Ziarno Królestwa Bożego

Z

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiamy serdecznie z Syberii, ciągle mroźnej, z Surgutu. 

Zapraszamy do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym. Dziś rozważanie przygotowała dla nas s. Joanna. Prośmy, niech Duch Święty otworzy nasze umysły i serca, byśmy usłyszeli i zrozumieli, co Pan Bóg chce nam powiedzieć. 

(Hbr 10, 32-39) 

Bracia: Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedy to po oświeceniu wytrzymaliście wielkie zmaganie, to jest udręki, już to wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się towarzyszami tych, którzy to przeżywali. Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majątek lepszy i trwały. Nie wyzbywajcie się więc waszej ufności, która znajduje wielką odpłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście po wypełnieniu woli Bożej dostąpili spełnienia obietnicy. „Jeszcze bowiem krótka, bardzo krótka chwila, i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania”. My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają duszę.

(Mk 4, 26-34) 

Jezus mówił do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”. Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu”. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

Dzisiaj słyszymy w Ewangelii przypowieści Jezusa o Królestwie Bożym, które jest porównane do ziarna. Ziarno wymaga cierpliwości, czasu, przez długi okres schowane w ziemi i niewidoczne, musi ono umrzeć, żeby przynieść plon. Przykłady, których Jezus używa do porównania, są takie, by każdy mógł sobie w jakiejś mierze wyobrazić, takie które dla słuchaczy były bardzo znane w ich codziennym życiu. Osobiście od dzieciństwa zachwycałam się tą tajemnicą jak rośnie ziarno, i najbardziej mnie dziwiło, jak ono położone w ziemię jesienią nie zamarza, a rano wiosną już wypuszcza swoje źdźbło, a później tak niezauważalnie rośnie, rozwija się. Ostatni raz, ponad rok temu, gdy byłam na urlopie w domu, pojechałam z śp. tatą Jankiem na pole, by sprawdzić, czy dojrzały już kłosy, by zaplanować żniwa. To był piękny widok dojrzałych kłosów i radosnego taty, który cieszył się, że ziarna już prawie dojrzały i będą obfite zbiory. Nawet zdjęcie Mu tam zrobiłam 😊

Królestwo Boże, to najmniejsze ze wszystkich ziaren na ziemi, to nie zewnętrzna potęga, ale siła duchowa zdolna pokonać wszystkie moce ciemności. Królestwo Boże rośnie „we dnie i w nocy”, w dobrych i złych warunkach, w czasach chwały i prześladowania.

Autor Listu do Hebrajczyków zachęca nas, abyśmy byli gotowi wytrwać w cierpieniach, gotowi nawet na więzienie i rabunek mienia, bo w Królestwie Bożym mamy „majętność lepszą i trwałą”. Nie możemy więc wątpić w Boże obietnice, Królestwo Boże już jest pośród nas. Tym Królestwem jest Kościół, który często prześladowany, po ludzku słaby, ale faktycznie pełen życia i Bożej mocy rośnie, aż do pełnego objawienia się w czasie ostatecznym.

Rozważając głębiej to Słowo, możemy zobaczyć, że także nasze serce jest tą glebą w którą Bóg zasiał ziarno Królestwa Bożego, najpierw przez Sakrament Chrztu Świętego, przez inne Sakramenty, a także przez swoje Słowo, które kieruje do nas codziennie. I jak z poprzednich przypowieści wiemy, Bóg jako Dobry siewca sieje obficie, wszędzie, nie zważając na glebę, ale ufając że to ziarno gdzieś zakiełkuje. Czy zauważam w moim życiu, w moim sercu wzrost ziarna – Królestwa Bożego? Czy troszczę się o jego rozwój? To, że ono jest w Twoim i moim sercu to pewne, ale czy zauważam je i pozwalam mu wzrastać, a może o jakieś inne ziarno – chwast, troszczę się bardziej i wszystkie moje siły i uwagę kieruję na nie? 

Jezus podkreśla, jeszcze ważną rzecz, że Jego ziarno ma przynieść owoce, i te owoce będą trwałe a nawet wieczne. Prośmy Ducha Świętego o promienie słońca, światło które jest niezbędne do wzrostu w nas ziarna Królestwa Bożego. 

s. Joanna CSA

P.s.

Ks. Paweł Czeluściński wpadł na ciekawy pomysł. Otworzył zrzutkę. Niżej link, jeśli by ktoś był zainteresowany. Możecie to też przekazywać innym różnymi kanałami. Dziękuję!

https://zrzutka.pl/h6mt7t

 

2 komentarze

  • Człowiek zasiewa „nasionko”, coś malutkiego, co potrafi dać od siebie. Pan Bóg widząc tę nadzieję człowieka, ufność którą mu powierzył, sprawi że „nasionko” stanie się nie tylko „dużym ziarnem”, lecz wykroczy w swej wielkości ponad wszelkie wyobrażenie człowieka. Tym „nasionkiem” są nasze rozpoczęte działania. Nie podjęta decyzja, nie liczne próby, podchody jak to zrobić, nie same modlitwy o coś dobrego, żeby Bóg spełnił (sam). Rozpoczęte działania.

    • Ja to widzę przy pisaniu swoich rozważań. Najważniejsze – to napisać pierwsze zdanie. A potem już idzie. Naprawdę. Zwykle nie mam jakiegoś planu na całość, ani nie wiem, do czego dojdę na końcu. Modlę się do Ducha Świętego i pisze pierwsze zdanie. A potem – już „z górki”. A wnioski, do których dochodzę na końcu, zupełnie nie były planowane na początku…
      xJ

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.