Nauczycielu, pójdę za Tobą!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Ireneusz Głowacki, obecny Proboszcz w Miastkowie Kościelnym. Życzę Solenizantowi mocy wiary i gorliwości swego Patrona! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, wczoraj ogłosiłem – na Mszy Świętej wieczorowej – zasady funkcjonowania naszego Ośrodka w wakacje. Otóż, nowością tegoroczną będzie sprawowanie Mszy Świętych w wakacyjne niedziele. Do zeszłego roku, w wakacje Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego był zamknięty. Bo Studenci byli na wakacjach. W tym roku wszystko było zupełnie inaczej, Studenci cały rok byli poza Uczelnią, dlatego zapraszam do naszej Kaplicy wszystkich, którzy tylko chcą przyjść. W każdą niedzielę – na Mszę Świętą o godzinie 20:00. A w tygodniu – na konkretne umówienie się. Szczegóły na da-siedlce.pl

A oto dzisiaj słówko – jak w każdy poniedziałek – przygotował Janek. Bardzo, bardzo za to dziękuję! I modlitwą odwzajemniam Jego dobroć, otwartość i pracowitość.

Pochylmy się zatem nad Bożym słowem, aby odnaleźć odpowiedź na pytanie, co konkretnie do mnie mówi Pan? Z jakim przesłaniem do mnie się zwraca? Duchu Święty, pomóż odczytać, odkryć, zgłębić…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 13 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Ireneusza, Biskupa i Męczennika,

28 czerwca 2021.,

do czytań: Rdz 18,16–33; Mt 8,18–22

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Mężowie, których gościł Abraham, odeszli i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić.

A Pan mówił sobie: „Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi. Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby strzegąc przykazań Pana, postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi”.

Po czym Pan rzekł: „Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się”.

Wtedy to ci mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: „Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu dla owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo co bezbożnemu. O, nie dopuść do tego. Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?”

Pan odpowiedział: „Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich”.

Rzekł znowu Abraham: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy w braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?”

Pan rzekł: „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu”.

Abraham znów odezwał się tymi słowami: „A może znalazłoby się tam czterdziestu?”

Pan rzekł: „Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu”.

Wtedy Abraham powiedział: „Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?”

A na to Pan: „Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu”.

Rzekł Abraham: „Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?”

Pan odpowiedział: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu”.

Na to Abraham: „O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?”

Odpowiedział Pan: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu”.

Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: „Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.

Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”.

Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: „Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”.

Lecz Jezus mu odpowiedział: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

W dzisiejszym słowie Bożym, Bóg daje nam opis rozmowy Abrahama z Bogiem. I gdy tak czytałem i rozważałem dzisiejsze słowo Boże, to Duch Święty natchnął mnie myślą, że to słowo Boże opisuje życie chrześcijanina. Każdy człowiek, który żyje na ziemi, popełnia grzechy. Może to być grzech powszedni, może to być niestety także grzech ciężki. Może popełnić tych przewinień dużo, lecz może i popełnić mało. Ale zawsze grzech – to grzech…

Ale nawet mimo tego, że popełniamy te grzechy, to i tak Pan Bóg nas nie przestaje kochać! Rozumiecie to? Nawet, gdybyśmy wpadli w najgorszy grzech, to i tak On nas nie przestaje kochać!

Lecz tymi grzechami, smucimy Boga. On cierpi, gdy my grzeszymy, lecz tak jak dziś mogliśmy usłyszeć w czytaniu: Nie zniszczę, jeśli znajdę tamPan wypowiada to zdanie czterokrotnie, w odniesieniu do różnych liczb, podawanych przez Abrahama, lecz ani razu nie powiedział zniszczę. Bo nie chciał zniszczyć tych miast.

I tak samo Bóg mówi do każdego z nas: „Nie zniszczę Cię! Mimo, że upadasz; mimo, że odwracasz się ode Mnie, to i tak będę Cię kochał i będę czekał i wszystko robił, abyś do Mnie wrócił!” To jest po prostu niesamowite!

Wielu niestety nie zdaje sobie sprawy z tego, bo myśli sobie, że skoro zgrzeszyłam, to Bóg mnie już nie kocha. Lecz Pan właśnie po to dał nam taki piękny sakrament – Sakrament Pokuty i Pojednania – w którym odpuszcza nam grzechy! Tylko od nas zależy, jak my się do tej spowiedzi przygotujemy i czy będzie to spowiedź szczera.

Bo szczerość spowiedzi jest bardzo ważna. Jak czytałem książkę o Bł. Carlo Acutisie, to znalazłem w niej rozdział o spowiedzi. I w tym rozdziale opowiedziana była pewna poruszająca historia z życia Świętego Jana Bosko, wychowawcy młodzieży.

A oto ta historia: ,Do Oratorium, które św. Jan Bosko założył w Turynie, uczęszczał między innymi chłopiec o imieniu Carlo. Miał on mniej więcej piętnaście lat. Podczas nieobecności księdza Bosko, który akurat przebywał daleko od Turynu, ten chłopiec ciężko zachorował i szybko stał się umierający. Ów Carlo wielokrotnie wyrażał życzenie, aby jego ostatniej spowiedzi wysłuchał właśnie ksiądz Bosko, ponieważ jednak nie wracał on z podróży, ostatnich słów chłopca wysłuchał kapelan.

Kiedy ksiądz Bosko powrócił do Turynu—a miało to miejsce w kilka godzin po śmierci chłopca – i dowiedział się, co się stało, zawołał: „Sądzicie, że Carlo umarł, ale on tylko śpi”. Po czym rzucił się biegiem do domu Carla i wszedł do pokoju, w którym leżał chłopiec, owinięty w prześcieradło. Najpierw ze szczególną żarliwością ksiądz odmówił modlitwę, następnie pobłogosławił zwłoki i dwukrotnie zawołał chłopca: „Carlo, Carlo, obudź się!” Ten głos jakby obudził chłopca. Usiadł On na łóżku i zapytał jak to się stało, że znalazł się w swoim pokoju.

Potem, rozpoznając księdza Bosko, rzekł: „Tak bardzo pragnąłem, żeby przybył ksiądz na czas i Bóg księdza przysłał! Dobrze ksiądz zrobił, że mnie obudził; miałem koszmarny sen: podczas ostatniej spowiedzi przemilczałem pewien grzech i zostałem skazany na ognie piekielne. Lecz pewna Pani zabroniła wrzucać mnie do ognia, a potem… ksiądz mnie obudził!”

To słysząc, ksiądz Bosko zachęcił Carla, aby jeszcze raz odbył spowiedź, tym razem niczego nie przemilczając. Na koniec udzielił mu rozgrzeszenia i rzekł: „Teraz jesteś w stanie łaski Bożej: niebo stoi dla ciebie otworem. Chcesz już tam iść, czy wolisz zostać z nami?” Carlo odparł: „Pragnę iść do nieba”. „W takim razie do zobaczenia w raju!” – odpowiedział Ksiądz. W tym momencie głowa Carla opadła na poduszkę i chłopiec zasnął w Panu.

Dlatego tak ważna jest szczera Spowiedź! Spowiedź nieszczera – zatajenie grzechu ciężkiego – spowoduje bardzo złe skutki…

W Ewangelii, słyszymy dziś o tym, jak uczniowie mówią do Jezusa, że pójdą za Nim. I ta Ewangelia po raz kolejny uświadamia nas, że chrześcijaństwo to nie jest tylko jeden etap. W tych czasach wielu młodych ludzi myśli, że etap intensywnego życia chrześcijańskiego kończy się na Bierzmowaniu, ponieważ większej liczby osób nie widać w kościele, nawet dokonują aktu apostazji. Lecz chrześcijaństwo to nie jest jeden etap, tylko całe życie! Od Chrztu – do śmierci. I każdy z nas powinien to pamiętać!

Tak jak Jezus mówi: Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć. To zdanie pokazuję nam właśnie, że jeżeli chcemy iść za Jezusem, to musimy opuścić jedno utarte miejsce, jakiś utarty styl życia – i iść za Nim do końca! Czasami obserwuję to u moich znajomych, że większą wartość ma dla nich spotkanie z kolegami czy koleżankami, z którymi piszą, rozmawiają przez telefon, lub spotykają się. Oczywiście, człowiek powinien spotykać się z ludźmi i być dla ludzi.

Lecz co by było, gdybyśmy tak, jak o relacje z ludźmi, zadbali o relacje z Bogiem? Żeby jedne i drugie relacje były przynajmniej na tym samym poziomie? Co by wtedy było?

I właśnie w tej Ewangelii Jezus mówi mi: „Idź za Mną, zrezygnuj czasem z tych czy innych rzeczy, ale pójdź za Mną! Ja chcę twojego zbawienia!”

Życie ludzkie przeminie, lecz to wieczne nigdy nie przeminie. I gdy umrzemy, dopiero zdamy sobie sprawę z tego, że warto było czasem odpuścić sobie niektóre ludzkie sprawy, a bardziej skupić się na relacjach z Bogiem…

4 komentarze

  • Najlepiej byłoby nie zaniedbywać relacji ni z Bogiem ni z ludźmi. Nieraz jest to trudne i wymaga od nas wysiłku, ale jak się postaramy , to radość jest przeogromna. podam swój przykład;. W piątek w nocy o pierwszej przyjechała córka z Niemiec, posiedzieliśmy do drugiej więc musiałam się mocno zmobilizować aby wstać i iść do kościoła na 7 rano, aby być dyspozycyjna i cała dla gościa , którego nie widziałam od 2 lat, tym bardziej, że już w niedzielę o 9 wyruszała z powrotem do domu.
    Dziś podobnie ( ponieważ nie wiem o której wrócimy z „imprezki”) poszłam rano na 7 na Mszę i zostałam na Adoracji, by zawierzyć trzy ważne dla mnie intencje; rocznicę ślubu córki z zięciem, Jego dzisiejsze imieniny i jutrzejsze córki. W południe wyjeżdżamy do Kalisza, by świętować i radować się wspólnie.
    Te dwa przykłady świadczą, że jak się chce, to można być z ludźmi nie rezygnując ze spotkania z Bogiem.

  • „Odpowiedział Pan: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu”…
    Ktoś kiedyś postawił pytanie. Czy w tych miastach nie było dzieci?

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.