Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Michał Różanowski, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Mu odwagi i wytrwałości we wszelkich duchowych zmaganiach, jakie przyjdzie Mu podejmować. Zapewniam o modlitwie!
A za przygotowanie dzisiejszego słówka dziękuję Ani. Jak sama zaznaczyła, pisząc do mnie, końcówka sesji egzaminacyjnej na studiach nieco utrudnia pisanie dłuższych rozważań, ale bardzo dziękujemy za tych kilka głębokich i przemyślanych zdań. Wielkie dzięki za naszą stałą współpracę!
Zatem, co mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnie przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, pomóż zgłębić Boże słowo…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 14 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Marii Teresy Ledóchowskiej, Dziewicy,
6 lipca 2021.,
do czytań: Rdz 32,23–33; Mt 9,32–37
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Jakub wstał w nocy i zabrawszy obie swe żony, dwie ich niewolnice i jedenaścioro dzieci, przeprawił się przez bród potoku Jabbok. A gdy ich przeprawił przez ten potok, przeniósł również na drugi brzeg to, co posiadał.
Gdy zaś wrócił i został sam jeden, ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki, a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim. A wreszcie rzekł: „Puść mnie, bo już wschodzi zorza!” Jakub odpowiedział: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!” Wtedy tamten go zapytał: „Jakie masz imię?” On zaś rzekł: „Jakub”. Powiedział: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś”. Potem Jakub rzekł: „Powiedz mi, proszę, jakie jest twe imię?” Ale on odpowiedział: „Czemu pytasz mnie o imię?” I pobłogosławił go na owym miejscu.
Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: „Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie”. Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Penuel, utykając na nogę, został bowiem porażony w staw biodrowy, w to właśnie ścięgno.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: „Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu”.
Lecz faryzeusze mówili: „Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy”.
Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.
Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”.
A OTO SŁÓWKO ANI:
W życiu bywa tak, że musimy się zmierzyć z czymś sami, osobiście. Musimy podjąć walkę dla siebie i tego, co dla nas ważne. Nie zawsze będzie wtedy ktoś bliski obok, a i warunki zmagań mogą być trudne. Bez zmagań z samym sobą trudno byłoby być człowiekiem – ktoś, kto nie walczy, nie rozwija się, a stopniowo wewnętrznie umiera, nie wykorzystując w pełni darów i potencjałów, jakie otrzymał od Pana.
Dzisiejsze pierwsze czytanie skupia się na walce, walce biblijnego Jakuba z początkowo nieznanym mu przeciwnikiem – w nocy i w samotności. Jakub jest wytrwały, wojuje przez całą noc, zna swój cel i chce go osiągnąć. Uczy nas w ten sposób nieustępliwości, wytrwałej walki o to, co jest nam potrzebne. Myślę, że nie tylko walki rozumianej w sposób dosłowny, ale bardziej w sposób metaforyczny, duchowy… Uczy nas wojowania, rozumianego jako wytrwałość w modlitwie, zmaganie się z własnymi słabościami i niedociągnięciami.
Bohater nie znał wyników walki od początku, my często również nie wiemy jaki będzie efekt naszej modlitwy, często zupełnie przerastający nasze oczekiwania. Mimo to ryzykuje, podejmuje wyzwanie uważając, że cel jest warty tego poświecenia.
Dzisiejsza Ewangelia w mojej opinii również odnosi się do samotności i tego, że walczyć sami możemy tylko do pewnego momentu, dopóki nie opadniemy z sił. Potem potrzeba nam wsparcia naszego Zbawiciela. W ten sposób przesłanie zawarte w pierwszym czytaniu łączy się z historią, opisaną w Ewangelii. W całą kwestię walki, o której mówimy, Chrystus włącza niejako swoją obecność i przypomina nam o sobie, wyraźnie podpowiadając nam, że już dostatecznie długo walczyliśmy sami, dlatego już czas najwyższy, abyśmy zwrócili się o pomoc do Niego i dalej walczyli już z Jego pomocą i pod Jego dowództwem! On naprawdę chce nam w tej naszej walce pomóc…
https://www.youtube.com/watch?v=wKJZDgN_jqk