Przyjdźcie do Mnie…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, dziękuję Bogu za wczorajsze świadectwo wielkiej wiary i modlitwy, jakie dała grupa Osób, przybyłych do naszej Kaplicy, na Mszę Świętą wieczorową. Niemal wszyscy zostali na cały, czteroczęściowy Różaniec! Bardzo Im dziękuję za taką postawę! Dziękuję też tym, którzy w swoich domach łączyli się wczoraj z nami. Wszystko to zostało z pewnością usłyszane w Niebie i zapisane na naszym duchowym koncie.

Do takiej właśnie postawy – pełnej ufności – zachęca nas dzisiaj Pan w swoim słowie. Pochylmy się nad nim, aby odkryć, jakie konkretne przesłanie zostało dziś do mnie skierowane. Niech Duch Święty będzie nam pomocą i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 2 Tygodnia Adwentu,

9 grudnia 2020.,

do czytań: Iz 40,25–31; Mt 11,28–30

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Z kimże byście mogli Mnie porównać,

tak, żeby Mi dorównał?” – mówi Święty.

Podnieście oczy w górę i patrzcie:

Kto stworzył te gwiazdy?

Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko,

wszystkie je woła po imieniu.

Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły

nikt się nie uchyli.

Czemu mówisz, Jakubie,

i ty, Izraelu, powtarzasz:

Zakryta jest moja droga przed Panem

i prawo me przed Bogiem przeoczone?”

Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał?

Pan to Bóg wieczny,

Stwórca krańców ziemi.

On się nie męczy ani nie nuży,

Jego mądrość jest niezgłębiona.

On dodaje mocy zmęczonemu

i pomnaża siły omdlałego.

Chłopcy się męczą i nużą,

chwieją się słabnąc młodzieńcy;

lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,

otrzymują skrzydła jak orły;

biegną bez zmęczenia,

bez znużenia idą.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.

Po raz kolejny, w swoim Słowie, Pan przychodzi do nas z przesłaniem pocieszenia i nadziei.

W pierwszym czytaniu, z Proroctwa Izajasza, słyszymy: Pan to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy; lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.

Z kolei, w Ewangelii słyszymy słowa Jezusa: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Widzimy zatem, że w obu tych wypowiedziach Bóg jawi się jako ten, którego moc przewyższa moc człowieka, ale i wszystkie słabości i problemy, z jakimi boryka się człowiek. Dlatego też – to kolejny obraz – Bóg jawi się jako ten, który jest w stanie pomóc, a wręcz – który chce pomóc. Który wręcz czeka na to, by człowiek zwrócił się – stale się zwracał – z prośbą o pomoc. Aby swemu Bogu bezgranicznie zaufał.

Bo Bóg sam się nie męczy, nie nuży, natomiast wzmacnia siły człowieka zmęczonego i omdlałego. Pokrzepia utrudzonych i obciążonych.

Moi Drodzy, to są bardzo jasne i mocne wskazania. To są drogowskazy na naszej drodze życia. Bo i my na pewno zaliczamy się do tych, do których dzisiejsze wezwania są skierowane. Ileż to bowiem razy doświadczaliśmy – a pewnie stale doświadczamy – przeróżnych trudności i problemów! Ileż to razy stwierdzamy, że już mamy wszystkiego dość i chętnie to byśmy gdzieś się zamknęli, zniknęli – jak najdalej od tego wszystkiego, co nas nurtuje, co nas męczy, może niekiedy wręcz przygnębia…

Właśnie na takie sytuacje w sposób szczególny, ale i na wszystkie inne, odpowiada dzisiaj Pan w swoim Słowie. Po prostu, zaprasza do siebie, do pełnego zjednoczenia się z Nim – przez modlitwę, Sakramenty i swoje Słowo. Do trwania w jedności z Nim i ufnego powierzania w modlitwie wszystkich swoich zmartwień.

Przy czym, zwróćmy uwagę na jedną, bardzo ważną sprawę: On nie obiecuje nam beztroski i błogiej bezczynności, na tej zasadzie, że skoro zaufamy Panu, to możemy założyć ręce i czekać, aż problemy same się rozwiążą, a nasze obowiązki – same wykonają. Nie! My mamy brać swoje jarzmo na siebie i iść za Jezusem. Czy – jak to jest ujęte u Izajasza – ciągle iść, ciągle biec przez życie. Ale właśnie ten trud, ten bieg – powierzać Panu, prosząc o wzmocnienie sił, o pokrzepienie, o pomoc, wsparcie, dobre natchnienie…

A w tym – na pewno się nie zawiedziemy, a wręcz niejednokrotnie doświadczymy jakiejś Bożej niespodzianki, jakiejś specjalnej interwencji z Nieba. Bo Pan co i raz takie niespodzianki chętnie sprawia, kieruje do nas swoje „uśmiechy z Nieba”. Mówimy tu o drobnych, codziennych sytuacjach, w których wyraźnie doświadczamy konkretnego Bożego działania, kiedy to jakiś trudny problem w jednej chwili się rozwiązał, albo pokomplikowane sprawy dobrze się ułożyły, albo dzień, który zapowiadał się nie do udźwignięcia z powodu ogromu zadań i obowiązków – przebiegł bardzo pomyślnie i spokojnie, a do tego owocnie.

To są właśnie te „uśmiechy Pana Boga”, to są właśnie te Boże niespodzianki. Spróbujmy je choćby dzisiaj dostrzec. I prośmy o nie Pana – odważnie i z wiarą – ufając, że On naprawdę chce nam ciągle pomagać. Chce razem z nami dźwigać nasze jarzmo. Chce wzmacniać nasze siły. Chce wlewać w nasze serca nadzieję. Obyśmy tylko my chcieli…

On się nie męczy i nie nuży – obyśmy my się nie znużyli i nie zmęczyli naszym trwaniem przy Panu, naszym zwracaniem się do Niego. Obyśmy nigdy w Niego nie zwątpili!

2 komentarze

  • „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. ”
    Odpowiadam codziennie na Twoje zaproszenie Jezu, bo ono jest aktualne każdego dnia , w każdej chwili, bo dla dobra ludzi, z miłości do nas, nie wpisałeś daty zaproszenia, godziny i konkretnego nazwiska i imienia. Dziękuję Ci za to, dziękuję że mogę do Ciebie przychodzić, że stwarzasz dla mnie warunki i przestrzeń, że mogę być z Tobą we Wspólnocie wiernych , innym razem sam na sam z Tobą w kaplicy adoracji , bądź w swojej izdebce. Adresatem Twojego Jezu zaproszenia są utrudzeni i obciążeni a więc wszyscy, bo któż z nas ludzi jest wolny od trudów życia, czy bez trosk, chorób czy grzechów.
    a wszystkie te trudy, kłopoty i znoje niesione z drugim człowiekiem są dwa razy lżejsze a z Tobą Bogiem, okazują się lekkie i słodkie.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.