Mojżesz i Piotr – podobieństwa i różnice

M

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Albert Dudzik, za moich czasów bardzo porządny Lektor w Parafii w Żelechowie, a obecnie – jak sądzę, równie porządny – Mąż i Ojciec. Dziękując za naszą znajomość i wiele życzliwości z Jego strony, życzę bezmiaru Bożej łaski. I zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj słówko przygotowała Ania. Uczyniła to w przededniu wyruszenia na Pielgrzymkę, dlatego – jak w przypadku Księdza Leszka – w następnym tygodniu ja przygotuję słówko wtorkowe. Ani natomiast – podobnie, jak i Księdzu Leszkowi i wszystkim Pielgrzymom – życzymy głębokich przeżyć duchowych w czasie tych rekolekcji w drodze.

Zatem, co dzisiaj mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, przyjdź i rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 18 Tygodnia zwykłego, rok I,

3 sierpnia 2021.,

do czytań: Lb 12,1-13; Mt 14, 22-36

CZYTANIE Z KSIĘGI LICZB:

Miriam i Aaron mówili źle o Mojżeszu z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem wziął za żonę Kuszytkę. Mówili: „Czyż Pan mówił z samym tylko Mojżeszem? Czy nie mówił również z nami?” A Pan to usłyszał. Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. I zwrócił się nagle Pan do Mojżesza, Aarona i Miriam: „Przyjdźcie wszyscy troje do Namiotu Spotkania”.

I poszli wszyscy troje, a Pan zstąpił w słupie obłoku, zatrzymał się u wejścia do namiotu i zawołał na Aarona i Miriam. Gdy obydwoje podeszli, rzekł: „Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. Uznany jest za wiernego w całym moim domu. Twarzą w twarz mówię do niego, w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Czemu ośmielacie się o moim słudze, o Mojżeszu, źle mówić?” I zapalił się gniew Pana przeciw nim. Odszedł Pan, a obłok oddalił się od namiotu, lecz oto Miriam stała się nagle biała jak śnieg, od trądu.

Gdy Aaron do niej się zwrócił, spostrzegł, że była trędowata. Wtedy rzekł Aaron do Mojżesza: „Proszę, panie mój, nie karz nas za grzech, któregośmy się nierozważnie dopuścili, i jesteśmy winni. Nie dopuść, by ona stała się jak martwy płód, który na pół zgniły wychodzi z łona swej matki”. Wtedy błagał Mojżesz głośno Pana: „O Boże, spraw, proszę, by znowu stała się zdrowa”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Skoro tłum został nakarmiony, Jezus zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny.

Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.

Wtedy Jezus odezwał się do nich: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się”.

Na to odpowiedział Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie”.

A On rzekł: „Przyjdź”.

Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie”.

Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”

Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”.

Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali posłańców po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.

A OTO SŁÓWKO ANI:

Dzisiejsze słowo stawia w kontraście dwie postaci, starotestamentalną i nowotestamentalną, dwa zupełnie różne charaktery, oraz sytuacje i problemy, z którymi się mierzą. Czasem mówi się, że każdy z nas nosi różne maski – i wcale nie chodzi o maseczki chirurgiczne ;). Maskę ucznia, studenta, syna, matki, pracownika i przełożonego, księdza i osoby świeckiej… Myślę, że można by jeszcze długo wymieniać – każda z ról społecznych, aktywności w naszym życiu sprawia, że przyjmujemy różne postawy, czasem zupełnie odmienne w stosunku do różnych osób.

Pierwszą z postaci, która nam dziś towarzyszy, to Mojżesz. Dzisiaj jest ukazany dokładnie tak, jak mi się kojarzy z lekcji katechezy, jako człowiek tak skromny, że aż nie dowierza, że Pan dał mu tak poważne zadanie, jak zaprowadzenie całego narodu z miejsca niewoli do ich własnej ziemi. gdzie będą mogli spokojnie żyć. Słyszymy dziś: Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi.

Pan wybrał go do tego zadania ze względu na tę właśnie cechę. Skromność chroniła Mojżesza przed wywyższaniem się, domaganiem się jeszcze większej władzy, skoro dostał już tyle. Przybierając „maskę”, rolę przewodnika do Ziemi Obiecanej, dbał o potrzeby całego ludu, nie zamknął się tylko na swoich potrzebach.

Wtedy Mojżesz błagał głośno Pana: „O Boże, spraw, proszę, by znowu stała się zdrowa”. W parze ze skromnością idzie cenna umiejętność szybkiego wybaczania i wstawiania się za tą osoba, która nam coś zawiniła, aby wyratować ją z nieszczęścia. Mojżesz pragnął szczęścia dla ludzi, których prowadził, stawiał siebie na drugim planie, każda jego modlitwa prosząca o cokolwiek, była prośbą dotyczącą potrzeb ludu Bożego.

Po drugiej stronie barykady staje Piotr, znany powszechnie ze swojej spontaniczności, czasem wręcz zuchwałości, ale również gorliwości. Dzisiaj widzimy przede wszystkim jego spontaniczność. Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!” Szybkie decyzje stawiały go w różnych sytuacjach, jednak każde takie doświadczenie uczyło go czegoś, wzmacniało Piotra i jego gorliwość.

Kolejną cechą, która się wybija zarówno u Mojżesza, jak i u Piotra, jest umiejętność proszenia z ufnością, że Pan spełni prośbę, nie dopuści do nieszczęścia człowieka. Proszenia bez wstydu i myślenia: Znowu Mu się nagabuję, nie potrafię zrobić niczego samodzielnie…

Dzisiejsze czytania pokazują wiele cech dobrych i przydatnych chrześcijanom. Myślę, że warto ich szukać i wdrażać w naszym życiu…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.