Wszystko ma swój czas

W

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiam bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu. Tutaj przeżywamy jesień, choć dziś bardzo ładny, słoneczny dzień. Zapraszam do wspólnego porozmyślania nad Słowem Bożym. Prosimy, by Duch Święty nas w tym rozmyślaniu poprowadził. Przyjdź Duchu Święty. 

(Koh 3, 1-11) 

Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.

(Łk 9, 18-22) 

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” Oni odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

Wszystko ma swój czas… To ciekawe. Jeśli wszystko ma swój czas, znaczy – ktoś nad tym, co się dzieje czuwa, ktoś nad tym myśli. Ktoś ma jakiś plan i jakiś pomysł. Dzieje świata nie toczą się bezmyślnie, przypadkowo. Świat i my w nim, żyjemy według planu i pomysłu Boga. 

A kim jest Bóg? Jaki jest Bóg? 

Za kogo ludzie uważają Jezusa? My za kogo Go uważamy?

Jaki jest Bóg? Jaki jest Jezus? Kim On jest dla nas? 

Jezus zapowiada dziś Swoją śmierć i zmartwychwstanie. Jezus nas kocha i za nas oddaje Swoje życie. Też dokonuje tego, gdy nadeszła Godzina, a więc zgodnie z jakimś planem, pomysłem. 

Historia świata jest w rękach kochającego Boga, kochającego Ojca, który chce naszego szczęścia. 

Dziś można by kontynuować rozważania Koheleta – jest czas zdrowia i czas pandemii, jest czas podróżowania i czas powstrzymywania się od tego. Wszystko ma swój czas, a wszystkie te wydarzenia są w planach, a choćby w dopuście Boga. On czuwa nad tym, nic się nie wymknęło spod Jego kontroli.

Także nasze istnienie jest zaplanowane. Dlaczego urodziliśmy się w tym czasie – wieku, roku? Czemu urodziliśmy się w tym kraju, w tej rodzinie? Czysty przypadek? Nie – plan Boga. Wszystko ma swój czas. „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”. 

Bóg ma piękny plan i w określonym porządku, harmonii, go realizuje. 

A my? 

Jak wykorzystujemy dar czasu? Czy mamy swój porządek, plan dnia, plan wykorzystania czasu, plan na życie? Czy czasu nie marnujemy? Czy mamy czas i na pracę i na odpoczynek? Jak często ludzie tyle czasu poświęcają pracy, że nie ma kiedy odpocząć. Albo jeszcze gorzej – tyle czasu marnują, że nie ma kiedy odpocząć. Człowiek zajmuje się czymś zupełniem pustym i niepotrzebnym, traci na to godziny i dni… I nie wiem jak Wy, ale ja, kiedy widzę że czas był źle wykorzystany, nie czuję się z tym dobrze, czasem przychodzi jakaś złość na siebie, że czas uciekł, można było więcej zrobić, albo w ogóle coś zrobić. A kiedy czas jest dobrze wykorzystany, jest w jakimś porządku, przychodzi satysfakcja, radość. 

Wszystko ma swój czas. Spróbujmy dziś pomyśleć nad tym – czy robię to co chce Pan Bóg? Czy mój plan dnia zgadza się z planem Pana Boga? Czy nie marnuje czasu? Czy robię to co robić powinienem? 

A w tym wykorzystaniu czasu jest jeszcze czas na modlitwę. 

Wczoraj było czytanie – marność nad marnościami… I uświadomiłem sobie w czasie wieczornej adoracji, że często my – ludzie, się napracujemy i czujemy – marność, pustka, bez sensu… A siądziemy na adoracji, pół godziny, godzina, i więcej, i nie ma poczucia, że czas stracony, że marność, że pustka… A przecież po ludzku – marnujemy czas, siedzimy i patrzymy przed siebie, siedzimy i patrzymy na kawałek chleba, i nic… Tak może to wyglądać bez wiary. A jednak nigdy, my wierzący, nie mamy po adoracji poczucia straty czasu (myślę, że to potwierdzicie). 

Żeby dobrze wykorzystać czas, trzeba również zacząć od znalezienia czasu dla Pana Boga, czasu na spotkanie z Nim. 

Przecież jeśli chcemy w niedzielę, a może i nie tylko w niedzielę, pójść na Mszę Św., to trzeba tak sobie zaplanować dzień i tydzień, żeby na nią pójść. A jeśli chcemy rano porozmyślać nad Słowem Bożym i nie usnąć, to trzeba odpowiednio wstać, a przy tym się wyspać. Aby się wyspać i rano wstać, trzeba o właściwej godzinie się położyć. Żeby się położyć, trzeba zrobić to co na ten dzień jest zaplanowane, skończyć to, zrobić to konkretnie. I tak życie duchowe, uporządkowane życie duchowe, wyznacza nam rytm całego naszego życia. Jeśli staramy się dobrze przeżyć dzień, tydzień, życie, jeśli chcemy dobrze wykorzystać czas, to trzeba by zacząć od życia duchowego, od modlitwy. 

Oprócz tego, że życie duchowe nas dyscyplinuje to jeszcze, a raczej przede wszystkim, to jest łaska. Pan Bóg nam pomaga dobrze przeżyć życie, błogosławi nam, prowadzi nas. 

Jednak musi być najpierw to opowiedzenie się, odpowiedź na pytanie Jezusa – kim jestem dla was? Kim dla nas, dla mnie, jest Jezus? 

Na ile On jest centrum mojego życia, na ile On jest głównym i najważniejszym, na ile On jest Panem moim i mojego życia? 

Na ile Jezus, Jego nauka, kształtuje moje życie, wpływa na moje wybory? 

Nawet obserwując na płaszczyźnie politycznej, a raczej moralnej – jeżeli lekceważy się życie ludzkie, nie staje się w obronie życia nienarodzonych, a broni się zwierząt, żeby się zwierzątko nie obraziło, to trudno w tym widzieć zgodność z wolą Bożą, a więc jest to jakieś diabelstwo. I widać po owocach – kłótnie, podziały, nerwy… 

Jednak na to wpływu niestety nie mamy – to jako przykład. A my w swoim życiu też możemy w naszych wyborach kierować się Ewangelią, wolą Jezusa,  a możemy sami określać co jest dobre a co złe. 

Dlatego Jezus nie przestaje nas pytać – kim Ja dla was jestem? Co Ja dla was znaczę? 

My ciągle powinniśmy Bogu oddawać nasze życie i wszystkie sprawy tego życia. My ciągle powinniśmy pytać – Panie, czego Ty chcesz? Co jest Twoją wolą? 

Chcę, żeby wszystko co dzieję się w moim życiu, było zgodne z Twoją wolą. 

Panie Jezu! Ty jesteś moim Panem, jednym moim Bogiem i jedynym Zbawicielem. Ty jesteś sensem mojego życia. Weź, proszę w Swoje ręce mnie, moje życie, ten dzisiejszy dzień. Weź w Swoje ręce mój czas, wszystkie godziny i minuty tego dnia. Poprowadź mnie jak Ty chcesz. Daj mi siły i pragnienie, bym trudził się dziś dla Ciebie, bym pracował, służył dla Ciebie. Pomóż bym robił wszystko tak, jak Ty tego chcesz. Oby moja praca i odpoczynek było jednym, wielkim, uwielbieniem Ciebie, by więcej było Twojej chwały. Amen.  

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

A co u nas? 

Złota Ruska Jesień. Możecie to zobaczyć na zdjęciach, choć, jak kiedyś omawialiśmy to z siostrami, jadąc gdzieś, nie oddają zdjęcia tego piękna przyrody, jakie my widzimy, zwłaszcza jadąc w słoneczne dni. Ale trochę zdjęć pokażę. 

Ogólnie już chłodno, choć jeszcze plusowo. Dziś włączyli ogrzewanie w mieszkaniu. Bogu dzięki. 

Byliśmy w środę u naszych przyjaciół bezdomnych, inwalidów, biednych. Też myślę, że zdjęcia pokażą więcej niż słowa. Po ponad pół roku, udało nam się ich odwiedzić. Cieszyli się, pytali, czemu tak dawno nas nie było. 

Nasze Siostry rozpoczęły nowennę przed swoim głównym świętem – Aniołów Stróżów. Pokażę Wam nowennę, choć jest po rosyjsku. 

Ja nagrywam rozważania na każdy dzień, prowadzimy transmisje. 

Ostatnio przychodzą do kościoła ludzie „przypadkowo”, którzy sami mówią – nie wiem czemu tu przyszedłem, ale coś mnie ciągnęło. Zostają na Mszy, potem odchodzą wdzięczni, wzruszeni. Mam nadzieję, że jeszcze przyjdą. 

Pozdrawiam Was serdecznie. Pomódlcie się proszę za mnie i z moją parafię. 

Wszystkiego dobrego. 

Z Panem Bogiem. 

Tu, wczorajszy wariant rosyjski, jeśli nie rozumiecie, to spójrzcie na zdjęcia. Takie filmiki robimy codziennie, składa ks. Paweł.

Nowenna przed świętem Aniołów Stróżów.

Chciałem jeszcze kilka zdjęć dodać, ale coś się buntuje, może jest jakiś limit. Spróbuję póżniej.

7 komentarzy

  • Tego jeszcze nie było w historii tej strony, by nie pojawiło się Słowo z dnia. Dzień dobiega końca. Wszystko ma swój czas, jest czas spełnienia i czas oczekiwania… Niech we wszystkim będzie Bóg uwielbiony.
    Bóg jest dawcą czasu, więc wypełniam czas jaki daje mi Pan jak potrafię i jak pozwala mi Boża łaska. Wczoraj uczestniczyłam w spotkaniu roboczym Wspólnoty, bo zamierzamy zorganizować w parafii w której posługujemy 8 tygodniowe rekolekcje REO. Nowe wyzwanie, nowe zadanie.
    Duchu Święty poprowadź nas, byśmy na Twój sposób rozgrzewali ludzkie serca do pracy ewangelizacyjnej, byśmy byli godnymi narzędziami Twoimi. Pobłogosław naszą pracę, przy przyniosła nam wszystkim dojrzały owoc wiary, nadziei i miłości.

    • Ja sprawdzałam na dwóch urządzeniach czy to naprawdę dziś jest 26 i nie ma czytań. Dzięki temu zajrzałam na stronę ks. Marka po rosyjsku i trochę poczytałam. Wróciłam na główną i Twój komentarz Aniu utwierdził mnie, że nie mam już co szukać.
      Dzięki Bogu dzień się kończy i chwała Bogu.
      Pozdrawiam.
      Wiesia.

  • Żyjemy według planu i pomysłu Boga? To brzmi jak predestynacja czyli przeznaczenie. Nie podoba mi się plan i pomysł Boga na życie dzieci w patologicznych rodzinach, w czasie, kiedy są skazane na życie, gdzie są konflikty zbrojne, głód, prześladowanie, przemoc. Jak w tym wszystkim, w tym całym cierpieniu człowiek ma zaufać Bogu, że tak musiało i musi być, bo ma na niego taki pomysł i plan…?

    • Wraca odwieczne pytanie: Skąd zło na świecie? Dlaczego zło, jeżeli Bóg stworzył wszystko dobre? Z całą pewnością, rodziny patologiczne nie są w planie Boga. Planem Boga jest wyprowadzanie ludzi z nieszczęścia, które może stać się ich udziałem w takich rodzinach. Nie zapominajmy o wolności, którą Bóg nas obdarzył, a którą wielu w bardzo różny sposób wykorzystuje. Niestety, nie zawsze ku dobremu…
      Wiem, że to nie jest wyjaśnieniem wszystkiego, ale próbuję odnieść się do sytuacji, o których pisze Ania2, a które mi też często nie dają spokoju… Jestem pewien, że Bóg i o takich ludziach, doświadczonych trudnym życiem, także nie zapomina…
      xJ

    • Ja to widzę w taki sam sposób, w jaki parzę na ogród :). Sadzimy różne rośliny, podlewamy, nawozimy, przycinamy, formujemy różne ich kształty, tworzymy rabaty, używamy środków ochronnych, a i tak przychodzi zaraza, szkodniki czy zmienne warunki pogodowe, które są w stanie zdewastować nasze uprawy – jak nie w całości, to w części :). Ale zastanówmy się czy mimo naszych zabiegów mamy jakikolwiek wpływ na same zasady, którym podlega pielęgnowany przez nas świat roślin? Mimo naszego przycinania, drzewo co roku puszcza nowe pędy, liście, kwiaty i owoce. Mamy wpływ na kształt drzewa, ale nie mamy wpływu na jego strukturę i zasadę życia :).

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.