Czy jest nadzieja?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzą:

Ksiądz Sylwester Frąc, Proboszcz Parafii w Wojcieszkowie, gdzie przez pewien czas, w trakcie studiów, mieszkałem i pomagałem duszpastersko;

Ksiądz Sylwester Gałach, w Parafii którego prowadziłem kiedyś Rekolekcje, a obecnie – Proboszcz w Trąbkach, gdzie przez kilka lat mieszkałem, a potem dojeżdżałem do pomocy duszpasterskiej;

Sylwester Biernacki z Żelechowa, który woził nas swoim autokarem na wyjazdy do Szklarskiej Poręby – i w różne inne miejsca.

Życzę Dostojnym Solenizantom wszelkich Bożych świateł i pomocy w realizacji Jego woli w Ich życiu. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym, za wspólne odśpiewanie w kościele lub kaplicy hymnu „Ciebie Boga wysławiamy”, można uzyskać odpust zupełny. Zachęcam do tego! Być może, będzie to łatwiej osiągnąć, jeśli się weźmie udział we Mszy Świętej kończącej rok, która na pewno w każdej naszej Parafii będzie dziś sprawowana. Naprawdę warto – tak ze względu na odpust, jak i ze względu na potrzebę podziękowania Bogu za ten czas, który nam podarował. Nawet za tak trudny czas, który jednak był czasem działania Jego łaski i opieki nad nami!

Dla mnie dzisiejszy dzień jest o tyle ważny, że po osobistym odprawieniu Rekolekcji ODDANIE 33, dokonam – przed obliczem Matki Bożej Kodeńskiej – Aktu poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi, w jedności z Sercem Jezusa. Będzie mi w tym towarzyszył Ojciec Jan Klubek, Oblat, mój Spowiednik. To dla mnie bardzo ważne wydarzenie. Proszę o towarzyszenie mi w tym modlitwą.

Ja o Was codziennie tutaj pamiętam – i w czasie Mszy Świętej, i w chwilach osobistej rozmowy z Matką przed Jej Obrazem, i w czasie nocnych rozmów w Kaplicy domowej, i w czasie wędrówki różańcowej nad Bugiem… Ogarniam modlitwą Was i Wasze sprawy. Niestety, już dzisiaj kończy się mój pobyt, który i tak był naznaczony zwyczajną pracą i wyjazdami – w razie potrzeby. Ale to miejsce jest dla mnie duchowym azylem. Pewnie niedługo znowu tu przyjadę…

Tymczasem jutro – jak nakazuje święta tradycja ojców, dziadów, a nawet pradziadów i prababek – w nowy rok wprowadzi nas… co? To przecież oczywiste – słówko z Syberii!

Na głębokie przeżywanie tego dzisiejszego dnia i wielkiego dziękczynienia Bogu – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

7 dzień w Oktawie Narodzenia Pańskiego,

31 grudnia 2020.,

do czytań: 1 J 2,18–21; J 1,1–18

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Dzieci, jest już ostatnia godzina,

i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi,

bo oto teraz właśnie

pojawiło się wielu antychrystów;

stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.

Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;

bo gdyby byli naszego ducha,

pozostaliby z nami;

a to stało się po to, aby wyszło na jaw,

że nie wszyscy są naszego ducha.

Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego

i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą.

Ja wam nie pisałem,

jakobyście nie znali prawdy,

lecz że ją znacie

i że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Na początku było Słowo,

a Słowo było u Boga,

i Bogiem było Słowo.

Ono było na początku u Boga.

Wszystko przez Nie się stało,

a bez Niego nic się nie stało,

co się stało.

W Nim było życie,

a życie było światłością ludzi,

a światłość w ciemności świeci

i ciemność jej nie ogarnęła.

Pojawił się człowiek posłany przez Boga,

Jan mu było na imię.

Przyszedł on na świadectwo,

aby zaświadczyć o światłości,

by wszyscy uwierzyli przez niego.

Nie był on światłością,

lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości.

Była Światłość prawdziwa,

która oświeca każdego człowieka,

gdy na świat przychodzi.

Na świecie było Słowo,

a świat stał się przez Nie,

lecz świat Go nie poznał.

Przyszło do swojej własności,

a swoi Go nie przyjęli.

Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,

dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,

tym, którzy wierzą w imię Jego,

którzy ani z krwi,

ani z żądzy ciała,

ani z woli męża,

ale z Boga się narodzili.

Słowo stało się ciałem

i zamieszkało wśród nas.

I oglądaliśmy Jego chwałę,

chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,

pełen łaski i prawdy.

Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: „Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

O ile co roku – w ostatnim dniu roku – odczytujemy te słowa z Listu Apostoła Jana: Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina – to chyba w tym roku odnosimy wrażenie, że się one rzeczywiście spełniły. Bo bałagan i chaos, jaki w tym kończącym się roku ogarnął świat – i zdaje się nadal ogarniać, a wręcz się wzmagać – tylko potwierdzają, że faktycznie jakiś Antychryst zapanował.

A przynajmniej, daje o sobie mocno znać i rości sobie pretensje do panowania nad światem. Rozpycha się łokciami, zamyka kościoły, skutecznie zastrasza pasterzy i owce, manipuluje w mediach, kłamie ustami rządzących państwami; kombinuje i krętaczy przez swoje bogate i wpływowe sługi; rozbija międzyludzkie relacje, pokazując w drugim człowieku nie brata, przyjaciela, współpracownika czy sąsiada, a nosiciela śmiertelnego zagrożenia, czyli wroga; cofa w rozwoju ludzkim i intelektualnym młode pokolenie; zniewala nakazem zakrywania twarzy, bezprawnie zamyka ludzi w aresztach domowych; a nade wszystko – wzbudza w sercach lęk, frustrację, przygnębienie, udrękę, poczucie beznadziejności…

Tyle złego ten Antychryst narobił w ciągu ostatnich miesięcy – niemal dwunastu – dlatego kiedy dzisiaj słyszymy słowa pierwszego czytania, to myślimy sobie, że on nie tyle nadchodzi, co już nadszedł. I jakoś wcale nie zamierza ustępować! Zło zdaje się totalnie triumfować, wykorzystując – a jednocześnie bezlitośnie obnażając – nasz lęk, nasz brak wiary, naszą małostkowość, marną kondycję naszego człowieczeństwa…

Co my pozwoliliśmy z siebie zrobić! Jak bardzo pozwoliliśmy się zniewolić! Ile pęt pozwoliliśmy sobie nałożyć – bez słowa sprzeciwu! Jak dużo pozwoliliśmy sobie odebrać – z praw, które w cywilizowanym świecie wydawały się nienaruszalne i którymi wielcy tego świata „buzie sobie wycierają” na każdym kroku: „wartości europejskie”, „prawa człowieka”! Właśnie, mamy prawa człowieka i owe rzekome wartości: zamykane kościoły, godziny policyjne, upadające firmy, zamykanie ust niezależnym ekspertom, odbierany ludziom dorobek całego życia, a nawet – pozbawianie środków do życia.

Co się z nami stało w tym mijającym roku? Co z nami zrobił Antychryst? I dlaczego tak zrobił – bez wielkiej wojny i bez jakiegoś apokaliptycznego kataklizmu? Ot, tak, zwyczajnie, po cichu, metodycznie, krok po kroku, dzień po dniu… W zgodzie z prawem (przynajmniej, według oficjalnych przekazów), przy tak dużym poparciu przestraszonego społeczeństwa… Dlaczego tak się stało?…

Odpowiedź jest jasna: Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Mówiąc krótko: tak właśnie wygląda świat bez Boga. Świat, który wyeliminował Jezusa. Świat, który jedyne Słowo wciąż próbuje zastępować zalewem i bełkotem mnóstwa swoich słów – zupełnie bez wartości. I dlatego mamy to, co mamy.

Co to jednak oznacza dla nas – ludzi wytrwale wierzących w moc Bożą i wiernych Jezusowi? Czy mamy się pogodzić z rządami Antychrysta? Czy mamy uznać, że faktycznie zwyciężył i już „nic się nie da zrobić”?

Absolutnie nie! Nic z tych rzeczy! Wprost przeciwnie! Ten trudny mijający rok ukazał również aż nadto dużo pięknych postaw: wytrwałej modlitwy, bliskości i solidarności serc, odważnego świadectwa wiary – chociażby w czasie ostatnich Świąt, kiedy to wielu prawdziwie wierzących ludzi złamało absurdalne rządowe „limity” i licznie przyszło do kościołów na Pasterki i pozostałe Msze Święte. Jakby odżył duch wiary w sercach ludzi! Wierzymy – i o to się modlimy – że wraz z nowym rokiem przyjdzie przebudzenie i zrzucimy z siebie przeklęte jarzmo niewoli!

W pierwszym czytaniu Apostoł Jan pisze do swoich uczniów – a więc i do nas: Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą. Ja wam nie pisałem, jakobyście nie znali prawdy, lecz że ją znacie i że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi. A w Ewangelii – także on – pisze: Wszystkim tym jednak, którzy Je [czyli Słowo] przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę…

Moi Drodzy! Jest nadzieja! Jest nią odwieczne Słowo, wcielone dla nas – Jezus Chrystus – Boży Syn – Mesjasz – Zbawiciel – jedyny i prawdziwy Pan i Władca świata i wszechświata!

Jeżeli Go naprawdę przyjmiemy do swego serca i do swego życia, jeżeli Mu naprawdę, na sto procent, uwierzymy; jeżeli poddamy się bez zastrzeżeń Jego panowaniu, jeżeli – patrząc na te wszystkie pokrętne działania Antychrysta i naszą zupełną dezorientację, co się dzieje i jak z tego wyjść – powiemy Jezusowi: „Ty się tym zajmij!”, wówczas zwycięstwo nastąpi. Na pewno! I to szybciej, niż się spodziewamy!

Jak przyjdzie? Jak się dokona?

Zostawmy to Panu! On sobie poradzi z Antychrystem. My tylko zaufajmy! I przyjmijmy Słowo! Uwierzmy Słowu! I pozwólmy Mu działać…

10 komentarzy

  • Bardzo dziękuję za celny komentarz. Miejscami smutny, ale niestety prawdziwy. Natomiast jak zawsze niosący też nadzieję. Obyśmy się w tym nowym roku kalendarzowym przebudzili. Niech nowonarodzony Jezus Chrystus trzyma nas w swojej pieczy.

    Pax

  • Czy tylko w tym roku tak dużo złego Antychryst uczynił? Wcześniej było tak dobrze?
    Czy w takim razie możemy łamać prawo tylko w oparciu o nasze własne zdanie o jego absurdalości?
    Mamy wyjść na ulice i krzyczeć ,że się z tym nie zgadzamy? Jak mamy jako społeczeństwo dać wyraz naszemu sprzeciwowi wobec tych absurdalnych zasad? Co będzie najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji?

    • Nie, nie jestem za wychodzeniem na ulice i wzniecaniem rebelii. Ale przecież mamy internet, mamy międzyludzkie kontakty – osobiste i za pomocą środków społecznej komunikacji – możemy więc wspólnie kształtować, a następnie jasno wyrażać swoje stanowisko. Jakoś do tej pory, zawsze udawało się wyrażać niezadowolenie, jeżeli Społeczeństwo było z czegoś powszechnie niezadowolone. Do Władzy szybko docierało zdanie społeczeństwa – chociażby za pomocą sondaży, w które obecne Władza wpatruje się, jak w wyrocznię. Można też pisać i podpisywać petycje. Chyba, że wszystkim wszystko się podoba, albo i nie podoba się, ale nie ma się odwagi protestować…
      W tym kontekście – jak zaznaczyłem w rozważaniu – liczny udział Wiernych w liturgiach Bożego Narodzenia uznaję właśnie za wyrażenie stanowiska przez Społeczeństwo. W sposób wręcz wzorcowy – bez rebelii i tumultów, a w ciszy, skupieniu, rozmodleniu… Jedynym przemarszem, wyrażającym opinię Społeczeństwa na temat obostrzeń, była droga do kościoła – żadnych marszów protestacyjnych.
      A co do absurdalności przepisów, to jest to jedna z zasad tworzenia prawa: winno być ono – miedzy innymi – rozumne i potrzebne. Jeżeli jest w sposób oczywisty nierozumne, to po prostu umiera w sposób naturalny, bo ludzie się nim nie przejmują i zwyczajnie go nie przestrzegają. Uważają je bowiem za głupie i dlatego niemożliwe do realizacji. Podobnie, z prawem niepotrzebnym.
      Oczywiście, Władza może egzekwować przestrzeganie także i takich przepisów – tylko dlatego, że przecież je wydała – ale marna jest perspektywa dalszych rządów takiej Władzy.
      Trzeba też jasno powiedzieć, że takie zjawisko – powszechnego lekceważenia prawa z powodu jego absurdalności – jest bardzo niekorzystnym zjawiskiem dla ogólnej kondycji państwa, które w ten sposób kompromituje się w oczach obywateli. Może to bowiem stopniowo doprowadzić do powszechnego przekonania, że zarządzeniami danej Władzy nie ma się co przejmować, dlatego nawet jeżeli wyda ona słuszne prawo, to ludzie i tak je zlekceważą. Jest to bardzo niedobre zjawisko. Dlatego Władza po kilkakroć powinna przemyśleć każde rozporządzenie, zanim je wyda. Nade wszystko, powinna pamiętać, że wydaje je ludziom myślącym i wolnym, a nie tłumowi idiotów, których można za nos wodzić, zarządzając, co się w danym momencie przywidzi.
      Pamiętajmy, że jedynym prawem nieomylnym i nie podlegającym zmianom – jest Prawo Boskie. Natomiast każde ludzkie prawo jest tylko ludzkim prawem, dlatego zawsze można je – oczywiście, we właściwy sposób – zmieniać, ulepszać, aktualizować. Zawsze kierując się prawdziwym dobrem Społeczeństwa, a nie chęcią wzmacniania swojej pozycji.
      Pozdrawiam serdecznie!
      xJ

      • Co do sondaży to prawda.
        Polityk w systemie demokratycznym jest ich niewolnikiem. Boi się pójść pod prąd. A prawo pisane naprędce rodzi mnóstwo wątpliwości.
        Pozdrawiam również serdecznie.

      • Zgaszam się z Księdzem Jackiem. Z drobnym zastrzeżeniem: nie jestem zwolennikiem „rewolucji”, ale są pewne sytuacje, które usprawiedliwiają wyjście na ulice – oczywiście bez burd, palenia samochodów i niszczenia budynków :).
        BTW. Antychryst intensywnie działa od 2020 lat ;).

  • 1. Łącząc się z Księdzem Jackiem w modlitwie „Oddania”, odczytałam, a więc odnowiłam dziś w ostatnim dniu roku swój Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi w jedności z Sercem Jezusa z dnia 14.10.2020r. Jutro uczynię to kolejny raz.
    2. Uczestniczyłam w pełni we Mszy Świętej o 7:30 a po niej zostałam na 45 minutowej Adoracji Najświętszego Sakramentu i spełniłam pozostałe warunki uzyskania z tego tytułu Odpustu zupełnego. Kościół daje mam wiele możliwości i okazji do uzyskania tychże odpustów bądź częściowych, inna kwestia czy my staramy się i praktykujemy ich zyskiwania.
    3. Nie odgadłam ze wstępu wypowiedzi ” w nowy rok wprowadzi nas… ” słówko z Syberii, myśl ukierunkowała się na ” Bożej Rodzicielce” ale na pewno i syberyjskie słowo oparte na Bożym Słowie, poruszy Bożą Rodzicielkę.
    4. Pierwsze Czytanie jest dla mnie przestrogą ale i przypomnieniem o odwiecznej prawdzie, że oczekuję na przyjście Pana w czasach ostatecznych lub w godzinie mojej śmieci. Mój wolny wybór- iść za Świętym i definitywnie dzięki łasce Bożej odrzucić Antychrysta.

    • 1. Wielkie dzięki za łączność!
      2. To prawda.
      3. Myślę, że ta wątpliwość została już wyjaśniona.
      4. To jedyna słuszna droga.
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.