Przypatrzcie się liliom na polu…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę święceń kapłańskich przeżywa Ksiądz Wiesław Mućka, pochodzący z Parafii Radoryż Kościelny, a więc tej, w której rozpoczynałem swoją kapłańską posługę. Obecnie Jubilat jest Dyrektorem Zespołu Szkół Katolickich w Białej Podlaskiej. Życzę nieustającego zapału i gorliwości, jak to wszyscy widzimy dotychczas. Zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj – jak w każdą sobotę – słówko Księdza Leszka. Dziękuję Mu za nie serdecznie!

I zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się konkretnie do mnie? Niech Duch Święty rozjaśni nasze umysły!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 11 Tygodnia zwykłego, rok I,

19 czerwca 2021.,

do czytań: 2 Kor 12,1–10; Mt 6,24–34

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Jeżeli trzeba się chlubić, choć co prawda nie wypada, przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie) został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że człowiek ten (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie) został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać.

Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy.

Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień; dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”.

Najchętniej więc będę się chełpił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?

A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary?

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:

Każdą Ewangelię zawsze da się odnieść do problemów naszego życia. Także dziś Jezus bardzo obrazowo zwraca naszą uwagę na sprawy istotne i kluczowe dla naszego zbawienia. Chce nam ukazać hierarchię wartości naszych codziennych działań, rzeczy i nurtujących tematów.

Troska o przyszłość jest tematem numer jeden wśród ludzi. Nasze rozmowy dotyczą zarobków, pracy, studiów, mieszkania, wyżywienia. Rozmawiamy i martwimy się o wiele, a Bóg wkracza z dość szokującą tezą: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać.

Na pierwszy rzut oka, to trochę dziwne podejście… Jak to? Mamy się o nic nie martwić? Kłopoty finansowe przygniatają, nie wiemy, jak związać koniec z końcem, jak zapłacić rachunki, utrzymać dzieci na studiach, wyżywić rodzinę… I mamy się nie martwić?

Ale z drugiej strony widzimy dzisiaj porównania – ptaków w powietrzu i pięknych lilii na polu. Jezus mówi: Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędąnawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich.

Ptaki i lilie – symbole natury, piękna, swobody i wolności. Nie martwią się o nic, co wykracza poza ich prawdziwą naturę. Nie podejmują nadmiernych starań, aby żyć. Po prostu «są» – a wszystko inne dzieje się poza nimi, wszystko inne zostaje im dodane.

Wiele w tym porównaniu treści, ale zarazem to porównanie skłania człowieka do refleksji, że przecież każda i każdy z nas – ja i Ty – jesteśmy dla Boga ważniejsi, niż te lilie i ptaki. Skłania też do zadania sobie wielu pytań — co jest dla mnie ważne, za czym podążam, o co się martwię, czego potrzebuję i pragnę. W kim pokładam nadzieję?

Chodzi o to, że lubimy sobie sami poukładać życie i nie zwracamy uwagi na Boże pomysły, przez co nie wsłuchujemy się w Jego głos. Można powiedzieć, że sprawy tego świata zagłuszają nam sprawy Boże. Zabieganie i zmęczenie jest na tyle silne, że pomijamy Boga w naszym życiu, a za „prawdziwego” pana uważamy naszą pracę, reputację, kogoś lub coś, o co się najbardziej martwimy, troszczymy, o co zabiegamy… Natomiast Bóg chce, abyśmy właśnie Jemu całkowicie powierzyli swoje troski i radości. Zapewnia, że jeżeli Jego wybierzemy, to On sprawi, że wszystko, czego będziemy potrzebowali, zostanie nam dane.

Św. Augustyn powiedział kiedyś z przekonaniem, że: „jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim właściwym miejscu”. I wcale nie chodziło mu tylko o modlitwę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę i „nic nierobienie” poza tym, ale przede wszystkim chodziło o wiarę i głębokie zaufanie, że Bóg tak poprowadzi, że nawet najgorsza opresja stanie się łaską.

Całkowite zawierzenie, to zgoda na Bożą wolę, to przyjęcie i akceptacja wszystkiego, co nie zawsze będzie zgodne z naszymi wyobrażeniami i planami. A wręcz może je pokrzyżować – a to dlatego, że Bóg po prostu będzie korygował nasze działania, wyobrażenia i plany, które w finalnym efekcie mogłyby przynieść nam nieszczęście i zgubę. Będzie korygował dla naszego dobra, bo nie będzie opiekował się naszą „prywatą” i drogą do naszego bożka. Nie będzie opiekował się naszym kultem chłopaka, dziewczyny, pracy, pieniądza czy studiów…

Jezus radykalnie mówi: Nikt nie może dwom panom służyć… Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!, bo albo jednego będziecie nienawidzić, a drugiego – miłować; albo z jednym będziecie trzymać, a drugim wzgardzicie”, przez co zachęca, aby przede wszystkim zabiegać o Królestwo Boże. A to znaczy starać się o Bożą moc i Bożą łaskę, pokonywać w sobie grzech, wszelkie zło i wszystko to, co demon podpowiada; nie zaśmiecać swojego ciała, wnętrza oraz umysłu przez zbędne marności.

Zachęca zatem: Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy. Jest to informacja dla nas, abyśmy zaufali, dali sobie odpocząć i zwolnili tempo pracy naszego mózgu. Dzień jutrzejszy jest przyszłością i nawet nie wiemy, czy nastąpi. Dlatego nie powinniśmy zbytnio wybiegać w przyszłość i myśleć, co będzie potem. Winniśmy cieszyć się chwilą, którą w tym momencie daruje nam Bóg.

Zapomnijmy zatem o problemach i przestańmy zachowywać się, tak jakby Boga nie było. Przecież Pan Bóg jest ponad wszystkimi problemami, i nawet, jeżeli przyjdą trudne rozwiązania – On przeprowadzi przez każdą burzę…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.