu żydowskiego i skrupulatnie zachowywali Prawo mojżeszowe. Jednak na wspomnianym już Soborze Apostolskim sprawa została rozstrzygnięta na korzyść stanowiska Pawła i Barnaby. Było to ich wielkie zwycięstwo.

Od tej pory Paweł rozpoczyna swoje cztery wielkie podróże. Wśród niesłychanych przeszkód tak natury fizycznej, jak i moralnej, prześladowany i męczony, przemierza obszary Syrii, Małej Azji, Grecji, Macedonii, Italii i prawdopodobnie Hiszpanii, zakładając wszędzie gminy chrześcijańskie i wyznaczając w nich swoich zastępców. Oblicza się, że w czterech swoich podróżach, wówczas tak bardzo wyczerpujących i niebezpiecznych, Paweł pokonał około dziesięć tysięcy kilometrów – drogami tak morskimi, jak i lądowymi.

Aresztowany został w Jerozolimie, w roku 60. Kiedy namiestnik zamierzał wydać go Żydom, ten odwołał się do cesarza. Przebywał jednak w więzieniu w Cezarei Palestyńskiej ponad dwa lata, głosząc i tam Chrystusa. W Rzymie także jakiś czas spędził jako więzień, aż z powodu braku dowodów winy, został wypuszczony na wolność. Ze swojego więzienia w Rzymie Paweł wysłał szereg listów do poszczególnych gmin i osób. Po wypuszczeniu na wolność, zapewne udał się do Hiszpanii, a stamtąd powrócił do Achai. Nie wiemy, gdzie został ponownie aresztowany. Jednak sam fakt, że go tak pilnie poszukiwano, wskazuje, jak wielką powagą się cieszył.

Około 67 roku Paweł poniósł śmierć męczeńską. Według bardzo starożytnego podania, został ścięty mieczem. Nie jest znany dzień jego śmierci. Po edykcie cesarza Konstantyna Wielkiego, a więc po roku 313, ciało Świętego Piotra przeniesiono do Watykanu, a ciało Świętego Pawła – na miejsce jego męczeństwa, gdzie cesarz wystawił ku jego czci Bazylikę pod wezwaniem Apostoła.

Paweł jest autorem trzynastu listów do gmin chrześcijańskich, włączonych do kanonu ksiąg Nowego Testamentu.

Kościół umieszcza w jednym dniu uroczystość Świętego Pawła wraz ze Świętym Piotrem nie dlatego, aby równał go w prymacie z pierwszym Następcą Chrystusa. Chodziło jedynie o podkreślenie, że obaj Apostołowie byli współzałożycielami gminy chrześcijańskiej w Rzymie, że obaj w tym mieście oddali dla Chrystusa swoje życie oraz że w Rzymie są ich relikwie i sanktuaria.

Najbardziej jednak zaważyła na połączeniu pamiątki obu Apostołów w jednym dniu opinia, dzisiaj uznawana za mylną, że obaj Apostołowie ponieśli śmierć męczeńską w jednym dniu i roku. Już w roku 258 obchodzono święto obu Apostołów razem dnia 29 czerwca, tak na Zachodzie, jak też i na Wschodzie, co by wskazywało na powszechne przekonanie, iż to był właśnie dzień śmierci obu Apostołów.

Z kolei Święty Augustyn, w swoim kazaniu, tak wypowiada się na temat połączenia wspomnień Apostołów: „W jednym i tym samym dniu czcimy męczeństwo dwóch Apostołów. Oni także stanowili jedno. Chociaż cierpieli w różnych dniach, stanowili jedno. Piotr wyruszył pierwszy. Za nim podążył Paweł. Obchodzimy dziś uroczystość Apostołów, uświęconą ich własną krwią. Umiłujmy zatem ich wiarę, życie, trudy, cierpienie, świadectwo i naukę.”

A w Prefacji mszalnej, w dniu dzisiejszym wygłaszanej, Kościół stwierdza: „Ty nam pozwalasz z radością oddawać cześć świętym Apostołom, Piotrowi i Pawłowi. Piotr pierwszy wyznał wiarę w Chrystusa i z nawróconych Izraelitów założył pierwszy Kościół. Paweł otrzymał łaskę jasnego rozumienia prawd wiary i stał się nauczycielem narodów pogańskich. Obdarzeni różnymi darami, zgromadzili w jednym Kościele wyznawców Chrystusa i zjednoczeni w chwale niebieskiej, wspólnie odbierają cześć na ziemi.”

W Roku Wielkiego Jubileuszu dwutysiąclecia chrześcijaństwa, Papież Jan Paweł II, w dniu dzisiejszej Uroczystości, tak mówił w homilii, wygłoszonej na Placu Świętego Piotra:

A wy za kogo Mnie uważacie? To pytanie Jezus zadaje uczniom podczas wędrówki po Galilei. Apostołowie wielokrotnie pytali o różne rzeczy Jezusa. Teraz On zadaje im pytanie. Jest to pytanie bardzo precyzyjne, które domaga się odpowiedzi. W imieniu wszystkich przemówił Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

Odpowiedź jest nadzwyczaj jasna. Doskonale odzwierciedla się w niej wiara Kościoła. Dostrzegamy w niej także lustrzane odbicie nas samych. W sposób szczególny odnajduje siebie w słowach Piotra Biskup Rzymu, z woli Bożej – jego niegodny następca. […]

Ty jesteś Mesjasz! Na to wyznanie Jezus odpowiada: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Błogosławiony jesteś, Piotrze! Błogosławiony, albowiem ta prawda, zasadnicza dla wiary Kościoła, mogła pojawić się w twej ludzkiej świadomości tylko za sprawą Boga! Jezus powiedział: Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Rozważamy ten szczególnie znaczący fragment Ewangelii: Słowo Wcielone objawiło swoim uczniom Ojca; teraz z kolei Ojciec objawia im swego Syna Jednorodzonego. Piotr przyjmuje wewnętrzne oświecenie i śmiało wyznaje: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego!

Te słowa, wypowiedziane przez Piotra, wywodzą się z głębi tajemnicy Boga. Objawiają one najbardziej wewnętrzną prawdę, samo życie Boga. A Piotr pod wpływem Ducha Bożego staje się świadkiem i wyznawcą tej ponadludzkiej prawdy. Jego wyznanie wiary staje się trwałym fundamentem wiary Kościoła. Na tobie zbuduję mój Kościół. Na wierze i wierności Piotra wznosi się Kościół Chrystusa.

Była tego w pełni świadoma wspólnota pierwszych chrześcijan, która — jak mówią Dzieje Apostolskie — kiedy Piotr został uwięziony, żarliwie modliła się za niego do Boga. Jej modlitwa została wysłuchana, ponieważ Piotr był jeszcze potrzebny wspólnocie, która stawiała dopiero pierwsze kroki – Pan zatem posłał anioła, aby wybawił Piotra z rąk prześladowców. W Bożym planie było napisane, że po latach umacniania swych braci w wierze Piotr poniesie w Rzymie śmierć męczeńską wraz z Pawłem, Apostołem Narodów, który również wiele razy cudem uniknął śmierci.

Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii] i żeby wszystkie narody [je] posłyszały. Są to słowa Pawła do wiernego ucznia Tymoteusza; słyszeliśmy je dzisiaj w drugim czytaniu. Są one świadectwem dzieła, którego Pan dokonał w Pawle, gdy «zdobył» go na drodze do Damaszku, aby uczynić z niego sługę Ewangelii.

Gdy Pan ukazał mu się w olśniewającym blasku i powiedział: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?, powaliła go na ziemię tajemnicza siła. Kto jesteś, Panie? — zapytał Szaweł. Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Tak brzmiała odpowiedź Chrystusa. Szaweł prześladował uczniów Jezusa, a Jezus uświadomił mu, że w uczniach prześladował Jego samego. Jego, Jezusa z Nazaretu, Ukrzyżowanego, o którym chrześcijanie mówili, że zmartwychwstał.

Jeśli Szaweł doświadczał wówczas mocy Jego obecności, to było oczywiste, że Bóg rzeczywiście wskrzesił Jezusa z martwych. To On był Mesjaszem, oczekiwanym przez Izraela; to właśnie On był Chrystusem, żywym i obecnym w Kościele i w świecie!

Czy posługując się wyłącznie swoim rozumem, Szaweł mógł zrozumieć znaczenie tego wydarzenia? Z pewnością nie! Było ono bowiem częścią tajemniczego planu Boga. To Ojciec obdarował Pawła łaską poznania tajemnicy odkupienia, dokonanego przez Chrystusa. To Bóg pozwolił mu zrozumieć wspaniałą rzeczywistość Kościoła, który żyje przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. A Paweł, przyswoiwszy sobie tę prawdę, głosił ją niestrudzenie aż po krańce ziemi.

W Damaszku Paweł rozpocznie swój apostolski szlak, którym pójdzie głosić Ewangelię na rozległych obszarach znanego wówczas świata. Jego zapał misyjny przyczyni się w ten sposób do realizacji zadania, które Chrystus powierzył apostołom: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody. […]

[Dzisiejsi Patronowie] zgodzili się oni cierpieć i umrzeć dla Ewangelii i stali się uczestnikami Zmartwychwstania Pana. Ich wiara, poświadczona męczeństwem, jest wiarą Maryi, Matki wierzących, wiarą Apostołów i Świętych wszystkich czasów.

Dzisiaj Kościół na nowo głosi ich wiarę. To jest nasza wiara, niezmienna wiara Kościoła w Jezusa, jedynego Zbawiciela świata; w Chrystusa, Syna Boga żywego, który umarł i zmartwychwstał dla nas i dla całej ludzkości.”

Tak mówił Święty Jan Paweł II, w Roku Jubileuszowym 2000, a my – wsłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, wpatrzeni w postawę świętości Piotra i Pawła, zasłuchani także w słowa refleksji Świętego Papieża, Następcy Piotra, zapytajmy samych siebie tylko o to jedno: Czy na mojej wierze także buduje się wiara kogoś drugiego? Czy moje świadectwo życia zachęca, a wręcz porywa innych do wiary w Jezusa Chrystusa?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.