Nadzieja ich pełna nieśmiertelności!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam z Kodnia, gdzie w modlitwie pamiętam o Was. I o Pielgrzymach!

Moi Drodzy, w sobotę wspomniałem o artykule, w którym Arcybiskup Stanisław Gądecki ostro krytykuje poczynania władz politycznych w Polsce w stosunku do Kościoła w czasie ostatniego zamieszania epidemicznego. Było to streszczenie wypowiedzi Arcybiskupa, zamieszczone w „Polonia Christiana” z komentarzem redakcyjnym. Poniżej zamieszczam link do artykułu Księdza Arcybiskupa w jego pełnym brzmieniu:

https://www.ekai.pl/abp-stanislaw-gadecki-duszpasterstwo-po-pandemii/

Co Wy na to?

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi do mnie Pan? Co tak bardzo osobiście chce mi powiedzieć? Niech Duch Święty pomoże mi właściwie to odczytać i wziąć głęboko do serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Wawrzyńca, Diakona i Męczennika,

10 sierpnia 2021.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Mdr 3,1–9; 2 Kor 9,6–10; J 12,24–26

CZYTANIE Z KSIĘGI MĄDROŚCI:

Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę.

W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki.

Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

ALBO:

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: „Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki”.

Ten zaś, który daje nasienie siewcy, i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.

Patron dnia dzisiejszego, Wawrzyniec, był jednym z siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego za czasów Papieża Sykstusa II. Pomimo, że wiele osób sławiło jego bohaterską śmierć – jak chociażby Święty Ambroży czy Święty Augustyn – to jednak wiadomości historyczne o nim posiadamy bardzo skromne. Właściwie źródłem jedynym jest „Liber Pontificalis” – „Księga Papieży”, który śmierć Wawrzyńca wiąże bezpośrednio z męczeństwem Świętego Papieża Sykstusa II, zamęczonego dnia 6 sierpnia 258 roku, wraz ze swoimi czterema diakonami.

Niektórzy pisarze współcześni w tym samym dniu i w tych samych okolicznościach sytuują męczeństwo Wawrzyńca. Temu jednak stanowczo sprzeciwia się powszechna i najdawniejsza tradycja rzymska. Jej wyrazem jest Passio”, czyli opis męki wielkiego Diakona.

Według niej, Wawrzyniec miał być wyłączony z grupy skazanych na śmierć wraz z Sykstusem II. Grupa ta stanowiła swoisty orszak Papieża. Wawrzyńca początkowo z niej wyłączono, bowiem był administratorem majątku Kościoła w Rzymie. Miał równocześnie zleconą opiekę nad ubogimi. Namiestnik rzymski liczył, że namową i kuszącymi obietnicami, a w razie potrzeby katuszami, wymusi na nim oddanie całego majątku kościelnego w jego ręce.

Wawrzyniec miał wówczas poprosić o kilka dni, aby mógł zebrać „skarby Kościoła” i pokazać je namiestnikowi. Kiedy nadszedł oznaczony dzień, Diakon zgromadził całą biedotę Rzymu, którą wspierała gmina chrześcijańska. Miał przy tym powiedzieć: Oto są skarby Kościoła!”

Zawiedziony i rozwścieczony tyran kazał zastosować wobec niego wyjątkową katuszę: nakazał rozciągnąć Wawrzyńca na żelaznych rusztach, powoli podgrzewać i piec żywcem w ogniu. Według przekazu, Wawrzyniec miał się zdobyć jeszcze na słowa: Widzisz, że ciało moje jest już dosyć przypieczone. Obróć je teraz na drugą stronę!”

Święty Papież Leon Wielki daje do tych słów piękny komentarz: Jak silny musiał być ogień miłości Chrystusowej, skoro gasił żar ognia naturalnego!”.Według wspomnianego opisu męki, Wawrzyniec miał być przedtem biczowany knutami z drutu, potem wieszano go, wyrywając członki ze stawów.

W tymże opisie jest podany jeszcze jeden szczegół. Otóż, kiedy prowadzono Świętego Papieża Sykstusa – wraz z jego diakonami – na śmierć, chciał iść z nim także Wawrzyniec. Pytał nawet Papieża: Dokąd idziesz, Ojcze, bez syna? Jakże obejdziesz się bez swojego diakona? Nigdy nie odprawiałeś Eucharystii bez niego, czymże więc mogłem ściągnąć na siebie twoją niełaskę?” Na to miał odpowiedzieć Sykstus: „Dla mnie, steranego wiekiem, jest przygotowana mniejsza próba. Ciebie czekają wiele większe cierpienia, ale też i piękniejsza czeka cię korona”. Niektórzy z krytyków są skłonni ten dialog uznać za późniejszy, dodany do opisu męczeństwa, ku zbudowaniu wiernych.

Niezwykłe okoliczności męczeńskiej śmierci Wawrzyńca, poniesionej 10 sierpnia 258 roku, rozbudziły w Kościele rzymskim niezwykły jego kult. Święty Augustyn pisze, że jak Jerozolima szczyci się Świętym Szczepanem, tak Rzym jest dumny ze Świętego Wawrzyńca. Największy zaś poeta starożytnego chrześcijaństwa, Prudencjusz, zapisał, że bohaterska śmierć Wawrzyńca zadała cios bałwochwalstwu, które od tego czasu zaczęło chylić się ku upadkowi – aż do ostatecznego zwycięstwa Chrystusowego Kościoła. Ciało Męczennika pogrzebał Święty Justyn. Co roku wierni tłumnie gromadzili się wokół grobu Męczennika.

Imię Świętego Wawrzyńca włączono do kanonu Mszy Świętej i do Litanii do Wszystkich Świętych. Z Rzymu jego kult przeniósł się na cały Kościół. Był on w starożytności i średniowieczu jednym z najbardziej popularnych Świętych. Już w pierwszej połowie IV stulecia na cmentarzu przy Via Tiburtina obchodzono święto ku jego czci. Kult Wawrzyńca dość wcześnie rozprzestrzenił się także na ziemiach polskich.

Słuchając czytań, przeznaczonych dokładnie na dzisiejsze Święto w liturgii Kościoła, z pewnością dostrzegamy bardzo silny związek życia naszego Patrona z Bożym słowem, które jest nam dzisiaj podarowane.

Oto w pierwszym, z danych nam do wyboru czytań, słyszymy: Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Czyż nie to dokładnie dokonało się w życiu Wawrzyńca?

On, sprawiedliwy, w tym wymiarze ludzkim, widzialnym – przegrał. A jednak to on jest tak naprawdę zwycięzcą całej tej sytuacji. Bo kogo dziś wspominamy ze czcią i czyjego wstawiennictwa przed Bogiem wzywamy: tego zamęczonego i zabitego młodego człowieka, czy jego oprawcy, pokazującego się wszystkim jako pan życia i śmierci ludzi, których ma pod sobą?

Wiedząc zaś o tym, w jaki sposób Wawrzyniec oddał życie, może bylibyśmy skłonni znowu uważać, że jednak przegrał, że takie nieszczęście go spotkało, tak nieludzko został potraktowany. Wiedząc jednak, z jaką pogodą ducha zniósł to wszystko i jak potem – zaraz po śmierci – czczony był przez współwyznawców, z pewnością stwierdzimy, że im wymyślniejsze i bardziej dotkliwe katusze stosował tyran, tym większą poniósł moralną klęskę, a tym mocniej jaśnieje świętość i heroizm umęczonego Diakona. Wawrzyniec – rzeczywiście – «w ludzkim rozumieniu doznał kaźni, ale nadzieja jego pełna jest nieśmiertelności».

Z kolei w drugim z danych nam do wyboru czytań, z Listu Apostoła Pawła do Koryntian, słyszymy: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.

Hojnie posiał Wawrzyniec. Złożył w ofierze całe swoje życie. I – co ważne – nie czuł się do tego w żaden sposób przymuszony. Okazał się owym «radosnym dawcą», których to miłuje Bóg. Jeżeli stać go było na żart nawet w takim momencie, w którym każdy inny skazaniec, nie oddający swego życia za sprawy Boże, przeklinałby w najgorszy sposób, to znak, że jego ofiara została przyjęta przez Boga i że Bóg sam był bardzo blisko niego w momencie jej składania.

I wreszcie Ewangelia, w której Jezus mówi: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

Rzeczywiście, plon obfity przyniosło piękne i aktywne życie Wawrzyńca, a jeszcze większy plon przyniosła jego śmierć. Bo jakże inaczej rozumieć fakt jego szybko rozwijającego się kultu zaraz po śmierci, jak i to, że ten kult jest w wielu miejscach podtrzymywany i rozwijany także dzisiaj – także w naszym kraju! Chciałoby się zapytać, co ma Męczennik Kościoła rzymskiego z III wieku do nas, żyjących w Polsce, w XXI wieku? A jednak, moc jego świadectwa jest tak wielka, że wiele kościołów i kaplic nosi jego imię, w związku z czym dzisiaj są tam sprawowane uroczystości odpustowe, jak chociażby w kaplicy na Śnieżce, czy w kaplicy na cmentarzu w Kodniu.

I kto w tej całej sprawie tak naprawdę wygrał, a kto tak naprawdę przegrał? Kto się okazał zwycięzcą, a kto pokonanym? Chociaż na zewnątrz wszystko wyglądało dokładnie odwrotnie, to jednak zwyciężył ten, który po ludzku został zabity, ale u Boga zyskał całą szczęśliwą wieczność i cześć tu, na ziemi, przez wszystkie wieki istnienia Kościoła. Tak się te sprawy mają, moi Drodzy, jeśli na nie spojrzeć z Bożej perspektywy.

A to tylko pokazuje, że naprawdę warto zaufać Bogu i trzymać się Go całą mocą – i bez względu na wszystko! Bez względu na to, co nam powiedzą w telewizji czy w internecie i jaką to przyszłość zapowiadają nam eksperci sanitarni i władcy tego świata – też uważający się już czasami za panów życia i śmierci swoich podwładnych – to jednak Bóg jest jedynym Panem i tylko On ma moc i władzę! I to On decyduje o losach świata i każdego człowieka.

Dlatego Jego się trzymamy – i nie tracimy nadziei! Z Nim zwyciężymy każdą sytuację, nawet taką, która po ludzku wydaje się beznadziejną. Dla Boga i dla tych, którzy Jemu bezgranicznie ufają – nie ma takich sytuacji!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.