Dojrzali do Królestwa?…

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kamil Sionek, bardzo życzliwy Człowiek z Parafii w Miastkowie Kościelnym. Z całego serca życzę Mu, aby jak najpełniej realizował się w funkcji Męża i – oby jak najszybciej! – Ojca Rodziny. Wspieram modlitwą – nie tylko dzisiaj!

Moi Drodzy, staram się unikać podejmowania tematu wszelkich machinacji i kombinacji, związanych z epidemią. Mówiąc krótko – nie chcę się samemu denerwować, i Was przy okazji. Ale akurat trafiłem na artykuł, który co do joty, kreski i przecinka oddaje mój punkt widzenia na całą obecną sytuację. Podpisuję się pod każdym stwierdzeniem, dlatego zamieszczam do niego link:

https://pch24.pl/opinie/obowiazek-szczepien-czerwona-linia-ktora-dzieli-nas-od-praktyk-totalitarnych/

I – jak zawsze – zapraszam do dyskusji! Na ten temat – i inne tematy.

Ja zaś wyruszam – już trzeci dzień z rzędu – do Parafii w Łuzkach, w których prowadziłem Rekolekcje wielkopostne i byłem już kilka razy przy innych okazjach, a teraz zastępuję Proboszcza, Księdza Tomasza Radczuka, mojego Kolegę z roku święceń, który wyrwał się na kilka dni należnego odpoczynku. Ksiądz Tomasz patrzy na nas wszystkich „z góry”, a dokładniej: z gór. Przemierza szlaki w Tatrach. I Jemu, i wszystkim przebywającym na wakacjach i urlopach, życzę pełni odpoczynku duchowego i fizycznego.

A Parafianom w Łuzkach dziękuję za ogromną życzliwość, jakiej zawsze doświadczam, kiedy się tam pojawiam.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi do mnie Pan? Niech Duch Święty rozjaśni nasze umysły i napełni nasze serca swoimi darami!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 14 Tygodnia zwykłego, rok I,

7 lipca 2019.,

do czytań: Rdz 41,55–57;42,5–7.14–15a.17–24a; Mt 10,1–7

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Kiedy w Egipcie głód zaczął dawać się we znaki, ludność domagała się chleba od faraona. Wtedy faraon mówił do wszystkich Egipcjan: „Udajcie się do Józefa i co on wam powie, czyńcie”. Gdy był głód na całej ziemi, Józef otwierał wszystkie spichrze, w których było zboże, i sprzedawał zboże Egipcjanom w miarę, jak w Egipcie głód stawał się coraz większy.

Ze wszystkich krajów ludzie przybywali do Egiptu, by kupować zboże od Józefa, gdyż głód po całej ziemi się wzmagał.

Kiedy synowie Izraela przybyli wraz z innymi, którzy tam również się udawali, aby kupić zboża, bo głód był w Kanaanie, Józef sprawował władzę w kraju i on to sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju.

Bracia Józefa, przybywszy do niego, oddali mu pokłon twarzą do ziemi. Gdy Józef ujrzał swoich braci, poznał ich; udał jednak, że jest im obcy, i przemówił do nich surowo tymi słowami: „Skąd przyszliście?” Odpowiedzieli: „Z Kanaanu, aby kupić żywności”. Józef rzekł do nich: „Jesteście szpiegami. Co do tego zostaniecie wybadani”. I oddał ich pod straż na trzy dni.

A trzeciego dnia Józef rzekł do nich: „Uczyńcie, co mówię, a zostaniecie przy życiu, bo ja czczę Boga. Skoro jesteście uczciwi, niechaj jeden wasz brat pozostanie w więzieniu, w którym was osadzono, wy zaś idźcie, zawieźcie zboże dla wyżywienia waszych rodzin. Potem przyprowadźcie do mnie najmłodszego brata waszego, aby się okazało, czy powiedzieliście prawdę; bo inaczej czeka was śmierć”.

I tak uczynili. Mówili między sobą: „Ach, zawiniliśmy przeciwko bratu naszemu, patrząc na jego strapienie, kiedy nas błagał o litość, a nie wysłuchaliśmy go. Dlatego przyszło na nas to nieszczęście”. Ruben zaś tak im wtedy powiedział: „Czyż wam tego nie mówiłem: «Nie dopuszczajcie się wykroczenia względem tego chłopca», ale nie usłuchaliście mnie? Toteż teraz żąda się odpowiedzialności za jego krew”.

Nie wiedzieli zaś, że Józef to rozumie, bo rozmawiał z nimi przez tłumacza. Odszedłszy więc od nich, rozpłakał się. Potem wrócił i rozmawiał z nimi.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.

A oto imiona dwunastu Apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.

Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: „Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie»”.

Zapewne znamy – czy to z lektury Pisma Świętego, czy z literatury religijnej, czy nawet z dość licznych filmów fabularnych, osnutych na przekazie biblijnym – historię Józefa, sprzedanego w niewolę przez zawistnych braci.

A skoro wspominamy sobie o filmach, to warto – tak na marginesie – zauważyć, że Biblia daje niemalże gotowe scenariusze do bardzo ciekawych filmów, których zresztą już wiele zrobiono. Oglądając bowiem rozliczne tasiemcowe” seriale na wielu kanałach, jakie możemy wybierać swoim pilotem, nieraz widzimy dość żałosne próby zainteresowania znudzonego już i zblazowanego widza jakimś wyjątkowym zwrotem akcji, jakimś dziwactwem, wtrąconym w fabułę – oby tylko czymś zaciekawić, zadziwić, a może nawet zaszokować…

Jako rzekliśmy – są to próby dość żałosne i bezlitośnie obnażają banał i bezsens, jaki płynie do nas z telewizyjnych ekranów. A tymczasem, historie biblijne są tak niezwykłe i ujmujące – a do tego jeszcze: niosące konkretne przesłanie, naukę moralną i wskazania duchowe – że już naprawdę nie trzeba się wysilać na wymyślanie jakichś fikuśnych scenariuszy, tylko skorzystać z „gotowców”, zapisanych na kartach Biblii.

I oto historia Józefa, sprzedanego w niewolę przez braci, a potem – wskutek nadzwyczajnego splotu wydarzeń – postawionego na szczytach władzy w Egipcie, jest takim scenariuszem. Bo jest to tak niezwykła historia, wielowątkowa i bogata, stąd też można by ją bez końca opowiadać, starać się na wiele sposobów rozumieć, a jednocześnie odkrywać – właściwie w każdym jej kolejnym elemencie – kolejne przesłania, wskazania i nauki, kierowane do nas dzisiaj. Do każdej i każdego z nas indywidualnie.

Oto widzimy dziesięciu braci, którzy przyszli żebrać o łaskę tego, którego nie posłuchali, kiedy on o łaskę żebrał. Ostatecznie dał się im poznać, potem sprowadził do Egiptu ojca i najmłodszego brata – i znowu byli razem. Dwunastu synów Jakuba, mających dać początek dwunastu pokoleniom narodu wybranego. Czy jednak w tym momencie, w których widzimy ich dzisiaj, byli już na tyle duchowo dojrzali, by podjąć oczekiwania Boże?…

Zapewne o tym chciał się przekonać Józef, kiedy ukrywał przed nimi to, kim jest i niejako testował ich miłość do najmłodszego brata – i do ojca, którego ileś lat wcześniej tak bardzo zasmucili i którego zaufanie tak bardzo zawiedli. Czy dzisiaj już myślą inaczej? Czy zrozumieli, co przed laty uczynili swemu bratu?

Nawet nie wiedzieli, że właśnie przed nim teraz stoją, ale on ich rozpoznał i mógł usłyszeć, że coś w ich głowach zaczyna się jednak ustawiać, coś chyba do nich dotarło i zaczynają mieć świadomość konsekwencji czynu, jakiego się dopuścili. Zaprawdę, trudny proces dojrzewania…

A czy dwunastu Apostołów dojrzało już do tego, aby Jezus udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości?… Wszak byli jeszcze – by tak rzec – w trakcie nauki, więc pewnie jeszcze wiele było przed nimi. Jezus tych Dwunastu przygotowywał na to, by dali początek nowemu Narodowi Wybranemu, jakim będzie Jego Kościół. Czy w tym momencie byli już wystarczająco dojrzali do podjęcia tego zadania?…

Jeszcze chyba nie, ale Jezus bardzo im ufał, skoro Ewangelista w tym właśnie momencie przedstawia nam ich imiona. A zatem, nie ma wątpliwości, że to ci właśnie – a nie inni – mają spełnić to jedyne w swoim rodzaju zadanie: dać początek Kościołowi!

Moi Drodzy, przed nami Pan także stawia określone zadania, daje nam określone powołanie, liczy na nas i ufa nam. I choćbyśmy uważali, że nasze życie jest takie zwyczajne i przeciętne, niczym nie różniące się od życia tysiąca ludzi wokół nas, to jednak w oczach Jezusa jesteśmy wyjątkowi, wybrani, jedyni… On każdej i każdemu z nas daje do spełnienia określone zadania, stawia nas w określonym miejscu i czasie, abyśmy w tym miejscu i czasie budowali Jego królestwo. A jednocześnie – dążyli do tego wiecznego. Abyśmy sami dążyli – i innym pomagali dążyć.

Czy jesteśmy już wystarczająco dojrzali do tego, by bez zastrzeżeń i błędów zadanie to wypełnić? Wiemy, że jeszcze sporo przed nami – jeszcze sporo musimy zmienić w swoim sposobie bycia, w swoim postępowaniu, w swoim myśleniu… Jeszcze sporo musimy się nauczyć…

Obyśmy umieli wyciągać wnioski ze swoich własnych błędów – jak bracia Józefa. I obyśmy zawsze byli blisko Jezusa – jak Apostołowie. Abyśmy Mu bezgranicznie ufali i pod Jego opieką podejmowali odważnie zadania, które On sam przed nami stawia!

7 komentarzy

  • Zaczęłam czytać artykuł i nie skonczyłam zapewne będzie tak,że wszyscy będziemy zaszczepieni prędzej czy później.Czy to Dobrze nie wydaje mi się nigdy nie byłam przeciw szczepienia jednak przed tym konkretnym jestem i puki co nie jestem zaszczepiona jak długo tak będzie nie wiem bo znając życie czy mi się to podoba czy nie będę w końcu musiała to zrobić chcąc chociażby pracować gdzie pracuje.Dziwi mnie natomiast jak ludzie z łatwości podchodzą do szepienia i jak uważają ze szczepionka ich uchroni przed zachorowaniem.Dzisiaj przeczytalam tez artykuł jak pewna Pani pielęgniarka pomylila szczepionki.I nic by w tym dziwnego nie było bo nie ma ludzi nie omylnych i każdy ma prawo się pomylić chociaż raczej oczekuje się,ze taki człowiek się nie pomyli,ale nasunęło mi się w tym artykule ze nie powinno być jakiś większych skutków ubocznych tej pomyłki jednak jak by byly Pani ma dzwonic po pogotowie.Biorąc pod uwage ze wiecznie czeka sie na pogotowie po pare godzin to naprawde super perspektywa dla tej Pani wrazie jak by cos się działo.

  • Co do artykułu, to z ciekawością obserwuję to, co dzieje się w Izraelu, gdzie ten kraj jeszcze kilka miesięcy temu chwalił się, że są najszybsi i na 1 miejscu, jeśli chodzi o ilość zaszczepionych osób i uzyskanie tzw. odporności stadnej, a tu od kilku dni słyszy się o odmianie Delta, która teraz paraliżuje życie w Izraelu i zahamowała turystykę. Za jakiś czas znów usłyszymy o kolejnej odmianie i tak w kółko… U nas na razie życie powróciło w miarę do normalności, ale boję się, że po wakacjach znów wrócą ograniczenia, a zamknięcie szkół uważam za najgorsze, bo to zupełnie dezorganizuje życie rodzinne, rówieśnicze i zarobkowe rodziców.

    • Ania ja jestem pewna,że po wakacjach wszystko wróci ze zdwojoną siłą.I dokładnie zamkną wszystko co można łącznie ze szkołami.Jednak zastanawiam się jaki to ma sens bo dzieciaki do szkoły nie chodziły bo covid jednak juz na place zabaw po domach kolegów czy po super marketach chodzili.Do tego z własnego doświadczenie wiem jak wyglądała Szkoła olain i jak odbywało się to w moim domu.Kiedy ja byłam w domu jeszcze jakoś to szło nie powiem ze łatwo,ale szło kiedy ja bylam w pracy to niestety ale prawda jest tak ze nic nie szło.

  • Rok temu wyjeżdżając na wakacje wiele osób stukało się w głowę i pytało się czy się nie boimy wirusa. W tym roku wiele tych zdziwionych osób, po przyjęciu szczepionki również nabrało odwagi na wyjazd na wakacje. Niektórzy ludzie dla „świętego spokoju” dalej siedzą w domu obserwując świat przez szkło telewizora. Rok temu wmawiali nam, że działa maseczka, w tym roku mamy już dobrowolne szczepionki. Niektórzy się szczepią bo chcą, niektórzy się szczepią bo muszą, niektórzy się szczepią bo inni się szczepią, niektórzy się nie szczepią bo jeszcze mają taką możliwość, niektórzy chcą coś wygrać i dlatego się szczepią, niektórzy się nie szczepią bo jest to sprzeczne z tym co obserwują dookoła.
    Każdy z nas powinien mieć wybór, jednak im więcej nacisków z różnych stron jest coraz trudniej myśleć wg swojego sumienia.
    Ludzie są podzieleni, rodziny są podzielone, w pracy jesteśmy podzieleni, w kościele też jesteśmy podzielni.
    Mi osobiście najbardziej w tym całym zamieszaniu wirusowym brakuje rozmowy i dialogu, a kiedy tylko jedna strona może mówić to nie jest to już dialog.

    • I na tym od początku polega problem – że jest jedna, jedynie słuszna racja (skąd my to znamy?) i jest reszta świata, ta głupsza, która prezentuje poglądy, w ogóle nie warte uwagi. Oszołomy, płaskoziemcy – czy jak ich (nas) się nazywa. Mi też w całej sprawie brakuje dialogu – i właśnie ta okoliczność w głównej mierze każe mi zupełnie nie wierzyć tej całej nachalnej propagandzie, jaka płynie z mediów.
      A tak w ogóle – to bardziej od dialogu chyba brakuje w tym wszystkim Boga! Siostra Faustyna zapisała w „Dzienniczku” słowa Jezusa, że ludzkość nie zazna spokoju, dopóki nie zwróci się ku Niemu – ku Jezusowi właśnie – i Jego miłosierdziu. To wszystko, co się obecnie dzieje – ten panujący dookoła jeden wielki absurd – jest wynikiem tego, że Boga dzisiejszy świat odstawił na drugi, bardzo daleki plan. Niestety, Pasterze Kościoła także się w tym wszystkim pogubili… A to – mnie przynajmniej – boli najbardziej…
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.